Coraz więcej ofert hybrydowych - nie dajmy się panowie

22

Co to w ogóle za głupi trend na te hybrydy? Dla mnie taki system pracy to byłby jeszcze większy bałagan niż 100% onsite.

Jedna z największych zalet pracy w IT jest coraz częściej deptana przez potencjalnych pracodawców.

Zacząłem być niemiły dla HRów, którzy wysyłają mi takie propozycje.

Jak w ogóle można się zgodzić na taki system pracy? Ja wiem, że są różne zboczenia i znajdą się tacy, którzy dostrzegają plusy pracy stacjonarnej (brrr), ale traktować to jako jeden z wymogów to jest dla mnie jakiś absurd.

Masz umiejętności? Masz.
Dowozisz produkt? Dowozisz.
Jesteś obecny na spotkaniach? Jesteś.

Co za różnica czy zdalnie czy hybryda czy onsite z perspektywy pracodawcy? Dla mnie to jest jeden z największych absurdów z jakim się ostatnio spotykam.

Co oni sobie w ogóle wyobrażają? Że dostanę ofertę 10-20 zł/h większą, sprzedam dom i wyniosę się na drugi koniec Polski pracować sobie w hybrydzie, dojeżdżając do centrum jakiejś betonozy? Wolałbym to rzucić w cholerę i zacząć hodować alpaki niż pracować w mrówkowcu w jakiejś metropolii, biurko w biurko z jakimiś innymi dziwakami, spędzać w korkach po godzinie - półtora dziennie albo kisić się w śmierdzących puszko-tramwajach.

Abstrakcja dla mnie.

Tak, żalę się.

20

Podziękuj ludziom z branży co chwalili się bez kozery o OE i paru etatach naraz, czy że nic nie robili przez cały dzień albo pracowali max 1h dziennie na zdalnej czy tam się obijali.

2

Czytając takie posty mam nadzieję, że gdyby stało się tak, że programiści będą robić za miskę ryżu to może chociaż godząc się na pracę z biura będzie można wynegocjować w miarę przyzwoite pieniądze. Podczas go pozostali będą udawać, że pracują na 5 etatach przez 16h dziennie i przechwalać się jak oszukali system.

4

Jeśli hybryda jest dowolna to jeszcze okej, bo daje pewien wybór i jak ktoś lubi od czasu do czasu wpaść do biura to okej. Jeśli jest must-have no to słabo, bo to taki powolny powrót do sytuacji sprzed covid kiedy remote był przywilejem :) Dzisiaj hybryda, jutro jeszcze większa hybryda a po jutrze on site.

10

Wierzę, że ten post to gorzkie żale i tak należy go odczytywać, ale mam nadzieję że przekoloryzowujesz. Jeśli faktycznie celowo jesteś niemiły dla rekruterów, dostrzeganie plusów onsite nazywasz cyt. "zboczeniem", kolegów "dziwakami" a samą pracę onsite "absurdem", to tylko dolewasz oliwy do ognia i robisz nam, pracującym zdalnie, jeszcze bardziej pod górkę. Wstydź się.

Należy zacząć od próby zrozumienia drugiej strony, nawet jeśli wierzymy że ta druga strona jest w tragicznym błędzie. Z tego może przy dobrych wiatrach wyniknąć jakaś konstruktywna dyskusja.

1

Plan jest taki sam od tamtego roku mniej więcej. Najpierw hybryda, pare razy w miesiącu, potem docelowo raz w tygodniu, potem delikatne zwiększanie i np do obowiązkowych 2 dni w tygodniu. Następnie nie przyjmowanie ludzi którzy chcą zdalnej, a nowi tylko stacjonarnie.

Już to widać po firmach i aktualnie one sondują rynek (na ile sobie mogą pozwolić), ale np. w Javie jest nadpodaż programistów aktualnie i jak patrzę w większość już hybryda, bo większość kontraktorów wyleciała (w tym ja hehe) i są skłonni zejść z tonu i pójść na hybrydę.

