Przyszłościowe kierunki studiów ale nie informatyka

0

jakie są przyszłościowe kierunki studiów ale nie informatyka, chociaż trochę mogą być związane z informatyka?
bo troche nudzi mnie pisanie zwykłych programów (napisałem kilka)

1

Napisz kilka niezwykłych programów...
Jakieś algorytmy genetyczne, uczenie maszynowe. Ogólnie rzeczy, przy ktorych zwykli klepacze wymiękają.

8

Jakiś taki kierunek, po którym można podpowiadać ludziom, co mają robić w życiu. Widzę coraz większy popyt na takie usługi.

0
somekind napisał(a):

Jakiś taki kierunek, po którym można podpowiadać ludziom, co mają robić w życiu. Widzę coraz większy popyt na takie usługi.

Klasyczny coach niewiadomo czego. Zwykle mam uczulenie na takich ludzi, ale ostatnio poznałem jednego amerykańskiego coacha samorozwoju, jest też nauczycielem duchowym i nauczycielem angielskiego (stąd go znam). Niesamowicie pozytywny człowiek i naprawdę wierzy w to co mówi. Tylko że studia to akurat skończył zarządzanie, a wiedzę o coachowaniu ma z kursów różnego rodzaju

0
somekind napisał(a):

Jakiś taki kierunek, po którym można podpowiadać ludziom, co mają robić w życiu. Widzę coraz większy popyt na takie usługi.

A jak doradca przeżywa własne życie?

1

Wszystkie medyczne i około medyczne np... fizjoterapeuta... To jest przyszłościowe. Z powodu demografii jak i tego że zawody są siedzące.

Ewentualnie coś jak post powyżej psycholog, terapeuta. Ludzie się bogacą to też problemy inne. Nie wiem jednak, czy masa osób już nie poszła na takie kierunki, z racji tego że wydają się przyjemniejsze od babrania we flakach czy masowania starszych osób.

Można też poczytać o terapiach genowych i innych i jakie zawody są do tego potrzebne, jeżeli ktoś chce wypływać na zupełnie nowe wody(choć lekarze i fizjoterapeuci powinni się doskonalić całe życie tak naprawdę),

0
BluzaWczolg napisał(a):

Wszystkie medyczne i około medyczne np... fizjoterapeuta... To jest przyszłościowe. Z powodu demografii.

Fizjoterapia rozwala kręgosłup. Przynajmniej tego koleżanka dowiedziała się na studiach. Że w wieku 50 lat będzie musiała się przekwalifikować. Więc po studiach rzuciła tym i poszła do IT pracować jako tester

2

Z innej beczki: energia odnawialna, gospodarka odpadami.

0
somekind napisał(a):

Jakiś taki kierunek, po którym można podpowiadać ludziom, co mają robić w życiu. Widzę coraz większy popyt na takie usługi.

np. psychologia.
Bardzo by się przydało. Nawet większość pytań osób początkujących to pytania bardziej psychologiczne. Gdzie niby pytanie jest związane z programowaniem ("jakiego języka się uczyć?", "jaki projekt robić?", "skąd szukać inspiracji", "gdzie iść na studia?"), ale w zasadzie to pytania typu "nie wiem, co bym chciał robić w życiu, poradźcie mi coś?". Albo "wiem, co bym chciał robić w życiu i jest to programowanie, ale nie mogę się zmotywować i podjąć decyzji o włączeniu IDE, zamiast tego prokrastynuję ciągłymi pytaniami na forum"

Więc jakiś psycholog (albo coach) dla programistów to może być zawód przyszłości.

