Zwolnienia - wątek zbiorczy

9
onomatopej napisał(a):

U mnie poleciało trochę osób na koniec listopada, mi się udało od stycznia wynegocjowac podwyżkę - 10zl na godzinę, niedużo, ale zawsze te 1600-1800zl miesięcznie wiecej.

Poleciały osoby głównie takie, co no rzec można nie za wiele potrafiły na dzisiejsze standardy, zatrzymały się na poziomie sprzed kilku lat.

Czasy code monkey, która bezmyślnie robiła tickety od linijki opisane przez lidera/architekta się skonczyly.

Trzeba umieć samemu zaprojektować, doradzić, stworzyć serwis od zera, wdrożyć i utrzymać.

Rynek będzie się oczyszczał z ludzi co osiedli na laurach i ludzi połapanych na FOMO podczas pandemii.

Ulepszany asystent AI tylko ten proces przyspieszy, bo ogarnięta osoba wykona więcej pracy, więc po co trzymać kogoś komu trzeba wszystko palcem pokazywac na code review i robi to nadzwyczajnie byle jak i wolno, albo czekają na gotowe rozwiązanie bo sami nie chcą mysleć.

Z takim podejściem za kilka lat zobaczymy posty typu: Poleciały, no rzec można takie osoby, które za wiele nie potrafiły na dzisiejsze standardy, zatrzymały się na poziomie z przed kilku lat tzn. ogarniały frontend, backend, devops i sysadmin. Trzeba umieć samemu zebrać wymagania od biznesu, opracować je i zaimplementować. Przy okazji wypadałoby też wyczyścić kible i zrobić remont po godzinach u przełożonego. Dzięki temu udało mi się wynegocjować podwyżkę, całe pół minimalnej! Za 3 dodatkowe etaty ;)

Kręcicie bat na samych siebie, wrzucają wam coraz więcej obowiązków za tą samą stawkę lub minimalnie większą. Podstawowa taktyka Januszowego prowadzenia biznesu. Wydawałoby się, że programiści to mądrzy ludzie, a łykają panikę jak pelikany.

3

Aż strach zapytać, gdzie wy pracujecie...

2

Ludzie zafiksowali się "ciągłym rozwojem". W imię tak na prawdę niczego, ew własnych urojeń. Firmy to skrupulatnie podłapały i zaczęły jeszcze bardziej utwierdzać tych ludzi w ich i tak odklejonych przekonaniach. Mimo wszystko ma to pewne plusy. Dla osoby bystrej, dla której nauka nowości przychodzi naturalnie (albo po prostu umie szybko coś znaleźć) to się wiele nie zmieni. Dla kucharzy, sprzątaczek i innych cudaków co zwęszyli "łatwy pieniądz", ten pociąg będzie odjeżdżał. Rynek się trochę przeliftruje i zniechęci gawiedź :)

0
tenTamten napisał(a):
onomatopej napisał(a):

U mnie poleciało trochę osób na koniec listopada, mi się udało od stycznia wynegocjowac podwyżkę - 10zl na godzinę, niedużo, ale zawsze te 1600-1800zl miesięcznie wiecej.

Poleciały osoby głównie takie, co no rzec można nie za wiele potrafiły na dzisiejsze standardy, zatrzymały się na poziomie sprzed kilku lat.

Czasy code monkey, która bezmyślnie robiła tickety od linijki opisane przez lidera/architekta się skonczyly.

Trzeba umieć samemu zaprojektować, doradzić, stworzyć serwis od zera, wdrożyć i utrzymać.

Rynek będzie się oczyszczał z ludzi co osiedli na laurach i ludzi połapanych na FOMO podczas pandemii.

Ulepszany asystent AI tylko ten proces przyspieszy, bo ogarnięta osoba wykona więcej pracy, więc po co trzymać kogoś komu trzeba wszystko palcem pokazywac na code review i robi to nadzwyczajnie byle jak i wolno, albo czekają na gotowe rozwiązanie bo sami nie chcą mysleć.

Z takim podejściem za kilka lat zobaczymy posty typu: Poleciały, no rzec można takie osoby, które za wiele nie potrafiły na dzisiejsze standardy, zatrzymały się na poziomie z przed kilku lat tzn. ogarniały frontend, backend, devops i sysadmin. Trzeba umieć samemu zebrać wymagania od biznesu, opracować je i zaimplementować. Przy okazji wypadałoby też wyczyścić kible i zrobić remont po godzinach u przełożonego. Dzięki temu udało mi się wynegocjować podwyżkę, całe pół minimalnej! Za 3 dodatkowe etaty ;)

Kręcicie bat na samych siebie, wrzucają wam coraz więcej obowiązków za tą samą stawkę lub minimalnie większą. Podstawowa taktyka Januszowego prowadzenia biznesu. Wydawałoby się, że programiści to mądrzy ludzie, a łykają panikę jak pelikany.

