Odrzucenie kandydata za ubiór na rozmowie

4

Po wysłuchaniue prelekcji " Jak się dostać do game devu "na Łódzkim Ferstiwalu Fantastyki zbulwersowana napisałam swoja opinie na discordzie ale to co mnie najbardziej uderzyło podam też tu. Prowadząca osoba stwierdziła "załóżcie koszulkę na rozmowę bo jak założycie garnitur was odrzucą". I potem wesolutko przyznała że sama tak robi/by tak zrobiła. Podała że pracowała i w Polsce i w UK wiec nie wiem gdzie tak fajnie dyskryminowała ludzi.
Co ciekawe najpierw bredziła że kobiety są mile widziane, a przykład z garniakiem podała tylko w wersji męskiej, chociaż jest przecież jego damski odpowiednik
Pytanie do rekrutujących jak Wy patrzycie na ubiór kandydata i czy garnitur lub garsonka powodują że osoba nie będzie przyjęta niezależnie od wiedzy i umiejętności.
Pytanie do rekrutowanych czy mieliście taką sytuację że byliście za dobrze ubrani dla danego Januszosoftu?
Oczywiście nie chodzi mi o skrajności typu brudny T-Shirt,skóra z barana przez goły tors, frak i lakierki.
Pytanie dodatkowe do lasek co robicie jeśli kandydatka jest ładna? ;)

12

Przez długi czas garnitur był w IT normalnym ubiorem na rozmowę. Teraz to się faktycznie zmieniło, ale nie odrzuciłbym kandydata ze względu na ubiór. Jak startowałem do game dev, to faktycznie wyglądałem jak pingwin na Madagaskarze, od tamtego czasu zakładam po prostu koszulę. Pomimo garnituru mnie przyjęli. Jeżeli gamedev w tej chwili odrzuca kandydatów za garnitury, a nie za brak wiedzy i umiejętności, to trochę zaczynam rozumieć dlaczego CyberPunk wyszedł jak wyszedł.

22

Jak ktoś przychodzi na rozmowę w garniturze to wiadomo od razu że jakiś podrabianiec po bootcampie a nie prawdziwy piwniczak

2

Nigdy nie zwróciłem uwagi na ubiór kandydata. I nawet nie mogę przywołać w pamięci jakiś nietypowych ubrań które by mi zapadły w pamięć, czasami ktoś przyjdzie w garniaku czasami w koszulce. Natomiast bardzo zapadły mi ubrania menadzerów pewnych firm sportowych którzy na spotkania przyszli jakby zaraz mieli wsiąść na rower i odjechać chociaż przylecieli samolotem a hotel był 50m od biura. I raz jak sam poszedłem na rozmowę a "menadzer" miał brudną na brzuchu od jedzenia białą koszulkę. I mimo iż minęło z 7 lat od tego czasu do tej pory pamiętam jak zachwalał, że ich system całą logike trzyma w bazie w firebird'e a rozmowa to było klepanie sqli na czas xD chyba ponad 30-50 "zadań" tam było. xD

4

W ogóle mnie to nie dziwi, bo wyciąganie wniosków z tyłka na podstawie wątpliwej jakości przesłanek (jak jest w garniturze, to się nie nadaje, bo nie pasuje do kultury, bo nie ma wyczucia, bo jest sztywny itd.) to jest niezbywalny element rekrutacji i wszelkie porady dotyczące tego, jak się do niej przygotować, można sprowadzić właśnie do unikania prowokowania takich ciągów myślowych u rekrutera.

Oczywiście nie każdy jest na tyle głupi, żeby się z takimi praktykami odsłaniać przed światem, i to jeszcze na konferencji branżowej.

