Jak znajdujecie klientów?

0

Jak znajdujecie klientów na wasze usługi? Ilu klientów macie jednocześnie?
Jakie rady możecie dać osobie na początku swojej drogi? Jakie kotrakty brać, a jakich unikać?
Jak to jest z językiem angielskim? Brać bezpośrednio od klienta czy kontraktorni?
Jak zdobywać nowe zlecenia? Nowych klientów i nowe projekty?

1

Angielski to podstawa i bez tego nie ma co nawet zaczynać. Co do szukania klientów to masz sporo portali, chociażby linkedin. Unikaj kontraktów ze szkodliwymi zapisami (kosmiczne kary np)

1

Gadałem kiedyś z jednym gościem, który przyznał się, że specjalnie zostawia pewne niedociągnięcia w kodzie u klientów, żeby Ci potem przychodzili do niego i mógł sobie dodatkowe zlecenia robić po godzinach.

A jak nie masz doświadczenia to najpierw znajdź robotę a bądź generalnie otwarty. Najgorsze jest to, że trzeba wyrabiać znajomości niestety.

0

Ale klientów pod freelansing czy szukasz długoterminowych kontraktów?

0
S4t napisał(a):

Ale klientów pod freelansing czy szukasz długoterminowych kontraktów?

właściwie czym się różni współpraca z klientem B2B jako freelancer i nie freelancer :D?

1
wesolynamdziendzisnastal napisał(a):
S4t napisał(a):

Ale klientów pod freelansing czy szukasz długoterminowych kontraktów?

właściwie czym się różni współpraca z klientem B2B jako freelancer i nie freelancer :D?

Jak ja to widze to jako freelancer robisz coś krótkiego i łapiesz kolejne zlecenie. Jako konsultant to klient zwykle ma jakiś koprolit (legacy 💩) który przynosi góry złota i musi ktoś mu to ogarnąć, czyli jest to w zasadzie ukryty etat bo roboty jest na 8h dziennie przez najbliższe 3 lata. No ale jesteś konsultantem, anie zwykłym develop :P

2
wesolynamdziendzisnastal napisał(a):

właściwie czym się różni współpraca z klientem B2B jako freelancer i nie freelancer :D?

Jako freelancer musisz faktycznie się starać.

0
KamilAdam napisał(a):
wesolynamdziendzisnastal napisał(a):
S4t napisał(a):

Ale klientów pod freelansing czy szukasz długoterminowych kontraktów?

właściwie czym się różni współpraca z klientem B2B jako freelancer i nie freelancer :D?

Jak ja to widze to jako freelancer robisz coś krótkiego i łapiesz kolejne zlecenie. Jako konsultant to klient zwykle ma jakiś koprolit (legacy 💩) który przynosi góry złota i musi ktoś mu to ogarnąć, czyli jest to w zasadzie ukryty etat bo roboty jest na 8h dziennie przez najbliższe 3 lata. No ale jesteś konsultantem, anie zwykłym develop :P

yyy okey :D Czyli nadal nie widzę różnicy.

1

ja freelancerke rozumiem jako albo robienie kilku drobnicy albo umowe o zrobienie jakiejs aplikacji do terminu X, a nie kupowanie 8h „czasu” jak w przypadku b2b.

5

Wydaje mi się, że nikt nie wspomniał o najbardziej skutecznym źródełku pozyskiwania klientów, czyli poleceniach.
Wielu fachowców (różne branże, nie tylko IT) ma pełen kalendarz, chociaż wcale się nie reklamują. Bo zadowolony klient po pierwsze - wróci za jakiś czas z kolejnym tematem (czy dodanie jakiegoś nowego modułu do wcześniej zrobionej apki, czy remont kolejnego mieszkania) a do tego jeszcze poleci swoim znajomym (albo np. zmieni pracę i w nowej powie, że zna fajnego kolesia, co w poprzedniej firmie ogarniał serwery i zrobił sklep online).
Najtrudniej jest złapać tych pierwszych :P

A w temacie (trochę offtop, ale że wiele było postów to pociągnę) tego czym się rózni B2B od freelance - padało parę odpowiedzi, a ja napiszę jak ja to widzę:

  • B2B to najczęściej zakamuflowany etat
  • przy B2B nie sprzedajesz gotowego produktu/usługi, tylko godziny swojej pracy
  • często masz ograniczoną odpowiedzialność za swoje fakapy
  • z kolei freelancer jest traktowany jako firma podwykonawcza - ma w określonym czasie wykonać wskazane zadanie i ponosi pełną odpoweidzialność za jego jakość oraz terminowość
  • po wykonaniu zadania współpraca z klientem ulega zakończeniu, nie ma gwarancji dalszych zleceń
0

A co do angielskiego to najlepiej mieć to C1 a nie polskie B2. Pamiętaj, że masz się wyróżniać i sprzedać a nie tylko dogadać.

5

Dla mnie b2b to jedynie forma rozliczania pracy, czyli dogadują się 2 firmy. Wiadomo, u nas to kwestia absurdów podatkowych.
Natomiast można tego klienta znaleźć na z grubsza 2 zasadach - umowa o dzieło, czyli dogadujemy się, ze określonego dnia dostarczymy określony produkt, za określoną kasę, albo time & materials, czyli sprzedajemy swój czas jako konsultanta do tego, czego klient potrzebuje, rozliczamy wydatki i przepracowane godziny, nie odpowiadamy za efekt naszej pracy.

2

Nie wiem jaki cel ma różnicowanie freelancer od kontraktora na b2b, tych rodzajów form współpracy (formalnie nieopisanych) i umów jest tak wiele, że tylko ktoś z genem urzędnika może mieć wrażenie, że to jest proste. Hajs ma się zgadzać, po to robi się biznes. Jak jakiś edek się zastanawia jak ma się nazywać (freelancer, b2bowiec, business partner), to może to sobie robić, ale ostatecznie ma dowieźć swoją usługę i klient ma w dupie jak to nazwiesz. Szczególnie zagraniczny klient, który chce tylko twojego NIPu, żeby mógł wystawić (możliwie jak najniższą) fakturę :D

1
członek zarządu napisał(a):

Nie wiem jaki cel ma różnicowanie freelancer od kontraktora na b2b, tych rodzajów form współpracy (formalnie nieopisanych) i umów jest tak wiele, że tylko ktoś z genem urzędnika może mieć wrażenie, że to jest proste. Hajs ma się zgadzać, po to robi się biznes. Jak jakiś edek się zastanawia jak ma się nazywać (freelancer, b2bowiec, business partner), to może to sobie robić, ale ostatecznie ma dowieźć swoją usługę i klient ma w dupie jak to nazwiesz. Szczególnie zagraniczny klient, który chce tylko twojego NIPu, żeby mógł wystawić (możliwie jak najniższą) fakturę :D

Czyli uważasz, że klientów dla każdego z tego rodzaju usługi znajdziesz w jednym miejscu? Mnie życie nauczyło, że nie tylko kasa liczy się w biznesie i że nie warto brać każdego klienta nawet jak płaci 200% stawki rynkowej (a zwłaszcza takiego należy nie brać)

1

Nie powiedziałem, że trzeba szukać klienta, który płaci najwięcej - to tylko Twoje domysły. Choć można to rozumieć w różny sposób. Napisałem, że liczy się kasa, ale przecież ryzyko to są straty. Więc jak komu wyjdzie "marża" - to rzecz indywidualna. Ryzyko porażki, skomplikowanie projektowanej usługi, sposób zarządzania klienta itp to są jakieś tam potencjalne koszta. Doświadczony człowiek sobie to przeliczy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1