Najgorsze pytania z rozmowy

7

Ostatnio byłem na rozmowie o pracę (etap techniczny z jakimś architektem) do dużej kotraktorni i koleś wbił na spotkanie, po czym wyjaśnił mi, że on tak naprawdę to nie wie, do jakiego projektu i na jakie stanowisko rekrutuje, bo nie miał czasu się przygotować. Ale jak w pierwszym pytaniu zapytał ile bitów ma bajt (potem było niewiele lepiej) to prawie to miałem się ochotę rozłączyć. Czy to jest przejaw kryzysu na rynku i tego, że firmy mają na tyle chętnych, że mają w d . Czy po prostu mnie się trafił jakiś taki nie fajny typ. 20 lat na rynku a koleś zadaje pytania, jak dla juniora, a potem się tłumaczy, że nie wszyscy wiedzą.

19

Na pewno wina scruma i manago. Widziałem jak najbardziej techniczny człowiek z teamu (który był też dobrze wyszkolony w skilach miękkich) miał zakaz prowadzenia rozmów technicznych bo szalony manago nie chciał tracić czasu eksperta. Wiec rozmowy prowadzili ludzie z łapanki. Raz prawie mnie wysłali XD

6

Na forum też ludzie zadają banalne pytania i niektórym gul skacze jak mają im pomóc, wolą im pociskać.

Co to za emocje czułeś, że odpowiedzenie na proste pytanie tak cię zdeprawiło?

Już lepiej takie pytania niż jak zaczną ci próbować wnikać w życie prywatne.

0
GodOfCode. napisał(a):

Co to za emocje czułeś, że odpowiedzenie na proste pytanie tak cię zdeprawiło?

Łatwo się denerwuje, taki już dostałem geny, zwłaszcza jak typ sam się przyznał, że jest zupełnie nie przygotowany. I że prawdopodobnie nie miał pojęcia z kim rozmawia, bo nie zajrzał do CV (ale to są moje domniemywania). Dokładnie jak napisał @Kiko88 szanujmy się wzajemnie.

4

Weź pod uwagę, że ziomek mógł dołączyć do calla na szybko ("mamy kandydata, a nie ma go kto przepytać, wdzwonisz się?"). Może, za bardzo skupiłeś się na części technicznej i zabrakło empatii?
Druga sprawa, ciężko jest kogoś ogarniętego do zespołu dostać spośród dużej ilości kandydatów, więc proste pytanie daje możliwość szybkiego odrzucenia kandydatów (np. "jakiego typu danych byś użył do obliczeń finansowych", "jak sprawdzisz czy kwota jest różna od 0.00"). Pytanie o ilość bitów w bajcie, może jest poniżej Twojej godności, ale tamtemu ziomkowi pozwala identyfikować kandydatów, którzy nie wiedzą.

6

@GodOfCode.: ale czymś innym jest dziwne/trywialne pytanie zadane przez kogoś na forum - kto może się uczy, kto może czegoś nie wiedzieć, forum służy do pomocy i nauki, a czymś innym jest pytanie o takie rzeczy podczas rekrutacji - zwłaszcza, że nie było to stanowisko stażowe czy juniorskie, a kolega @S4t ma w swoim CV 20 lat doświadczenia komercyjnego w kilku dość znanych i dużych firmach. To trochę jakbyś podczas rekrutacji kierowcy wyścigowego pytał go o kolejność pedałów oraz jak się zmienia biegi - strata czasu, pytanie, które nic nie wnosi, lepiej sobie odpuścić niż wymyślać cokolwiek na siłę.

tamtemu ziomkowi pozwala identyfikować kandydatów, którzy nie wiedzą.

@yarel: serio uważasz, że ktokolwiek, kto ma jakiekolwiek pojęcie o informatyce (nawet nie o programowaniu, tylko szerzej: o IT) nie odpowie na to poprawnie? Pytam serio - spotkałeś się z takimi ludźmi? Robiłeś rekrutację i też zadawałeś tego typu pytania?

11

Moim skromnym zdaniem w rozmowach najgorsze jest to, że nijak nie przystają do późniejszej roboty.
Słynne memy, każdy je widział - rozmowa techniczna vs codzienna praca

To co mnie osobiście uderza to wizja w głowie vs rzeczywistość

Ludzie są różni (truizm) i czasami mimo szczerych chęci i wiedzy na rozmowie następuje rozminiecie się tego jakim się jest, a jak zostaje się odebranym
Moje przykłady

