Wolno robię zadania w sprincie, czuję się jak junior

1

WItam,

Generalnie mam około 4 lata doświadczenie na frontendzie. W obecnej firmie zostałem oceniony na mida podczas rozmowy rekrutacyjne, a zostałem sprzedany do klienta jako seniora wraz z inną osobą z mojego projektu.

Obecnie w projekcie mam wrażenie, że tak sobie radzę. Obecnie w pull requeście dostałem tyle uwag, że strasznie mnie to dołuje. Pull requesty sprawdza lider od strony klienta. Robiłem to zadanie już dwa sprinty, a teraz wyszło, że mam jeszcze sporo rzeczy do naprawy, a już i tak znacznie przekroczyłem czas jaki powinienem poświęcić na to zadanie. Czuję się jak junior. W obecnym projekcie jestem już jakieś 4-5 mies. Do tego drugi frontendowiec z mojej firmy z którym pracuje wywiera straszną presję, ponieważ dosyć szybko robi swoje taski i też często bierze sporo rzeczy na sprint. Jak skończy zadania z danego sprintu to bierze zadania z kolejnego. Ogólnie gość strasznie narwany. Potrafi pomagać jak o coś spytam, ale też jakoś dużo od niego nie da się wyciągnąć, więc jego pomoc jest ograniczona.

Sam już sporo siedzę po godzinach i ciągle myślę o pracy, że nie nadaje się do tego patrząc na tempo innych osób. Potrafię pracować po weekendach aby coś więcej zrobić przez co zaniedbuje swoje życie prywatne. Czy mieliście kiedyś podobnie ? Jak byście postępowali w takiej sytuacji ? Mam wrażenie, że jak tak dalej pójdzie to wywalą mnie.

6

Dzisiaj jakaś kumulacja

8

Może faktycznie jesteś słaby. Znam osoby, które w swoich firmach robią za seniorów i niestety architektów i mają wysokie mniemanie o sobie, a gdyby pracowali w mojej obecnej firmie to byliby zwykłymi midami. Różnica wynika ze złożoności projektów. Tam sobie klepią wewnętrzne aplikacje na potrzeby firmy, takie trochę przeglądarki do bazy danych i inne dziwne formularze, a u mnie jest chmura, Kubernetes, terabajty danych, data lakehouse, i streaming danych real-time.

2
mielony711 napisał(a):

Obecnie w projekcie mam wrażenie, że tak sobie radzę. Obecnie w pull requeście dostałem tyle uwag, że strasznie mnie to dołuje.

Jakiego rodzaju były to uwagi? Tak przykładowo?

0
markone_dev napisał(a):

Może faktycznie jesteś słaby. Znam osoby, które w swoich firmach robią za seniorów i niestety architektów i mają wysokie mniemanie o sobie, a gdyby pracowali w mojej obecnej firmie to byliby zwykłymi midami. Różnica wynika ze złożoności projektów. Tam sobie klepią wewnętrzne aplikacje na potrzeby firmy, takie trochę przeglądarki do bazy danych i inne dziwne formularze, a u mnie jest chmura, Kubernetes, terabajty danych, data lakehouse, i streaming danych real-time.

Tyle, że ja zostałem oceniony na mida, a sprzedany tylko jako senior. Taki plus z tego jest, że mogę co nieco się nauczyć, ale jak tak dłużej to potrwa to pewnie na moim zdrowiu się odbije albo po prostu mnie wywalą.

3

Co od nas oczekujesz?

Potwierdzenia że kontraktornie sprzedają klientom ludzi po zawyżonym seniority aby dostać więcej $? Potwierdzam.

Potwierdzenia że nie każdy nadaje się do programowania? Potwierdzam

0
LukeJL napisał(a):
mielony711 napisał(a):

Obecnie w projekcie mam wrażenie, że tak sobie radzę. Obecnie w pull requeście dostałem tyle uwag, że strasznie mnie to dołuje.

Jakiego rodzaju były to uwagi? Tak przykładowo?

Właśnie było kilka takich uwag aby coś inaczej jednak zrobić od strony logiki/architektonicznej, więc dosyć grube komentarze. Akurat to było dosyć duże zadanie.

