To ja jestem prawie nikt, bo ostatnio nie tylko przestałem narzekać na rządzących, ale nawet ich popierać. Fakt, Giertych czy Lepper to niezbyt udani koalicjanci, ale to jedyna możliwość dla PiSu, żeby utrzymać większość, więc przymykam na nich oko. Natomiast panowie Kaczyńscy są IMO bardzo dobrymi graczami, może pomijając lustrację (spalić IPN! :P). Poza tym podoba mi się, co i jak robią, chociażby najświeższy szczyt UE i protest pielęgniarek (dobra, służby zdrowia, ale to pielęgniarki robią najwięcej hałasu). Ten protest to zresztą jakaś parodia zupełna ze strony służby zdrowia, powinno się tym protestującym obniżyć pensje, a nie zwiększyć, bo nie dość, że strajkują mało legalnie, to jeszcze obrażają rząd i sobie z niego drwią (prezydenta czy premiera można nawet nienawidzić, ale sorry, publicznie na ty, jak Kurski do Wałęsy, to totalna zniewaga i brak wychowania - chamstwo i prostactwo). Lekarze zwalniają się z pracy, zastanawiam się, co z przysięgą lekarską (a tym bardziej z jej prototypem...). Tak se myślę, chyba kicham na tych lekarzy, w końcu trzeba umieć umierać z honorem :| Niech się zwalniają, jeśli nie chcą ratować życia, tylko niech przy tym nie nazywają się lekarzami (może 'jestem lekarzem.com.pl' ?).
Najgorsza robotę wykonują media. Ostatnimi czasy wychodzi na jaw, że mnóstwo, chyba nawet większość informacji, jakie dostajemy, to niepotwierdzone plotki (o Boże, dziennikarze TVN24 powołują się na artykuły w FAKCIE ?!). To właśnie media rozdmuchują często nieistniejące afery i skandale i to one budują niechęć do rządu. Przykład: kanon lektur. Rzecz tak naprawdę nieistotna (kogo obchodzi, co trzeba czytać? I tak leci się ze streszczeń, albo nie czyta w ogóle!), co więcej - tylko projekt, propozycja, pomysł, ale media podały to jako rzecz już przesądzoną.
W skrócie: nie jest źle, jeśli zatkać uszy i nie słuchać mediów - to jest nawet całkiem nieźle. Pozytywne zmiany nie dokonają się w dzień czy miesiąc, na to trzeba czasu.