  • gościu pytał się o architekturę, ale był tak gadatliwy, że ja się nie mogłem przebić (taki jestem, jak ktoś gada to nie przerywam, a z boku mogłoby wyglądać, że to ja jego rekrutuję a nie na odwrót bo on gadał ja przytakiwałem) co zostało odebrane, że nie mówię znaczy się nie znam
  • zastanawianie się na live codinig - była chwila ciszy (dłuższa, ale liczona w dziesiątkach sec, a nie w minutach) i też zostało to odebrano, ze sobie nie radzę. O czym wprost mi powiedziano, że tak milczę, pewnie sobie nie radzę - po czymś takim to już jakbym tam na uszach tańczył to i tak nic to nie da bo gościu ma swoją wizję mojej osoby w głowie
  • raz jak mówiłem czego nie lubię, to że źle opisanych zadań i sytuacji, gdzie nikt niczego nie wie, a robić trzeba -zostało to odebrane jako argument, że nie będę chciał gadać z biznesem

to jest wg mnie najgorsze, słowo, zdanie, zachowanie które zbuduje niewłaściwy obraz kandydata w głowie rekrutera i pogadane, co by się nie działo już oferty nie będzie

z drugiej strony to miałem rozmowę z gościem z Rumunii, dał mi chyba najbardziej konkretny feedback w moim życiu, Sama rozmowa poszła mi może na 80/20 odpowiedziałem/nie wiedziałem, ale i tak dostałem ofertę i już na rozmowie po prostu fajnie się gadało

Czym jestem starszy tym bardziej doceniam coś takiego jak szczęście, które jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym

5

Ostatnio byłem na rozmowie na Node js fullstacka i techniczny prowadzący rozmowę zaczął od pytania, czy Java i JavaScript to jest to samo xD uargumentował to tym, że podobno na rozmowy przychodzą ludzie, którzy mają problem z takim pytaniem. Trochę mnie to zaintrygowało, bo była to rozmowa na stanowisko mid/senior ale ok. Późniejsze pytania nie były lepsze, bo było odpytywanie z podstaw JSa, ogólnie czułem się jak na egzaminie na studiach. Miałem wrażenie, że firma szuka frajera, który zrobi w pojedynkę całą apkę i nikt z zespołu nie ma pojęcia o JSie, bo na pytanie o code review dostałem odpowiedź, że chyba architekt zna JSa, bo to właśnie on zasugerował użycie go xD

11

To oznacza tylko i wyłącznie, że firma nie potrafi w procesy i przynajmniej dla mnie jest jasnym sygnałem, że skoro już na etapie rekrutacji nie wiedzą czego/kogo szukają - Mają kompletnie nie przemyślany proces rekrutacji, to w przypadku zatrudnienia będzie tylko gorzej.

1
yarel napisał(a):

Weź pod uwagę, że ziomek mógł dołączyć do calla na szybko ("mamy kandydata, a nie ma go kto przepytać, wdzwonisz się?"). Może, za bardzo skupiłeś się na części technicznej i zabrakło empatii?

Zaproszenie wysłane 2 dni wcześniej i koleś ustalił termin i to oni cisnęli, żeby to było w tym terminie. Dodatkowo twierdził, że ogłoszenie się zmieniło w ostatnich dwóch dniach - to ja dostałem w linku nie zmieniło się przez ostatnie dwa tygodnie

Druga sprawa, ciężko jest kogoś ogarniętego do zespołu dostać spośród dużej ilości kandydatów, więc proste pytanie daje możliwość szybkiego odrzucenia kandydatów (np. "jakiego typu danych byś użył do obliczeń finansowych", "jak sprawdzisz czy kwota jest różna od 0.00"). Pytanie o ilość bitów w bajcie, może jest poniżej Twojej godności, ale tamtemu ziomkowi pozwala identyfikować kandydatów, którzy nie wiedzą.

Nie uważam, żeby takie pytania sprawdzały cokolwiek.

10

Kiedyś szukając roboty, zostałem zapytany czym sie różni interfejs od klasy. Odpowiedziałem i na tym interview techniczne się skończyło. Zapytałem "czy to juz wszystko?" - powiedzieli, że tak, bo większość kandydatów jacy się im trafiali nie odróżniała tego.

1
cerrato napisał(a):

@yarel: serio uważasz, że ktokolwiek, kto ma jakiekolwiek pojęcie o informatyce (nawet nie o programowaniu, tylko szerzej: o IT) nie odpowie na to poprawnie? Pytam serio - spotkałeś się z takimi ludźmi? Robiłeś rekrutację i też zadawałeś tego typu pytania?

