Wiek a rozpoczęcie przygody z programowaniem

0

Witam wszystkich :)

Piszę tutaj z małym pytaniem oraz pokierowaniem przed wyborem. Otóż kończę studia ekonomiczne wybrałem sobie specjalizację:systemy informatyczne e-biznesu. Z racji z tego, że ogromnie interesuje się wszystkim co związane z informatyką. Jestem rocznik 1985 (niedługo kończę 26 lat), ostatni rocznik, który zdawał starą maturę, ufff :). Z matmy byłem świetny, lecz niestety w czasie matury miałem małą tragedię rodzinną i zamiast skupiać się na maturze to wiadomo... pisemna matma na 2 a ustna na 3. Klapa ale nie poprawiałem, poszedłem na prywatne studia najpierw na kierunek informatyka gospodarcza, który zamienił się na ekonomię z systemami informatycznymi e-biznesu. Poznałem trochę czym się je w Visual Basic, C++ czy strukturalnie samo C. A także modelowanie biznesowe wraz z systemami ERP jak SAP. Fajne ale jednak ciągnie mnie do "czystej" informatyki. Programowanie, administracja sieciami (nie dokończyłem kurs na CCNA).
Ale programowanie c++ czy java znam na poziomie laika. Zaniedbałem bo zacząłem pracować w bankowości i bardziej skupiłem się na samej ekonomii i finansach przez ostatni rok niż na informatyce. Jeszcze moja przyszła wybranka studiuje prawo, więc nawet był pomysł, że by jeszcze iść na prawo. Ale jednak brakowało mi komputera i nauki pisania programów czy bawienie się w admina sieci domowej ;) Czyli stwierdziłem, że jednak to jest to co chce w życiu robić.

I teraz pytanie. Jestem człowiekiem trochę małej wiary. Czy w moim wieku dałoby radę nadrobić wszelkie zaległości? Nauczyć się zaawansowanie C++ oraz Javy bo w tych bym chciał programować. Dodam, że jestem samoukiem. Znajomy stwierdził, że jak do 25 roku życia nie miało się znaczącego doświadczenia w IT to raczej będzie ciężko się wybić, ale jednak miałem przykład osoby 31 letniej na studiach, która zajęła się tworzeniem baz danych i pisaniem w pythonie i dziś w wieku 35 lat jest trenerem programistów w pewnej firmie.
I dodatkowo wyjeżdżam z Warszawy do miejscowości mojej wybranki pod Toruniem na stałe. Myślałem tam o informatyce na UMK ale czy warto?

Z góry dziękuje za odpowiedzi i pomoc (tym bardziej za motywację) :)

0

Nie uważam, by w tym wieku miało się w jakikolwiek sposób przyćmiony umysł i żeby zdolność do nauki była jakkolwiek obniżona. Więcej: pracujący umysłowo człowiek jest w wieku 26 lat przeważnie "inteligentniejszy" (cokolwiek to nie znaczy) niż w wieku 18-20 lat. Jest też bardziej świadomy tego, co chce robić oraz lepiej zdaje sobie sprawę z tego, ile wysiłku będzie wymagało uzyskanie niezbędnych kwalifikacji.

Z drugiej strony, minusem może być tu... brak motywacji. Wydaje mi się to bardzo dziwne, ale ludzie w Twoim wieku, może tylko odrobinę starsi, zaczynają nieraz powoli tracić motywację do nauki, do samoulepszania się. Dotyczy to nawet programistów. To już nie żółtodzioby, swoje już przekodowali i przepracowali. Nieźle znają rynek pracy i poziom panujący w różnych firmach. Wiedzą, że nie jest z tym różowo. Że projekty są przeważnie źle prowadzone, metodologie są źle dobrane ("zróbmy se Agile, bo jest modne i bo nie będziemy musieli robić dokumentacji!") i źle wykonywane. W firmach zdarzają się programiści, którzy byli tam od zawsze i którzy są tak starymi wygami jeśli chodzi o Javę, że nie uznają tego novum jakim są Java Beansy (!!!) (chciałbym tutaj zmyślać, ale niestety tak nie jest :) ). Programista po dwudziestce piątce czy przed trzydziestką to widzi. Do tego, stosunkowo często ma już rodzinę/dziecko i nie narzeka na nadmiar wolnego czasu czy luzu.

Przez to wszystko odechciewa mu się uczyć. Traci tę agresywną chęć bycia lepszym.

Nie dotyczy to wszystkich osób, a mi wydaje się to w ogóle dziwne, ale tak to czasem faktycznie wygląda.

