Hej :)
czasami jakiś student wrzuci prośbę o napisanie programu na zaliczenie. Ostatnio kilka razy pojawiły się takie prośby (w tym jedna bardzo bezczelna) i wiadomo że w takim przypadku "Halo policja, proszę przyjechać do internetu". Autor będzie miał przechlapane, pójdzie cynk na uczelnię i koleś może mieć lipę.
Może zdarzyć się też tak, że OP w temacie nie napiszę nic wskazującego na zaliczenie na uczelni ("Potrzebny mi program XYZ na przyszłą niedzielę, płacę XXX cebulionów") i ktoś podejmujący się takowej pracy w trakcie korespondencji dowie się o tym, że jest to taka praca.
A co w takim razie ze zleceniobiorcą? Czy on de-facto uczestniczy w procederze jako osoba winna?
Jeśli tak to co w takim razie z portalami typu http://www.episanie-prac.pl i całą masą ogłoszeń w necie typu "Napiszę programy na zaliczenie"