Ocena oferty pierwszej pracy

0

Szukam swojej pierwszej pracy jako programista i ostatnio dostałem ofertę z takimi warunkami:

1.3 miesięczny płatny okres próbny (umowa zlecenie)
2.2 tygodnie wypowiedzenia
3.Zobowiązanie do pracy od początku do końca ustalonego terminu (ok. 11 miesięcy)
4.Praca zdalna, ale na laptopie od nich, na który mam się przedstawiać w firmie, której świadczą usługę nie jako ja tylko pod imieniem i nazwiskiem jednego z tych pracodawców (chyba najdziwniejszy punkt, ale może to nic niezwykłego)

Czy to jest po prostu ta tak zwana kontraktornia? Co sądzicie o tych warunkach? Czy wszystko jest w miarę ok?

7

Jak pod imieniem i nazwiskiem innej osoby?
To jest to słynne PaaS czyli Polak as a Service i ktoś robi sobie OE przy pomocy zlecania pracy podwykonawcy?

0
opiszon napisał(a):

Jak pod imieniem i nazwiskiem innej osoby?
To jest to słynne PaaS czyli Polak as a Service i ktoś robi sobie OE przy pomocy zlecania pracy podwykonawcy?

No z tego co ja przynajmniej zrozumiałem to jest sobie ta firma X, od której dostałem tę ofertę. Ta firma ma podpisaną umowę z jakąś firmą, której świadczy usługi informatyczne, tylko, że w tej umowie jest napisane, że to ma robić Iksiński z tej firmy, ale ten Iksiński bierze sobie podwykonawcę czyli mnie i ja pracując na ich laptopie mam tam figurować jako ten Iksiński.

9

Wyglada na to, ze ktos wciska sie do pierdyliarda projektow na podstawie swojego doswiadczenia. A potem outsourcuje prace juniorkom za x% stawki :) Sliskie.

2

XD
imho patola i ja bym na to nie poszedł

Albo iksiński robi zleceniodawcę w wała (sprzedał siebie jako np mida i daje juniora) albo zleceniodawca w taki sposób obchodzi swoje problemy biurokratyczne co też jest red flagiem w kontekście zarządzania.

0
stivens napisał(a):

Wyglada na to, ze ktos wciska sie do pierdyliarda projektow na podstawie swojego doswiadczenia. A potem outsourcuje prace juniorkom za x% stawki :) Sliskie.

opiszon napisał(a):

XD
imho patola i ja bym na to nie poszedł

Albo iksiński robi zleceniodawcę w wała (sprzedał siebie jako np mida i daje juniora) albo zleceniodawca w taki sposób obchodzi swoje problemy biurokratyczne co też jest red flagiem w kontekście zarządzania.

Eldorad O. napisał(a):

@Nofenak: Trąca niemytym siurkiem (。◕‿‿◕。)
Ja bym na to nie poszedł.

Ogólnie ludzie bardzo sympatyczni, więc mam nadzieję, że niczego nie przekręciłem. Rekrutacja też bardzo przyjemna, bo dali mi praktyczne zadanie do rozwiązania w ciągu kilku dni, spodobało im się, był widać, że dbają o dobre praktyki i czysty kod. Wysłali mi draft umowy a teraz czekam na właściwą.
Chodzi mi przede wszystkim o to czy to legalne (głupio mi było o to pytać) i czy nie będę mieć w razie czego jakiś problemów.

6

Będziesz uczestniczył w przekręcie. Chcesz tego, naprawdę?

0
abuwiktor napisał(a):

Będziesz uczestniczył w przekręcie. Chcesz tego, naprawdę?

Jesteś pewien, że tak to można nazwać? W OWG ta firma widnieje normalnie

4

Ale wiesz, ze kazdy moze zalozyc firme? I to kwestia 30 minut?

Przekret jest na poziomie ich kontraktu z ich klientem.

