Posiadanie dzieci - co sądzicie?

3

Byly syrenki, było mięsko to teraz troche o dzieciakach. ;)
Czasy troche sie zmienily od tego co bylo kiedys - Jak to, 20 latka? Jeszcze bez dziecka? Zegar tyka!
O ile my, mezczyzni mamy ten plus, że TEORETYCZNIE możemy przez całe życie, to kobiety tego komfortu nie mają.
Coraz wiecej mlodych osob (w tym wielu moich znajomych, rówiesnikow) albo otwarcie stwierdza, ze nie chce miec dzieci, albo odklada tą decyzję w "blizej nieokreslona przyszlosc".
Jezeli chodzi o mnie - 27 lat na karku ale ciagle glupoty w glowie.
Jak mam być szczerzy, to nie chce miec dzieci - nie widze za bardzo plusow ich posiadania (tzn. plusy sa ale dla mnie przewazaja minusy).
Do tego kompletny brak instynktu "tacierzynskiego", dzieci mnie zreszta denerwuja, sa glosne i irytujace - wiem wiem, pewnie jak bym mial swoje, to by sie to zmienilo.

Minusy posiadania dzieciaka:
Pomijajac ryzyko ze urodzi sie kaleka ktorym bedzie trzeba sie zajmowac cale zycie (wiem, że mozna oddac ale wtedy reputacja zimnego skur*ysyna 'co oddal kalekie dziecko' pozostaje do konca zycia). Dodatkowo trzeba to wychowac, ubrac, zainwestować niemałe ilości gotówki.
No i sprawy oczywiste - mniej czasu dla siebie/wlasnych pasji/znajomych. Konczy sie bogate zycie towarzyskie, imprezy, podróże (przynajmniej do czasu az dzieciak wydorosleje i opusci domowe ognisko) za to dochodzi zajebista odpowiedzialnosc. Sex tez cierpi - dla partnerki staje sie najwazniejsze dziecko, facet idzie w odstawke i czesto tylko robi za bankomat (niestety, biologia - hormony u kobiet robia swoje).
Troche egoistyczne podejscie, no ale coz, pragmatyczny jestem.

Często pojawia sie argument, ze dziecko to inwestycja (przyslowiowe "kto ci poda szklanke wody na starosc").
IMO robienie dzieciaka zeby miec opieke na starosc jest niemniej egoistyczne niz rezygnacja z posiadania dla wlasnej wygody i komfortu.
Druga sprawa, ze to zaden argument. Przykład pewnych rodziców, co mieli dwójke dzieci - jedno wzorowe, na ktorym mogli polegac a drugie często drugi biegun - lekkomyslny alkoholik itd. same problemy pomimo ze synuś ma juz 50 lat - a byli identycznie wychowywani.
Wiec mozesz bardzo przykladac sie do wychowania a i tak wyrosnie alkoholik/narkoman/niewdziecznik itd. ;)
No ale załóżmy, że uda nam sie dobrze wychowac, wyksztalcic - wyjedzie za granice pracowac (ewentualnie daleko w Polske) i juz tam zostanie, no ostatecznie dla spokoju wysle Cie do domu starców :D - argument "szklanki wody" wiec ma wysokie prawdopodob. niepowodzenia.

2

Głupio umrzeć i nic po sobie nie zostawić. Nawet dziecka.

2

Zycie mam tylko jedno, wiec dla mnie liczy sie, zeby jak najprzyjemniej je przeżyc.
Jak bede lezal w piachu, to juz raczej nie bedzie mnie interesowac czy cos zostawilem albo nie zostawilem.

8

@QweQwe popieram Twoją decyzję, nie rozmnażaj się. ;)

9

Ja liczę przynajmniej na 6. Wiecie jaka by to była strata dla świata jakbym nie przekazał swoich genów dalej? :P

0

Dzieci? Jedynie w celu przekazania dalej genów, wiedzy, idei i majątku, ale dopiero, gdy nie będę już miał siły się realizować. Hmm... Wychodzi więc na to, że może być delikatny problem :P

0

Zycie mam tylko jedno, wiec dla mnie liczy sie, zeby jak najprzyjemniej je przeżyc.

"Celem życia nie jest przeżycie" - JKM

0

Trochę OT:
Moim zdaniem, teoretycznie, optymalnym rozwiązaniem jest masowe globalne samobójstwo. Uwalnia to od wszelkich problemów - zakładając, że nie ma życia po śmierci.

