Jak wygląda kontrola urzędu skarbowego?

3

Jak wygląda kontrola urzędu skarbowego? Myślę o przejściu na B2B. Mam kilka pytań:

  1. Czy kontrolerzy wymagają wydrukowanych faktur elektronicznych?
  2. Czy weryfikacja umowy B2B odbywa się na miejscu czy kontroler zabiera umowę do analizy?
  3. Czy jest różnica w kontroli jeżeli osoba na JDG współpracuje z biurem rachunkowym?
1

Też jestem ciekaw jak to wygląda

2

Różnica jest taka, że biuro rachunkowe bierze na klatę odpowiedzialność skarbową i to tam będzie miała miejsce kontrola.

13

Zależy jaka. W większości wysyłaja listę pytań. Odpowiadasz i temat zamknięty.

@ledi12 g**no prawda. Biuro rachunkowe bierzę na klatę błędy księgowe ew terminowość wysłania dokumentów. Ale to ty najpierw dostajesz "kary". A potem możesz się domagać od ubezpieczenia twojej ksiegowej. Tutaj wszystko zalezy kto sie podpisuje i jakiego typu bład. A np optymalizacje podatkowe(np ze decydujesz sie coś wrzucić w koszty) są po twojej stronie.

Pamiętaj, US w większości przypadków nie będzie chciała rozmawiać z nikim innym niż właścicielem i osobami którym dasz pełnomocnictwo (osobowo). Czasami to olewają jak chcą szybko zamknąć ticket ale zazwyczaj wymagają.

0

Często napotykam się na artykuły, w których jest mowa o tym, że umowa nosi znamiona umowy o pracę. Jak wygląda weryfikacja umowy?

Schadoow napisał(a):

Zależy jaka. W większości wysyłaja listę pytań. Odpowiadasz i temat zamknięty.

Jeżeli ryczałt to kontrola zasadności danej stawki, a jak nie to KPiR i wyciągi z konta.
Domyślam się, że jest jakaś weryfikacja sprzętu, oprogramowania i zasadności ich zakupu "na firmę"

6

Na ryczałcie wyrwać kontrolę to naprawdę trzeba mieć pecha :p.
BTW co do kont od 1 lipca 2022 KAS może sprawdzać konta każdego podatnika po cholerę byłby im wyciag wysyłany przez ciebie :p ?
Sporo informacji mają, też np z JPK które wysyłasz co miesiąc.

Co do reszty twoich pytań to zależy co będą chcieć sprawdzić, to nie jest tak, że kontrola i buch wywracaja wszystko do góry nogami. Poza tym wyobrażasz sobie Grażynke z US która robi weryfikacja sprzętu, oprogramowania i zasadności ich zakupu "na firmę" albo, że że umowa nosi znamiona umowy o pracę przecież do takich rzeczy to trzeba uruchomić ogromną machine i tylko po to aby ew dać ci pare stów mandatu ?

7

W JDG nie ma w praktyce czegoś takiego jak całkowita kontrola, że będą wygrzebywac Ci kazdy papier i dociekac czy slusznie odliczyles 5 lat temu opony do auta czy nie za 2 stówki zysku. Kontrola z tego co wiem od znajomych (z IT i innych branz) polega na sprawdzeniu konkretnego przypadku, który budzi podejrzenia. Znajomy mial ostatnio przypadek gdzie wykonywał uslugę budowlaną i wystawil fakturę 8%vat i wymagali od niego jakichs tam potwierdzen ze mogl taka stawke zastosowac i interesowało ich tylko to a nie jakies sprawdzenie czy 5 lat temu slusznie odliczyl vat od paliwa, ale to chodzilo o fakturę na 200 kafli a nie jakies wrzucanie ajfona w koszty...

1

To bardzo proste i bardzo skomplikowane pytanie. Bo jak wygala kontrola to zależy od humoru kontrolera. Może być na miejscu, może być że im donosisz papiery do nich. Może być w systemach, może być dowolna.

Czy wiecie że w Polsce oficjalnie są równi i równiejsi co do kontroli skarbówki - równiejsi są na przykład budżetówka, tam rzadko kiedy dowolna kontrola się zdarza. Ale także równiejsi są wielkie firmy zatrudniające masę ludzi - gdzie kontrola może być tylko z dużym wyprzedzeniem zapowiedzi i określenia zadań (na przykład w budmiex itp).

Jak masz mały biznes - to jesteś dla nich padliną, jaką oni mogą kontrolować i nękać jak chcą, zgodnie z otrzymanym zleceniem na przykład na Ciebie - jeśli będzie takowe.

Z reguły przychodzą takie osoby, proszą o dostęp do tego co weryfikowali elektrycznie lub tego co im się nie udało zweryfikować.