0
kixe52 napisał(a):

Co od nas oczekujesz?

Potwierdzenia że kontraktornie sprzedają klientom ludzi po zawyżonym seniority aby dostać więcej $? Potwierdzam.

Potwierdzenia że nie każdy nadaje się do programowania? Potwierdzam

Może sami czegoś takiego doświadczyliście albo mieliście styczność z takimi sytuacje przez inne osoby ? Jak to się kończyło ? Ciekawe jestem czy też mnie w zespole z czasem nie będą mieli dość.

3

wcale nie brzmi jak bajt

3

Mam wrażenie, że jak tak dalej pójdzie to wywalą mnie.

Sprzedają cię w cenie seniora, a płacą ci w cenie mida. Nie wywalą cię, bo zarabiają na tobie :)

Robiłem to zadanie już dwa sprinty, a teraz wyszło, że mam jeszcze sporo rzeczy do naprawy, a już i tak znacznie przekroczyłem czas jaki powinienem poświęcić na to zadanie.

Kiedy już widzisz że czegoś nie ogarniasz, coś ci zajmie dłużej niż myślałeś, to komunikuj to i zaciągaj ludzi do pomocy. Mów otwarcie, że nie dajesz rady, bo gorzej wygląda jeśli kisisz po cichu zadanie 2 sprinty, wystawiasz PRa do którego dostajesz masę uwag, a potem robisz masę napraw.

Właśnie było kilka takich uwag aby coś inaczej jednak zrobić od strony logiki/architektonicznej, więc dosyć grube komentarze.

To może być znak, żeby następnym razem przed implementacją zagadać najpierw do tego lidera (a jeszcze lepiej, do całego zespołu) z koncepcją rozwiązania

Sam już sporo siedzę po godzinach i ciągle myślę o pracy, że nie nadaje się do tego patrząc na tempo innych osób. Potrafię pracować po weekendach aby coś więcej zrobić przez co zaniedbuje swoje życie prywatne. Czy mieliście kiedyś podobnie ?

Zdarzało mi się to, nigdy nie czułem się tak ch*jowo jak wtedy, kiedy z jednym taskiem wkopywałem się na 2 lub nawet więcej sprintów i PM mi dawał już delikatne sygnały, żebym może kogoś zaprzągł do pomocy.

Ostatecznie zrozumiałem w czym jest problem i zmieniłem podejście. Rzecz w tym, że masz za wysokie ego. Tak, to może wydawać się niedorzeczne, bo jak to wysokie ego, kiedy uważasz że jesteś do niczego? A właśnie dlatego, że za bardzo przejmujesz się tym, jak wypadasz, czy jesteś słaby, czy zauważą że jesteś słaby i cię zwolnią itp. itd.

Ktoś ci faktycznie zwrócił uwagę, że za słabo pracujesz? Spytałeś kogoś, jak on ocenia twoją pracę? Dużo uwag w jednym PRze się nie liczy. Zresztą, nawet jeśli jesteś słaby, to co z tego? Pozbądź się tego przeświadczenia, że musisz być tak samo dobry jak ten drugi koleś z zespołu.

Jeszcze raz co do twojego strachu przed zwolnieniem. Nie wiem jaką masz sytuację finansową, ale statystycznie biorąc typowego programistę zakładam, że powinieneś mieć w miarę dobrą. Więc pomyśl, co takiego tragicznego by się stało gdyby faktycznie cię zwolnili? Nie masz poduszki finansowej na parę miesięcy? (Jeśli nie masz, to zacznij oszczędzać). Nie znalazłbyś innej pracy, nawet mniej płatnej i mniej rozwojowej? Umrzesz z głodu? Nawet jeśli nastąpi ten najczarniejszy scenariusz i stwierdzisz, że mimo wszelkich starań w ogóle nie nadajesz się do tego programowania i pójdziesz pracować w innej branży, świat się zawali?

Szkoda życia przejmować się takimi rzeczami, szkoda życia na zamartwianie się czy cię zwolnią, i szkoda życia na zapieprzanie po godzinach bo ci się wydaje, że nie wyrabiasz.