Każdy człowiek umiera, więc jeżeli ktoś boi się śmierci, to boi się tym krócej, im krócej żyje. A jeżeli się nie boi, to samobójstwo jest dużo prostsze i wygodniejsze niż kopanie się z życiem - wystarczy wyjść na wysokie piętro i skoczyć na beton. Zero uczucia bólu, a po drodze jeszcze wrażenie że jest się Batmanem lub Supermanem.

Z tego prosty wniosek, że trzy poniższe stwierdzenia nie mogą być prawdziwe w kontekście tego samego człowieka:

  • przekonanie o braku życia po śmierci bądź jakiejkolwiek kary po śmierci bądź brak strachu przed jakąkolwiek karą po śmierci,
  • skrajny egoizm, czyli kompletna obojętność w stosunku do wszystkiego dookoła,
  • trwanie przy życiu,

Można wybrać co najwyżej 2 z 3.

:]

PS:
Jestem trzeźwy.

0

Na pewno nie przez najbliższe 10-15 lat - pomijając fakt, że nie mam dziewczyny, to jednak chciałbym trochę pożyć. Lubię samotność i nie przepadam za hałasem :P Ale faceci mogą sobie pozwolić na decyzję o ojcostwie trochę później :P

9

Mam trzech, już samoutrzymujących się synów i jestem z nich piekielnie dumny. Nie macie pojęcia, jakie to uczucie dla ojca.

5

@ubuntuser
Pominąłeś jeden istotny fakt, iż przyczyną braku dzieci w małżeństwie w większości przypadków wina leży po stronie faceta a raczej jego kiepskich plemników. Kiedyś winę zawsze "ponosiła" kobieta ale w XXI bardzo łatwo można stwierdzić gdzie leży prawdziwy problem. Ja czekałem z małżeństwem do 30 a dziecko pojawiło się gdy miałem 35 (obecnie 38). Też kiedyś wydawało mi się, że dziecko tylko przeszkadza ale jak pierwszy raz wziąłem swoje maleństwo w szpitalu na ręce to w sercu zapaliła się taka kontrolka i świeci do dzisiaj - jak jest fajnie to nawet nie trzeba mówić (zdarzają się wyjątkowe typy bez kontrolki i wtedy mamy newsy w tv o pobiciu, zabiciu, zagłodzeniu itd). U mnie decyzja o późnym ojcostwie była podyktowana, iż pochodziłem z niezamożnej rodzinki, o 99,99% rzeczach będących w sklepie mogłem tylko pomarzyć, mieszkanie rodziców komunalne, brak auta itd itd..... Przed 30 dorobiłem się z przyszłą żoną mieszkania a reszta zdobytego "majątku" poszła z górki. Moje dziecko będzie miało lepsze dzieciństwo... Niestety tu jest jeden haczyk. Będziemy się sobą proporcjonalnie krócej cieszyć. Coś za coś. Ja wyboru nie żałuję. Mam bogatego kumpla, ogrodnika - 38 lat i ciągle kawaler - mimo posiadania kasy od małego dziecka w domu. Widocznie tacy ludzie też mają swoje powody...

3

Ja liczę przynajmniej na 6. Wiecie jaka by to była strata dla świata jakbym nie przekazał swoich genów dalej?

  • Jak pan sądzi, profesorze, czy nie powinniśmy razem spłodzić dziecka? Miałoby moją urodę, a pański rozum.
    – Obawiam się, droga pani, że mogłoby być odwrotnie…
0

Dlatego @Shalom chce aż 6 potomków - dywersyfikacja plemników, większe szanse, ze któryś dobrze trafi ;)

13

Jeśli ktoś rozpatruje to, czy będzie miał dzieci, od strony plusów i minusów posiadania dzieci, to nie powinien ich mieć. Ten, kto chce mieć dzieci lub je ma (bo chciał), to wie, czemu je chce/chciał (i ewentualnie ma).

2

@QweQwe Jesteś żałosny/niedojrzały jeżeli kalkulujesz dziecko jako zbiór plusów i minusów. Teraz w modzie konsumpcjonizm i ty jesteś jego idealnym przykładem.

@Gjorni rozważanie warunków materialnych i tego czy to dobry moment to inna bajka.

0

za dwa lata. Dom jest, musze jeszcze posadzic drzewo a potem syn :)

0
asdgfsgkjslkddsfsfs napisał(a):

@QweQwe Jesteś żałosny/niedojrzały jeżeli kalkulujesz dziecko jako zbiór plusów i minusów. Teraz w modzie konsumpcjonizm i ty jesteś jego idealnym przykładem.

Rozważanie plusów i minusów to raczej objaw myślenia. Ci którzy nie "kalkulowali" stoją często w kolejce w MOPSie, kto jest bardziej niedojrzały?