Ponieważ Ty zaczynasz wchodzić w ten wiek, wymienione wyżej przypadłości mogą być Twoimi minusami (w porównaniu do młodszych programistów), albo... przeciwnie. Twoimi atutami. Jeśli się im nie dasz.

Masz taką pewną chęć do nauki? Wygląda na to, że tak. Jeśli nie -- daruj sobie przekwalifikowanie.

Nie masz za grosz wolnego czasu żeby poćwiczyć trochę łepetynę w domu? Wygląda na to, że jednak masz. Jeśli nie -- j/w.

Weź pod uwagę, że jeśli Tobie i Twojej -- przyszłej, jak mówisz -- żonie trafi się dzidziuś, będzie ciężko, bo dziecko na początku pochłania mnóstwo czasu i nieprzespanych nocy. Ale, ale... Ludzie z poprzedniego pokolenia studiowali, żenili się wcześnie (tak to kiedyś było!) i mieli dziecko jeszcze na tych wczesnych studiach, w międzyczasie pracując gdzieś po kawiarniach czy miejskich szaletach (to drugie to świetne stanowisko do pisania prac dyplomowych ;) ), a na początku lat 90. często zakładali jeszcze własne firmy, bo to okres przemian. I dawali radę.

To dzisiaj ludzie się rozbisurmanili.

A że niektórzy programiści już koło 30-stki są trochę wypaleni i nie uczą się nawet w 1/5 tak jak kiedyś... To może być Twoja przewaga.

Prawda jest taka: jeśli weźmiesz się ostro do roboty, jeśli będziesz miał zapał, to ich nie tylko dogonisz w ciągu kilku lat, ale wręcz prześcigniesz. Fakt, znacznie ciężej Ci będzie doścignąć tych kolesi, którzy nie siedzą na laurach, tylko cały czas się uczą, ale jeśli będziesz się uczył tyle co oni, to luka pomiędzy Wami nie będzie się utrzymywać, tylko będzie maleć. Bo po iluś latach ta stara wiedza robi się w większości (choć nie w całości) niepotrzebna.

IMO, jeśli tylko wiesz na co się piszesz, jeśli tylko nie masz planu bycia kolejnym programistą, tylko chcesz się stać DOBRYM programistą -- to go for it. Jest to na pewno, na 100% możliwe. Po prostu większość programistów nawet nie próbuje być dobrymi. Dościgniesz ich. Prześcigniesz.

Od zera zresztą nie startujesz. No i możesz się uczyć skuteczniej niż przeciętny student. Nie zapominaj o tym. Ludzie na studiach tracą mnóstwo czasu. Chodzą na niepotrzebne zajęcia, a z potrzebnych nic nie wynoszą. Przedmioty zaliczają, byle tylko zaliczyć.

Mówisz, że masz już znajomych programistów. Wykorzystaj to. Znajomości to w naszej branży bardzo, bardzo ważna rzecz. Może ten dobry kolega (o ile faktycznie jest dobry) da Ci jakiś cynk z robotą? Chodzi o uczciwy cynk, a nie jakąś odmianę "nepotyzmu". Czasami wystarczy się dowiedzieć, że jakaś firma istnieje i że jest w niej fajnie -- dostanie się tam i późniejsza praca mają na naszą karierę zbawienny wpływ. Może jakiś kolega podsunie Ci dobre książki? Blogi?

Takie samouctwo jest podstawowym źródłem wiedzy programisty. Na studiach trafiają się dobre przedmioty, dobrzy wykładowcy, ale często przechodzą one bokiem. Trzeba je specjalnie wykorzystać.

Z tymi studiami bym nie przesadzał. Tzn. możesz pójść, ale po to, by coś z nich wynieść. Jeśli nie będziesz potrafił czerpać ze studiów korzyści (może dlatego, że studia słabe...), to zrezygnujesz czym prędzej.

Aha: opłaca się podążyć za tym, co nas fascynuje. I zmieniać zdanie jak najwcześniej. Teraz lepiej niż w wieku 40 lat.

Ja co prawda od małego interesowałem się programowaniem, ale tak mi się to przejadło (lol), że przez drugą połowę liceum całkowicie olałem matmę i celowałem w filologię angielską. Zdanie zmieniłem tak naprawdę pod koniec klasy maturalnej. Było za późno by zmienić przedmioty na maturze, więc zdawałem zgodnie z planem angielski i informę ustnie (nawet szykując się na filologię wiedziałem, że informa na maturze to będzie kpina). Po maturze i po zmianie zdania z powrotem na informatykę, poszedłem na kurs przygotowawczy na polibudę. Chyba nawet poszedłem na ten kurs 2x w 2 różnych trybach. Dostałem się, a teraz w swojej dziwnej niszy developera-frontendowca czuję się bardzo pewnie na poziomie krajowym.

