Support projektu 24h na dobę

0

Hej. Spotkała mnie dość nieciekawa sytuacja, w której przy zmianie pracy zostałem postawiony przed faktem dokonanym a mianowicie rozpocząłem pracę w nowej firmie(mowa tu o B2B) w połowie listopada. Umowa między mną a klientem została mi przedstawiona tydzień po moim starcie i wymagano, żebym od razu ją podpisał i odesłał. W międzyczasie dowiedziałem się, że w firmie istnieją tak zwane on-calle/prod-supporty gdzie przez kilka dni w tygodniu mam być pod telefonem 24h/dobę co jest dla mnie nie do przyjęcia(zapis taki widnieje również na umowie). Nie zostałem o tym również poinformowany podczas rozmowy technicznej. Wtedy padło tylko stwierdzenie, że są jakieś supporty ale generalnie to każdy się o nie zabija i nie trzeba się tym przejmować. Generalnie gdybym wiedział, że w tej firmie są takie procedury to zupełnie nie brałbym nawet takiej oferty pod uwagę. Według mnie to jest nie poważne podejście do pracownika i chciałbym zapytać czy kiedykolwiek ktoś z was spotkał się z podobnymi praktykami ze strony pracodawcy? Widzę także swoją winę, bo powinienem nalegać tak naprawdę na rozpoczęcie jakiejkolwiek współpracy od wynegocjowania warunków na umowie ale stało się tak jak się stało...

2

Gdyby to bylo na UOP masz jasne przepisy okreslajace maksymalny wymiar czasu pracy, wiec jesli do tego dochodzi SLA to nie mozna ludzi wrzucic na oncall 24h.

IMHO w tym momencie albo umawiasz sie na tyle cebulionow zeby Ci sie oncall oplacil, albo zwijasz sie stamtad tak szybko jak tylko umowa pozwoli. Ew. negocjacja warunkow na cos akceptowalnego.

0

@WhiteLightning: Umowy jeszcze nie podpisałem więc generalnie nie wiem jak takie odejście miałoby wyglądać. Te on-calle są płatne(około 200/300 zł netto) ale szczerze mówiąc, nawet te 300 złotych za dzień nie są dla mnie warte stresu i wyłączenia mnie z życia na kilka dni.

5

No to sytuacja jasna -> podstawowa zasada negocjacji, dopoki deal nie jest domkniety w 100 % mozna sie wycofac. Stawiasz sprawe z oncallem jasno i albo znajdujecie porozumienie, albo kazdy idzie w swoja strone. Do tego stwierdzenie "sa jakies supporty" IMHO mocno sie rozni od: "wymagamy oncalla 7/24h raz na ...". Z drugiej strony skoro sie wszyscy o to zabijaja by byc na callu, to powiedz ze chetnie im odstapisz.

0

@WhiteLightning: Dzięki wielkie za odpowiedź. Jutro postaram się tę sprawę wyjaśnić i podrzucę rozwiązanie :)

0
WhiteLightning napisał(a):

Gdyby to bylo na UOP masz jasne przepisy okreslajace maksymalny wymiar czasu pracy, wiec jesli do tego dochodzi SLA to nie mozna ludzi wrzucic na oncall 24h.

ja jestem na umowie o pracę i mamy rotację on-calla. jak na kogoś wypadnie (w sensie możemy się dogadać kto w którym tygodniu bierze on-calla, nie ma takiej znowu rosyjskiej ruletki) to 7 dni, 24h/dobę jest pod telefonem i ma reagować na zgłoszenia. rzadko kiedy takie zgłoszenia są. nie słyszałem, żeby to było sprzeczne polskim prawem.

0
WhiteLightning napisał(a):

Gdyby to bylo na UOP masz jasne przepisy okreslajace maksymalny wymiar czasu pracy, wiec jesli do tego dochodzi SLA to nie mozna ludzi wrzucic na oncall 24h.

No nie do końca jest tak jak piszesz:
https://www.pip.gov.pl/pl/porady-prawne/czas-pracy/16090,czy-pracodawca-moze-polecic-mi-odbycie-dyzuru-poza-normalnymi-godzinami-pracy-czy-w-takiej-sytuacji-zobowiazany-jest-do-wyplaty-dodatkowego-wynagrodzenia-.html

3

Zacząłeś pracę w firmie nawet nie tyle przed podpisaniem kontraktu co w ogóle przed jego przeczytaniem.
Co więcej, pomijając stracony tydzień, podpisałeś i odesłałeś a jak sam napisałeś, był tam stosowny zapis.

Jedyne co mogę Ci napisać to WTF i chyba masz bardzo frywolne podejście do życia.

Spróbuj dogadać rezygnację z tego (tylko zrób to aneksem do umowy a nie na gębę) lub ewentualnie pogódź się z tym ewentualnie zerwij kontrakt.

48

Trzeba czytać co się podpisuję a z tego co piszesz to nikt nikogo nie oszukał - Wszystko było jawne.

1
Lilpri napisał(a):
WhiteLightning napisał(a):

Gdyby to bylo na UOP masz jasne przepisy okreslajace maksymalny wymiar czasu pracy, wiec jesli do tego dochodzi SLA to nie mozna ludzi wrzucic na oncall 24h.

