Metoda Verleta, powiedzmy dla grawitacji, jest taka:
v += a*h/2; // liczymy prędkość w połowie drogi
r += v*h; a = force(r); // nowe położenie i przyspieszenie w nim: a(r) = -GM/r^2, z Newtona;
v += a*h/2; // tu mamy prędkość w punkcie r
I jest też metoda żaby - Leapfrog:
http://en.wikipedia.org/wiki/Leapfrog_integration
razem taki jest wynik:
**x1 = x0 + v0 t + a0 t2/2
v1 = v0 + (a0 + a1) t/2 **
Ta pierwsza - Velocity Verlet, tak w połowie:
http://en.wikipedia.org/wiki/Verlet_integration
a tu jest taki wynik:
x(t+dt) = x(t) + v(t) t + a(t) t2/2
v(t+dt) = v(t) + [a(t) + a(t+dt)] t/2
Przecież jest identyko dla obu metod!
O co tu chodzi?
I to nie koniec!
Metoda typu:
r += v*h/2; // liczymy punkt w połowie drogi
v += a(r)*h; // a = force(r) - z połowy drogi
r += v*h/2; // tu mamy nowe położenie
Tu tylko raz liczymy force - średnie, bo w połowie drogi, jak w tamtych metodach,
tyle że tam liczymy średnią tak: (a0+a1)/2, czyli gorzej, bo dwa razy trzeba obliczać siły.
I co to jest za metoda?
Ja zawsze myślałem że to jest właśnie żaba, a tamte to jeden - Vielocity Verlet.