Nie mowie, ze tak na pewno musi byc, ale jest szansa iz w tym kontrakcie jest zapis mowiacy, ze nie moga miec podwykonawcow. Moja umowa np. ma taki zapis. No i dlatego bedziesz musial udawac kogos innego.

0
stivens napisał(a):

Ale wiesz, ze kazdy moze zalozyc firme? I to kwestia 30 minut?

Przekret jest na poziomie ich kontraktu z ich klientem

No niby tak, ale przecież finalnie ta firma, które zleca jakąś usługę ją dostaje to co ją obchodzą podwykonawcy?

3

A no obchodza np. dlatego zeby nie wspolpracowac z juniorem a placic jak za seniora :)

8
Nofenak napisał(a):

No niby tak, ale przecież finalnie ta firma, które zleca jakąś usługę ją dostaje to co ją obchodzą podwykonawcy?

Ogólnie zależy co rozumiesz przez firma i co przez podwykonawcę, 2 przykłady:

Przykład 1: klientem jest np Orange, wykonawcą jest Sii. Teoretycznie robisz dla Orange, ale formalnie dla Sii jesteś "podwykonawcą". Ale Orange wie, że nazywasz się Piotr Nowak i będziesz się przedstawiał jako Piotr Nowak.

Przykład 2: klientem jest Orange, wykonawcą jest Mariusz Chciwy sp. komandytowa, u którego masz być podwykonawcą. Orange spodziewa się, że jego taski będzie klepał Mariusz Chciwy, więc powiedziano Ci, że masz się przedstawiać jako Mariusz Chciwy.

Przykład 1 jest standardem, przykład 2 jest przekrętem.

11

No niby tak, ale przecież finalnie ta firma, które zleca jakąś usługę ją dostaje to co ją obchodzą podwykonawcy?

Udajesz czy serio nie rozumiesz tego co ludzie ci tu piszą? Śmierdzi wałem z kilometra o czym osoby mające doświadczenie w takich tematach ci piszą a ty swoje. Jeżeli wiesz lepiej to po co pytasz na forum innych o zdanie?

Zleceniodawca w umowie ze zleceniobiorcą może sobie zastrzec, że praca nie może być oddelegowywana do innych podwykonawców pracujących dla zleceniobiorcy i jest to bardzo częsty zapis w umowach b2b.

Sam fakt tego, że masz podszywać się pod innego pracownika, który ma podpisany kontrakt klientem już jest wystarczający do tego aby tą ofertę wyrzucić do kosza. Nie wiem nad czym się tu nawet zastanawiać.

0

Powodem jest kwestia praw autorskich. Oni udostępniają ten kod Tobie i nie chcą, żebyś udostępniał go innym.
Pomyśl ze swojej perspektywy. Taki junior może Ci spieprzyć z tym kodem a problemy to będziesz miał Ty, bo pracuje pod twoim nazwiskiem.

Edit.
Myślałem, że Ty jesteś autorem tej umowy i z takiej perspektywy napisałem.

1

Nie bierz żadnego zobowiązania pracy przez 11 miesięcy. Tak Cię zakręcą, że będziesz robił darmowe nadgodziny z poczuciem winy, że nie dajesz rady i musisz się bardziej starać.

Dodatkowo jakie wypowiedzenie na umowie zlecenia? Taka umowa nosi znamiona umowy o pracę i jest to niezgodne z prawem. Po to są różne umowy, żeby podpisywać odpowiednie. Jak na umowie zlecenie jest wpisane wypowiedzenie, to wiesz, że masz do czynienia z januszem, który myśli, że nie znasz prawa i chce wykorzystać niewiedzę. Chociaż piszę z pamięci, więc poprawcie mnie, jak się mylę.

edit: @stivens mnie poprawił

2

Na UZ moze byc okres wypowiedzenia. Ale nie musi bo nie wynika z kodeksu pracy. To z januszexem nic wspolnego nie ma. Ani z lamaniem prawa

0

W ogole wyobraz sobie, ze jedna korporacja podpisuje B2B z inna korporacja na swiadczenie jakiejs uslugi. Np. serwis, support czy cokolwiek. Zeby zleceniodawca (w sensie byt prawny jakim jest firma) mial wzgledna stabilnosc to dodaje do zapisow 1msc okres wypowiedzenia.