Tutaj ciekawostka - jedni są normalni, a inni szukają problemów na siłę. To jest taki sam przekrój ludzi jak tych co egzaminują kursantów na prawo jazdy - jeden jest taki że wykona zadania i git. Drugi jest taki że celowo będzie tak długo szukał aż znajdzie problem. Jak wiesz że nic nie robisz złego to się nie stresuj, oni powiedzą co i jak.

Pamiętacie pewnie te żarówki za 5 zł - co urzędniczka wymuszała złamanie "prawa" przez serwisanta auta aby go uwalić - wymuszała na litość i dobre jego serce (o ile mają takie w warsztatach). Ale to była kontrola cicho ciemnych prowadzenia biznesu - co też się zdarza - czyli udają klientów aby zobaczyć czy jest paragon lub faktura i za to mają zwracane te GNIDY pieniądze.

Męczą ludzi najmniejszych takimi sposobem fryzjerów, naprawę auta, babę w warzywniaków - a takie Google śmieje się w twarz jakie kradnie więcej w Polsce niż milion warzywniaków na raz.

5

Wpadaja kominiarze o 5 rano, rzucają domowników na glebę, po czym odstawiają na dołek w samych gaciach.

4

Przeszedłem w życiu kilka kontroli skarbowych jak jeszcze prowadziłem trochę bardziej zaawansowaną działalność. W 3/4 przypadków dowiadywałem się po fakcie od księgowej i tylko jakiś papier był do podpisania. Raz miałem taką trochę bardziej poważną przy zwrocie Vat'u, gdzie musiałem dostarczyć dokumenty fizyczne z kilku wyrywkowych miesięcy (tam było po kilkaset faktur z każdego miesiąca więc dlatego wyrywkowo) i potem z księgową musiałem się stawić w US i nas odpytywali z dziwnych faktur typu faktura zagraniczna za zdjęcie ze stocków etc. Ogólnie pełna kultura i zaraz po wyjaśnieniach spisaliśmy protokół.

Kontrolę na JDG miałem chyba tylko raz i to jeszcze w czasach jak się księgowość prowadziło papierowo ;-) Musiałem wtedy ksero KPIR dostarczyć do urzędu. Przy obecnych możliwościach US to chyba większą szansę masz na wygranie w totka niż kontrolę w JDG - oni są w stanie wszystko sprawdzić bez Twojego udziału. Jak byś się ubiegał o zwrot Vat to ewentualnie wtedy jest szansa, ale wtedy i tak Twoja księgowa temat ogarnie, a Ty tylko protokół podpiszesz.

Te wszystkie problemy z US o których się słyszy wynikają z faktu, że jak prowadzisz większą firmę to często stajesz przed wyborem czy działać na granicy prawa i być konkurencyjnym cenowo czy 100% legalnie. Potem w mediach pojawiają się takie osoby jak Roman Kluska, które mówią o opresyjnym US, ale tam zazwyczaj kij ma dwa końce. Prawo jest nieprecyzyjne i potem masz ciężki orzech do zgryzienia. W JDG to jedyny taki gray zone to IP BOX - jak nie będziesz kombinował, zatrudnisz księgową i zapłacisz te 12% ryczałtu to możesz spać spokojnie.

1

miałem dużo kontroli US. Najczęstszym triggerem było ubieganie się o zwrot VAT bo wtedy to chyba automatycznie robią.
Z reguły kończyło się na "proszę wysłać lepszy skan faktury, bo coś tam się zamazało przy kserowaniu i coś tam nie widać".

Raz miałem zabawny telefon z US (to prawie dosłowny cytat): "Nie zapłacił Pan podatku PIT za miesiąc X. Pan chce od nas VAT, my chcemy od Pana podatek. Proszę nam oddać podatek w ciągu 10* dni, wtedy my zwrócimy Panu VAT."

  • babka podała liczbę dni, tylko nie pamiętam ile ich było dokładnie :)

    Innym razem przy składaniu deklaracji rocznej przyczepili się że nie zapłaciłem pitu lub zusu w lutym poprzedniego roku. Niby nic wielkiego ale narosło mi ponad 600pln odsetek i to już śmieszne nie było.

1

Ja miałem kontrole IP BOXa, poprosili o pare dokumentow, umowe, sprawdzili, bardzo mily Pan w Krakowie, wszystko było OK i tyle, trwało to z tydzień od momentu pierwszego kontaktu.
Nic strasznego.

0

Ciekawi mnie, czy tacy kontrolerzy mogą chcieć/żądać okazania umów/kontraktów? Bo w PL jest swoboda umów, jeśli mam powiedzmy umowę ustną to co wtedy. Druga sprawa, jeśli chodzi o wszystkie znamiona UOP itd. - to chyba bardziej kwestia zusu niż skarbówki?