14

Co oni sobie w ogóle wyobrażają? Że dostanę ofertę 10-20 zł/h większą, sprzedam dom i wyniosę się na drugi koniec Polski pracować sobie w hybrydzie, dojeżdżając do centrum jakiejś betonozy? Wolałbym to rzucić w cholerę i zacząć hodować alpaki niż pracować w mrówkowcu w jakiejś metropolii, biurko w biurko z jakimiś innymi dziwakami, spędzać w korkach po godzinie - półtora dziennie albo kisić się w śmierdzących puszko-tramwajach.

Ale właśnie oni rzucają karty na stół i mówią: "taki odważny jesteś? To rzuć IT i idź hodować te alpaki"

Mamy kryzys na rynku i chwilowo nadpodaż programistów, ludzie z doświadczeniem potracili zatrudnienie i firmy będą to wykorzystywać. Praca w biurze to zawsze presja na pracę, nawet jak sie 2-3 godziny spędzi na śniadaniu, obiedzie konsoli i piłkarzykach to zawsze jest gwaranacja, że te kolejne 5-6 godzin spędzisz na klepaniu kodu czy callach no i że nie pracujesz dla innej firmy.

Tu wybór strategii nic nie da bo i tak większość programistów mając kilkaset tysięcy kredytu na głowie wybierze hybrydę zamiast grać kozaka "tylko zdalna" - ludzie ulegną presji.

Moim zdaniem od wspólenj strategii ważniejsze jest czyj jest rynek - do 2022 był to rynek pracownika i był niedobór seniorów i midów, no i covid - więc każdy szedł ze zdalną bo to był niejako standard. Końcówka 2022 oraz 2023 masa kontraktorów na B2B najpierw dostała ławeczkę a potem koniec umowy - no i mamy rynek pracodawcy, bo mamy osoby z doświadczeniem szukajace pracy. Pracodawcy ustalają zasady no i wiadomo, że praca w biurze to nie zawsze większa wydajność, ale w większości przypadków nie oszukujmy się - praca z biura daje więcej efektów, praca zdalna bardzo rzadko poprawia wydajność, bo większość ludzi z automatu się rozleniwia i obija, a ci bardziej ambitni idą w OE i obijają się w kilku pracach jednocześnie. Ale od wydajności ważniejsze są kwestie kosztów biura a o tym zapominacie - zapewne większość korpo popodpisywała umowy wynajmu na 5,10, 15 lat no i skoro te biura są wynajęte to czemu mają stać puste? To na pewno koszt olbrzymi i jeden z ważniejszych powodów hybrydy

No a wracając do kwestii tego, że ktoś się wyprowadził 50, 100, 150km na "zadupie" gdzie nie ma żadnej sensownej firmy IT w okolicy i musiałby jechać np 100km do Krakowa - no to czego ta osoba oczekiwała? Praca zdalna była głównie wywołana przez COVID i trwała ten rok czy dwa lata, ale nikt nie mógł przewidzieć że to był pewnik. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że poprzednie 5, 10, 15, 20 lat praca IT to było głównie miasto i bardzo rzadko zdalnie. Wyprowadzka bardzo daleko od wielkich miast z sektorem IT to było posunięcie bardzo nierozsądne i takie osoby muszą mieć pretensje przede wszystkim do siebie. Podjeli duże ryzyko jako że praca zdalna była czymś nowym i nie było powiedziane, że tak będzie już zawsze. Jak widać nie będzie, wystarczy trochę zwolnień w USA, minimalna nadpodaż zwolnionych specjalistów ze stażem no i mamy koniec zdalnej.

Praca w IT to jest taka praca, że trzeba mieszkać blisko dużego miasta, jak ktoś chce mieszkać na wsi czy w małym mieście to najlepiej 20-30km od miasta, 100km od dużego miasta z sensownymi ofertami to głupota moim zdaniem i nigdy bym się nie odważył stawiać domu tak daleko (czy tam jeszcze brać kredyt kilkaset tysięcy na budowę, mieszkanie w małym mieście można sprzedać, ale sprzedaż domu zawsze jest ciężka). Niektóre osoby czeka teraz albo jeżdzenie po 100km w jedną stronę 1-2 razy w tygodniu, albo próba sprzedaży domu/mieszkania i powrót do/pod miasto.

