Kariera DevOpsa a stres i presja

0

Kolega pół frontendowiec (ReactJs), pół devops (CI, chmury, mikroserwisy frontendowe) myśli o wybraniu ścieżki i kazał mi zapytać na 4p jak dużo w pracy DevOpsa macie nawału pracy, stresu, presji i poganiania.
To pytam :)

4

Częściowo ogarniam tematy devopsowe i generalnie jest zdecydowanie więcej stresu w pracy i zdecydowanie mniej stresu o pracę :)

0

Co z tym stresem, to nie działacie w pracy w modzie psychopaty?

1

Wszystko zależy od firmy i kultury zespołu, stety niestety. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz, to jest bardzo prawdziwe. Niestety wiele firm woli gasić pożary niż zapobiegać. W mojej firmie stres praktycznie nie istnieje (co jest rzeczą rzadko spotykaną w opsach, więc cenię sobie wyżej niż hajs), jak jest czas i pieniądze na porządne ogarnięcie infry i wszystkiego, to można sobie tak poukładać zabawki, że nawet jak się coś totalnie spieprzy, to w najgorszym przypadku z kodu odtwarzasz na nowo.

1

Stres w branży takiej jak programowanie/devopsowanie w (strzelam) 95% przypadków wynika od uwarunkowań deva, który nie potrafi się odnaleść w tym specyficznym sposobie pracy (tj. mieszanka pracy zadaniowej i kreatywnej, gdzie nie wystarczy siedzieć cicho i dłubać wszystko co ci każą) a pozostałe 5% to patologiczne miejsca pracy. Osobiście znam devopsów co robią po 3 etaty i mają całkowicie wyj*** na pracę a robią "odpowiedzialne" rzeczy

2

Po kilku latach w firmie jak juz w maire ogarniasz k8s, terraforma, serwisy ktore na tym stoja, widziales wiekszosc mozliwych problemow, wiesz co gdzie i jak szukac albo do kogo uderzac itp. i w dodatku uda Ci sie z dyzurow wymiksowac -> luz absolutny.

No chyba ze cos nowego wybuichnie i trzeba ratowac.

3

luz absolutny.

I wtedy gdy @WhiteLightning myślał sobie teraz to już luz, przychodzi szef i mówi że od nowego roku będzie migracja z AWS na Azure....

2

@0xmarcin to sie naucze kolejnego clouda i bede warty wiecej $$$, to jak z jezykami programowania, znasz jeden nastepne ida prosciej.

2
kelog napisał(a):

Wszystko zależy od firmy i kultury zespołu, stety niestety. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz, to jest bardzo prawdziwe. Niestety wiele firm woli gasić pożary niż zapobiegać. W mojej firmie stres praktycznie nie istnieje (co jest rzeczą rzadko spotykaną w opsach, więc cenię sobie wyżej niż hajs), jak jest czas i pieniądze na porządne ogarnięcie infry i wszystkiego, to można sobie tak poukładać zabawki, że nawet jak się coś totalnie spieprzy, to w najgorszym przypadku z kodu odtwarzasz na nowo.

To jest chyba najlepsze podsumowanie tego jak może wyglądać praca devopsa i od czego zależy. Ja wprawdzie "etatowym" devopsem nie jestem, ale kiedyś pracowałem w firmie, gdzie właśnie tego typu sprawy były traktowane po macoszemu i wyglądało to tak- w nocy coś padało na produkcji, w weekendy też, na początku dnia też wyskakiwały jakieś devopsowe problemy, nie było dnia, żeby coś nie siadało. Dodam, że firma była troszkę ofiarą swojego sukcesu i po prostu infra nie wyrabiała, devopsi mieli ciągle coś innego do roboty, bo terminy, klient czeka itd. W końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i dał tym gościom trochę czasu na ogarnięcie wszystkiego i dosłownie po kilku tygodniach 95% problemów zniknęło, skończyły się "pożary", dużo rzeczy zautomatyzowali i zaczęło to już całkiem sensownie wyglądać.
Z devopsami to jest ogólnie trochę jak z wojskiem czy strażą pożarną- w czasie pokoju czy kiedy nie ma pożaru można się spytać- a po co wydawać kasę na ich utrzymanie? Wiele słabych firm powie- po co mają mnóstwo kasy płacić na kogoś, kto nic nie robi? A właśnie praca devopsa to powinno być głównie "nicnierobienie", tzn. masz doprowadzić wszystko do takiego stanu, że tylko monitorujesz sytuację i nic się nie sypie (oczywiście to jest jakiś ideał). Natomiast w razie problemów interweniujesz.

4

Pracuje jako devops zanim to było modne i nazywało się wtedy "Software Configuration Management", teraz prowadzę małą firmę i widziałem już chyba wszystko.
Ogólnie to zależy od podejścia firmy i podejścia ludzi. Jak lubisz CV driven developement, przesadnie komplikujesz, nie masz procedur to będziesz siedział i trzymał kredens zamiast robić coś sensownego. To samo się tyczy polityki firmy. Jak firma krzyczy, że ficzery i ma wylane na wszystko inne to też będziesz siedział i gasił. Ja staram się przekonywać firmy, że kasa wrzucona w upgrade to nie jest wrzucenie w błoto. Staram się wprowadzać procesy zamiast fixowania kodu na produkcji.

Jak firma jest ok i oczywiście ma kasę to jest mega fajnie. Mam klientów, gdzie nie dostałem żadnego powiadomienia z monitoringu od roku... Tylko to trzeba utrzymywać i dbać.

2

0

Co to jest?

mikroserwisy frontendowe

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1