Polskie nazewnictwo a bezsens

8

screenshot-20200613164627.png

Uwielbiam po prostu jak na uczelni mówią: "Proszę się wyrażać po Polsku, studiuje Pan/i w języku polskim..." i potem wychodzą takie "pieńki".
Skąd się bierze to przywiązanie do poprawności języka? Zwłaszcza kiedy mamy już tyle zapożyczeń z innych?

@somekind wołam w kontekście wczorajszej rozmowy ;)

8

Jesteśmy Polakami, mieszkamy w Polsce, posługiwanie się językiem polskim oraz szacunek dla niego są dla mnie czymś oczywistym.

"Pieniek" jest ut po prostu źle dobranym słowem.

1

@Freja Draco: Co rozumiesz przez szacunek do języka i skąd się to bierze?
Pytam bo język jest bardzo dynamiczną konstrukcją w kontekście słownictwa (gramatyka zmienia się wolniej) i praktycznie ten język, którym się posługujemy nie jest tym "o który walczyli nasi przodkowie"

3

@spartanPAGE: Namiastka lepsza? xD
screenshot-20200613165509.png

4

Język się zmienia, ale wrzucanie do niego całego śmietnika źle przetłumaczonych, przekalkowanych, czy nawet wrzuconych na żywca obcych pojęć zwyczajnie go psuje. Obcą terminologię można zaimportować, gdy w języku ojczystym nie istnieją potrzebne słowa.

7

Sprowadzanie jednego niefortunnie przetłumaczonego słowa do bezsensowności używania języka polskiego. Na sterty, stosy, drzewa, strumienie, potoki, gałęzie też tak reagujesz?

3
Saalin napisał(a):

Sprowadzanie jednego niefortunnie przetłumaczonego słowa do bezsensowności używania języka polskiego. Na sterty, stosy, drzewa, strumienie, potoki, gałęzie też tak reagujesz?

Mam cały kurs tak beznadziejnie przetłumaczonych na siłę słów i kompletne zero refleksji ze strony kadry PWr.

Na sterty, stosy, drzewa, strumienie, potoki, gałęzie też tak reagujesz?

Nie, bo te pojęcia są intuicyjne, precyzyjne i wyrażają dokładnie to co miały. Kiedy rozmawiam z kimś o drzewie binarnym to świetnie wiem o jaką strukturę chodzi. Gdyby ktoś do mnie przyszedł i zaczął rozmowę o namiastce serwera to po od początku nie wiedziałbym o co mu chodzi.

0

Polski język według mnie dobrze się adaptuje, a język broni się przed patologiami - tak samo przed chamskimi kalkami, które są tu postulowane jak i przed pieńkami.

2

dlatego uważam że wszystkie narzędzia powinny mieć by default język angielski, a inny ewentualnie dało się tam jakoś ciężko zainstalować, aby nikt tego nie chciał robić

2
Burdzi0 napisał(a):

Mam cały kurs tak beznadziejnie przetłumaczonych na siłę słów i kompletne zero refleksji ze strony kadry PWr.

No to narzekaj na tragiczną jakość tłumaczeń materiałów, które dostałeś, a nie na język polski.
Wbrew pozorom nie wystarczy znać język polski język obcy, żeby sensownie tłumaczyć.

7

prowadzenie zajęć z CS używając jakichś tam polskich zamienników to sabotaż edukacji, bo jest to umyślne(?) utrudnianie studentom wejścia w dane zagadnienia

1

No to narzekaj na tragiczną jakość tłumaczeń materiałów, które dostałeś, a nie na język polski.

@Freja Draco ależ ja nigdzie nie narzekam na język polski... ja narzekam na nadmierny wysiłek trzymania się go, kiedy inne pojęcia z języków obcych pasują lepiej i precyzyjniej wyrażają intencję autora

3
Burdzi0 napisał(a):

No to narzekaj na tragiczną jakość tłumaczeń materiałów, które dostałeś, a nie na język polski.

@Freja Draco ależ ja nigdzie nie narzekam na język polski... ja narzekam na nadmierny wysiłek trzymania się go, kiedy inne pojęcia z języków obcych pasują lepiej i precyzyjniej wyrażają intencję autora

Wykonanie dobrego tłumaczenia (faktycznie) wymaga pewnego wysiłku, ale to nie znaczy, że należy z niego zrezygnować.

