Ma ktoś wiatrówkę, polecicie coś

0

Heja

Tak jakoś ostatnio chyba uległem reklamie, i strasznie mnie korci na jakąś wiatróweczke. Tak żeby sobie amatorsko popykać do tarczy/puszki jak wpadnie szfagier. Ewentualnie jakieś szkodniki z drzew przepędzać. Kompletnie się jednak na tym nie znam. Są egzemplarze za 99 zł, ale trochę się boję na ile to będzie trwałe, celne, mocne. Już się kilka razy kłóciłem o ten zakup z żoną, więc może mógłbym na to wyłożyć pare stówek. Bardzo mi się podoba:

http://www.bron.pl/content/view/full/64170

tylko jest trochę droga (500), ale może by przeszła. Nie wiem jaki sposób "ładowania" jest najlepszy. Czytałem że łamane są mniej trwałe od tych z dolnym naciągiem.
Ten model jest trochę ciężki > 4kg, ale wygląda ładnie/solidnie. Warto wydawać ta kase ? Może jak chce popróbować to szkoda hajcu ? Eh, sam nie wiem ... szkoda okazji jak się już wykłociłem że moge sobie coś kupić.

b

0

Jak chcesz trochę do ruchomych celów postrzelać to zainteresuj się ASG.

0

Może być. Z tą łamaną lufą chodzi o to że po pewnym czasie na śrubach robią się luzy co może mieć wpływ na celowanie.

PS. Właśnie... chce kupić kuszę, wie ktoś może czy na to potrzeba pozwolenie?

0

wiatrówka za stówe ci wystarczy czy tam za 89 zł łamana, ja jestem snajperem wiec wiem :)

Ogolnie to wiatrowka to zly pomysl tak z doswiadczenia wiem....

0
Komorkowy_dzony napisał(a)

Ogolnie to wiatrowka to zly pomysl tak z doswiadczenia wiem....

Jak ktoś jest fajtłapa to nawet w łyżce zupy się utopi, w takim przypadku wiatrówka to bardzo zły pomysł. ;)

0
Komorkowy_dzony napisał(a)

...Ogolnie to wiatrowka to zly pomysl tak z doswiadczenia wiem....

Rozwiń myśl proszę.

0

tak Od razu sobie kupcie sztucer i dwie beretty :),
bobik strzelales w ogole kiedys? chociazby do puszek? jesli nie to kup sobie wiatrowke za 100 zl i postrzelaj sobie - zobazysz czy ci sie podoba...

0

Ja preferuję ASG. Może i się strzela plastikiem, ale są emocje, a nie strzelanie do statycznych celów.

0

snajpere asg na kulki sa takie kozackie za 400 zl z zamkiem ryglowanym ???

0

@T-800 kila razy miałem wiatrówkę w łapach. Jak byłem mały to oddałem swój pierwszy strzał z takiej jakiejś czeskiej z lunetą. Podpiłem sobie oko, ale trafiłem do celu. Potem jeszcze pare razy, ale nie za dużo. Jutro pojade do szwagra - jego teść ma to sobie najpierw pooglądam.

@winerfresh, @Komorkowy asg mnie raczej nie interesuje.

0

Maly OT, jesli nikt nie ma nic przeciwko. Teść szwagra to przeciez Twoj ojciec?

//edit
W sumie moge wtracic swoje 3 grosze. Kiedys slyszalem opinie pracownika sklepu sprzedajacego takie rzeczy i twierdzil, ze cokolwiek strzelajacego ponizej 300 zl ma taka celnosc, ze mozesz rownie dobrze rzucac pociskami ;) Na ile to prawda - nie wiem.

0

@up, coś pokręciłeś z pokrewieństwami. Brat Twojej żony jest Twoim szwagrem, jeśli jest żonaty to ma teścia, który zapewne nie jest Twoim ojcem.

0
b0bik napisał(a)

@winerfresh, @Komorkowy asg mnie raczej nie interesuje.

Żałuj, to jest niezapomniane przeżycie jak ludzie się na ciebie gapią, jak idziesz z Mosbergiem albo G36c przez miasto. Albo mina sąsiadów jak w ogródku trenujesz strzelanie z AK-47 :D

0
bogdans napisał(a)

@up, coś pokręciłeś z pokrewieństwami. Brat Twojej żony jest Twoim szwagrem, jeśli jest żonaty to ma teścia, który zapewne nie jest Twoim ojcem.