Ja już szczęśliwie nie rekrutuję, ale jak brałam udział w rozmowach, to likeability kandydata zawsze było dla mnie ważnym czynnikiem, bo wiedziałam, że jest ryzyko, że będę z gościem kiedyś pracować. A likeability to m.in. sposób bycia, wysławiania się, ubiór itd. Mnie na przykład od garnituru odrzuca. Tak już mam. Jak człowiek jest ubrany jak spod igły, buty i paznokcie błyszczą, a włoski jak od fryzjera, to od razu podejrzewam, że po godzinach topi szczenięta albo morduje tirówki, więc rozumiem, że można odjąć za garnitur punkty. Można i pewnie należy...

2

kiedyś poszedem w nowiuśkiej marynarce pod spodem luzacki golfik
wszystko git tylko nie zauważyłem że nie odpiąłem metki od tej marynarki i zwisała mi z tyłu :D

8

Najgorzej jak przychodzi w koszulce zespołu i nie potrafi wymienić 3 utworów

2

Raczej nie rekrutuje ludzi do zespołu, ale podczas tych razów raczej nie zwracałem uwagi na ubiór.

Niemniej, opinię pewnie bym sobie wyrobił, w IT standardowym obiorem jest taki w jakim się chodzi do pracy, więc raczej casual.

Jeśli ktoś się dostraja, to znaczy najpewniej że dla niego to coś wyjątkowego, a to już swoje świadczy.

2

Poza skrajnościami typu kandydat śmierdzi raczej nie widzę, dlaczego kogokolwiek można by było odrzucić ze względu na ubiór. O ile jestem w stanie zrozumieć np. że w jakimś archaicznym korpo nie dostaniesz się bo nie masz garnituru (pozdrawiam jedno z polskich TU, w którym byłem świadkiem odrzucenia kandydata właśnie przez to), o tyle overdressing raczej trudno ogarnąć. Jak człowiek przychodzi w garniturze/garsonce to pewnie nie wiedział, co na siebie założyć więc wybrał opcję najbezpieczniejszą.

1

Już to widzę jak odrzuciliby wartościowego pracownika przez założenie garnituru na rozmowę.
Imo nie wszystkie prelekcje warto traktować poważnie, niektóre są zapchaj-dziurami, inne są np. zbyt subiektywne. Gdyby to nie był weekend rozważyłbym, że firma mogła wysłać najmniej potrzebną w pracy
osobę, żeby tylko się pokazać na evencie

0

To obecnie się jeszcze rekrutuje nie-zdalnie? :)

1

Nigdy mi nie przyszło myśleć o kimś negatywnie przez to w jaki sposób się ubrał na rozmowę. Jeśli przychodził ktoś w garniturze to zastanawiałem się tylko czy to jego pierwsza rozmowa.

1

Ja tam osobiscie uwazam ze koszula to takie minimum i robi lepsze wrazenie osoby która socjalnie ogarnia kiedy jak powinna sie zachowac wiec pewnie i latwiej w zespol sie wpasuje. Chodz nie mowie ze tylko na tej podstawie bym kogos odrzucil albo zatrudnil. Ale zawsze to jakis element skladowy calego wrazenia o kandydacie.

3

Oczywiście, że można kandydata odrzucić za niewłaściwy ubiór. Tak samo za krzywe spojrzenie i pewnie dziesiątki innych rzeczy. Przecież rekrutuje się osobę, a nie umiejętności. I najczęściej nikt tego świadomie nie wyartykułuje, po prostu będzie w feedbacku, że nie pasuje do kultury firmy. Natomiast ciężko mi sobie wyobrazić, że ktoś odrzuca za garnitur. Taki ubiór świadczy, że być może kandydat nie za bardzo zna realia rekrutacji w IT (może to jedna z jego pierwszych rozmów), ale za to widać, że mu zależy.

2

Ze względu na świadomość i znajomość estetyki, u kobiet rzadziej obserwuję tendencję do skrajności. U facetów to albo przyjdzie w garniturze z bierzmowania albo w koszulce Sepultury. A przecież mężczyzna też może się ubrać w stylu smart casual i taki ubiór moim zdaniem najlepiej pasuje na rozmowę kwalifikacyjną do IT niezależnie od poziomu. Chociaż po ostatniej wizycie w biurze to zauważyłem że świadomość tego stylu u mężczyzn, zwłaszcza młodych wzrosła.