0

@fldksjfsdl przykro mi że nie umiesz czytać ze zrozumieniem, napisałem jeszcze :

"@Gjorni rozważanie warunków materialnych i tego czy to dobry moment to inna bajka."

0

Rowniez mnie nie sluchasz. Kalkulowanie (czegokolwiek) oznacza myślenie.
Tak wiec nie jest to oznaka niedojrzalosci, wrecz przeciwnie.
Jezeli ktos jest wyrachowany to bedzie kalkulowal wszystko i cale zycie, nie jest to niedojrzalosc.
Oczywiscie nie jest to cecha uwazana przez wiekszosc za pozytywna.

1

Dojrzałość to znalezienie złotego środka między kalkulacją a sercem. Czy między półkolami mózgowymi.
Część ludzi w ogóle nie bierze pod uwagę konsekwencji. To jest niedojrzałość, a może nawet upośledzenie. To samo z ludźmi, którzy dokonują wyborów tylko pod kątem tego, czy im się to opłaca. Bo opłacalna może być np. zbrodnia. I takie osoby, które jedynie kalkulują, potrafią jej dokonać z zimną krwią. To nie jest dojrzałość, to jest upośledzenie.

0

Niedojrzałość z definicji to coś co trwa pewien okres czasu i z czego się wyrasta (a przynajmniej powinno się wyrosnąć).
Wyrachowanie, egoizm, brak empatii, socjopatia itd. to są cechy charakteru i nie powinno to być w ogóle rozpatrywane w kategoriach dojrzałości/niedojrzałości bo dotyczy zupełnie innej sfery.

8

Rodzice często mi powtarzali takie powiedzenie: "Jak ktoś chce, to szuka rozwiązań. Jak ktoś nie chce, to szuka problemów."
Z chceniem dzieci tak samo ;) Jak ktoś nie chce, to widzi minusy. A jak ktoś chce, to nie powie, że "to koniec imprez, wyjazdów, kariery", tylko znajdzie opiekunkę na godziny, dogada się z babcią i ułoży z partnerem grafik tak, by kariera się nie skończyła. Teraz ci co nie chcą, powinni zacząć tyradę, że się nie da ;)

Mi się nie chce wierzyć, w te wszystkie straszne opowieści o końcu życia. Po prostu tak samo leniwi defetyści twierdzą, że nie da się połączyć studiów z pracą, albo że po pracy nie mają czasu dosłownie na nic, bo są zmęczeni i muszą trochę poleżeć przed telewizorem.

IMHO mam tylko jedno życie i chcę je przeżyć w pełni, najlepiej jak potrafię, czerpiąc z niego tyle ile tylko się da. Dlatego właśnie widzę gdzieś na tej drodze dzieci, bo rezygnacja z macierzyństwa to IMHO rezygnacja z bardzo wielu wspaniałych rzeczy. A ja przecież chcę żyć! Dzieciństwo mam już za sobą, bunt nastolatki też przeżyłam, życie studenckie minęło bezpowrotnie, ale jeszcze tyle przede mną! Jeszcze wyjdę za mąż, będę matką, przeżyję bunt nastolatka u dzieci (musi być uber ciekawie oglądać to z drugiej strony), będę je wykopywać z gniazda, jeszcze będę stara (może będę babcią?). Życie ma milion smaków, a ja chcę poznać ich jak najwięcej.

A irytacje, problemy...? A co, życie bez dzieci to życie bez problemów...? No nie wydaje mi się...

0

Szkola, studia, malzenstwo, dzieci, wnuki, starosc. Jakies to takie... nie wiem, wydaje sie to taki oklepany i nudny schemat realizowany przez 99% społ.

0

Aurel - z doswiadczenia. 1.5 roku - 2 lat sa naprawde z zycia wyjete, ale pozniej dzieciak zaczyna sie robic rozumny i wymaga coraz mniej obslugi i wtedy jest o wiele lepiej. Dziecko jest fajne ale tylko swoje. Obce dzieci mnie denerwuja i zawsze myslalem ze nie nadaje sie by miec swoje, a tu okazuje sie, ze do swojego dzieciaka ma sie zupelnie inny stosunek. Oczywiscie jak we wszystkim sa plusy i minusy.

