Tester niekoniecznie musi tylko wyszukiwać błędy w implementacji jakiejś funkcjonalności. Czasami, szczególnie w grach, pewnych rzeczy się nie przewidzi i np wychodzi ficzer, który pozwala osiągnąć niesportową przewagę nad przeciwnikiem. (Jak na przykład w cywilizacji III podpisać świetny kontrakt na 20 tur, zainkasować gotówkę, a następnie zerwać umowę bez żadnych konsekwencji - da się). Takie rzeczy wychodzą, a przecież program działa prawidłowo, i nie ma błędów. Tester to taki docieracz chyba.
*ciekawostka: spotkałem się z określeniem "Klient testowy, złapać klienta testowego".
Padło z ust właściciela firmy, do którego nie docierało, że testowanie to jeden z etapów produkcji softu. brr..