0
mielony711 napisał(a):

W obecnej firmie zostałem oceniony na mida podczas rozmowy rekrutacyjne, a zostałem sprzedany do klienta jako seniora wraz z inną osobą z mojego projektu.

I teraz pytanie - czy to źle? Albo czemu by to miało kogokolwiek dziwić? Bo przecież wszystkie tytuły w IT są arbitralne i zależą od danej organizacji. Nie ma europejskiego certyfikatu że Pan X jest Senior Programistą Level 1. My nagminnie wykorzystujemy to przy pisaniu CV (czuję się seniorem -> to sobie wpiszę senior), no to chyba normalne że oni to wykorzystują przy outsourcingu (ustalmy że seniorem jest się przy umiejętnościach x, y, z -> boom, każdy jest seniorem i można go z taką etykietką sprzedać).

2

Zobaczyłem właśnie, że wcześniej już miałeś wątek o długim robieniu zadań. Miałeś też wątek o tym gościu który szybko robi taski w którym nawet przyznałeś, że specjalnie się obijasz. Coś mi się tu nie klei, chyba że tak naprawdę unikasz pracy z poczucia winy/strachu przed porażką/cokolwiek.

Dostałeś już wcześniej celne uwagi co do komunikowania problemów z innymi oraz co do robienia darmowych nadgodzin - więc nie wiem, czego nowego od nas oczekujesz?

7

Ja spróbuję odpowiedzieć, jako że ostatnio bywam po drugiej stronie. Tzn jestem tym, który wrzuca dużo uwag do PR.

  1. Jeżeli robiłeś długo duży task bez przegadania podejścia z liderem, to sam jesteś sobie winny. Tym się różni senior od mida, że umie pracować w zespole.

Wyobraź sobie, że zamawiasz u pisarza powieść. Autor przez 2 lata kisi ją u siebie na laptopie i oddaje do recenzji w całości, dopiero gdy terminy przycisną. Draft jest źle sformatowany, ma błędy ortograficzne, zdania nie trzymają stylistyki, fabuła ma oczywiste dziury, a w ogóle powieść miała być o czymś zupełnie innym.
Co robisz jako recenzent? Wiadomo - zwalniasz autora. Ale u nas to tak nie działa, niestety.
Software to taka dziwna dziedzina, że jako recenzent musisz napisać coś miłego i konstruktywnego, bo jako lider twoim obowiązkiem jest mentorowanie debili słabych programistów udających seniorów. Nawet nie wiesz, jakie to frustrujące.
Widziałem już kilka osób narzekających na zbyt dużo uwag w PR i najczęściej wina była po stronie autora.

  1. Twoja frustracja jest typowa. Przeczytaj, jak sobie z tym radzą w Google: https://google.github.io/eng-practices/review/developer/handling-comments.html

  2. To normalne, że w nowym zespole wasz styl się musi dotrzeć poprzez CR. Ciesz się, że ktoś chce poświęcić czas na twoje PR. Najbardziej toksyczne zespoły nie robią CR - zatwierdzają jak leci.

  3. Nie siedź po godzinach regularnie. To nie pomoże. Mogą cię natomiast wywalić, jak brak wypoczynku będzie miał wpływ na twoje zachowanie.

  4. Masz silną potrzebę rywalizacji. Porównujesz się do innych. To zły nawyk, prawdopodobnie wyniesiony z polskich studiów. Masz tylko 4 lata expa. Uwierz, że management nie oczekuje od ciebie bycia najlepszym. Jeszcze nie widziałem, aby ktoś był zwolniony za bycie przeciętnym.

  5. Kontraktornie to guano. Np dlatego, że nie znajdziesz wsparcia u twojego delivery managera. Następną pracę szukaj w firmie produktowej.

3

Skoro wycenili Cię na mida i płacą jak midowi to tak pracuj - 8h dziennie (chyba, że masz inaczej w umowie ale zero darmowych nadgodzin), jak czegoś nie wiesz to OD RAZU PYTAJ. Review jest po to aby wyłapać jakieś drobne błędy i potencjalne problemy. Jeśli na review ktoś Ci pisze, żebyś zmienił coś na poziomie architektury to jest jasny sygnał, że nie skonsultowałeś WCZEŚNIEJ rozwiązania z TL czy kogo tam masz. Inna sprawa, że zadanie na tygodnie to jest grubo za dużo - należy je rozbić na mniejsze kawałki.

