Kuzyn siedzi w branży grzewczej. Konkretnie to się specjalizuje w kotłach gazowych - serwis oraz montaż.
Kotły i inne materiały kupuje z VAT 23%, ale w większości sprzedaje przy wykorzystaniu stawki obniżonej 8% z powodu przeznaczenia nieruchomości na cele mieszkaniowe. Z tego też tytułu ma nadpłatę VAT. Co kilka miesięcy się zwraca do US z prośbą o zwrot. I za każdym razem ma trzepanko ze strony skarbówki. Oczywiście - ponieważ wałków nie robi, urząd po skontrolowaniu papierów stwierdza, że jest OK i VAT oddaje. Kontrolują różne rzeczy - także np. to, czy faktury kosztowe zostały opłacone.
Inny przykład - znajomy mechanik. Parę lat temu kupił warsztat (wcześniej wynajmował). Budynek był do remontu, więc wrzucił w niego dobre kilkadziesiąt tysięcy. Ponieważ na początku, zanim nie skończył remontu, nie miał praktycznie żadnych przychodów, ale za to duże wydatki - więc także powstała nadpłata. Zwrócił się do US o zwrot i oczywiście dostał kontrolę. Doczepili się, że miał wrzuconą w koszty rolkę papy, która była kupiona jakiś czas przed zakupem swojego warsztatu. Musiał pisać wyjaśnienia, że ta papa była potrzebna żeby odświeżył wynajmowany uprzednio lokal przed jego zwrotem.
Z drugiej strony - taki @UglyMan pisze, że regularnie ma zwroty i nikt nie kontroluje.
Jaki z tego morał? Chyba taki, że to zależy od urzędu w Twoim mieście. Jak widać - co urząd to obyczaj ;)