Inną obserwacją jest to, że jak prowadziłem rozmowy f2f w biurze (przed pandemią) to w garniturze częściej przychodzą osoby na stanowiska entry level. Dwa to też zależy od stanowiska. Jeżeli wiem że jedynym zadaniem typa jest klepać kod to nie mam problemu żeby przyszedł w tej koszulce Sepultury i jak ma wiedzę to go biorę. Jeżeli jest to lead lub architekt którego częścią obowiązków będzie spotykanie się z szeroko rozumianym biznesem to dopytuję czy mu nie będzie przeszkadzać ubrać się od czasu w stylu smart casual. Może być nawet na czarno jak nie akceptuje innych kolorów, ale żeby była koszula/polo i sportowa marynarka/fajny sweter w chłodniejsze dni.

2
Ziemiak napisał(a):

Ja tam osobiscie uwazam ze koszula to takie minimum i robi lepsze wrazenie osoby która socjalnie ogarnia kiedy jak powinna sie zachowac wiec pewnie i latwiej w zespol sie wpasuje. Chodz nie mowie ze tylko na tej podstawie bym kogos odrzucil albo zatrudnil. Ale zawsze to jakis element skladowy calego wrazenia o kandydacie.

Nic nie zmienia.

Nie zatrudniłbym kogoś słabego, jeśli ma koszule, i nie skreśliłbym kogoś dobrego bo nie ma.

Tylko skille i zdolność do pracy powinny być kryterium, nie to czy pracownik postanowił się bardziej podlizać.

4
Riddle napisał(a):
Ziemiak napisał(a):

Ja tam osobiscie uwazam ze koszula to takie minimum i robi lepsze wrazenie osoby która socjalnie ogarnia kiedy jak powinna sie zachowac wiec pewnie i latwiej w zespol sie wpasuje. Chodz nie mowie ze tylko na tej podstawie bym kogos odrzucil albo zatrudnil. Ale zawsze to jakis element skladowy calego wrazenia o kandydacie.

Nic nie zmienia.

Nie zatrudniłbym kogoś słabego, jeśli ma koszule, i nie skreśliłbym kogoś dobrego bo nie ma.

Tylko skille i zdolność do pracy powinny być kryterium, nie to czy pracownik postanowił się bardziej podlizać.

Tak, rzecz w tym że umiejętność ubioru/prezentacji to TEŻ skill.
Dokładnie tak samo jak te wszystkie miękkie aspekty.
Mi się zdążyło skreślić 2 osoby, jeden pojawił się na callu w "żonobijce" a drugi palił w trakcie rozmowy iquosa.
W racji wyjaśnienia: to nie był jedyny czynnik, ale miał wpływ na decyzje.
Minimum szacunku do rozmowy jednak jest wymagane:)

0
TheBirthus napisał(a):
Riddle napisał(a):
Ziemiak napisał(a):

Ja tam osobiscie uwazam ze koszula to takie minimum i robi lepsze wrazenie osoby która socjalnie ogarnia kiedy jak powinna sie zachowac wiec pewnie i latwiej w zespol sie wpasuje. Chodz nie mowie ze tylko na tej podstawie bym kogos odrzucil albo zatrudnil. Ale zawsze to jakis element skladowy calego wrazenia o kandydacie.

Nic nie zmienia.

Nie zatrudniłbym kogoś słabego, jeśli ma koszule, i nie skreśliłbym kogoś dobrego bo nie ma.

Tylko skille i zdolność do pracy powinny być kryterium, nie to czy pracownik postanowił się bardziej podlizać.

Tak, rzecz w tym że umiejętność ubioru/prezentacji to TEŻ skill.

Skill, owszem. Ale nie Skill który ma jakiekolwiek znaczenie. Na pewno kandydat ma też super Skill w zbieraniu grzybów i puszczaniu latawców, ale mnogość takich skilli nic nie zmienia.

