Background check i kontaktowanie się z poprzednimi pracodawcami

0

Właśnie dostałem i podpisałem umowe z pewną firmą technologiczną z US (nie FAANG) i zostalem poinformowany, ze w miedzyczasie przed rozpoczeciem bedzie jeszcze przeprowadzony background check. Firma ma od dawna biuro w Polsce i check jest pewnie dostosowany do polskich warunkow i raczej na podstawowym poziomie czyli podejrzewam check na dane zamieszkania, nie karalnosc, wyksztalcenie i historia zatrudnienia. Ile moze trwac taki proces?

Zastanawiam sie tez czy jesli w CV nie wpisalem jednego okresu kiedy bylem samozatrudniony (2019 rok) i przedluzylem end date z jednej firmy to czy to moze byc problem? Oczywiscie wszystkie dane do HireRight podam zgodne z prawda i poparte umowami/fakturami (B2B) i swiadectwami pracy (UoP).
W obecnej firmie, wedlug wewnetrznego career framework dzialalalem jako senior i tak wpisalem na LI/CV, ale w umowie wiekszosc programistow miala wpisane po prostu "Inżynier oprogramowania", czy to też może być jakiś problem?

Slyszalem, ze w HireRight moge tez zaznaczyc zeby nie kontaktowali sie z moimi poprzednimi pracodawcami, czy w takim przypadku po prostu skanuje wszystkie potrzebne dokumenty i podsylam im? Mysle, ze moze to przyspieszyc caly proces.

Glupio bylo by odpasc juz po podpisaniu umowy przez jakies niechlujstwo w CV.

6

"proszę nie kontaktować się z moimi poprzednimi pracodawcami" znaczy mniej więcej "mam coś do ukrycia, co by wyszło jakbyście się skontaktowali, więc tego nie róbcie plz".

1

Nie wiem jak jest teraz, ale ja zaświadczenie o niekaralności musiałem dostarczyć sam i procedura od A do Z trwała około 3 dni.

"przedluzylem end date z jednej firmy to czy to moze byc problem?"
tak, chyba, że chodzi o jakąś literówkę. Pisanie prawdy ułatwia sprawę. Co innego jak pominiesz zatrudnienie w jakiejś firmie bo się czegoś tam wstydzisz - tu problemu nie ma. Chyba, że pominięcie tej firmy w pewien sposób będzie miało wpływ na zapis o zakazie konkurencji ;)

"W obecnej firmie, wedlug wewnetrznego career framework dzialalalem jako senior i tak wpisalem"
najprościej wpisywać nazwę stanowiska z umowy.

"Slyszalem, ze w HireRight moge tez zaznaczyc zeby nie kontaktowali sie z moimi poprzednimi pracodawcami,"
z tego co się orientuję to dla PL rekruter musi mieć zgodę od Ciebie na kontakt z byłą firmą, ale po podpisaniu umowy (czyli już po rekrutacji) wątpię by jakakolwiek zgoda była potrzebna. Najłatwiej takiej zgody udzielić i niech sobie gadają między sobą - oszczędzasz swój czas.

0

Ja generalnie jeszcze przed podpisaniem umowy, dałem znać rekruterowi o błędach które miałem w CV, żeby być czystym (pominięcie jednego wpisu na b2b, zły end date w jednej pracy) on mi odpisał, że dzięki za info i wszystko sobie sam wprowadzę do HireRight..

2

Dlaczego dajecie się tak poniżać? Background check i co jeszcze? Skąd masz pewność czy zostanie zrobiony rzetelnie?
W sytuacji jeśli nie dogadywałeś się w poprzedniej firmie z managerem, który był bucem zadzwonią do niego, ten powie kilka niepochlebnych słów o tobie, rekruterka się rozmyśli.
Dlaczego poprzedni pracodawcy mają mieć decydujący wpływ na twoje zatrudnienie, a nie umiejętności i kilkuletnie doświadczenie? Jest takie powiedzenie, że ludzie nie odchodzą z firm, ale od szefów. Wiele razy słyszałem historie o szefach którzy cisnęli nadgodziny, zawalali robotą i jeszcze mieli pretensję że się wykłócasz.

