Co oni sobie w ogóle wyobrażają? Że dostanę ofertę 10-20 zł/h większą, sprzedam dom i wyniosę się na drugi koniec Polski pracować sobie w hybrydzie, dojeżdżając do centrum jakiejś betonozy? Wolałbym to rzucić w cholerę i zacząć hodować alpaki niż pracować w mrówkowcu w jakiejś metropolii, biurko w biurko z jakimiś innymi dziwakami, spędzać w korkach po godzinie - półtora dziennie albo kisić się w śmierdzących puszko-tramwajach.
Ale właśnie oni rzucają karty na stół i mówią: "taki odważny jesteś? To rzuć IT i idź hodować te alpaki"
Mamy kryzys na rynku i chwilowo nadpodaż programistów, ludzie z doświadczeniem potracili zatrudnienie i firmy będą to wykorzystywać. Praca w biurze to zawsze presja na pracę, nawet jak sie 2-3 godziny spędzi na śniadaniu, obiedzie konsoli i piłkarzykach to zawsze jest gwaranacja, że te kolejne 5-6 godzin spędzisz na klepaniu kodu czy callach no i że nie pracujesz dla innej firmy.
Tu wybór strategii nic nie da bo i tak większość programistów mając kilkaset tysięcy kredytu na głowie wybierze hybrydę zamiast grać kozaka "tylko zdalna" - ludzie ulegną presji.
Moim zdaniem od wspólenj strategii ważniejsze jest czyj jest rynek - do 2022 był to rynek pracownika i był niedobór seniorów i midów, no i covid - więc każdy szedł ze zdalną bo to był niejako standard. Końcówka 2022 oraz 2023 masa kontraktorów na B2B najpierw dostała ławeczkę a potem koniec umowy - no i mamy rynek pracodawcy, bo mamy osoby z doświadczeniem szukajace pracy. Pracodawcy ustalają zasady no i wiadomo, że praca w biurze to nie zawsze większa wydajność, ale w większości przypadków nie oszukujmy się - praca z biura daje więcej efektów, praca zdalna bardzo rzadko poprawia wydajność, bo większość ludzi z automatu się rozleniwia i obija, a ci bardziej ambitni idą w OE i obijają się w kilku pracach jednocześnie. Ale od wydajności ważniejsze są kwestie kosztów biura a o tym zapominacie - zapewne większość korpo popodpisywała umowy wynajmu na 5,10, 15 lat no i skoro te biura są wynajęte to czemu mają stać puste? To na pewno koszt olbrzymi i jeden z ważniejszych powodów hybrydy
No a wracając do kwestii tego, że ktoś się wyprowadził 50, 100, 150km na "zadupie" gdzie nie ma żadnej sensownej firmy IT w okolicy i musiałby jechać np 100km do Krakowa - no to czego ta osoba oczekiwała? Praca zdalna była głównie wywołana przez COVID i trwała ten rok czy dwa lata, ale nikt nie mógł przewidzieć że to był pewnik. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że poprzednie 5, 10, 15, 20 lat praca IT to było głównie miasto i bardzo rzadko zdalnie. Wyprowadzka bardzo daleko od wielkich miast z sektorem IT to było posunięcie bardzo nierozsądne i takie osoby muszą mieć pretensje przede wszystkim do siebie. Podjeli duże ryzyko jako że praca zdalna była czymś nowym i nie było powiedziane, że tak będzie już zawsze. Jak widać nie będzie, wystarczy trochę zwolnień w USA, minimalna nadpodaż zwolnionych specjalistów ze stażem no i mamy koniec zdalnej.
Praca w IT to jest taka praca, że trzeba mieszkać blisko dużego miasta, jak ktoś chce mieszkać na wsi czy w małym mieście to najlepiej 20-30km od miasta, 100km od dużego miasta z sensownymi ofertami to głupota moim zdaniem i nigdy bym się nie odważył stawiać domu tak daleko (czy tam jeszcze brać kredyt kilkaset tysięcy na budowę, mieszkanie w małym mieście można sprzedać, ale sprzedaż domu zawsze jest ciężka). Niektóre osoby czeka teraz albo jeżdzenie po 100km w jedną stronę 1-2 razy w tygodniu, albo próba sprzedaży domu/mieszkania i powrót do/pod miasto.
Nie ma się co czarować i oszukiwać, pracy zdalnej będzie coraz mniej, będzie trochę lepiej niż przed pandemią, gdzie wtedy z 90% pracowało z biura a 10% miało zdalną, teraz zapewne będzie 80% on-site/hybryda i 20% zdalnie czyli troche lepiej niż przed covidem.