Nie ma się co czarować i oszukiwać, pracy zdalnej będzie coraz mniej, będzie trochę lepiej niż przed pandemią, gdzie wtedy z 90% pracowało z biura a 10% miało zdalną, teraz zapewne będzie 80% on-site/hybryda i 20% zdalnie czyli troche lepiej niż przed covidem.

4

Jest jeden sposób, żeby dowalić korpo/firmom w Polsce - bezpośrednia praca dla zagranicznego klienta. Może w ten sposób oszczędzisz sobie frustracji i nie będziesz musiał się użerać z tymi okrutnymi polskimi rekrutami.

13

Nie wiem, czy jesteś głąbem czy rekruterem, ale racjonalizując redukowanie twoich praw, możliwości, opcji, jako pracownika/kontraktora, niezależnie od powodów, stajesz się dla mnie szkodnikiem, który sra we własne gniazdo. Jesteś jak taka kopana przez kilka osób ofiara, która mówi "idzie się przyzwyczaić".

Ktoś chyba tutaj powinien jak najszybciej przyzwyczaić do swojej roli "robola" w ekosystemie i zaakceptować fakt że ty nie stawiasz żadnych warunków firmom.

Twoje wymagania mogą mijać się z wymaganiami i oczekiwaniami innych pracowników, a wyzwiskami tylko pokazujesz jaki jesteś niedojrzały.

I tak, praca zdalna jest na naszą korzyść i zgadnij co, ona zostanie dla najlepszych pracowników którzy bez problemu mogą znaleźć pracę dla zagranicznego klienta i tych co mieli szczęście znaleźć taką pracę.

Dodatkowo, wiesz że firmy robią notatki z rekrutacji które zachowują na przyszłość i za 2-3 lata jak będziesz ponownie chciał startować do tej firmy bo akurat oferuję pracę zdalną, ale przy twojej kartotece będzie wisiała informacja "dupek" i tyle z pracy, już sobie ograniczyłeś możliwości wyboru firm przez wzgląd na to że mieszkasz poza miastem, teraz ograniczysz sobie możliwości wpadając na czarną listę firm a twoje umiejętności miękkie są po prostu tragiczne, po twoich wpisach można wnioskować że jesteś koszmarem każdego współpracownika i menadżera.

7

To forum chwilę temu (Czy praca zdalna zostanie z nami na stałe?):

  • "praca zdalna już stała się standardem, jest jeszcze niewiele firm oferujących tryb hybrydowy, a takich chcących ludzi na codzień w biurze to chyba już praktycznie nie ma, w każdym razie ja chyba od początku pandemi nie dostałem oferty na standardowe przychodzenie do biura"
  • "Nie ma szans, żeby wróciła <<normalność>>. Właściwie już w tej chwili zdalna praca stała się warunkiem znalezienia pracownika w IT"

To forum teraz (ten wątek):

  • "można się pomału, przyzwyczajać że hybryda będzie standardem"
  • "Wyprowadzka bardzo daleko od wielkich miast z sektorem IT to było posunięcie bardzo nierozsądne".

Powyższe dobrze pokazuje, jak niepoważna jest ta branża.

Chociaż mnie problem ominął, przez całą pandemię wcale nie zaoferowano mi pracy zdalnej. Ale gdyby ktoś mi dał mówiąc że to na zawsze, po czym ja sobie ułożyłbym całe życie pod nią np. przeprowadził się w inne miejsce, a następnie zabrał, miałbym gigantyczny żal, taka jest prawda.

1
valdemar napisał(a):

To forum chwilę temu
....
Powyższe dobrze pokazuje, jak niepoważna jest ta branża.

Powyższe dobrze pokazuje, że nie potrafisz czytać.

Pierwszych pięć odpowiedzi to "nie, praca zdalna nie zostanie z nami na zawsze". Druga sprawa jest taka, że praca hybrydowa to też praca zdalna kilka dni w tygodniu i w takiej formie będzie jak najbardziej dostępna, a normalność rozumiana jako pięć dni w biurze nie wróci - więc pod tym względem przewidywania się sprawdziły.