To jest wg. Ciebie stosunek pracy? I kto niby jest tym pracownikiem? Kurcze korporacja?

0

Zapomniałem jeszcze dodać, że w drafcie umowy jest, że nie nabywam żadnych uprawnień pracowniczych. Czyli co nawet 8 godzinny dzień pracy mnie nie obowiązuję i mogą mi kazać pracować np. 12h? Niby w rozmowie powiedzieli, że teamy pracują w standardowych godz. typu 8-16, ale w umowie tego nie ma.

1

Chyba nie moga Cie zmusic nawet do tych 8h??? No przeciez placa od godziny. Po prostu Ci zaplaca tyle ile wypracowales. Chyba ze masz w umowie cos o minimalnym czasie pracy (ale pewnie jak juz to w ujeciu miesiecznym). Co najwyzej beda miec wtedy argument do zakonczenia bez zachowania okresu wypowiedzenia.

Ale po co Ty sie dalej tym oszustwem interesujesz? :)

1

Będziesz po prostu pracował jako ktoś inny za pewnie połowę tego co on będzie za to dostawał, jak ci to pasuje to bierz. Chyba można pójść siedzieć za takie oszustwo i za podszywanie się pod kogoś innego ale nie jestem prawnikiem i zawsze można rżnąć głupa w sądzie w radzie czego

0

Identity theft is not a joke, Jim!

Kto bierze odpowiedzialność jeżeli np. zawirusujesz ten komputer albo wykradniesz jakieś dane? Ty czy ten Marian Kowalski?

0
twoj_stary_pijany napisał(a):

Identity theft is not a joke, Jim!

Kto bierze odpowiedzialność jeżeli np. zawirusujesz ten komputer albo wykradniesz jakieś dane? Ty czy ten Marian Kowalski?

Z tego co mówili, to oni za wszystko odpowiadają. Więcej pewnie się dowiem z pełnej wersji umowy, na którą czekam.

1
Nofenak napisał(a):
twoj_stary_pijany napisał(a):

Identity theft is not a joke, Jim!

Kto bierze odpowiedzialność jeżeli np. zawirusujesz ten komputer albo wykradniesz jakieś dane? Ty czy ten Marian Kowalski?

Z tego co mówili, to oni za wszystko odpowiadają. Więcej pewnie się dowiem z pełnej wersji umowy, na którą czekam.

Ale w sądzie też będą się tak tłumaczyć w razie czego?

Jeżeli coś śmierdzi łamaniem prawa (podszywanie się pod inną osobę prawną) to tego się nie robi.
Koniec końców to ty będziesz udawał inny podmiot, nie pośrednik. I ciebie w razie W będą ciągać po sądach.

Ale spoko, widocznie mamy już ten kryzys w IT że trzeba świadomie wchodzić w szemrane interesy.
Rozumiem że kasa na tyle dobra że rekompensuje ewentualne reperkusje. (Pamiętaj że z wyrokiem zagraniczne korpo finansowe raczej odpadają)

0

Lol jak dla mnie to śmierdzi łamaniem prawa, ja bym w to absolutnie nie wchodził(wiesz kodeks karny, świat w kratke, mydło te sprawy :). Jak ktoś bierze podwykonawce to niech to ustali oficjalnie z klientem a nie tak na krzywy ryj, wtf.

0

Kurde ja to musiałem się nadzwonić i nagadać jak dziki osioł żeby znaleźć jedną firme która zgodziła się na podwykonawce a tu takie wałki lecą heh.
I jak tu z takimi kombinatorami konkurować :) ?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1