Minimum szacunku do rozmowy jednak jest wymagane:)

Zgadzam się, ale nie sądzę że koszula lub garnitur świadczy o czymkolwiek. Programista który przyjdzie w t-shirt może być bardzo zaangażowany i mu zależeć.

Ubiór jednego dnia, względem roku lub dwóch pracy na prawdę nie ma żadnego znaczenia.

Każdy kto się kieruję ubiorem na rozmowie o pracę programisty, powinien się zastanowić.

Jeśli pracą o której mówimy jest jakiś sales guy albo manager to jeszcze. Ale programista - na pewno nie.

1

Prędzej bym odrzucił kandydata za błędy ortograficzne.

Screenshot_20220905-133104_Chrome.jpg

1

Co Ci po silnych technicznie kandydacie jak nie bedzie umial sie dogadac z zespolem bo cale zycie spedzil w piwnicy i nawet nie wie jak powinno sie ubrac na dana sytuacje a gdzie tutaj sie wpasowac w zespol itd.
Zawsze to jakas poszlaka co do umiejetnosci miekkich kandydata chodz na pewno nie jest decydujaca.

0

No polecę jeszcze z grubej rury co jeśli to że odrzucisz kogoś za garniak jest dyskryminacją na tle kulturowym lub religijnym?
To że nie mamy tego typu osób w naszej firmie nie znaczy że w ogóle takich nie ma
Laska która pracowała dla firmy z UK powiną o tym wiedzieć.
Inna sprawa że mi też się mogą nie podobać pewne rodzaje ubioru ale staram się tego nie brać pod uwagę
A na pewno nie odważyłabym się całej sali dawać takie porady bo ktoś inny może mieć inne uprzedzenia niż ja ;) i gostek trafi na rozmowę do osoby która uważa że tylko garniak a koszulka to źle

3
Ziemiak napisał(a):

Co Ci po silnych technicznie kandydacie jak nie bedzie umial sie dogadac z zespolem bo cale zycie spedzil w piwnicy i nawet nie wie jak powinno sie ubrac na dana sytuacje a gdzie tutaj sie wpasowac w zespol itd.
Zawsze to jakas poszlaka co do umiejetnosci miekkich kandydata chodz na pewno nie jest decydujaca.

To jest smutna prawda. Z punktu widzenia szeroko pojętego biznesu czy pracy zespołowej to chyba dużo lepiej jest wziąć słabszego technicznie ale komunikatywnego kandydata zamiast bardzo mocnego ale totalnie aspołecznego. Tego pierwszego można podszkolić, z tym drugim nic się niestety nie zrobi.

0

Takie rzeczy są ważne tylko na staż/juniora bo tam HR i inni nietechniczni mogą sie bawić.

2

Moim skromnym zdaniem pani prowadzącej trochę sodówka uderzyła do głowy, dla mnie ten garnitur świadczy raczej o tym że człowiek jest zwyczajnie nieobyty korporacyjnie jeszcze(bo i skąd ma być obyty jak to pierwsza praca ?) i tyle. Jak dla mnie jest to brak profesjonalizmu rekrutera i ja bym się trochę wk..ił jakby mi ktoś odrzucił kandydata do mojego zespołu przez ubiór, pani się pomylił 'cultural fit' z selekcją do klubu nocnego.

6

Jak prowadziłem rozmowy techniczne to miałem to gdzieś. Sam lubię ubierać się w stylu smart casual, ale wygląd kandydata to nie była moja sprawa. Ja miałem tylko sprawdzić umiejętności techniczne i być może dać znać HR o ogromnych problemach interpersonalnych, które mogłyby rozwalić pracę w zespole, typu w c**** wybujałe ego.