2
wartek01 napisał(a):

Druga sprawa jest taka, że praca hybrydowa to też praca zdalna

Nie, bo nie wolno mieszkać gdzie się chce, co jest główną zaletą pracy zdalnej. No i wtedy nie ma jednego polskiego rynku IT, tylko następuje podział na np. "poznański rynek IT" i "krotoszyński rynek IT", między którymi jest przepaść.

W ogóle to, o czym piszesz, jest najgorszą z trzech opcji, mającą prawie same wady, jak zauważył np. autor Ruby on Rails: https://world.hey.com/dhh/hybrid-combines-the-worst-of-office-and-remote-work-d3174e50

4

Ludzie mówiący, że praca w biurze jest bardziej wydajna chyba potrzebują nad sobą bata albo lubią takowy nad głową mieć. Ja pracując z biura jestem skrajnie nieefektywnym pracownikiem - rozprasza mnie gadanie innych ludzi, stukanie butem w biurko w rytm muzyki słuchanej na słuchawkach, wychodzenie milion razy po kawę, ciastko, zagrać w piłkarzyki i pierdyliard innych opcji. W moim domowym biurze siadam do komputera w ciszy, zaopatrzony w to co potrzebne na kolejne 3h. Pracuje w pełni skupienia przez te 3h. Chwila przerwy i kolejne 3h. Krótka przerwa i ostatnie 2h. Tymczasem koledzy chodzący do biura idą na wspólne śniadanie - nie ma ich godzinę. Idą na lunch - 1.5h. W między czasie zagrają na konsoli, pogadają. Kontakt z nimi jest znacznie ograniczony względem kontaktu z innymi osobami remote.
Nikt mi nie wmówi, że ci siedzący w biurze są bardziej wydajni niż ludzie na remote.

9

No niestety, mimo że praca zdalna jest bardzo ekologiczna, bo eliminuje potrzebę transportu do miejsca pracy oraz samą kwestię istnienia biura, to jest na rękę plebsowi, więc nie można dopuścić do czegoś takiego. Oczywiście istnienie prywatnych jetów oraz samochodów z 1000 hp / v12 nie tylko można ale wręcz należy zwolnić z wszelkich podatków gdyż służą one klasie wyższej do załatwiania nadzwyczaj ważnych spraw dla dobra ludzkości. Co więcej, jak już zwracano uwagę, genialne zarządy kasujące setki milionów rocznie za swój światły leadership, podpisały już długoterminowe umowy na wynajem biura, więc gdyby okazało się że to były pieniądze wyrzucone w błoto, to shareholderzy zaczęliby się burzyć i zagrożone byłyby ich bonusy, więc tą tendencję trzeba jak najszybciej zdławić. Dodatkowym bonusem jest tępienie OE, nie może być bowiem tak, że social butterflyie po MBA na Harvardzie, opłaconym przez ustawionych starych, nie mający większego pojęcia o tym co robią nadzorowani przez nich robole, ale kasujący za swoje przywództwo wielokrotność ich pensji, są robieni przez nich w hu*ja. Kasa ma płynąć do tych co piją szampana w Bohemian Grove i oraz ich przydupasów a nie do tych co dodatkowo drugie tyle ile pracują, "rozwijaja sie" po godzinach, zrozumcie to wreszcie.

4

powiem tak - trzeba miec na prawde mega kompleksy i kiepsko z pomyślunkiem, zeby sie na lewo i prawo glosno chwalic OE. Moim zdaniem OE i brak responsywnosci ze strony programistow mają duze znaczenie w przypadku tepienia pracy zdalnej (nie jestem przeciwko samemu OE...)

Jednakze w lament bym nie popadal, gdyz wiele firm wysyla sygnal, ze zdalnych pracownikow z drugiego konca Polski zwalniac nie beda ani zmuszac do przyjazdow. Moze byc tak ze Warszawiak do biura w Warszawie bedzie musial czasami podejsc itp - nie wiem czy to sprawiedliwe, ale na pewno uczciwe jest to, aby umow zdalnych na papierze z pracownikami zdalnymi dotrzymywac.