Dokładnie, wolny rynek, skoro tobie nie odpowiada fullstack łącznie z czyszczeniem kibli i remontem domu u menago za tą stawkę to szukaj innej swojej pracy. Powodzenia roszczeniowcu ;)

0

No nie wiem, chyba sobie dopowiadacie za dużo.

Ja o zupie, wy o dupie.

Chyba sami widzicie że firmy nie chca ludzi, co trzeba ich za raczkę prowadzić.
Nie chodzi też o siedzenie po godzinach codziennie i klepanie projektów i czytanie blogu.

Chodzi o to, że jednak jak ma się te 8-10 lat expa to powinno się umieć dobrać technologię/podejście pod dane rozwiazanie.
A żeby być chociaż trochę na bieżaco i umieć skonfigurować te topici na kafce i retry policy to można poświęcić te kilka dni w roku (zazwyczaj czas w pracy się na to poświęca i wystarcza :) )
Napisać pod to jakiegoś ADRa żeby skonsultować z zespołem.

Serio zprojektowanie, napisanie i wdrożenie mikroserwisu używajac jakieś ArgoCD/inne gitOPS, to dla was takie uciemiężenie, że porównujecie to do fullstacka od wszystkiego?

Seliga miał rację, a wy rzucajcie się jak szaleni dalej i porównujcie to do mycia kibli, ślęczenia 24h przy kompie czy inne tam urojenia 😀

0

Mi sie zdarza czyścić kibel w pracy....
W sumie to jeszcze nie dojrzałem aby zatrudniać Panią sprzątaczkę

2
szmeterling napisał(a):

Może nie ten wątek ale na pewno związek z zwolnieniami bezsprzeczny.
Generator zatrudnienia i zarobków w szczególności w IT się rozpada.
Kiedy w 2008r nastąpiło finansowe trzęsienie spowodowane dystrybucją do różnych instytucji finansowych na świecie nic nie wartych aktywów (nie spłacalnych kredytów przepakowanych w różne instrumenty finansowe od tzw NINJA - no income, no job, no assets ) FED dopompował odpowiednią kwotę i kryzys zdało by się zażegnał.
Ale to były czasy jeszcze wspieranego petrodolara, popytu na obligacje USA (uważane za najbezpieczniejsze na świecie), skupowania jego długu, globalnego obrotu dolarem. No i jeszcze nie było takiej nędzy w stanach.
Obecnie szykuje nam się całkowita zapaść. W obrocie surowcami petrodolar traci hegemonie, dług nie jest skupowany a wyprzedawany, aktywa największych gospodarek na świecie wymieniane są na złoto (BRICS), nawet Japonia, największy wierzyciel amerykańskiego długu, zdało by się aliant - pozbywa się go. Jednocześnie zadłużenie przeciętnego gospodarstwa w stanach rośnie od dłuższego czasu liniowo no i wzrasta liczba bankructw.
Z tego USA już się nie wywiną. Jak dolar wróci na ich rynek to dojdzie do hiperinflacji i w konsekwencji wojny domowej. Zachód się kończy. Ale USA sobie na to zapracowały. A wraz z nim europa.
Pozostaną jedynie korporacje mające aktywa na całym świecie

https://www.bbc.com/news/world-latin-america-67842992

Argentina pulls out of plans to join Brics bloc

i po ptokach? :P

0

Bessy ciąg dalszy. ING ma spory Tech Hub w Polsce, pytanie, w jakiej skali ich to dotknie.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/ING-szykuje-zwolnienia-grupowe-Prace-straci-nawet-1450-osob-8671185.html