0

kiedys slyszalem ze powinno przychodzic sie na rozmowe tak jak planujesz na codzień czyli jak jestes programistą i nie widujesz się z klientem no to garniak to trochę przesada,natomiast sam bym nigdy nie odrzucił nikogo na podstawie ubioru, chyba że byłby brudny i cuchnął. :)

1
Miang napisał(a):

No polecę jeszcze z grubej rury co jeśli to że odrzucisz kogoś za garniak jest dyskryminacją na tle kulturowym lub religijnym?

Z grubej rury to byłby turban. Nie słyszałem jeszcze o religii co wymaga lub zagazuje garniaka, ale o takiej co wymaga turbanu już słyszałem.

Z drugiej strony jakby przeszedł facet w turbanie to pewnie byłoby co najwyżej śmiesznie, ale jakby przyszła laska w Burce? To już jakieś problemy komunikacyjne by mogły być jak nie widzisz twarzy osoby do której mówisz. Albo nie chce włączyć kamery bo jej religia zabrania

i gostek trafi na rozmowę do osoby która uważa że tylko garniak a koszulka to źle

To ja wiem że tam nie chcę pracować jak garniaka wymagają :D
W ogóle to bardzo specyficzne jak na niektórych garniak robi wrażenie. W sobotę z żoną zrobiliśmy numer prawie jak w Facetów z Czerni. Tylko żona miała czarną wieczorową sukienkę a ja granatowy garnitur. Ale chociaż czarne okulary mieliśmy. I w takim stroju wpadliśmy do maca na kawę gdzieś na końcu Polski. Obsługa była tak zdziwiona że nie umiała się na pracy skupic :D

2

Ja zrobię mały offtopic, bo poruszony został wątek ubioru męskiego i trochę nawiązano do damskiego.
Zazdroszczę kobietom, bardzo.

Marynarka u kobiety to nie to samo co marynarka u mężczyzny, bo inaczej wygląda to go spod niego przebija, to jest kształt ciała (u mężczyzn jest na ogol dużo bardziej uproszczony, bardziej przypomina prostopadłościan, do tego często u kobiet pojawiają się większe zaokrąglenia) i odzież spodnia (czyt. Koszule, nie chodzi o bieliznę), w której kobiety mają szerszy wybór (w zasadzie jak facet nie założy zwykłej białej koszuli z minimalistycznym WSZYSTKIM, to jest kształtami, krawędziami, to wygląda to zwyczajnie dziwnie. Szczytem udziwnień jest błękit/paski).

To generalnie sprawia, że poziom formalizmu jest u mężczyzn totalnie nieelastyczny. Masz albo styl totalnie luźny (nawet zwykła prosta odzież bez nadruków jest bardzo casualowa), potem można zrobić jakiś smart casual (charakteryzujący się już dość wysokim stopniem formalizmu, a dodanie airmaxow do koszuli wcale nie sprawia, że ubiór jest mniej formalny, po prostu jest żenujący. Większość połączeń dżinsów z koszulami wygląda tragicznie, naprawdę ciężko zbić formalizm i nie budować poczucia zażenowania u osoby patrzącej).

Kolejnym krokiem już jest defacto garnitur.
Bardzo zazdroszczę kobietom w swobodzie wyboru ubioru i takich możliwości doboru części odzieży, że mogą w zasadzie dowolnie operować na gradiencie atrakcyjność/stopień sformalizowania.

Mówię to akurat jako osoba bardzo męcząca się z próbą operowania na tym gradiencie jako mężczyzna :(. Jak ktoś ma jakieś propozycje fajnego smart casual to polecam serdecznie się dzielić, fajnie się czymś zainspirować. Cieszę się, że rozpinanie guzika trochę niżej niż pod samą szyją stało się w ostatnim czasie społecznie akceptowalne bez budzenia żadnych kontrowersji, bo bardzo to pomaga w obniżeniu poziomu formalności stroju.

1

ta sama laska na kolejnej imprezie
https://komiksfestiwal.com/event/rafal-szrajber-i-goscie-jak-zaczac-w-gamedevie/
idzie ktoś? ja chyba pojde.....

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1