@cerrato: tak, spotkałem się z takimi ludźmi, nawet często :) Jest to uwarunkowane tym w jakim trybie pracuję (projektowo, a nie produktowo), a jako, że rekrutacja w pierwszej kolejności odbywa się wewnętrznie, to HUBy próbują wpychać różnych specjalistów. Komunikuję, że będziemy potrzebować 3 developerów o profilu "x,y,z" i dostaję masę CVek. Proste pytania pozwalają mi zrozumieć z kim mam do czynienia (np. "Potrafisz nazwać te konstrukt?" i cyk, FoobarEnum.java pojawia się na ekranie, kandydat "To jest klasa!", "Na pewno?", "A nie, to jest interfejs!"). No i już wiem. Dokładasz porównywanie stringów i wiesz, że można odsiać X% kandydatów z tych dostępnych. Staram się też zadawać otwarte pytania (mam jakiś kawałek ShitcodeInterview.src kodu , pokazuję na ekranie i pytam o wrażenia, co jest nie tak, co by zmienił).

1
S4t napisał(a):

Czy to jest przejaw kryzysu na rynku i tego, że firmy mają na tyle chętnych, że mają w d . Czy po prostu mnie się trafił jakiś taki nie fajny typ. 20 lat na rynku a koleś zadaje pytania, jak dla juniora, a potem się tłumaczy, że nie wszyscy wiedzą.

Wszystko zależy jak bardzo byłeś uważny. Jakiego miał sikora?

3
S4t napisał(a):

Druga sprawa, ciężko jest kogoś ogarniętego do zespołu dostać spośród dużej ilości kandydatów, więc proste pytanie daje możliwość szybkiego odrzucenia kandydatów (np. "jakiego typu danych byś użył do obliczeń finansowych", "jak sprawdzisz czy kwota jest różna od 0.00"). Pytanie o ilość bitów w bajcie, może jest poniżej Twojej godności, ale tamtemu ziomkowi pozwala identyfikować kandydatów, którzy nie wiedzą.

Nie uważam, żeby takie pytania sprawdzały cokolwiek.

To pokazuje, czy kandydat ma jakiekolwiek pojęcie o operacjach na liczbach zmiennoprzecinkowych, błędach zaokrągleń i umożliwia zadanie kolejnego pytania "A dlaczego tak?".

Nie musisz się z tym zgadzać :-) Pewnie zakładasz, że mają sprawdzić wiedzę, a tymczasem pytanie służy uplasowaniu kandydata względem innych i pozwala podzielić grupę kandydatów na 2 części, np.

  • 70% wie
  • 30% nie wie
    (można % dobrać subiektywnie)

Jak masz kilka takich pytań, to masz całkiem dobrą granulację kandydatów.

Dodatkowo, proste pytanie pozwala na sprawdzenie reakcji na to pytanie i co kandydat powie:

  • na temat -> na plus
  • nie wiem -> też na plus, bo nie wie, to mówi, że nie wie, a nie ściemnia
  • coś na poczekaniu wymyśli sensownego -> na plus
  • bez mrugnięcia okiem palnie jakąś bzdurę -> red flag

Z perspektywy osoby przepytującej, nie chcę poświęcać więcej czasu niż pół godziny na taką rozmowę. Przy dziesięciu kandydatach, to już robi się 300 minut.

3

Może to pytanie odsiewa ludzi, którzy mogą tworzyć niezbyt przyjemną atmosferę?
Żeby potem nie było sytuacji w której jest dwóch doświadczonych gości ale jeden musi zapytać o coś drugiego i wysłuchiwać, że to wiedza na poziomie juniora...

1

Mnie na rozmowie w Comarchu wypytywali o miejsce zamieszkania co do osiedla by się upewnić czy na pewno mam wystarczająco blisko do biura by dojeżdżać

6

mnie pytali czy się nie podszywam pod kogoś i chcieli zobaczyć mój dowód osobisty

2
radek1234 napisał(a):

mnie pytali czy się nie podszywam pod kogoś i chcieli zobaczyć mój dowód osobisty

To znajoma miała odwrotnie, pytali się jej czy ma młodszą siostrę studentkę żeby na nią dać UZ bez składek

3
S4t napisał(a):

Ostatnio byłem na rozmowie o pracę (etap techniczny z jakimś architektem) do dużej kotraktorni i koleś wbił na spotkanie, po czym wyjaśnił mi, że on tak naprawdę to nie wie, do jakiego projektu i na jakie stanowisko rekrutuje, bo nie miał czasu się przygotować.

Z tego typu rzeczy to brałem kiedyś udział w rekrutacji i w już trakcie rekrutacji z tej samej firmy pisało do mnie kilka HRek w sposób, który świadczył, że nie dogadali między sobą, kto ma prowadzić rekrutację i w jaki sposób. To im to napisałem typu "okej, ale X do mnie napisała w tej sprawie" (trochę głupio się czując, że byłem łącznikiem między nimi).

Poza tym też zdarzało mi się, że programiści pytając mnie z technologii X, było widać, że sami nie znają tej technologii i że oni może są programistami, ale innego języka / innych technologii. I takie rekrutacje były dość cringe'owe, bo widziałem, że druga osoba nie ma kompetencji, żeby ocenić moje skille.