Hybryda stała się standardem, background check będzie następny w kolejce? Olewajcie takie firmy, które robią dzwonią po starych firmach i wypytują się o prywatne rzeczy. Kolejna moda polskich firemek, która przyszła z hameryki, gdzie pracownik jest pomiotem bez żadnych praw.

4

Dlaczego poprzedni pracodawcy mają mieć decydujący wpływ na twoje zatrudnienie, a nie umiejętności i kilkuletnie doświadczenie?

Dlaczego jak szukam mechanika samochodowego, to mają na mój wybór wpływ opinie znajomych i oceny w internecie, a nie umiejętności i kilkuletnie doświadczenie?

Weźmy spójrzmy czasem z perspektywy drugiej strony. Mi też się background checki nie podobają. Ale nie udawajmy, że nie mają sensu, bo istnieją z obiektywnych powodów.

1
kelog napisał(a):

Dlaczego poprzedni pracodawcy mają mieć decydujący wpływ na twoje zatrudnienie, a nie umiejętności i kilkuletnie doświadczenie?

Dlaczego jak szukam mechanika samochodowego, to mają na mój wybór wpływ opinie znajomych i oceny w internecie, a nie umiejętności i kilkuletnie doświadczenie?

Weźmy spójrzmy czasem z perspektywy drugiej strony. Mi też się background checki nie podobają. Ale nie udawajmy, że nie mają sensu, bo istnieją z obiektywnych powodów.

Klienci restauracji wystawiają tylko i wyłącznie opinie zgodne z prawdą, dobry żart. Ile jest takich przypadków, że ludzie wypisują opnie żeby dopiec właścielowi, bo albo za dużo ich skasował albo wymagali cudów na kiju, które nie wliczały się w cenę, więc się mszczą. Pytanie w jaki sposób firmy przeprowadzają background check? Bo jeśli chcą zadzwonić do firmy żeby zweryfikować czy taki pracownik był zatrudniony, to okej. Ale według mnie wypytywanie o cechy pracownika, czy dawanie okazji do narzekania jest nie w porządku, bo to jest traktowanie słów byłej firmy ponad pracownika. Na starcie pokazuje brak zaufania do osoby którą chcą zatrudnić, jak zatrudnią to z takim podejściem można przypuszczać, że będą śledzić ile razy klikałeś myszką w ciągu dnia.
Z drugiej strony powiedzmy, że ktoś daje kontakt do byłego szefa, z którym jest w koleżeńskich relacjach, bo są rodziną czy znajomymi, więc będzie wychwalał kolegę pod niebiosa.
Większość ludzi odchodzi z pracy coś im się nie podoba, albo nie dostali podwyżki, albo mają szefa debila, albo brak rozwoju, a takie dzwonienie stwarza okazje od narzekania na byłych pracowników lub wychwalania dobrych znajomych. Wiedząc jak działają rekruterzy, potem takie dane są gdzieś przechowywane w ich bazach.

0

A znacie kogokolwiek kto nie dostał pracy, bo mu były szef napluł? Myślę, że to bardziej sprawdzenie czy Ty nie lecisz w kulki z tym co robiłeś. Najwyżej daj info do kogoś z kim miałeś najlepszy kontakt z poprzedniej firmy i tyle.

0

Co do HireRight to z tego co wiem to tylko dzwonia do HR i jesli w ogole sie dodzwonia (bo czesto nie udaje im sie, albo firma nie chce udzielac informacji), to pytaja tylko czy gosc byl zatrudniony w firmie od takiej do takiej daty, jakie bylo oficjalne stanowisko i czy nie bylo dyscyplinarki.

Tak jak ktos wyzej napisal, CV to dokument marketingowy. Mozesz miec mega duze doswiadczenie i swietne opinie, a jak nie opiszesz tego zgrabnie i mówiąc kolokwialnie "nie umiesz sie sprzedac" to nic ci z tego, w szczegolnosci teraz kiedy jest czasem 100 kandydatow na jedno stanowisko.
W checku od HireRight pewnie mi wyjdzie, ze czesc tytulow sie nie zgadza, czesc dat jest przesunieta o miesiac lub dwa i pominalem jeden okres kiedy bylem self employed 4 lata temu (o czym wspominalem rekruterowi), jesli to dla nich jest mocno nie ok to sobie podziekujemy i tyle.