3

No niestety, zakredytowane zakolaki utrzymujące całą rodzinę nie mają nic do gadania, więc firmy mają spore pole do manewru.

7

Gdybym a.d. 2023 kogoś zatrudniał, i gdbym wcześniej się naczytał o drugich, trzecich etatach j.w. panów programistów - zagadka, czego bym oczekiwał ?
Zaznaczam, nie mam wystawionego zaświadczenie o upośledzeniu umysłowym.

7

Żyłeś w bańce myśląc, że tak już zostanie. Byłem już w kilku projektach/firmach od czasu startu pandemii i w każdej była informacja, że praca zdalna jest tymczasowo i nie wiadomo kiedy firma przestanie jej egzekwować.

Nie pomyślałeś przed wybudowaniem domu - trudno, nikt na kolanach nie będzie Cię błagał. Firmy teraz mają znowu wybór i mogą dyktować warunki. Te powstałe przed pandemią nieprzypadkowo mają biura w większych miastach, więc zrekrutują sobie człowieka dla którego nie będzie problemem podjechać te 2-8x w miesiącu do biura(bo obecnie o takich wymogach słyszę). Mi taka hybryda nie przeszkadza, przygotowałem się na to, więc czemu miałbym 'nie dawać' się, bo Ty i inni mieliście sprytne plany na życie? xd Dla mnie to dodatkowa opcja negocjacji wyższej stawki.

Btw. porównując pracę stacjonarną vs zdalna pod względem wydajności nie ma co generalizować. W jednym z poprzednich projektów, gdzie przeszliśmy na zdalną z powodu pandemii i byłem tam jeszcze kilka miesięcy to sam zauważyłem że mniej dowozimy w sprintach, jest gorsza responsywność na komunikatorze. Spotkania "twórcze" w większym gronie stały się mniej produktywne.

Już w innym wątku pisałem o tym, że nie staramy się patrzeć z drugiej strony. Nie wiadomo czy na pewno wszystko jest tak tip top dowożone jak nam się wydaje - może nie jest i firmy szukają rozwiązania tego w hybrydzie.

Oczywiście jest jeszcze jedna opcja, która Cię uszczęśliwi - stwórz własny SH. Pokaż jak to się robi. Zatrudniaj kogo chcesz, nie wymagaj stałych godzin pracy najlepiej bo to jakieś zboczenie prawda, na biurze też przyoszczędzić możesz bo nie chce Ci się dojeżdżać, ale nie dziw się potem że Klienci potrzebujący realizację większych tematów nie traktują Was poważnie.

11

Ale jest też różnica kiedy chodzi się do biura do FAANGU lub jakiegoś ważnego/researchowego projektu a do zwykłej legacy klepanki i firmy która jest kontraktornia, albo podwykonawcą.
Szanujmy się. Niektóre firmy wyżej srają niż dupę mają i to właśnie tym trzeba odmawiać i je stawiać do pionu.

3

Reasumując, kolega pobudował się na zadupiu a teraz obudził się z ręką w nocniku, że pracodawcy oczekują obecności w pracy i się żali na forum bo musi wyjść ze swojego bunkra.

Może zostań freelancerem i pracuj sam u siebie, w czym problem?

3

Mnie ogólnie powrót do biur nie dziwi- większość firm przed pandemią jakieś biura miała, więc ciężko, żeby teraz stały one puste i firma musiała je utrzymywać. Natomiast nie panikowałbym, że praca zdalna zniknie itd. Ona będzie, może w mniejszym zakresie, może trudniej dostępna, ale będzie się trafiać. Co do wydajności i kontroli to zdania są podzielone- ja efektywniej pracuję z domu (cisza, spokój), natomiast faktem jest, że niektórzy przeginali z OE. Sam byłem świadkiem w firmie, kiedy człowiek miał nieprzyjemną rozmowę z prezesem, który dowiedział się, że delikwent ma drugą pracę. Koniec końców rozeszło się po kościach, ale było nieciekawie. Żeby było ciekawiej- to była praca totalnie po godzinach, coś tam sobie gość klepał weekendami i czasem wieczorami dla innej firmy. A co do obijania się w pracy- zdalnie się da, ale w biurze też się da- tu spotkanie się przeciągnie, tam na chwilę skoczy się do kogoś o coś dopytać a przy okazji pogada się 15 minut dłużej i tak dzień zleci na "konsultacjach i callach".