6

"pana oczekiwania są zbyt wysokie, możemy panu zaoferować 30zl/h mniej czyli XXX/h netto B2B, czy akceptuje pan takie warunki?"

najgorsze pytanie z rozmowy

1

Ja na rozmowie na DevOps (kilka lat temu co prawda) dostałem bardzo podejrzanie proste pytania, w stylu:

  • jak wylistować uruchomione kontenery
  • jak nazywa się usługa AWS, która (... tutaj dokładny opis jednej z podstawowych usług typu S3)
  • co robi komenda find na Linuksie

Starałem się odpowiadać szczegółowo, sugerując, że wiem znacznie więcej, ale nie robiło to na nich wrażenia. Po prostu szukali kogoś z wiedzą na poziomie X na stanowisko Y, nie interesowało ich więcej z jakiegoś korpo-powodu. Ofertę dostałem, nie narzekałem na za proste pytania.

10

'Jak definiujesz rolę scrum mastera w zespole. Jak wyglądała Twoja praca z scrum masterami?' - Masakra, jak bym powiedział prawdę to by się interview skończyło w 3 minucie.

8

Pamiętam jak mnie spytali czy drugi argument substr() to jest długość czy pozycja końcowa.

Odpowiedziałem, ale fakt że pytają o taki turboszczegół bardzo źle świadczy.

5
Riddle napisał(a):

Pamiętam jak mnie spytali czy drugi argument substr() to jest długość czy pozycja końcowa.

Odpowiedziałem, ale fakt że pytają o taki turboszczegół bardzo źle świadczy.

Odpisałem w komentarzu, ale tu powtórzę ogólny wniosek - że tego typu pytania mają za zadanie dowartościować rekrutera technicznego, a nie sprawdzić wiedzę kandydata.

I to jest smutne, bo osoby prowadzące rekrutację powinny być profesjonalne i to nawet bardziej profesjonalne niż kandydat (w końcu robią to w ramach swoich obowiązków służbowych). Tymczasem często się zdarza, że programista prowadzący rekrutację chce się popisać przed kandydatem i zrobić mu "kocenie", zadając właśnie pytania na odstrzał (które mogą nawet mieć sens techniczny, chodzi mi o intencję i celowość tych pytań, bo zamiast sprawdzenia kompetencji kandydata faktycznie potrzebnych na danym stanowisku, mamy po prostu próbę dowartościowania rekrutera i przechwalanki, kto więcej pamięta bez tracenia 15 sekund na Google).

0

No to, kozaki, ile bitów ma bajt? Bo 8 wcale nie jest poprawną odpowiedzią.

0

Potężni architekci i ich ważne pytania do znalezienia w 2 sekudny :P

screenshot-20230823102242.png

2
ledi12 napisał(a):

Potężni architekci i ich ważne pytania do znalezienia w 2 sekudny :P

screenshot-20230823102242.png

Poprawna odpowiedź, to tyle, ile zadeklarujemy dla danej architektury. Na przykład jeden bajt dla base64 ma tylko 6 bitów.

0
100c1p43r napisał(a):
ledi12 napisał(a):

Potężni architekci i ich ważne pytania do znalezienia w 2 sekudny :P

screenshot-20230823102242.png

Poprawna odpowiedź, to tyle, ile zadeklarujemy dla danej architektury. Na przykład jeden bajt dla base64 ma tylko 6 bitów.

To że sobie nazwiesz coś "bajt", nie znaczy że to faktycznie jest "bajt".

2

Nie ma to weryfikować znajomość kandydatów pytając o ilość bitów w bajcie a w między czasie na forum wpada taki wątek Jak obsługiwać daty przy międzynarodowych aplikacjach?

Z dwojga złego lepszy programista który wie jak posługiwać się datami w aplikacjach biznesowych ale nie wie ile bitów mieści się w bajcie

1
Riddle napisał(a):
100c1p43r napisał(a):
ledi12 napisał(a):

Potężni architekci i ich ważne pytania do znalezienia w 2 sekudny :P

screenshot-20230823102242.png

Poprawna odpowiedź, to tyle, ile zadeklarujemy dla danej architektury. Na przykład jeden bajt dla base64 ma tylko 6 bitów.

To że sobie nazwiesz coś "bajt", nie znaczy że to faktycznie jest "bajt".

Widzę, że przez kilka ostatnich lat, poziom forum sięgnął dna. Bajt jest najmniejszą jednostką pamięci, którą można zaadresować. To, że większość procesorów aktualnie bazuje na 8 bitowych bajtach, nie oznacza, że bajt ma 8 bitów.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1