Programowanie pod wpływem środków psychoaktywnych

0

Temat tabu, chociaż wielu z nas raczy się, chociażby poranną kawą, która przecież ma swój udział w stymulacji mózgu poprzez zwiększenie wydzielania neuroprzekaźników. Różne używki i substancje odurzające są nam przedstawiane od najmłodszych lat jako największe zło i bilet w jedną stronę, ale sama nauka po długim fochu odwraca się z powrotem w stronę znanych i demonizowanych środków w nadziei na odnalezienie ich nowych stricte medycznych zastosowań. Wszędzie gdzie pojawia się praca, pojawia się też dyskusja na temat wydajności konkretnej jednostki, czy ogólnie ludzkiego organizmu. Wiele razy spotkałem się z ludźmi, którzy aby umilić pracę, dać sobie z nią radę itd., byli skłonni wejść na wyższe obroty, licząc się z tym, że energia nie bierze się z niczego i pożyczając siłę z dnia jutrzejszego na dzisiaj, będą pokutować. Zacząłem od grubszej strony, a przecież są jeszcze dostępne coraz popularniejsze nootropy jak przykładowo piracetam i jego pochodne jak fenylopiracetam wynaleziony w latach 80 jako swoisty dopalacz dla radzieckich kosmonautów, czy ekstrakty pochodzenia naturalnego jak ashwagandha. Chciałbym poznać wasze przemyślenia na ten temat, o ile ktoś kiedykolwiek nim się interesował.

Osobiście miałem kilka okresów, przez które zażywałem nootropy i faktycznie w zależności od środka, czuć poprawę funkcji kognitywnych, pamięci, a także wzrost motywacji w okresie długo bądź krótkofalowym. Mimo wszystko moim zdaniem prawdziwym game changerem jest dieta ketogeniczna i jej aspekty wpływające na praktycznie wszystkie płaszczyzny życia. Nie omieszkam też nie wspomnieć o ciekawych efektach zażywania mikro dawek grzybów halucynogennych, które nieźle wspomagają kreatywność, a jak pokazują badania, mogą być bardzo dobrym lekiem na depresję.

1

Kawa: bez kawy nie ma dnia
Na studiach: piwo + wieczór + laptop = bywało spoko

Jak szukasz na serio czegoś mocniejszego to najpierw zasięgnij info o kierowcach, np. w warszawskich autobusach (flame, ale temat z TVN i mainstream)
Jak z pracującego człowieka zrobić ćpuna

IMHO to nie jest dobry kierunek w pracy. Można jak ktoś bardzo chce przypalić na imprezie, we dwoje w łóżku, ale praca + dopalacz to IMO zły kierunek.

0

@BraVolt: Ja już miałem dramatyczny odpał w pracy, kiedy byłem jeszcze młodszy i jeszcze głupszy, więc już nie ma szans, żebym w tym kierunku poszedł, ale najwyraźniej ja akurat musiałem nauczyć się na własnym błędzie. Bardziej tak z ciekawości pytam o opinie, bo wiadomo, że nikt nie mówi o tym otwarcie, a wydaje mi się dosyć powszechne, albo właśnie po prostu mi się wydaje xd

4

Z substancji psychoaktywnych polecam:

  • mleczną czekoladę - na poprawę nastroju przy stymulacji pamięci (lecytyna) no i dawka żelaza
  • czarną herbatę - na pobudzenie kreatywnej części mózgu
  • kawę - na spotkania w celu szybszego łączenia kropek
  • makaron - jeśli chcesz sobie uciąć poobiednią drzemkę
  • coca-cole (standard) - jeśli chcesz być ogólnie pobudzony (np. po 23 godzinach pracy)
1
szafran98 napisał(a):

Mimo wszystko moim zdaniem prawdziwym game changerem jest dieta ketogeniczna i jej aspekty wpływające na praktycznie wszystkie płaszczyzny życia.

Myślę, że wątpię. Ani to zdrowe, ani się dobrze czułam po takich posiłkach.

Nie omieszkam też nie wspomnieć o ciekawych efektach zażywania mikro dawek grzybów halucynogennych, które nieźle wspomagają kreatywność, a jak pokazują badania, mogą być bardzo dobrym lekiem na depresję.

A co rozumiesz przez mikrodawkę i czy próbowałeś kiedykolwiek zażywania mikrodawek grzybów do pracy?

