Literowanie polskich wyrazów jest banalne w porównaniu do angielskich, bo poza nielicznymi wyjątkami, pisze się tak samo jak się czyta. Te nieliczne wyjątki to "ż" albo "rz", "ch" albo "h". Pozostałe litery brzmią tak samo jak się nazywają.
Yyy... co?
ch
to dwuznak oznaczający jedną spółgłoskę bezdźwięczną, podobnie jak sz
i cz
. Zatem ch „czyta się tak jak się pisze”, tylko trzeba pamiętać że to dwuznak.
h
również „czyta się tak jak się pisze”. Większość Polaków wymawia h identycznie jak ch, niektórzy wciąż inaczej - jako spółgłoskę dźwięczną.
ż
„czyta się tak jak się pisze”, chyba że jest częścią dwuznaku dż
.
rz
teoretycznie czyta się tak samo jak ż (z wyjątkiem górali), ale bardzo często oznacza tak naprawdę dźwięk sz
(krzak=kszak) a wyjątkowo nie jest dwuznakiem (marznąć).
Podałeś więc zupełnie złe przykłady.
W polskim bardzo rozbudowany jest system udźwięczniania i ubezdźwięczniania spółgłosek. Zazwyczaj nie jest to odzwierciedlone w pisowni: śnieg = śniek, prośba = proźba, liczba = lidżba. Czasami jest odzwierciedlone - na początku wyrazów: dech - tchu (zamiast dchu). Na dodatek zjawisko to zachodzi pomiędzy wyrazami: kod i kot mają [t] na końcu, ale zarówno "kod źródłowy" jak i "kot źródłowy" wymawia się z [d]. Zależy też od regionu Polski - jedni "tak jakby" wymawiają [takjagby] a inni [tagjagby].
Litera "w" bardzo często oznacza dźwięk [f], ale tu też są różnice: niektórzy wymawiają "twój" jak [tfuj]
a niektórzy [tvuj]
z zachowaniem dźwięczności tego w.
Jest spore zamieszanie z pisownią i
i j
po spółgłoskach, którą zmieniano wielokrotnie. Obecna reguła każe pisać Francja/Francji przez j, ale Belgia/Belgii przez i, co powoduje potworka "ii" w dopełniaczu. Kretynizm.
Sama litera i jest niby samogłoską, ale w słowie "śnieg" zastępuje tylko kreskę nad n - słowo wymawia się tak jakby pisało się je "śńeg". Ale już w słowie "nigdy" jest zarówno kreską nad n jak i samogłoską (ńigdy).
Literowanie polskich wyrazów jest banalne w porównaniu do angielskich, bo poza nielicznymi wyjątkami, pisze się tak samo jak się czyta.
Jest znacznie mniej skomplikowane niż w angielskim, ale reguły wcale nie są takie banalne jakby się wydawało a wyjątki są liczne.