Obecnie pracowałem tylko w firmach gdzie na codzień posługuje się językiem polskim.
Czy wejście w rynek zagraniczny, gdzie rozmawiam i komunikuje się po angielsku i jestem otwarty na oferty anglojęzyczne jest większy i bardziej lukratywny niż rynek polski?
Czy wejście w rynek anglojęzyczny wymaga mocnych skilli językowych? Dogadać się dogadam, ale miałbym obawy przed rozmową gdzie mógłby być ktoś ze specyficznym akcentem i wyszukanym słownictwem.
Inari napisał(a):
Obecnie pracowałem tylko w firmach gdzie na codzień posługuje się językiem polskim.
Przykre :p
Czy wejście w rynek zagraniczny, gdzie rozmawiam i komunikuje się po angielsku i jestem otwarty na oferty anglojęzyczne jest większy i bardziej lukratywny niż rynek polski?
Tak
Czy wejście w rynek anglojęzyczny wymaga mocnych skilli językowych? Dogadać się dogadam, ale miałbym obawy przed rozmową gdzie mógłby być ktoś ze specyficznym akcentem i wyszukanym słownictwem.
Roznie. Zależy czy gadasz z ludzmi z usa, czy z europy, czy z Hindusami
KamilAdam napisał(a):
Inari napisał(a):
Obecnie pracowałem tylko w firmach gdzie na codzień posługuje się językiem polskim.
Przykre :p
Dlaczego?
Czy wejście w rynek zagraniczny, gdzie rozmawiam i komunikuje się po angielsku i jestem otwarty na oferty anglojęzyczne jest większy i bardziej lukratywny niż rynek polski?
Tak
Moje ostatnie doświadczenia pokazuję że teraz to bardzo zależy i nie jest to takie zerojedynkowe.
Inari napisał(a):
Czy wejście w rynek zagraniczny, gdzie rozmawiam i komunikuje się po angielsku i jestem otwarty na oferty anglojęzyczne jest większy i bardziej lukratywny niż rynek polski?
Na pewno zwiększa ilość ofert do wyboru.
Czy wejście w rynek anglojęzyczny wymaga mocnych skilli językowych? Dogadać się dogadam, ale miałbym obawy przed rozmową gdzie mógłby być ktoś ze specyficznym akcentem i wyszukanym słownictwem.
Musisz się muc móc dogadać. Co do akcentu to przeszkadza przez kilka pierwszych spotkań potem jakoś się przyzwyczaja człowiek,.
Spodziewaj sie w wiekszej znanej firmie ludzi z calego swiata. Stad pozniej i tak trzeba rozumiec rozne akcenty. W zespole mialem do niedawna ludzi z wszystkich kontynentow oprocz Australii (ale z Australijczykami tez sie zdarzalo pracowac).
S4t napisał(a):
Musisz się muc dogadać. Co do akcentu to przeszkadza przez kilka pierwszysch spotkań potem jakos sie przyzwyczaja człwiek,.
Rynek w IT ogólnie upadł i zdesperowani ludzie godzący się pracowac za głodowe go popsuli. Ogolnie nawet juz zacieraja sie granice płacowe miedzy PL a ofertami z zagranicy gdyż Ci z zagranicy już zauwazyli ze Polak to tani wyrobnik i bedzie robił za pół darmo byleby starczyło na kredyt. Szkoda, że normalni ludzie na tym cierpią tylko...
A pisałem wielokrotnie w postach do ludzi żeby rynku nie psuli no i popsuli...
Misiek_Uszaty napisał(a):
A pisałem wielokrotnie w postach do ludzi żeby rynku nie psuli no i popsuli...
Misiek_Uszaty napisał(a):
Rynek w IT ogólnie upadł [...]
Ten misiek odklejony jak zwykle xD
Czyli jednak Java wytrzymała dluzej niż cały rynek IT? :-(