2
Freja Draco napisał(a):
Burdzi0 napisał(a):

No to narzekaj na tragiczną jakość tłumaczeń materiałów, które dostałeś, a nie na język polski.

@Freja Draco ależ ja nigdzie nie narzekam na język polski... ja narzekam na nadmierny wysiłek trzymania się go, kiedy inne pojęcia z języków obcych pasują lepiej i precyzyjniej wyrażają intencję autora

Wykonanie dobrego tłumaczenia (faktycznie) wymaga pewnego wysiłku, ale to nie znaczy, że należy z niego zrezygnować.

Jaka jest wartość takiego zabiegu?

3

@Burdzi0:

no bo po co używać ogólnoprzyjętej nomenklatury gdy można używać nieGooglowalnych tłumaczeń?

xD

5
Burdzi0 napisał(a):

Uwielbiam po prostu jak na uczelni mówią: "Proszę się wyrażać po Polsku, studiuje Pan/i w języku polskim..." i potem wychodzą takie "pieńki".
Skąd się bierze to przywiązanie do poprawności języka? Zwłaszcza kiedy mamy już tyle zapożyczeń z innych?

@somekind wołam w kontekście wczorajszej rozmowy ;)

Nasza wczorajsza rozmowa dotyczyła czasownika, który użyty niepoprawnie (czyli w stronie czynnej, a nie zwrotnej) czyni wypowiedź absurdalnie bezsensowną w stopniu porąbanym, bo bez "się" tamto zdanie brzmi jakby ktoś ubierał sukienkę. Jeśli ktoś mówi, że ubiera sukienkę, to automatycznie rodzi się pytanie - w co tę sukienkę ubiera? W czapkę? W spodnie? W inną sukienkę? Widział ktoś kiedyś sukienkę ubraną w coś? Nie da się ubrać ubrania, to jest absurd.

Natomiast co się dzieje na tej Twojej uczelni, na której dorosłym ludziom wystawiają szóstki z plusem i słoneczkiem, a na egzaminach z matematyki sprawdzają wyniki, a nie rozwiązanie, to ja nie wiem. :P
Ale jestem prawie pewien, że nieudolne tłumaczenie na siłę nie mają żadnego związku z dbałością o język polski, ktoś chyba chciał być nadgorliwy i wyszło bezsensownie.
Ja sam nie mam nic przeciwko sensownym zapożyczeniom, czyli takim, które nie mają polskich odpowiedników, ani nie są bezmyślnymi kalkami często zresztą wprowadzającymi w błąd kompletnie zmieniając znaczenie (jak np. "relationship" tłumaczone przez wielu jako "relacja" albo "dedicated" jako "dedykowany").

0

Ten sam wykład, kilkanaście slajdów dalej... no witki opadajo
screenshot-20200613171327.png

5

Ja tylko zacytuje pewnego dr. pewnej dużej uczelni: ... dostarcza pewne dostarczenie, czego nie dostarcza RPC co w oryginale brzmiało bardziej sensownie: ... provides reliable delivery, unlike RPC

3

Pojęcia, podobnie jak i kod, powinny być zapisywane w języku ojczystym, z szacunku do barw.

Przy okazji, znajomy pytał mnie czy coś jest nie tak z tym kodem, ktoś zechce pomóc?

(i < size)か {
     (l[i])は {
     1だ:
         「もしもし。」を書く;
     省略時値:
         「いいえ、いいですよ。」を書く;
     }
} ない {
     「はい、ありがとうございます。」を書く;
}
0

Nie rozumiem tego "szacunku do barw". Co mają moje prywatne poglądy do danej dziedziny naukowej?
Skoro język wykorzystywany w danej dziedzinie to w większości angielski to dlaczego nie korzystać z niego, tylko na siłę adaptować go do naszego?
Zresztą informatycy z tego co się orientują wcale nie mają najgorzej, wydaje mi się, że to fizycy mają ciężki żywot (zwłaszcza Ci od fizyki kwantowej)

1
Shalom napisał(a):

Ja tylko zacytuje pewnego dr. pewnej dużej uczelni: ... dostarcza pewne dostarczenie, czego nie dostarcza RPC co w oryginale brzmiało bardziej sensownie: ... provides reliable delivery, unlike RPC

No, ale to raczej ułomność językowa tego dr, bo zdań nie należy próbować tłumaczyć słowo po słowie, lecz całe ich znaczenie. Wystarczyło, gdyby powiedział, że w przeciwieństwie do RPC zapewnia niezawodność dostarczenia czy jakoś tak.