Nie wiem, może u mnie jest to wyjątek, ale pomimo tego, że w teamie mamy same osoby z dużym doświadczeniem i raczej większość w samym projekcie siedzi już po kilka lat to i tak każde rozwiązanie, które może wpływać na inne funkcjonalności konsultujemy między sobą. I nie ma znaczenia, kto robi zadanie, czy to mid czy senior czy TL - aplikacja jest na tyle duża, że praktycznie żaden z nas nie zna jej całej w szczegółach i naturalnym jest zrobić szybką burzę mózgów (10-15 minut) w 3-5 osób żeby wyłapać potencjalne pułapki albo wręcz znaleźć prostsze rozwiązanie.

Tak samo staramy się robić review każdego PRa całym teamem (nie, że grupowo ale każdy z teamu powinien przejrzeć dany PR ) i nie ma znaczenia jaki ma staż - jak masz konstruktywną uwagę to ją piszesz i tyle.

5

Co do uwag na pr to tez zależy czego one dotyczą. Jeśli robisz refaktor czyjegoś kodu a nie piszesz coś od nowa, to duża ilość komentarzy jest nawet wskazana - Pozwala go jeszcze lepiej zrefaktorować, bo być może ktoś ma inne wyobrażenia. Nie ma sensu się zamartwiać. No i pytanie czym są te komentarze. Miałem kiedyś gościa w zespole, który był pedantem i potrafił nasrać i po 40 komentarzy. 99% to np przecinek w złym miejscu w sekcji doc string / komentarzy XD

Nadgodziny to zło. Wydaje Ci się, że coś dowozisz a tak na prawdę jest to bardzo prosta droga to zrobienia babola. Jesteś zmęczony i zwyczajnie po 8h+ nie myślisz już świeżo. Poza tym ukryte nadgodziny mogą tworzyć dziwne standardy i narzucać niepotrzebną presję dla reszty zespołu.

Junior / Mid / Senior... Kogo to interesuje? dopóki firma płaci sensowne pieniądze to mogę być nawet stażystą :)

1
mielony711 napisał(a):

Sam już sporo siedzę po godzinach i ciągle myślę o pracy

Pomijając już, że takie zajeżdżanie jest toksyczne (a jeśli to darmowe nadgodziny, to dajesz się robić w bambuko), to jeszcze jest jeden aspekt. Prawo parkinsona https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Parkinsona
Czyli im więcej czasu masz na zrobienie czegoś, tym dłużej będziesz to robił.

A ty masz problem z dobrym wykorzystaniem 80h z przydziału dostępnych godzin w sprincie (co przecież nie jest małą ilością), to zamiast popracować nad efektywnością (work smart not hard), to dokładasz jeszcze więcej zapasowych godzin do puli.

Czyli postępujesz odwrotnie, niż powinieneś, jeśli chcesz być efektywny.

Robiłem to zadanie już dwa sprinty

To następnym razem pomyśl, jak można jedno zadanie podzielić na kilka części. A potem rób i dawaj do sprawdzenia i zmerdżowania po kolei każdą część.
Pomyśl co będzie lepiej odebrane:

  • koniec sprintu, zrobiłeś 50% zadania, ale już jest to zmerdżowane. Dostałeś też w międzyczasie dużo uwag
  • kontynuujesz zadanie, ale drugą połowę zadania robisz już zgodnie z uwagami, które dostałeś
  • koniec drugiego sprintu, zrobiłeś 100% zadania, i też trochę dalszych uwag.

Czy tak jak teraz robisz zapewne:

  • dostajesz zadanie
  • na koniec pierwszego sprintu nic nie jest zrobione
  • na koniec drugiego sprintu dopiero coś pokazujesz, i nie dość, że ci to zajęło 2 sprinty, to jeszcze dużo jest uwag krytycznych

Na tym polegają sprinty w agile, żeby pod koniec sprintu móc coś dowieźć, a następnie skorygować kurs.

1

Nie porównuj się z innymi, a jeśli już musisz to skonsultuje to z psychoterapeutą, on Ci wyjaśni jak bezsensowne to jest.