No nie do końca jest tak jak piszesz:
https://www.pip.gov.pl/pl/porady-prawne/czas-pracy/16090,czy-pracodawca-moze-polecic-mi-odbycie-dyzuru-poza-normalnymi-godzinami-pracy-czy-w-takiej-sytuacji-zobowiazany-jest-do-wyplaty-dodatkowego-wynagrodzenia-.html

Jest do końca tak jak pisze WhiteLightning, nie można mieć dyżurów 24h na UoP. Sam podlinkowałeś żródło

Czas pełnienia dyżuru nie może naruszać prawa pracownika do odpoczynku, o którym mowa w art. 132 i 133, a więc do 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego i 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku tygodniowego.

4

U mnie w pracy był support tzw. on-calle w weekendy czy losowe dni w ciągu tygodnia. System który zrobiliśmy był robiony na szybko w pato-scrumie byleby wyjść na proda za wszelką cenę. Potem te on-calle to był koszmar to wpadały bugi w nocy i praca na Red Bullu przygotowanym wcześniej w lodówce do późna w nocy. Skończyło się to najpierw wizytą u psychiatry po jakiejś środki na uspokojenie, a potem zwolniłem się po 4 miesiącach ze względu że psychika mi siadała, np. jak miałem on-calla w sobotę to nie spałem spokojnie.
A należę do ludzi co zdrowie > praca.

2
tildnone napisał(a):

rozpocząłem pracę w nowej firmie(mowa tu o B2B) (...) Według mnie to jest nie poważne podejście do pracownika i chciałbym zapytać czy kiedykolwiek ktoś z was spotkał się z podobnymi praktykami ze strony pracodawcy?

To B2B czy pracodawca, bo nie rozumiem?

w firmie istnieją tak zwane on-calle/prod-supporty gdzie przez kilka dni w tygodniu mam być pod telefonem 24h/dobę (...) Te on-calle są płatne(około 200/300 zł netto) ale szczerze mówiąc, nawet te 300 złotych za dzień nie są dla mnie warte stresu i wyłączenia mnie z życia na kilka dni.

Jeśli pracujesz dodatkowo 16h oprócz standardowych 8h i dostajesz 300zł za te 16h, to twoja stawka godzinowa 300 / 16 = 18.75zł :D No słabo się opłaca.Nawet nie ma tego jak oddelegować za bardzo, bo powiedzmy, że wynajmiesz 2 ludzi, żeby robili dla ciebie dyżury w dwóch zmianach, to za 18.75zł za godzinę pewnie nikogo sensownego nie znajdziesz (chociaż kto wie, może ktoś z Indii czy Rumunii by się skusił)

0

Ile wycenilibyście 1h oczekiwania w trybie "on call" dla dewelopera?

1

300 zl netto za dzien on calla/supportu

Są normalne frmy na rynku, nie trzeba się bawić w coś takiego i za takie pieniądze. Chyba, że ktoś nie szanuje własnego czasu ani poczucia spokoju.

0

No to uwaga - moja płaci 500 PLN netto / tydzień :) Do tego osobno za każdą akcję ale to mimo wszystko robi się z tego współczesna forma niewolnictwa

1

Z osobistego doświadczenia - tak robota powinna być rotowana maks co tydzień (ale lepiej jeszcze częściej) pomiędzy członkami zespołu. Byłem takim on-callem 24/7 przez sporo dłuższy czas i nie polecam, a niby motywację miałem większą, bo robiłem to w swojej firmie. Stres jak jesteś na sobotnim browarku, czy przypadkiem coś się nie wyglebi i masz godzinę, żeby dotrzeć do kompa jest zbyt duży.

0

takie oncalle z response time 1h dobre dla droidow beda, ale obecnie to raczej srednio.
kiedys mialem, raz nawet zadzwonili, ale nie odebralem - chyba nie dla mnie opcja.

0

Jeżeli usługa jest udostępniona klientowi, to powinna ona mieć wsparcie, w tym tier 3. Pytanie ile jest zgłoszeń i ile z nich ląduje w 3 linii wsparcia. Plus w tym wszystkim jest taki, że zespół, który robi oprogramowania, jest bardzo bezpośrednio zachęcany do tego, żeby to oprogramowanie działało a z drugiej strony, żeby dokumentacja, skrypty itd. dla T1/2 były na przyzwoitym poziomie, pozwalającym odfiltrować większość zgłoszeń, albo chociaż zmniejszyć ich criticality.
Pozostaje oczywiście druga strona, czyli jak bardzo to jest obciążające dla "dyżurnych" i czy warto. Wszystko zależy jak te zasady są określone, czy byłeś informowany o warunkach itd. U mnie w firmie mamy te dyżury po 1 tydzień, możemy się wymieniać pomiędzy sobą, zresztą automat, jak nie uda mu się uzyskać ack w ciągu 15 minut od dyżurnego, to obdzwania pozostałych. Jak trafia na mnie, to zwyczajnie trzymam telefon naładowany, a jak czegoś potrzebuję, to proszę kolegę o przejęcie na parę godzin, albo wrzucam laptopa do bagażnika, żeby w razie czego być w stanie zrobić jakąś szybką akcję. Nie jest to fajne, ale da się żyć. Dla mnie to w sumie przejście z sytuacji w której klient dzwonił bezpośrednio na komórkę, że coś się stało do "raz na 8 tygodni mam dyżur", więc też postrzegam to inaczej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1