Ok, to najwyrazniej zalezy od regionu, bo u nas szwagier to maz mojej siostry ;)

0
bogdans napisał(a)

Brat Twojej żony jest Twoim szwagrem

A nie twoim bratem??

0

Region regionem, a oficjalnie szwagier to mąż siostry lub brat współmałżonka, ewentualnie jeszcze mąż siostry współmałżonka. http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=szwagier&sourceid=Mozilla-search&od=0

0

Whatever. Chodziło mi o męża siostry mojej żony oraz o brata mojej żony. Użyłem słowa szwagier w celu określenia stopnia pokrewieństwa: "jakaś tam bliska rodzina". Nie ukrywam że nie jestem pewien czy któryś z nich to mój szwagier. No niech by było że to są ziomale : )

A wracając do tematu:

winerfresh napisał(a)
b0bik napisał(a)

@winerfresh, @Komorkowy asg mnie raczej nie interesuje.

Żałuj, to jest niezapomniane przeżycie jak ludzie się na ciebie gapią, jak idziesz z Mosbergiem albo G36c przez miasto.:D

Sęk w tym że mieszkam na wsi : )

@johny_bravo: właśnie dlatego myslałem że lepiej dac troche wiecej i wiedziec ze jak sie trafi to dlatego ze sie celowało a nie dlatego że akurat tak zawiało.

0

Ja mam w domu ( ojca ) wiatrówkę/replikę Walther C99. Fajne, ale i tak wolę mój G36c :P Wprawdzie Walther strzela 8mm metalowymi kulkami i jest na gaz, ale fajne ( 680 fps ) :)

PS
Z G36c strzelam 6mm 0.25 g plastikowe kulki z v = 360-370 fps :]

PS2
Sam też mieszkam w małej miejscowości ( gminnej wsi :D jak to powiedzieli w Poznaniu ) i tam to ASG ma się jak rozwijać. Lasy, pola, opuszczone chaty, po prostu raj :)

0
EgonOlsen napisał(a)

PS. Właśnie... chce kupić kuszę, wie ktoś może czy na to potrzeba pozwolenie?

Kusza... na kusze dostać pozwolenie jest podobno zajebiście ciężko, bo też broń, za przeproszeniem, w pizdu niebezpieczna. Albo nielegalnie się będziesz tym bawił, albo będziesz się musiał zdrowo nastarać, żeby dostać na to papiery. Ojciec bawi się z bronią od wielu lat, opowiadał o jednym prokuratorze, który miał pozwolenie na kilka sztucerów, pistoletów itp., a na kuszę sobie nie wywalczył. Ile w tym prawdy nie wiem, ale podejrzewam że sporo.

Co do wiatrówek - lepiej popytać u fachowców imo. Tam podpowiedzą. http://bron.iweb.pl/ czy jakoś tak się forum wiatrówkowe nazywa, niezgorsze.

0

Dzienks pako. Bardzo mi się link przydał. Ta Hammerli odpada - przeczytałem dwa takie artykuły że aż szkoda gadać. Generalnie ze szwajcarską precyzją nie wiele ma to wspólnego. Firma wykupiona przez niemców, a produkcja idzie w ... chinach. A taka ładna ... No nic na bank jej na wezmę. Grzebiąc po necie dotarło do mnie też inne stwierdzenie - wszystko < 500 to CHINA bo nikt szanujący się (producent) za taką kwotę nie wypuszcza sprzętu : (
Reasumując kicha. Nie ma sensu wydawać 500 stówek na taki sam szajs jak za 150 tylko dużo lepiej wypromowany. Nie ma też chyba sensu wydawać 1000 żeby mieć naprawdę dobry sprzęt - skoro nie wiem ile się tym pobawie. Wniosek - albo sobie całkiem odpuszcze, ale wezmę coś za 200. Dzięki wszystkim za porady i pomoc.

b

0

Ojciec kupił QBileśtam za 400 zł, teraz leci po 200 jakoś, chińszczyzna w pełni oficjalna. Ale wziął, pobawił się, poprzerabiał, ponaprawiał, poulepszał i na dzień dzisiejszy spokojnie by ją za tysiąc sprzedał bez lunety. Także jeśli jakieś pojęcie masz i chęci, to można się bawić. Jak nie to zawsze można podesłać komuś, kto poprawi po firmie, ale to jak zwykle kosztuje.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1