Idź na psychoterapię.

Zmień firmę, są bardziej i mniej toksyczne (byłem i w takich i w takich, polecam te drugie).

Znaj swoje granice, jeśli jesteś mid a ktoś Cię sprzedał jako seniora to jego problem. Pamiętaj że wyżej d**y nie podskoczysz.

A także: merge request/pull request wystawiaj możliwie często. To normalne że druga strona znajdzie problemy. W każdym kodzie można znaleźć coś do czego się można przyczepić. Więc im szybciej dostaniesz te problemy do rozwiązania tym szybciej je naprawisz. Wymagają aby problemy były zgłaszane z propozycją rozwiązania (jeśli nie znasz go sam).

6

Ale firma nie jest toksyczna, co tam jest toksycznego, ze najebal taska bez konsultacji z TL a pozniej dostal na twarz pierdyliard komentarzy, generalnie zjeb** i ma lekcje na przyszlosc zeby tak nie robic.
Co prowadzi do kolejnych wnioskow, skoro siedzial nad taskiem i nie konsultowal go to dodatkowy minus.Sam fakt uwag na pr to plsu a nie minus. Minus to by byl jakby najebal kasztana, a w PR dostalby LGTM i elo.
A OP jest nawet nie midem a juniorem, to ze ma 4 lata expa nic nie znaczy a jak widac jego praktyki zawodowe sa na niskim poziomie.

1

Dość zabawne powiedzenie, ale co ciekawe, w życiu sprawdza się perfekcyjnie:

Miej wy****ne a będzie Ci dane

2

To, że ten drugi frontendowiec zapierdala za uścisk dłoni prezesa nie oznacza że też powinieneś. Miej zasadę, że martw się od momentu kiedy ktoś Ci zwróci uwagę.

1
mielony711 napisał(a):

WItam,
Do tego drugi frontendowiec z mojej firmy z którym pracuje wywiera straszną presję, ponieważ dosyć szybko robi swoje taski i też często bierze sporo rzeczy na sprint. Jak skończy zadania z danego sprintu to bierze zadania z kolejnego. Ogólnie gość strasznie narwany. Potrafi pomagać jak o coś spytam, ale też jakoś dużo od niego nie da się wyciągnąć, więc jego pomoc jest ograniczona.

Weź mu powiedz, że istnieje coś takiego jak over-employment żeby sobie na drugi etat robił zamiast klepać taski z kolejnego sprintu"

W ogóle coś takiego jest legalne w sprincie? Scrum Master nie reaguje?

1

Przyszedł ktoś do Ciebie z uwagami że za wolno?
Zwolnij i się nie zajeżdżaj bo się doprowadzisz do mentalnej ruiny. Dodatkowo, celem sprintu nie jest dowiezienie x story pointow na siłę. Z perspektywy managera wolałbym żeby tych sp było mniej ale z uszanowaniem jakości.

3

Dokładnie. dopóki nikt nie narzeka ani nie daję Ci znać, że coś jest nie tak, to trzeba założyć, że wszystko jest okej. W przeciwnym razie narzucasz na siebie jakąś wyimaginowaną presję.

2
mielony711 napisał(a):

Do tego drugi frontendowiec z mojej firmy z którym pracuje wywiera straszną presję, ponieważ dosyć szybko robi swoje taski i też często bierze sporo rzeczy na sprint. Jak skończy zadania z danego sprintu to bierze zadania z kolejnego.

To po co w ogóle macie sprinty? Jeśli jeden nie dowozi w terminie, a drugi robi kilka sprintów naraz?
U was sprinty to chyba tylko nazwa na "okres czasu między spotkaniami, na których gadamy co będziemy robić, ale potem i tak każdy robi niekoniecznie to, do czego się zobowiązał".

Potrafię pracować po weekendach aby coś więcej zrobić przez co zaniedbuje swoje życie prywatne.

Syndrom sztokholmski. Plus działasz na szkodę pracodawcy, bo zamiast rozwiązać wspólnie problem (np. że coś ci wolno idzie albo że kolega za dużo tasków bierze), to udajesz przed nim, że problemu nie ma.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1