3

Na początek Off-topic i prośba do anonimów - jak chcecie być anonimowi to sobie wpiszcie nicki z losowym imieniem (nie waszym) i jakaś liczba, albo jakiś Terminator_xd_666, albo cokolwiek innego od gfdgdfzzz, asdgfsgkjslkddsfsfs czy fldksjfsdl - jak was rozmawia tyle, to ciężko skojarzyć kto co mówił i czy to mówiły różne osoby czy te same. Wiem, że forum zapamiętuje nicki anonimów, ale przypadki gdzie anonim za każdym razem wpisuje nowy nick "generowany klawiaturą" też były.

W temacie:

Kiedyś chcę mieć. Chcę mieć córeczkę, która będzie mądra po tacie i mamie oraz ładna po mamie :D

Dzieci głównie kojarzą mi się z hałasem, rodzicami z przypadku (mam wrażenie, że większość dzieci okazała się być "nie tak fajna" jak się planowało, bo sporo jest po prostu źle wychowanych czy głupich = zabrakło rodziców/cierpliwości) i podobnymi rzeczami, ALE wiem, że dziecko to może być coś wspaniałego - na weselu siostrzy przyczepiła się do mnie 8 letnia kuzynka - cudowne dziecko, mądre, towarzyskie - takie, którym faktycznie można się pochwalić. Ale takich dzieci za dużo nie widzę niestety.

Póki co - próbuję zrobić tę tzw. "karierę", nie mam ślubu, parę problemów na głowie i wynajmowane mieszkanie - to nie pora na dzieci i pojawienie się takowego by mocno przewróciło wszelkie plany - choć dałoby radę jakoś.

Co do trudnego tematu urodzenia dziecka chorego - nie jestem w stanie przewidzieć jakbym się zachował (oraz jakbym chciał się zachować - bo to mogłyby być różne rzeczy). Z pewnością siadłoby to solidnie na mojej słabej psychice.

Aha - jak się ma 17 lat to każdy mówi, że nie chce mieć nigdy dzieci :P

3

Dzieci warto mieć choćby po to aby usłyszeć czasami "mamo/tato kocham cię". Dzieci zmieniają życie, ale nie jest ono ani lepsze ani gorsze tylko inne. I nie ma co się za bardzo kierować logiką i czynić planów. Wiele rzeczy w życiu jest nieprzewidywalnych i to, że ktoś robi teraz "karierę" naprawdę może nie mieć znaczenia jak np. posypie mu się zdrowie.

0

Ja jestem jeszcze studentem i od niedawna pracuje jako developer, więc jeszcze stabilności finansowej nie mam, ale w przyszłości bardzo bym chciał mieć dwójkę dzieci.

1
QweQwe napisał(a):

Zycie mam tylko jedno, wiec dla mnie liczy sie, zeby jak najprzyjemniej je przeżyc.
Jak bede lezal w piachu, to juz raczej nie bedzie mnie interesowac czy cos zostawilem albo nie zostawilem.

Nie chodzi o to, czy coś cię będzie interesowało po śmierci czy nie. Chodzi o to, żeby na wypadek choroby i starczej niedyspozycji miał ci kto obiad ugotować, herbatę zrobić i dupę podetrzeć...
Majątek dziś się ma, jutro nie. Nikt nie jest w stanie przewidzieć nagłej choroby, więc argument oszczędności też idzie do kosza. Systemy ekonomiczne się zmieniają, może będzie emerytura i ubezpieczenia, może nie. Dobrze wychowane dzieci są zabezpieczeniem na starość znanym ludzkości od zawsze.

0

Ja również dziecko chcę mieć - najlepiej córeczkę :)
Jednak... temat dziecka szczególnie w Polsce jest trudny. To za sprawą zarobków i warunków życia.

Ja będąc - tak uważam - niezłym programistą, zarabiam nieźle... jak na polskie warunki. Oznacza to, że po rozpoczęciu pracy, odkładam pieniądze i w ciągu 3-4 lat zarobię na mieszkanie. Wtedy można myśleć... o założeniu rodziny a dopiero potem o dziecku.
Ergo - w wieku 27-30 lat można mieć pierwsze dziecko, bo inaczej trudno być na nie przygotowanym. A gdzie tu mowa o większej ilości dzieci.

Uważam, że winne są tu przede wszystkim zarobki oraz bezmyślne społeczeństwo:

  • z jednej strony pieniądze, które umożliwiają dobry start dla rodziny dopiero pod 30-stke.
  • z drugiej strony masowe nieroby, żule i inne płodzące po 6-8 dzieci.

Trudno mieć w Polsce dziecko. Jednak nie posiadanie choćby jednego uważam za ogromną stratę i pustkę w życiu.
Chociaż niektórzy swoich genów przekazywać nie powinni :)

0

W pierwszym poście napisałem akapit poświęcony tzw. argumentowi "szklanki wody".

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1