Covid - sporty walki vs siłownia

0

Jak się zapatrujecie jeśli chodzi o ryzyko zakażeniem?

SW wydają mi się bardziej ryzykowne ale jednak to siłownie mają lockdown.

Od czasu lockdawnu nie ćwiczę. Odwala mi, zaburzył się totalnie mój harmonogram tygodnia, czuję zmiany hormonalne i chyba mam podwójną jesienna depreche :D

Czy tylko na mnie tak to dziala?

Pojscie na trening to zawsze była odskocznia, możliwość pogadania ze sportowymi świrami, wyładowanie się i po prostu poczucie wewnętrze że to młode ciało ma wysiłek.

10 lat regularnych ćwiczeń 3/4 razy w tyg i bach...

4

Ale przecież jest sporo ćwiczeń które możesz zrobić w domu. Przecież hantle itp możesz kupić przez internet

1

Hantle 30kg kosztują 800 pln. Taki koszt za 60kg metalu to średni deal :D

Poza tym to nadal w domu. Tu chyba bardziej chodzi o wyjście z niego. O tą świadomość, że idziesz zrobić trening z innymi.

3
Aleksander32 napisał(a):

Ale przecież jest sporo ćwiczeń które możesz zrobić w domu. Przecież hantle itp możesz kupić przez internet

Najważniejszych ćwiczeń (raczej) w domu nie zrobisz. Nie będę wymieniał bo to nie ma sensu, powiem tylko że najważniejsza część ciała - plecy, tego się nie da w domu dobrze przetrenować.

0

No dobra, a wasze opinie na temat ryzyka tego i tego ?

0

Nie pyskuj bo znowu lasy zostaną zamknięte.

A tak na poważnie, ryzyko i pomyślunek od dłuższego czasu przestały być brane pod uwagę przy wymyślaniu obostrzeń.

Mamy na sylwestra godzinę policyjną 1k mandatu lub 10k grzywny CHYBA że ktoś z kościoła wraca, to pardon.

0
Bambo napisał(a):

Jak się zapatrujecie jeśli chodzi o ryzyko zakażeniem?
SW wydają mi się bardziej ryzykowne ale jednak to siłownie mają lockdown.

Jako człowiek, który w ostatnich kilku latach do żadnego z takich miejsc nie chodził, ale obu w życiu próbował, wypowiem się.
W roku koronawirusowej histerii pewnie bym tak nie postąpił, natomiast w ogólności: czując się nie do końca dobrze, mógłbym się wybrać na siłownię - parę razy podniósł bym sobie sztangę, a większość czasu - przegadał. Na sport walki w takim stanie bym nie poszedł. Czyli prędzej mógłbym kogoś zarazić na siłowni, zakładając że - co jest bardzo prawdopodobne - łatwiej kogoś zarazić mając początkowe/końcowe objawy choroby, niż ich nie mając.

Od czasu lockdawnu nie ćwiczę. Odwala mi, zaburzył się totalnie mój harmonogram tygodnia, czuję zmiany hormonalne i chyba mam podwójną jesienna depreche :D

Czy tylko na mnie tak to dziala?

W sporcie chodzi głównie o dwie rzeczy, czasem trzy. Pierwsza to ogólnie ruch, druga - kontakty towarzyskie, trzecia - występująca u mniejszości - nadzieja na znaczące osiągnięcia sportowe. Domyślam się, że element trzeci u Ciebie nie występuje, bo gdyby występował, nie miałbyś absolutnie żadnych problemów, by improwizować i wykorzystywać do ćwiczeń wszystko co masz dostępne w domu czy w jego pobliżu (w wieku ok 17-25 lat tak miałem).
Bez elementu drugiego bardzo trudno o motywację i ciężko rozpocząć jakieś ćwiczenia nawet jeśli ma się pełną świadomość, że pozwolą poczuć się lepiej. Na mnie samotność (w sensie brak kontaktów z ludźmi, których lubię i których emocjonuje to co mnie; nie z ludźmi w ogólności - czyli np. osoba z rodziny, która interesuje się czymś innym, nie kompensuje mi braku kontaktu z kolegami interesującymi się uprawianiem sportu) i brak aktywności fizycznej też działa źle. Na szczęście udaje mi się jakoś się zebrać i wyjść coś poćwiczyć w lesie, a czasem też udaje mi się coś porobić z kolegą.

Pamiętam sprzed paru lat, jak wyjechał mi za granicę kolega, z którym miałem zwyczaj ćwiczyć (na powietrzu): czułem się fatalnie i przez kilka miesięcy ciężko mi się było zebrać do treningu indywidualnego. Absolutnie mnie nie dziwi, że fatalnie może się czuć ktoś, komu zamknięto siłownię, w której ćwiczył z kolegą/kolegami, z którymi był emocjonalnie związany.

0

Niektóre siłownie są otwarte. Obeszły przepisy. Nie ma wielu ludzi więc jest luz. Dopiero 28 grudnia zamykają na ~3 tygodnie.

0

Niektórzy już dawno wyśmiewali sens istnienia siłowni:
skazany-na-trning.jpeg

Nigdy nie udało mi się zobaczyć człowieka, który umiałby zrobić ostatnie ćwiczenie na 10 poziomi z pierwszej części, czyli pompkę w staniu na rękach na jednej ręce. Chociaż kolega mówił że widział coś takiego w cyrku

0

Odległości między ćwiczącymi (po wprowadzeniu ograniczeń) w połączeniu z czasem ekspozycji są takie, że ja bym się za bardzo nie przejmował. Druga kwestia: bez jakiegokolwiek kontaktu z cudzymi zarazkami i bez możliwości spalenia stresu w klimatyzowanym pomieszczeniu (czyli nie w smogu) bardziej obawiałbym się skutków dla układu immunologicznego i nie tylko.

Być może zresztą przeszedłem COVID całkowicie bezobjawowo właśnie dlatego, że do końca nie unikałem siłowni i miałem jakiś kontakt z zarazkiem już wcześniej, a więc układ immunologiczny mi nie zwariował, gdy już stwierdził zakażenie.

W domu zresztą mało kto ma miejsce na porządny zestaw, już nie mówiąc o wydatku. Jeśli masz już za sobą początkowy etap i nie masz nadwagi, potrzebujesz co najmniej sztangi, ze stu kilogramów w talerzach, stojaka, ławeczki, drążka i poręczy. OK, od biedy martwy ciąg i przysiady zrobisz też z hantlami, a pompki z talerzem na plecach, ale tak czy siusiak potrzeba po kilkadziesiąt kilogramów na każdą rękę.

0

Które siłownie niby mają lockdown?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1