0

Dzisiaj chyba hossa. Nikt nie pisze o zwolnieniach

2

Nie pracowałem jakiś czas, z różnych powodów, nie wiedziałem nawet że jest kryzys. Nie śledzę branży gdy nie pracuję, ciekawsze rzeczy mam do roboty.
Zacząłem wysyłać cv i myślałem że będzie jak dwa lata temu, pierwsze zdziwienie jak zobaczyłem, że na niektóre oferty było ponad 100 zgłoszeń. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Ale zbagatelizowałem.
Wysłałem parę CV i czekam jak dawniej, nikt się nie odzywa. Więc wysyłałem więcej. Teraz już wysłałem tak dużo jak nigdy.
Miałem ostatecznie dwie rozmowy, ale nie przeszedłem. Dziwiłem się co oni tacy dociekliwi, wypytują o rzeczy o jakie nie pytali dwa lata temu. Rzeczy zbędne do pracy. Wołałem też chyba za dużo kasy.
Bym wiedział że jest kryzys inaczej bym to rozegrał, zwłaszcza że jedna mi pasowała bo była całkiem zdalnie.
Chyba w połowie listopada zacząłem wysyłać cv. Druga połowa grudnia nie zajmowałem się szukaniem pracy miałem coś innego na głowie.
Jak nie znajdę roboty w kwartał to pasuje i czekam do końca kryzysu. Nie ma co kopać się z koniem.
Przypomniał mi się rok 2008, czytałem wtedy że ci co dużo zarabiali w invesment banking w Londynie, nie mowie o IT, przyszedł kryzys to po prostu pojechali zwiedzać świat itp. Myśle że to jest madre rozwiazanie, po co walczyc o jakieś głodowe stawki, lepiej przeczekać burzę w sposób przyjemniejszy, przyjdzie koniunktura to się łatwo znajdzie przyzwoitą robotę.
Jedyny problem, że jestem już dość wypoczęty i mógłbym popracować. Nie wiem czy to dobry wątek na moją historię ale może.

10

Jaki kryzys?
Firmy rekrutują cały czas, mam teraz średnio 1 rozmowę z kandydatem w tygodniu.
Kolega niedawno przeskoczył z jednego amerykańskiego startupy do FAANGa.
Dobrych i rozsądnych ludzi nadal brakuje.

Obecnie to co widzę na rynku to sporo z Ukr/Białoruś ludzi którzy są bardzo młodzi 22 - 24 lata, bez ukończonych studiów którzy szukają pracy. Dla takich to faktycznie może być kryzys.

Niemniej mamy najniższe bezrobocie w kraju od 2 czy nawet 3 dekad. Nie trzeba rekrutować do softdev'a jest jeszcze cały customer success (czyli często np. konfiguracja softu pod klienta, pomoc w integracjach z jego softem), konsulting czy wreszcie techniczna sprzedaż (konfiguracja demo, przygotowywanie danych itp).

Kryzys to jest wtedy jak bezrobocie wyje...ie >10%, wzrośnie przestępczość i alkoholizm. Teraz mamy jedynie spowolnienie, z dużą szansą na rozbudzenie w tym roku. W końcu 2024 to ma być jednak rok spadających stóp procentowych. FED na pewno zrobi prezent dla starego Joe...

5
0xmarcin napisał(a):

Jaki kryzys?
Firmy rekrutują cały czas, mam teraz średnio 1 rozmowę z kandydatem w tygodniu.

lebovsky.gif

2

Za każdym razem jak czytam "dobrych i rozsądnych ludzi nadal brakuje" to zastanawia mnie jakim to ma być argumentem za tym, że jest źle. Dobrych i rozsądnych ludzi zawsze brakuje, problemy zaczynają się kiedy dla po prostu zwykłej osoby sytuacja zaczyna się robić ciężko, bo to przecież oni są standardem ;)

Bezrobocie mamy na niskim poziomie, prawda, ale jest masa jeszcze innych wskaźników ekonomicznych. A takie cuda jak niskie stopy (niskie, tak) przez długi czas (podnoszone powinny być wcześniej, gdyby stosowac "normalną" politykę) były stosowane właśnie żeby gospodarki nie zarżnąć. Może i bezrobocie jest niskie, ale jednocześnie masa innych rzeczy odleciała, na przykład ceny nieruchomości

1

Dlatego zarabiając nawet te klasyczne polskie 150/h na nikim się wrażenia nie zrobi. Nie pozwoli to na zakup sensownej nieruchomości bez sporej krechy, której i tak nie spłaci się w krótkim okresie.

4

Rynek nieruchomości już by dawno poleciał gdyby nie kroplówki od rządu.

Było BK2%, teraz będzie jeszcze gorzej z kredytem 0%, bo BK przynajmniej miało ostry limit i domy się nie łapały.
W cenach domów stabilnie, jak sprawdzałem ostatnio ponad rok temu pod warszawą dawało radę dostać szeregówkę za 1.2M i teraz widzę ceny podobne. To co wywaliło to ceny klitek 30m2 za 25k/m2. Kredyt zrobił swoje, w końcu "łatwo przyszło, łatwo poszło". Do tego owczy pęd wśród kupujących, bo zaraz zabraknie.