A mogłem być tłumaczem.

Nie żeby bycie tłumaczem było złe i nudne (wbrew pozorom nie jest), ale jestem zadowolony ze zmiany zdania i pójścia inną ścieżką. Ty też będziesz. I to praktycznie gwarantowane, jeśli naprawdę lubisz/pragniesz a) programowania b) samodoskonalenia się.

0

bswierczynski

Dziękuje za tą odpowiedź, bardzo mnie zmotywowałeś i przypomniałeś mi o ważnej rzeczy. Dużo ludzi po 25 roku życia już nie ma ochoty kształcić się a jak kształcą się to lelum polelum. A ja mam olbrzymi zapał, informatyka to moja największa pasja obok finansów :)

Nie, nie z moją przyszłą małżonką na razie nie planujemy tak szybko potomka. Niech Ona spokojnie zrobi studia prawnicze, które też pochłaniają sporo czasu. Miałem jeszcze pomysł pójść na Automatykę i Robotykę by móc tez programować również sterowniki do urządzeń lub też zająć się elektrycznością. Ale jak piszesz studia to raczej strata czasu to nie wiem czy nie zainwestuje w książki, oprogramowania (muszę odnowić na uczelni sobie konto na msdn aa) i ewentualnie w kursy przygotowujące do certyfikatów.

0

Nie bardzo rozumiem. Skoro finanse to też Twoja pasja to po co od razu przekwalifikowywać się i wchodzić na niepewny grunt? Prawda jest taka, że wiele pasjonatów programowania traci pasje przy zetknięciu się z realną pracą, z utrzymywaniem 30 letnich systemów w umierających technologiach, z klientami wymagającymi cudów, oraz debilnymi decyzjami managerów. A pisanie sobie programików w domu dla własnej uciechy i programowanie zawodowe to dwie różne rzeczy. Już pomijam fakt, że pewnie w banku więcej zarobisz niż programista.

0

Ten artykuł, powinien rozwiać wszelkie możliwości...

0
0x200x20 napisał(a)

Nie bardzo rozumiem. Skoro finanse to też Twoja pasja to po co od razu przekwalifikowywać się i wchodzić na niepewny grunt? Prawda jest taka, że wiele pasjonatów programowania traci pasje przy zetknięciu się z realną pracą, z utrzymywaniem 30 letnich systemów w umierających technologiach, z klientami wymagającymi cudów, oraz debilnymi decyzjami managerów. A pisanie sobie programików w domu dla własnej uciechy i programowanie zawodowe to dwie różne rzeczy. Już pomijam fakt, że pewnie w banku więcej zarobisz niż programista.

Wiesz zawsze mogę połączyć finanse z informatyką tak jak moja specjalizacja na studiach. Znajomy pracuje jako konsultant przy systemach ERP, teraz Oracle business przy tym zarabia krocie. Ostatnio na seminarium dyplomowym wymieniłem się poglądami z takim programistą z (pewnego towarzystwa ubezpieczeń) i powiedział mi, że cieszy się, że kończy ekonomiczną wraz ze specjalizacją e-biznesu, bo teraz będzie się liczyć tworzenie aplikacji, interfejsów dla potrzeb biznesowych. Jak to będzie zobaczymy :)

Ten artykuł, powinien rozwiać wszelkie możliwości...

O shit... to się nazywa pasja!

0

Jeżeli mogę coś poradzić, to radzę nie wyjeżdżać do Torunia, a już tym bardziej "pod" Toruń. Mam tam znajomych, z których relacji wiem, że jest tam nieciekawie. W Kujawsko-Pomorskim jest bardzo duże bezrobocie, nawet w samym Toruniu jest to 8%-11% w zależności od pory roku. W okolicach Torunia bezrobocie osiąga nawet 20-30% (np. Grudziądz). Osoby młode, szczególnie po studiach typu prawo, psychologia, pedagogika, zarządzanie itp. ale również po innych kierunkach nie mają tam żadnych perspektyw, większość nie pracuje w zawodzie. Najlepszą możliwością rozwoju dla wszystkich młodych ludzi, a już szczególnie dla informatyka jest praca w zawodzie. W Warszawie z pewnością nie będziesz miał problemu ze znalezieniem pracy związanej z Twoimi zainteresowaniami, w Toruniu może być znacznie gorzej.

