Błąd merytoryczny we wniosku na dofinansowanie JDG

0

Dostałem wezwanie, żeby wyjaśnić jedna rzecz we wniosku, bo doszukali się błędu merytorycznego (nie chcieli powiedzieć nic więcej przez telefon), dowiedziałem się o tym dopiero w 30 (ostatni) dzień na rozpatrywanie wniosku, jak zadzwoniłem, tak szybko działają te urzędy.

Macie pojęcie czy to jest kwestia rozmowy i czy to moje być, albo nie być, czy po prostu rozjaśnienie jakichś kwestii, a może poprawy wniosku i kolejne 30 dni czekania.

Jeśli to drugie to będę musiał niestety zrezygnować, bo już się zadeklarowałem na fajna prace, a wielka szkoda bo poświęciłem łącznie na to ponad 4 miesiące. (Głównie czekanie na odpowiedzi z różnych urzędów żeby dostać potrzebne zgody i dokumenty potrzebne do złożenia samego wniosku w PUP)
Macie jakieś rady?

1

Co do pierwszej części ciężko cokolwiek powiedzieć, bo nie napisałeś totalnie nic, co uwzględniłeś w opisie działalności.

Jeśli to drugie to będę musiał niestety zrezygnować, - ale z rezygnować z czego? Z zakładania JDG? Dlaczego? Skoro praca fajna to nie pociągniesz JDG bez dofinansowania?

3

Zobacz w regulaminie dotacji, jaka jest procedura zgłaszania uwag - bo rozmowa telefoniczna to raczej nie jest oficjalne przekazanie informacji, tylko luźna rozmowa. Na ogół w przypadku spraw urzędowych, jakiekolwiek uwagi powinny być przekazane oficjalną drogą - pisemnie, osobiście, albo chociaż mailem. Masz gdzieś określony wtedy czas na ustosunkowanie się, odpowiedź i uzupełnienie braków/złożenie wyjaśnień.

Nie dałeś żadnych konkretów, nie wiemy jakiego typu uchybienia zostały stwierdzone, więc serio - na żadną bardziej wartościową odpowiedź nie licz :P

0
RegalWK napisał(a):

Macie jakieś rady?

Uzbrojenie się w cierpliwość. Też przechodziłem to i niestety jak masz zobowiązania na konkretny termin to musisz liczyć się z tym, że może to przedłużyć o kolejne 30 dni.
Z plusów - nie odrzucili wniosku więc jeszcze masz się o co starać. U mnie w 2 tygodnie zweryfikowali wniosek więc też różnie z tymi terminami.

0

Problem był taki, że jeden z moich poręczycieli zarabia 3.2k netto na miesiąc, a dopuszczalna kwota minimalna to 3.5k netto, dwa miesiące temu składałem wniosek ze skanami poręczeń i Pani, która przyjmowała te dokumenty twierdziła, że jest wystarczająca pensja.

Wymieniłem poręczyciela z rodzicielki na przyjaciele z zarobkami 7k netto, dołożyłem kolejny list intencyjny, i znowu mam czekać 30 dni - nie więcej, nie mniej, dokładnie 30 dni wg. tej urzędniczki, bo jest mnóstwo wniosków, powiedziała, że mogę napisać prośbę do dyrektora PUP o wcześniejsze rozpatrzenie wniosku, ale to nic wg. niej nie da - dzisiaj go napisze z pomocą gpt i jutro zaniosę.

Będę dzwonić do firmy z listu intencyjnego i wyjaśnię jak wygląda sytuacja - domyślam się odpowiedzi, nie poczekają pewnie kolejnego miesiąca lub więcej, bo to niewiadoma i nie mogę oczekiwać, że będą temu przychylni.

Jestem zły na siebie za to, że mogłem kogoś z większymi zarobkami dać na poręczyciela i zły na urzędniczkę, która mówiła, że jest wystarczająco tylko po to by ponad 5 tygodni później mnie wezwała do korekty.

Co dalej, zadzwonię do firmy dzisiaj i pewnie w piątek zadzwonię do PUP, żeby zniszczyli wniosek po czym założę JDG.
Najgorsze dla mnie będzie słuchanie współczucia i użalania się nade mną przez innych.