0
valdemar napisał(a):
wartek01 napisał(a):

Druga sprawa jest taka, że praca hybrydowa to też praca zdalna

Nie, bo nie wolno mieszkać gdzie się chce, co jest główną zaletą pracy zdalnej. No i wtedy nie ma jednego polskiego rynku IT, tylko następuje podział na np. "poznański rynek IT" i "krotoszyński rynek IT", między którymi jest przepaść.

"praca zdalna jest wtedy, kiedy można mieszkać gdzie się chce" to najdziwniejsza definicja pracy zdalnej jaką usłyszałem.

W ogóle to, o czym piszesz, jest najgorszą z trzech opcji, mającą prawie same wady, jak zauważył np. autor Ruby on Rails: https://world.hey.com/dhh/hybrid-combines-the-worst-of-office-and-remote-work-d3174e50

To jest temat na dłuższą rozkminę i należy tutaj rozpatrywać dwie perspektywy - firmy jako całości oraz pojedynczego pracownika. Jak wiadomo, interesy te nie są całkowicie zbieżne, więc kompromis pomiędzy nimi będzie musiał być niekorzystny dla obu stron jednocześnie.

Tak samo jest z pracą hybrydową - fajnie się patrzy z miejsca interfejsu białkowego, który musi zamienić słowo mówione na działający kod. Tyle tylko, że w większości firm programista nie tylko koduje, a wiele rzeczy idzie dużo gorzej zdalnie niż onsite.

2

Zastanawiam się, co mielibyśmy zrobić, żeby "się nie dać".
Pojechać do Warszawy i spalić opony?
Wysypać zboże na drogę?
Generalnie trudno oczekiwać, że ludzie będą masowo odrzucać oferty pracy hybrydowej, skoro wielu to nie przeszkadza, a niektórym nawet pasuje (bo chcą pracować z biura, z miliona różnych powodów).
Owszem, wiele osób (w tym ja) woli pracować z domu, ale nie znaczy to, że mam narzucać innym własne preferencje.

8

Ja robie tak że jak praca na miejscu to normalnie grzecznie odmawiam i tyle.

Ale jak firma próbuje mnie podstępnie wmanewrować w prace na miejscu informując o tym dopiero na dalszych etapach to przyjmuje postawe zwykłego agresywnego chama(Tzn wyjeżdzam np z tekstem że: "chyba sobie kur.. jaja robią" itp) bo i czemu nie? Jak oni chcą ze mną lecieć w kulki to ja się rozładuje na osobach rekrutujących ot co.

5
Mistyfikator napisał(a):

Zastanawiam się, co mielibyśmy zrobić, żeby "się nie dać".
Pojechać do Warszawy i spalić opony?

Haha, też mam z tego bekę. Ludzie pozwalniani z kontraktornii gdzie m.in głównym założeniem jest być łatwym do zastąpienia, takim resourcem nagle stwierdza że nie będą wracać do biur xD I co niby się stanie? Do firm produktowych na stanowisko Regulara/Seniora w Javie jest aktualnie po 50 CV na jedno miejsce doświadczonych ludzi.

Tutaj po prostu jest brak karty przetargowej. To nie jest taki zawód jak lekarz gdzie jest ogromny ich niedosyt i mogą oni dyktować warunki szpitalom.