0

@Czitels odniosę się do Twojego komentarz tutaj bo mi nie starczy miejsca w komentarzu

Akurat Kluska przez swoje doświadczenia chyba ma prawo tak mówić :D

W mojej wypowiedzi pisałem o szarych strefach i Kluska jest tutaj idealnym przykładem. Żeby dać trochę światła to sprawa Kluski polegała jeśli dobrze pamiętam na tym, że Kluska podpisał kontrakt na dostawy sprzętu do szkół. Aby wygrać przetarg skorzystał z luki prawnej, która polegała na tym, że komputer importowane z zagranicy nie było opodatkowane VAT/akcyzą (szczerze już nie pamiętam). To co zrobił Kluska to spakował komputery, wywiózł je na Słowację i "zaimportował" do Polski. Wielu twierdziło, że de facto nawet te komputery fizycznie nigdy Polski nie opuściły.

Został (moim zdaniem zresztą słusznie) oskarżony o manipulacje podatkowe, bo to zdarzenie biznesowe ewidentnie było manipulacją, a nie realnym zdarzeniem gospodarczym. A drugiej strony został przez niejasne przepisy zmuszony do kombinowania bo gdyby tego nie zrobił to nie byłby najtańszy i by nie dostał kontraktu, bo inni robili identycznie - zaryzykował i miał z tego kłopoty.

Inny popularny przykład takiej szarej strefy to były swego czasu koszty przesyłek. Jest taka śmieszna luka, że wszystkie usługi kurierskie/pocztowe podlegają pod vat 23% ale nie dotyczy to Poczty Polskiej, której usługi są zwolnione z vat. I to rodzi fajny case - jaki podatkiem powinien opodatkować to np. sklep internetowy gdy nalicza opłatę. Jak zrobi 0 to jest niezgodne z prawem a jak zrobi 23% to dokłada do biznesu bo inni tego nie robili i byli na każde paczce kilka złotych do przodu. Urzędy przez jakiś czas różnie do tego podchodziły i wiele sklepów się finalnie na tym przejechało.

Inny podobny case jak sprzedajesz produkty na stawce innej niż 23% np. 3% to lepiej na fakturze całość ceny wrzucić jako towar, a nie ująć kosztów dostawy - wtedy zapłacisz mniej podatku. Przez długi czas jedni za to płacili kary innym uchodziło - finalnie zdaje się pojawiła się interpretacja, że można stosować stawkę za transport taką jaką są objęte sprzedawane towary.

Inny przykład to nasz IP BOX, który został wprowadzony z innym zamysłem, ale teraz go trochę naciągamy aby płacić mniejsze podatki w IT.

Resumując ja nie mówię, że Kluska złamał prawo (zdaje się nawet finalnie go z tego uniewinnili mimo, że uważam że niesłusznie). Po prostu jak zaczynasz robić różne "optymalizacje" na granicy prawa to musisz się liczyć z kłopotami. Jak będziesz płacił uczciwie podatki to możesz spać spokojnie, bo te historie o krwiożerczych urzędnikach z US rodzą się właśnie z takich historii jak opisałem wyżej które można skwitować "Chciałeś wyr.. Freda a Fred wyr.. Ciebie". Smutne w tym wszystkim jest to, że państwo takie luki zostawia i prowadząc firmę ciągle musisz kalkulować czy robić w pełni legalnie czy trochę nagiąć prawo.

Co może pójść w IT nie tak? IP BOX, PM (ryczałt 15%) lub programista (ryczałt 12%) udający testera (ryczałt 8,5%) - to są chyba najczęstsze przypadki. B2B samo w sobie jest też taką optymalizacją, ale tak trudną do udowodnienia, że nikt tego w praktyce nie próbuje nawet penalizować, a te wszelkie gadki o teście przedsiębiorcy to raczej zagrania pod publiczkę.

Boski napisał(a):

Ciekawi mnie, czy tacy kontrolerzy mogą chcieć/żądać okazania umów/kontraktów? Bo w PL jest swoboda umów, jeśli mam powiedzmy umowę ustną to co wtedy. Druga sprawa, jeśli chodzi o wszystkie znamiona UOP itd. - to chyba bardziej kwestia zusu niż skarbówki?

Tak mogą poprosić o pokazanie umowy zwłaszcza jak korzystasz z preferencyjnej stawki ryczałtu (np. 12% programisty), aby potwierdzić, że robisz to, co twierdzisz, że robisz. Jak umowa jest spisana OK to raczej nie masz się co stresować. Jak prowadzisz firmę jako spółka z.o.o. to również mogą Cię poprosić o tytuł do lokalu w którym się zarejestrowałeś

0

@hadwao z tymi przesylkami byl (jest?) fajny case, ze poczta miala/ma (?) monopol na listy do okreslonej wagi, stad ktoras firma wpadla na genialny pomysl w swojej prostocie by wkladac blaszki do listow, zeby przekroczyc mase.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1