Skończy się festiwal wyborczy (wybory samorządowe w Kwietniu i EU w Lipcu) to skończą się kredyty na zero procent i ceny się urynkowią.

Swoją drogą ujowo że żyję w czasach gdzie się drukuje na potęge:
screenshot-20240107174826.png

Nie ma co się dziwić że pracujesz, pracujesz i uja masz - jak twoje pieniążki są goowno warte...

1

Dobra to teraz czas na przepowiednie w tym temacie:

Imo ilość ofert pracy dla midów+ raczej odbije w tym roku a na pewno gorzej nie będzie. Z firm które nie dawały podwyżek, bo grały na spadek pensji ludzie powoli już pouciekali i wchłonęli się w rynek, więc nowe wakaty do legacy się otworzą za myślę spoko pensje. Już w listopadzie/grudniu rekrutywki akceptowały spoko pensje na seniority niżej (czyli na mida dostawałem tyle co na seniora miesiące wcześniej). Nie przeglądam aktywnie ofert pracy, ale jestem pozytywnej myśli.

Z startupami i ciekawszymi projektami za ludzkie pensje nadal będzie problem w Polsce (czyli jedna oferta na miasto/kraj), bo jest coraz drożej, brak kredytów i ludzie nieustannie tracą oszczędności. Nie ma co się dziwić. Niemniej jednak zauważam wzrost. Jest to więcej niż wcześniej, bo chyba od 2-3 lat widziałem przedwczoraj ofertę do takiego Quantum Computingu w Warszawie. No i też parę świeżych projektów się przewinęło przez rekrutacje. Może będzie lepiej.

To czemu nie wróżę przyszłości to praca zdalna. Firmy walczą jak mogą byleby tylko przywrócić pracę hybrydową/stacjonarną. Tego jest niestety plaga ostatnimi czasy :/ Jak pójdzie to za daleko to znowu trzeba będzie się ograniczać do własnego miasta, albo relokacja.

0
Czitels napisał(a):

Generalnie rynek IT jakby czaił się do przyatakowania, ale coś mi tu nie pasuje tak do końca. Mianowicie nie było zjazdu giełdy, takiego konkretnego. Tym samym, nie było zebrania kasy z rynku. Musi być moim zdaniem jakiś poważniejszy zjazd albo chociaż jakaś prawdziwa korekta, żeby stworzył się potencjał do wzrostów. Obstawiałbym, że taki zjazd pojawi się paradoksalnie w chwili gdy banki centralne rzeczywiście uwalą stopy procentowe i taka giełdowa bessa potrwa kilka miesięcy. A jeśli rzeczywiście stopy procentowe będą ładnie ścięte, to po tych kilku miesiącach machiny w postaci dużego IT już będą dosyć dobrze rozkręcone, że rynek wystrzeli to the moon.

0

w crypto jest takie powiedzenie ze dev'owie to najgorsi traderzy ever. Niektorzy grali inverta na to. Jest w tym sporo racji. Za kazdym razem jak czytam analizy makro na tym forum przypomina mi sie to stwierdzenie.

0
nowy_kret_2 napisał(a):

w crypto jest takie powiedzenie ze dev'owie to najgorsi traderzy ever. Niektorzy grali inverta na to. Jest w tym sporo racji. Za kazdym razem jak czytam analizy makro na tym forum przypomina mi sie to stwierdzenie.

Coś w tym jest, pamiętam jak na 4p kłócili się ze mną, że obniżka stóp przez Glapę, a tym samym osłabienie złotówki nie jest dla polskiego IT dobre.
A teraz mamy silną złotówkę i firmy mają przez to mniejszy budżet.

5
Czitels napisał(a):

To czemu nie wróżę przyszłości to praca zdalna. Firmy walczą jak mogą byleby tylko przywrócić pracę hybrydową/stacjonarną. Tego jest niestety plaga ostatnimi czasy :/ Jak pójdzie to za daleko to znowu trzeba będzie się ograniczać do własnego miasta, albo relokacja.

Nie rozumiem dlaczego mają tak walczyć o stacjonarną. Co więcej, nie zauważyłem jakoś dużej ilości ofert gdzie by aż tak bardzo na to naciskali, ciągle jest możliwość remote w ogromnej większości.

3

image

Nieustannie powtarzam, że trzeba być turbo frajerem by być fullstackiem i wynagrodzenia się dużo nie różnią - potwierdzenie.

4

@Crowstorm : tylko, że na czystego backendowca nie ma prawie w ogóle rekrutacji. Wszędzie w ogłoszeniach wymagają dodatkowo znajomości jakiego frameworka frontendowego. To frajerstwo. Bo frontend nie jest wcale taki łatwy do nauki. Musiałbyś po godzinach pracy siedzieć żeby ogarnąć fronted na poziomie mida przynajmniej.