1

Jestem zły na siebie za to, że mogłem kogoś z większymi zarobkami dać na poręczyciela i zły na urzędniczkę, która mówiła, że jest wystarczająco tylko po to by ponad 5 tygodni później mnie wezwała do korekty.

Ok, może kobieta z urzędu wprowadziła Cię w błąd - ale czy nie ma nigdzie w regulaminie zapisów, że wymagany jest poręczyciel o dochodach nie mniejszych niż XXX netto na miesiąc?

. W jakim celu się podaje poręczyciela?

@kixe52: z grubsza to działa tak, że składasz wniosek i dostajesz kasę, z której później musisz się rozliczyć, a także przez jakiś czas (rok czy dwa, nie pamiętam teraz) utrzymać działalność. Jeśli dostaniesz kasę i wydasz ją na dziwki lub koks, albo nawet się rozliczysz, a po 2 miesiącach zamkniesz firmę, to będziesz musiał zwrócić otrzymane środki. Jeśli oddasz to spoko, ale jest szansa, że będziesz bankrutem/uciekniesz z kraju/cokolwiek innego - więc wtedy UP sięga po poręczycieli.

0
cerrato napisał(a):

Jestem zły na siebie za to, że mogłem kogoś z większymi zarobkami dać na poręczyciela i zły na urzędniczkę, która mówiła, że jest wystarczająco tylko po to by ponad 5 tygodni później mnie wezwała do korekty.

Ok, może kobieta z urzędu wprowadziła Cię w błąd - ale czy nie ma nigdzie w regulaminie zapisów, że wymagany jest poręczyciel o dochodach nie mniejszych niż XXX netto na miesiąc?

Z własnego doświadczenia wszystko na gębę (kwota, min. zarobki poręczyciela) i regulamin pozwala na dużą uznaniowość wniosku. No i wisienką na torcie jest to, że nie ma odwołania :)

@RegalWK: jak i tak robisz korektę wniosku to polecam Ci wpisać wkład własny chociaż symboliczną złotówkę bo prawdopodobnie u Ciebie też jest to dodatkowy punkt a może mieć znaczenie przy ocenie wniosku. Kolega nie dał i mu brakło jednego punktu, żeby otrzymać dotację :) Generalnie wygląda to trochę jak matura - jest klucz i trzeba tak wypełnić, żeby zdobyć najwięcej punktów. No i aby to miało ręce i nogi co opisujesz.

A i najważniejsza rzecz, dopóki nie dostaniesz kasy to musisz się wstawiać na wizyty terminowe w Urzędzie Pracy jaki Ci tam każą przyjść. Inaczej wszystko przepada :)

0

@Bartosz Stępień: we Wrocławiu nie ma żadnego punktowania (oficjalnego), w moim rodzinnym mieście (ok 50k ludu) jest coś takiego co w moim odczuciu jest patologiczne, najwiecej punktów się dostaje jak wyłoży się polowe środków ze swojej kieszeni.

Reklamują ten program jako pomoc dla najbiedniejszych, którzy maja pomysł, ale nie maja środków, w moim odczuciu błędnie go tak reklamują - co nie znaczy że mam problem z tym, ze trzeba mieć zabezpieczenie finansowe, bo to jest jak najbardziej normalne i zrozumiałe.

@cerrato: nie było nic takiego w regulaminie, zreszta nawet gdyby było, a ja bym to przeoczył to urzędniczka jako ze przerobila setki jak nie tysiące takich wniosków mogłaby z większa uwaga przeglądać dołączone dokumenty i ich poprawność ¯\(ツ)

Wymogi po dostaniu dofinansowania są takie, że firma musi utrzymywać się przez 12 miesięcy (wykazywać przychód i opłacać podatki), są również w trakcie tych 12 miesięcy kontrole zapowiedziane (i niezapowiedziane wg. Jednej z urzędniczek - każda inne informacje podaje) i jeśli nie będzie się miało tego sprzętu, który się kupiło za dofinansowanie to również należy zwrócić środki.

Z tymi niezapowiedzianym tez nie ma tak, ze przychodzi urzędnik, nie ma Cię i Oddajesz - dostaje się informacje i umawia się na konkretny termin - ludzie pracują zdalnie, maja wakacje, <wstaw_cokolwiek> i można najzwyczajniej w świecie się minąć.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1