1
LukeJL napisał(a):
somekind napisał(a):

Jakiś taki kierunek, po którym można podpowiadać ludziom, co mają robić w życiu. Widzę coraz większy popyt na takie usługi.

np. psychologia.
Bardzo by się przydało. Nawet większość pytań osób początkujących to pytania bardziej psychologiczne. Gdzie niby pytanie jest związane z programowaniem ("jakiego języka się uczyć?", "jaki projekt robić?", "skąd szukać inspiracji", "gdzie iść na studia?"), ale w zasadzie to pytania typu "nie wiem, co bym chciał robić w życiu, poradźcie mi coś?". Albo "wiem, co bym chciał robić w życiu i jest to programowanie, ale nie mogę się zmotywować i podjąć decyzji o włączeniu IDE, zamiast tego prokrastynuję ciągłymi pytaniami na forum"

Więc jakiś psycholog (albo coach) dla programistów to może być zawód przyszłości.

Szukanie wsparcia w grupie imo zawsze będzie. Zastanawiam się czy to jest nadal zawód przyszłości, szczególnie że niektóre podtypy tego gatunku nie wymagają ukończonych studiów i w zasadzie rynek szybko może się zalać instruktorami jogi po 2 tygodniowych kursach itp.

0

Grabarz - i jeśli ktoś się zastanawia co to ma wspólnego z informatyką to chyba nigdy nie miał problemów ze znalezieniem miejsca na cmentarzu.

1

Podejrzewam, że
A: takie które będą służyły automatyzacji
i B: których nie da się zautomatyzować, bo bazują na kontakcie z człowiekiem.

A: matematyka, fizyka, biotechnologia
B: medycyna, pielęgniarstwo, psychologia (jeśli masz dar w tym kierunku), niszowe języki obce, zarządzanie (jeśli masz charyzmę)

2

Z punktu widzenia rynku najlepiej umieć coś czego większość nie ogarnia, i nawet nie będzie chciała podjąć próby ogarniania nawet jeśli taka rzecz stanie się z czasem opłacalna.

Akurat pójście na studia to żaden pewniak. Dobre studia zmuszą do poznawania zaawansowanych rzeczy, ale w życiu i tak użyjesz raptem parę procent z tego zbioru informacji. Być może będzie tego kilka procent więcej o ile poświęcisz karierę w kierunku prac badawczych albo, gdy będziesz robił projekty godne inżyniera typu wymagające obliczenia i bazowanie na innych naukach.

W przeciwnym razie po studiach uzyskasz skille, które ukierunkują Cię do robenia przeinżynierowanych hello worldów, i jeśli celujesz wyżej to u pracodawcy spotka Cię parter. Tak więc studia mogą okazać się wyjątkowo słabe jeśli patrzysz na swoją naukę głównie z perspektywy stabilnej pracy i przyszłości.

Same studia nie są złe, jak najbardziej jest w nich potencjał, bo są pełne informacji z jakich na codzień rzadko lub wcale nie korzystamy. Bystrzak niezależnie czy pójdzie na ASP, czy AWF znajdzie informacje, które pozwolą mu zaprogramować coś, co odmieni świat różnych branż.

Sama wiedza jaka zdobędziesz nieważne czy na studiach, pracy albo w domu to tylko ułamek całości, ja to oceniam uwaga na 3-7% całości, i ani trochę więcej.

Obok tego wszystkiego 100 razy ważniejsza jest siła jak u byka - i tej na studiach nie spotkasz. Na studiach będziesz miło pierdział w stołek, oczywiście czasem mniej a czasem bardziej się stresując, ale tam to wszystko niewiele ma wspólnego z siłą.

Siła jest wazniejsza niż wiedza, bo jak masz takiego programistę C i programistę, który poza C uczy się innych języków typu Python, Haskell, albo Prolog. To byk z C może podporządkować sobie wszystko. Byk może zakodować sobie większość bibliotek, narzędzia jakich będzie potrzebowałm, czy nawet języki i będzie trzaskać program za programem, bo przede wszystkim stać go na to.

Podczas, gdy słabizna będzie dumać nad silver bulletami, kolejnymi językami, to z rozwiązań byka będzie już świat korzystać, i stada programistów gwiadkujące jego rozwiązania na github :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1