Ja najczęściej odpadam na rozmowach o frontendzie jak rekruter zadaje mi zaawansowane pytania z frontend -asychroniczne wywołania, wątki etc. Jak to jest że na frontendowca jest odzielne stanowisko a na backendowym stanowisku dokładają ci jeszcze frontednd i to nie na poziomie znajomości prostego HTML, ale zaawansowanych zagadnień na poziomie seniora?

Podejrzewam że w IT jakby ktoś chciał to mógłby zrobić aferę w jakimś januszeksie, który stosuje takie praktyki. Bo prawnie nie klei się to jakoś, żeby firma zatrudnia devopsow, frontendowcow, a taki backendowiec musi ruszać backend frontend, devops, testy na backendzie, testy na frontendzie, bazy danych, chmury.

Fullstack to najbardziej wykorzystywany czlowiek, oczekują od niego znajomości wszystkiego, a zarabia tyle samo lub mniej niż frontedowiec.

Może jak unia wprowadzi jawność wynagrodzeń, zakres obowiązków na stanowisku to coś się zmieni w tej kwestii. Tak jak wspomianelm nie ma praktycznie rekrutacji na czystego backendowca.

10

No ja wiem o tym, ale to jest wina tylko i wyłącznie ludzi z branży w tym ludzi na tym forum. Jeszcze niedawno wyśmiewali kogoś, kto nie robił po godzinach swoich projektów, albo co to szkodzi napisać trochę backendu czy frontu, co za problem pisać i robić testy, co za problem devopsować trochę, co za problem pogadać z biznesem, co za problem zrobić makiety widoków itp itd.

No to firmy nie są głupie, widzą, że pr0gramiści sami się udupiają to trzeba być niedorozwiniętym by nie skorzystać.

Sam nie miałem nic przeciwko by być fullstackiem dopóki to znaczyło "dopiszesz coś prostego na backendzie żeby nie zawracać gitary bakusiowi". No i gitarka. Ale oczekiwania są teraz takie, że jak jesteś seniorem na froncie to masz być seniorem z tyłu, devopsie itp.

Warto dodać, że wiele rzeczy z tych które są wymagane osobiście znam bo potrzebowałem do swojego projektu. Ale nie zamierzam ich oferować, jeśli nie zostaję za to odpowiednio wynagrodzony.

0
adamKowal napisał(a):

@Crowstorm : tylko, że na czystego backendowca nie ma prawie w ogóle rekrutacji. Wszędzie w ogłoszeniach wymagają dodatkowo znajomości jakiego frameworka frontendowego. To frajerstwo. Bo frontend nie jest wcale taki łatwy do nauki. Musiałbyś po godzinach pracy siedzieć żeby ogarnąć fronted na poziomie mida przynajmniej.

Dlatego ja szukam po godzinach projektów part-time. Złapałem raz na 1.5 roku, raz na 1 rok i dużo się przy tym nauczyłem. I przy okazji kasa wpadła. Wiadomo, że jak zaczynasz to stawka nie będzie rewelacyjna (chociaż ten pierwszy to był u tego samego pracodawcy więc stawka standardowa), drugi trochę mniejsza ale doskonaliłem warsztat xD.
Dla mnie to win-win. Zresza teraz nawet nie szukałbym innego, tylko fullstack. Robisz różne rzeczy i nie jest nudno. Przecież to nie jest tak, że jako fullstack musisz siedzieć więcej niż 8h.
Co za różnica co robisz w te 8h?

2

Po prostu rynek w web devie ze względu na brak regulacji porównywalnych do np medycyny czy prawa się nasycił, więc teraz pracodawcy podkręcają wymagania, proste. W końcu jak mają 50 -80 aplikacji na jedno stanowisko to co im szkodzi szukać w tym tłumie człowieka-orkiestry ? A poczekajcie jeszcze trochę, w końcu zaczną się dodatkowo spadki wynagrodzenia. W zasadzie trochę się dziwię że nie nastąpiło to w pierwszej kolejności, ale podejrzewam że boją się o swoją opinię, więc woleli po prostu dołożyć 3x tyle kompetencji i zachować pozory że dalej "dobrze płacą". Ale to tylko tymczasowo, podobnie jak ze zwolnieniami, jak tylko FANG zacznie obniżać stawki, to reszta też jebnie. Czeka nas to samo co resztę "inżynierów" parenaście lat temu, nie łudzcie się.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 1, gości: 0