1

Dodam jeszcze, że za powrotem do biur najbardziej stoją wynajęte już biura i ludzie, którzy nawet nie potrafią udawać, że coś robią na zdalnym, a nie ludzie na OE, których raczej jest dość niewiele. Mam w zespole takiego jednego ancymona, który potrafi siedzieć na tickecikiem parę dni, coś tam na daily mówi, że dzisiaj to skończy, a kolejnego dnia sytuacja się powtarza. Ziomek jest juniorem, więc nic dziwnego, że mu długo niektóre rzeczy zajmują, ale potem się okazuje, że po tych kilku dniach nic nie ma zrobione, a jak mu czasem próbowałem pomóc, to ostatecznie miał gdzieś moje porady i robił po swojemu xD Co kończyło się tym, że trzeba było robić kolejne poprawki. Ancymon z innego zespołu podobno potrafił robić jakiś refactor kilka tygodni i nikt nie wiedział, co dokładnie on tam chce zrobić.

Niektórzy to nawet opierdzielać się nie potrafią po prostu. W biurze zaraz by ktoś się podpytywał, jak tam progres, a na zdalnym to zawsze łatwo znaleźć wymówkę.

0

To może inaczej - jakbym hipotetycznie dziś szukał nowej roboty (niech będzie na UoP), to jak się przed czymś takim uchronić? W aktualnej umowie UoP mam wpisane "miejce: siedziba pracodawcy" więc zakładam że można tam wpisać coś innego.

7
Mistyfikator napisał(a):

Zastanawiam się, co mielibyśmy zrobić, żeby "się nie dać".
Pojechać do Warszawy i spalić opony?
Wysypać zboże na drogę?

Jest pare opcji. Mozna np:

  • Obrazic sie.
  • Tupnac nozka.
  • Poplakac sie.

A najlepiej po prostu oddac sie pod opieke kogos z doswiadczeniem w wychowaniu przedszkolnym. I dotyczy to nie tylko tego ale wielu innych tematow na forum, w tym:

  • "Jestem Sz.P. Programista i nie bede pracowal za mniej niz 10-krotnosc wynagrodzenia w innych zawodach. W kocu dzis wygenerowalem mniej niz 10 bugow."
  • "Chce pracowac na 6 etatach na zadnym nic nie robiac."
  • "Chce pracowac w najnowoczesniejszych technologiach. Nie obchodzi mnie jak duzo firma straci na przepisaniu kodu na to co w tym tygodniu jest najmodniejsze."
  • "Jestem businessmanem. Oczekuje od mojego klienta ze dostane darmowe ubezpieczenie. I urlopy. I koniecznie mandarynke w kazdy czwartek."
4

Obrażanie się i narzekanie nic nie daje. Zawsze trzeba się dopasować do otoczenia i sytuacji. Polskie kontraktornie czy firmy na miejscu zmieniają zasady? Szukajcie pracy za granicą. Nie da się? to trzeba wyjechać, proste.

4

Założyłem konto, bo mam wrażenie że w topicu piszą same HR-owe boty.

Co "możemy zrobić ":

Jeśli absolutnie nie masz opcji nie zaakceptować oferty z hybrydą, to dobrze trzymać z tyłu głowy że kryzys jest przejściowy i zapewne będzie trwał krótko. Firmy teraz badają na ile mogą sobie pozwolić i na pewno w skali makro nie mają 50 specjalistów na miejsce, bo byśmy tych podchodów i negocjacji nie mieli, tylko każdy dostałby maila że od jutra full-onsite. Mówiąc "tak" można zawsze (zależnie od pozycji mniej lub bardziej subtelnie) zasugerować że taki pracodawca jest potencjalnie za kwartał do wymiany (a to problemy z retencją pracownika a nie perfo są statystycznie jedną z głównych wad remote). Im dłużej przedłuża się faza negocjacji, tym lepsza pozycja wyjściowa gdy wrócimy do rynku pracownika (nawet jeśli hybryda Ci nie przeszkadza, to zawsze lepiej coś mieć i wymienić na dobry ekwiwalent, niż nie mieć).

Natomiast racjonalizowanie że "nic nie moge, firma dyktuje warunki a w ogóle to tak musi być" to absolutnie najgorsza negocjacyjna pozycja jaką można przyjąć.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1