0
spartanPAGE napisał(a):

Przy okazji, znajomy pytał mnie czy coś jest nie tak z tym kodem, ktoś zechce pomóc?

(i < size)か {
     (l[i])は {
     1だ:
         「もしもし。」を書く;
     省略時値:
         「いいえ、いいですよ。」を書く;
     }
} ない {
     「はい、ありがとうございます。」を書く;
}

Pytasz, masz : :)

If (i < size){
    switch
        case 1:
            print "hi there"
        default:
            print "no, thank you"
} else {
    print "yes, thank you"
}
3
Burdzi0 napisał(a):

Wykonanie dobrego tłumaczenia (faktycznie) wymaga pewnego wysiłku, ale to nie znaczy, że należy z niego zrezygnować.

Jaka jest wartość takiego zabiegu?

Twoi pradziadowie walczyli i umierali za to, by móc posługiwać się mową ojczystą a nie jakimś zagranicznym gulgotem.
Jeżeli ty nie cenisz naszego języka, to wyjedź po prostu do Anglii, studiuj tam po angielsku i znajdź sobie pracę w angielskiej firmie.

4
Freja Draco napisał(a):

Twoi pradziadowie walczyli i umierali za to, by móc posługiwać się mową ojczystą a nie jakimś zagranicznym gulgotem.

Nie wszyscy. Moi walczyli by moc mówić po śląsku: /

4
Freja Draco napisał(a):
Burdzi0 napisał(a):

Wykonanie dobrego tłumaczenia (faktycznie) wymaga pewnego wysiłku, ale to nie znaczy, że należy z niego zrezygnować.

Jaka jest wartość takiego zabiegu?

Twoi pradziadowie walczyli i umierali za to, by móc posługiwać się mową ojczystą a nie jakimś zagranicznym gulgotem.
Jeżeli ty nie cenisz naszego języka, to wyjedź po prostu do Anglii, studiuj tam po angielsku i znajdź sobie pracę w angielskiej firmie.

Widzę, że wpadło standardowe polskie - "nie podoba się to wypier*****".

Twoi pradziadowie walczyli i umierali za to, by móc posługiwać się mową ojczystą

Nie wiem czy ktokolwiek z mojej rodziny walczył, przodkowie pochodzą z bardzo różnych części kraju.

ty nie cenisz naszego języka

To że chcę korzystać z języka dziedzinowego/branżowego (jak zwał tak zwał, i tak mnie zaraz poprawisz), nie oznacza, że nie cenię własnego języka. Oznacza to tylko tyle, że nie widzę sensu wciskania do niego czegoś, co i tak nie odzwierciedli tego tak dobrze jak oryginał.

0
Burdzi0 napisał(a):

nie widzę sensu wciskania do niego czegoś, co i tak nie odzwierciedli tego tak dobrze jak oryginał.

Odzwierciedla*, wystarczy wykonać dobrą robotę przy tłumaczeniu. Poza tym ciekawa jestem bardzo jak byś chciał np. wypowiadać te orygialne angielskie słowa z ich pogrzaną fonetyką w toku normalnej polskiej wypowiedzi :)

  • A w moim odczuciu odzwierciedla nawet lepiej, bo jest w moim własnym, najlepiej przeze mnie rozumianym języku a nie w jakimś obcym.
KamilAdam napisał(a):
Freja Draco napisał(a):

Twoi pradziadowie walczyli i umierali za to, by móc posługiwać się mową ojczystą a nie jakimś zagranicznym gulgotem.

Nie wszyscy. Moi walczyli by moc mówić po śląsku: /

To tym bardziej powinieneś rozumieć.

2

@Freja Draco: a co jest złego w tym, że w jakiejś dziedzinie jeden z języków jest standardem globalnym?
Lekarzy też hejtujesz, bo przeplatają polski z łacińskim?

0
part napisał(a):

@Freja Draco: a co jest złego w tym, że w jakiejś dziedzinie jeden z języków jest standardem globalnym?
Lekarzy też hejtujesz, bo przeplatają polski z łacińskim?