Po dawce funkcjonalnej, co prawda pracować się nie da, ale masz podróż w introspekcję, która skutkować może przemyśleniami życiowymi i istotnymi decyzjami odnoście tego nad czym będziesz pracować. Można w tym stanie uprawiać filozofię ale nie kodowanie. Nawet pisać literatury za bardzo się nie da.

Po dawce na poziomie 10 sztuk ani nie masz introspekcji ani rzeczywistość nie jest do końca stabilna. Raz tak spróbowałam, żeby zobaczyć, czy uda mi się zmienić chociaż trochę tryb percepcji bez utraty kontroli nad kierunkiem myślenia i to było bez sensu. Siłą psychodelików jest właśnie to, że odzierają nas na jakiś czas z codziennych funkcjonalnych skryptów i pozwalają zobaczyć bardziej "gołą" rzeczywistość i nas samych.

p.s. No i nazywanie Łysiczek halucynogenem to cokolwiek nieprecyzyjna terminologia, to tak jak by nazywać żarówkę żarnikową urządzeniem grzewczym.

0

@Freja Draco: Rozumiem mikrodawkowanie jako zażywanie przez okres przykładowo dwóch tygodni dawek niepowodujących rozpadu ego i innych znaczących zmian w percepcji. Oczywiście masz rację i nie wyobrażam sobie produktywnego działania po większej dawce, bo w moim przypadku ciężko zebrać myśli w logiczną całość. Nie pamiętam dokładnie dawki, ale raczej coś około 0,3g. Na sztuki ciężko mi przeliczyć, bo nie jadłem łąkowych okazów, tylko sam pilnowałem jak rosną.

Co do ketozy, to pewnie każdy kto próbował ma jakieś osobiste odczucia. Ja z kolei nie wyobrażam sobie teraz powrotu do węglowodanów.

1

Ciekawe czy w CD -Project brali żeby się wczuć w Cyberpunk 2077 :D Kreatywność nieźle im się rozciągła :P

1

Zjadłem wczoraj tłustego śledzia, home-made, może kac mnie oszczędzi. Trzeźwienie jest bolesne, ale konieczne. Ostrzegam przed chorobą alkoholową, nic fajnego. Ryje beret, to twardy narkotyk.

2

Stary już jestem, ale uważam, że branie czegokolwiek wspomagającego pracę jest słabym pomysłem (pomijam kawę, herbatę i inne używki znane od setek lat, które nie mają jednoznacznie negatywnego wpływu na zdrowie). Psychotropy nawet w małych dawkach nie brzmią dla mnie dobrze. Jeszcze słabiej brzmią "nowe narkotyki bez skutków ubocznych" - zwłaszcza jak się poczyta książki o historii opiatów etc, które kilka razy już były w historii wynajdowane pod nową postacią, która miała nie mieć skutków ubocznych i za każdym razem kończyło się uzależnieniem ogromnych rzeszy ludzi. Myślę, że nie ma co na siebie nakładać ciśnień bo świat to robi zupełnie sprawnie nawet bez naszej pomocy. Branie "dopingu" w pracy to trochę jak odchudzanie się za pomocą herbatek, zamiast ruchem i zdrową dietą - takie szukanie cudownego środka, który osiągnie efekty bez wysiłku. Może to i nudne ale po prostu się wyśpij, pobiegaj, wyluzuj potem walnij małą czarną i pracuj bez stresów - to będzie lepsze niż jakieś mikro dawki grzybków ;-)

2

Są takie "zioła" po których programowanie staje się niewyobrażalnie pasjonujące jednak jednocześnie niezmiernie mało efektywne.

3

Od kiedy przestałem pić kawę w ogóle, to zwiększyła mi się produktywność, zmniejszyło rozkojarzenie, rzadziej zaglądam na 4p, fb, 9gag, itp., potrzebuję mniej interakcji z innymi ludźmi. W przerwach pijam jedynie czarną herbatę albo kisiel jak trochę zgłodnieję :)

Jakbym miał szukać supli do pracy przed komputerem, to pewnie byłyby pozwalające się skupić i wyciszyć, niż pobudzacze.

1

Odstawiłem alkohol już 3 lata, a używki to kofeina (kawa i od roku zielona czarna czerwona ,yerba matei biała herbata)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1