Jeżeli chcesz zostać programistą to nim po prostu zostań. Nie ma innej drogi... Żaden certyfikat, kurs czy studia nic nie zagwarantuje tego, że będziesz programistą. Po prostu kup książkę na temat interesującego języka, przeczytaj ją i pisz własne programy. Pisz wszystko co wpadnie Ci do głowy, co ułatwi wykonywania codziennych zadań, rozwiąże problemy z którymi dotychczas się zetknąłeś. Mogą to być problemy z życia codziennego typu katalogowanie płyt CD, mogą to być problemy matematyczne np. policzyć przekątną macierzy albo rozwiązać równanie kwadratowe.

0
AdamPL napisał(a)

Jeżeli mogę coś poradzić, to radzę nie wyjeżdżać do Torunia, a już tym bardziej "pod" Toruń. Mam tam znajomych, z których relacji wiem, że jest tam nieciekawie. W Kujawsko-Pomorskim jest bardzo duże bezrobocie, nawet w samym Toruniu jest to 8%-11% w zależności od pory roku. W okolicach Torunia bezrobocie osiąga nawet 20-30% (np. Grudziądz). Osoby młode, szczególnie po studiach typu prawo, psychologia, pedagogika, zarządzanie itp. ale również po innych kierunkach nie mają tam żadnych perspektyw, większość nie pracuje w zawodzie. Najlepszą możliwością rozwoju dla wszystkich młodych ludzi, a już szczególnie dla informatyka jest praca w zawodzie. W Warszawie z pewnością nie będziesz miał problemu ze znalezieniem pracy związanej z Twoimi zainteresowaniami, w Toruniu może być znacznie gorzej.

Jeżeli chcesz zostać programistą to nim po prostu zostań. Nie ma innej drogi... Żaden certyfikat, kurs czy studia nic nie zagwarantuje tego, że będziesz programistą. Po prostu kup książkę na temat interesującego języka, przeczytaj ją i pisz własne programy. Pisz wszystko co wpadnie Ci do głowy, co ułatwi wykonywania codziennych zadań, rozwiąże problemy z którymi dotychczas się zetknąłeś. Mogą to być problemy z życia codziennego typu katalogowanie płyt CD, mogą to być problemy matematyczne np. policzyć przekątną macierzy albo rozwiązać równanie kwadratowe.

Znaczy decyzja w sprawie wyjazdu została zapadnięta. Najpierw dziewczyna wyjeżdża do siebie bo tam zakłada własną rodzinną firmę a potem ja jak mi się skończy w banku umowa i też jak znajdę pracę. No chyba, że uda się pomagać przy firmie choć chciałbym robić coś swojego czyli tutaj informatyka. Wiem, jestem świadom, że Kujawsko-Pomorskie ma największe bezrobocie i reaguje najpóźniej na zmiany w gospodarce w Polsce. Jestem świadom, że wyjazd z Warszawy w tereny pod Toruniem to jak wyjazd do paszczy lwa z krainy dobrobytu. Życie zweryfikuje.

0

Po długim przemyśleniu, zdecydowałem się na naukę Visual Basic wraz z nauką SQL. Jako, że moja specjalizacja po Ekonomii to systemy informatyczne e-biznesu to chyba warto się skupić na narzędziach biznesowych i tworzeniem odpowiednich aplikacji czy interfejsów do nich. Miałem na uczelni Visual Basic oraz hurtownię baz danych ale wiadomo podstawy. Ile czasu trzeba na to aby nauczyć się zaawansowanie?

0

Visual Basic to imho zły pomysł, język raczej na wymarciu. Czasu potrzeba dużo, nauka języka to tylko niewielka część tego czego trzeba się nauczyć. Rok raczej nie wystarczy.

0

Jak interesują Cię biznesowe rozwiązania do Java lub C# - a C# ma dostęp do .net jak VB.

0
lukas_gab napisał(a)

Jak interesują Cię biznesowe rozwiązania do Java lub C# - a C# ma dostęp do .net jak VB.

Dokładnie interesują mnie biznesowe rozwiązania. Myślałem, że VB nadal dobrze się trzyma, przynajmniej w Polsce. W sumie patrząc na ewolucję C# na rynku pracy uświadamiam sobie, że ten język będzie grał pierwsze skrzypce. Może zadam laickie pytanie ale Java jakie może mieć "biznesowe" zastosowanie?

0

Bank. Portal internetowy. Wewnętrzna aplikacja firmowa.

0
Ktos napisał(a)

Bank. Portal internetowy. Wewnętrzna aplikacja firmowa.

Dzięki za szybkie info :)

0

Jak przeglądam oferty to wiele ofert javy jest z banków właśnie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1