Język ma być przede wszystkim zrozumiały. Im więcej nawrzucasz do jakiejś dziedziny pojęć opartych na obcojęzycznych rdzeniach, tym mniej intuicyjne staje się posługiwanie takimi pojęciami i tym mniej będą one zrozumiałe dla potencjalnego odbiorcy. Sama wymowa tak zaimportowanych pojęć (zwłaszcza w przypadku angielszczyzny) staje się problematyczna.

Był kiedyś taki kabaret o hydraulikach, którzy ucząc się zawodu od Niemców, przejęli niemiecką terminologię na określanie tych wszystkich rurek i nakrętek. Absurdalność takiego podejścia jest dla mnie w oczywisty sposób zrozumiała, a samo podejście w oczywisty sposób śmieszne. Naprawdę dziwię się, że istnieją ludzie, którzy chcieliby obstawać przy zaśmiecaniu ojczystego języka.

2
Freja Draco napisał(a):
KamilAdam napisał(a):
Freja Draco napisał(a):

Twoi pradziadowie walczyli i umierali za to, by móc posługiwać się mową ojczystą a nie jakimś zagranicznym gulgotem.

Nie wszyscy. Moi walczyli by moc mówić po śląsku: /

To tym bardziej powinieneś rozumieć.

Nie, dalej nie rozumiem co to jest pieniek w kontekście informatyki

Freja Draco napisał(a):

Jesteśmy Polakami, mieszkamy w Polsce, posługiwanie się językiem polskim oraz szacunek dla niego są dla mnie czymś oczywistym.

"Pieniek" jest ut po prostu źle dobranym słowem.

Zaproponuj lepsze dla angielskiego słowa stub.

Prawdopodobnie pieniek jest najlepszym możliwym tłumaczeniem dla stub (namastka jest zarazerwowana przez mock) tylko problem polega na tym że nikt tego nie używa. Chyba nawet tłumaczenia Helionu.
Ogólnie to spora część pracowników uczelni żyje sobie w swojej wieży z kości słoniowej i nic wiedzą o rzeczywistym świecie. Kazano im propagować język polski i wszystko spolszczać, ale to im się nie udaje. Dodatkowo wiele osób o wiele gorzej reaguje na neologizmy w języku polskim niż zapożyczenia z języka angielskiego.
Chyba tylko raz miałem sensownego wykładowcę. Miał slajdy z jakimiś skomplikowanymi rozkazami procesora i powiedział "Na tego nie tłumaczę na polski co te rozkazy robią bo tego nie da się przetłumaczyć"

Freja Draco napisał(a):

Był kiedyś taki kabaret o hydraulikach, którzy ucząc się zawodu od Niemców, przejęli niemiecką terminologię na określanie tych wszystkich rurek i nakrętek. Absurdalność takiego podejścia jest dla mnie w oczywisty sposób zrozumiała, a samo podejście w oczywisty sposób śmieszne. Naprawdę dziwię się, że istnieją ludzie, którzy chcieliby obstawać przy zaśmiecaniu ojczystego języka.

Tutaj sytuacja jest jednak zupełnie inna ponieważ polskie terminy dla hydrauliki istnieją, a dla informatyki w wielu aspektach nie istnieją

2
Freja Draco napisał(a):

Język ma być przede wszystkim zrozumiały. Im więcej nawrzucasz do jakiejś dziedziny pojęć opartych na obcojęzycznych rdzeniach, tym mniej intuicyjne staje się posługiwanie takimi pojęciami i tym mniej będą one zrozumiałe dla potencjalnego odbiorcy. Sama wymowa tak zaimportowanych pojęć (zwłaszcza w przypadku angielszczyzny) staje się problematyczna.

Przecież angielskich zwrotów używa się właśnie po to, żeby było bardziej zrozumiale.

  1. W informatyce większość terminów to metafory i przenośnie, a te ciężko się tłumaczy
  2. Projekty IT są zazwyczaj międzynarodowe (czyli prowadzone po angielsku), więc nigdy nie było parcia na wyrabianie Polskiej terminologii
  3. https://pl.wiktionary.org/wiki/mi%C4%99dzymordzie - naprawdę, to by było bardziej intuicyjne?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1