W sumie to gdyby na ich stronie do aplikowania do ofert bylo jasno napisane, ze po podpsianiu oferty jest HireRight to bym trzy razy sprawdzil sobie CV czy wszystkie titles, start dates i end dates sie zgadzaja, zeby oszczedzic sobie czasu.

1

A to w ogóle zgodne z prawem? Jak firma, w której chcesz pracować dzwoni do twego poprzedniego pracodawcy i wypytuje o ciebie to na podstawie jakiego prawa były pracodawca w ogóle może udzielić jakichkolwiek informacji o tobie?

0

@wiewiorek: jak człowiek się zgodzi to co w tym nielegalnego?

0

@exec3222: UoP czy B2B? Na B2B wystarczy napisać self-employed, projekty confidential i tyle. Nie możesz ujawnić, bo to złamałoby umowy pomiędzy firmami.

2
forfiterex napisał(a):

@exec3222: UoP czy B2B? Na B2B wystarczy napisać self-employed, projekty confidential i tyle. Nie możesz ujawnić, bo to złamałoby umowy pomiędzy firmami.

I wtedy Ci podziękują a Tobie zostaną tylko jakieś startupy, kontraktornie, albo utrzymaniowka.

2

W tym wszystkim brakuje jeszcze telefonu do dziewczyny, żony czy kochanki z pytaniem czy jest dobrze zaspokojona albo do sąsiadów z pytaniem czy aby klient dobrze z nimi żyje.

0

Dla firm z UK to powszechna praktyka.

3

Rozmawiałem z firmami z jukeja i nie kojarzę aby na kontraktach background check był na porządku dziennym. Niektórzy chcieli zaświadczenie z krajowego rejestru karnego, papiery firmy z ceidg czy dokument o niezaleganiu z podatkami co mieściło się to w granicach rozsądku.

Jeszcze jak chodziłem do biura to co pół roku mieliśmy obowiązkowe szkolenia z zakresu szeroko pojętego bezpieczeństwam infosecu, ochrony informacji korporacyjnych. Jak dobrze pamiętam to podanie danych managerów czy kolegów z projektu równa się wyciek danych.

Prawo w tym zakresie jest bardzo jednoznaczne. Gdpr/rodo, tajemnica przedsiębiorstwa, ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwej konkurencji, kodeks pracy, rozporządzenia wykonawcze do ustaw. Ponadto zachowanie poufności to jeden z bardziej spasionych punktów w umowach. Wybronić się z tego raczej będzie trudno. Kary umowne są srogie. O ewentualnym procesie cywilnym czy sprawie karnej nie wspomnę.

Formalnie aby sprawa nie niosła ryzyka prawnego dla stron to kandydat, manager, firma dla której pracował, firma która przeprowadza background check powinny zawrzeć umowę o przetwarzaniu danych osobowych oraz umowę o zachowaniu poufności z odpiwiednimi klauzulami.

Odchodząc od krajowego czy unijnego ustawodawstwa to w jukeju regulacji prawnych dotyczących danych personalnych z różnych obszarów jest o kilka poziomów więcej. W ostatnim projekcie firma planowała wejść właśnie do wielkiej brytanii więc wdrażaliśmy kompatybilność aplikacji m. in. z health insurance portability and accountability act.

Poza tym nie wiem jak reszta ale ja nie życzę sobie aby ktoś obcy do mnie wydzwaniał i jeszcze pytał o pracę czy ludzi z pracy jak w pracy było i trzeba uważać z kim i o czym się rozmawia bo można sobie tęgiej biedy narobić.

Nawet jeśli jakiś gość od background checku zadzwoniłby kiedy robię zakupy i nie koncentruję się na rozmowie i zastosował swoje sztuczki i zaczął zadawac pytania o ziomku z tej czy poprzedniej firmy to rozłączam się, a po powrocie do domu dla własnego bezpieczeństwa informuję o incydencie ludzi z firmy oraz minimum wysyłam pisemko na komisariat epułapem.

0
adhed napisał(a):

Dla firm z UK to powszechna praktyka.

Też tak słyszałem, bo natknąłem się dość niedawno na background check. Byłem tym zaskoczony, bo nigdy wcześniej nikt się nie fatygował, żeby mnie prześwietlać. Finalnie chyba jednak to nie doszło do skutku, bo klient chciał mnie ASAP, a background check opóźniłby start w firmie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1