Chciałbym was zapytać jakie macie opinie o ludziach w branży w IT i o samej branży, czy żałujecie swojego wyboru.
Pracuje 4 lata naszły mnie rozkminy czy drugi raz wybrałbym pracę programisty.
Pracowałem z gościem który był bardzo hop do przodu. Bardzo pewny siebie a za razem miał vibe buraka chama. Próbował być na siłę dynamiczny co skręcało z żenady nie raz.
W firmie miał swoich koleszkow z którymi dobrze się trzymał. Takie lizodupy którzy przytakiwali mu cokolwiek by nie powiedział czy źle czy dobrze bo znali się prywatnie.
Dziwna sytuacja bo ten gość był dobry w programowaniu i szefostwo akceptowało że stawia im warunki. Może trochę patologią ale ten koleś był przekonany o swojej wyjątkowości że nie miał przez chwile myśli że nie on jest decyzyjna osoba, a zachowywał się jakby był ponad tym menago nad nim.
Poza tym ten koleś o którym mowie nie liczył się ze zdaniem innych osób. Taka sytuacja - wspolnie ustalamy z ludzmi że możemy zrobić tym sposobem, na spotkaniu mówi że okey, później zmienia zdanie i każe robić po swojemu. Godzi się a później i tak zmienia żeby wtrącić swoje 3 grosze.
Był bardzo nieprzyjemny w odbiorze i miał taki vibe "jestem królem". Przerywał w pół zadania. Odzywam się na meetingu żeby zadać pytanie i wtedy on do mnie że on mówi i że jak skończy to dopiero będę mógł się odezwać, zostały może ze 2 minuty do spotkania 1 godzinnego, pyta się czy są jakieś pytania i dopiero pozwolił mi się odezwać.
Na Daily mówię o tasku jakie mam blockery ten ma minę jakby mu kot nasrał, wywraca oczami, przerywa, pospiesza, dopowiada sobie, jakby gdzieś mu się spieszyło.
Mówi że wcześniej skończy spotkanie bo musi jakieś swoje prywatne sprawy załatwić, kolejnym razem chwali gdzie był na wakacjach i że w c**** go to kosztowało.
Managerzy z USA to co innego kultura, nie traktują cie jak parobka, może uprawiają ten fałszywy miły small tak ale widać że są o poziom wyżej. Nie biję od nich taka energia chama który sie dorobił i musi udowadniać do około że jest kimś, traktują cię równo, przyjaźnie, są bardziej dbający mimo że czasami jest to falszyszywe.
Polacy na siłę próbują pokazać swoją pozycję w relacji pan - parobek.
Zawsze mam niesmak jak trafiam do firmy gdzie jest taki polak manager który próbuje się wykazać przed panami z zachodu i traktuje polaków jak bydło, myśląc że on jest bardziej po zachodniej stronie