Jakie strategie nauki by podnosic wynagrodzenie o ok 3k co jakies pol roku?

1

(Az do momentu gdy bedzie sie w miare w gornych widelkach)

Jakos tak jest ze coraz mniej mozna kupic za obecna pensje - jakos rok-pol roku temu poziom zycia spadl z backend dev mida do takiego, jaki pamietam w okolicy juniora.
W ostatnim miesiacu spadl jednak do takiego, jaki pamietam sprzed czasu przekwalifikowania - poprzednia branza to klepanie faktur typu AP/AR/GL albo z pierwszej pracy w Janusz Soft.

W firmie coroczna "podwyzka inflacyjna" wyniosla ok 2% (a inflacja byla wtedy z kilkanascie %).
Obawiam sie ze zaraz poziom zycia spadnie do poziomu bycia studentem w latach przed 2012-2014 (mimo ponad pol etatu w pracach fizycznych czy roznoszenia ulotek, raczej nie dalo sie zwiazac konca z koncem bez stypendium socjalnego i pomocy od rodziny a kupowanie wszystkiego co w miare najtansze/najbardziej oplacalne).

Ale do rzeczy: Pomimo malejacej sily nabywczej, mam dosc duzy zapal do nauki i potrafie wygospodarowac ok 2 godzin czasu od poniedzialku do piatku po pracy, a gdy czasu tego zabraknie, moge wykorzystac troche czasu z weekendu. Chcialbym ten czas wykorzystac jak najlepiej w celu jak najszybszego podniesienia swoich umiejetnosci a co za tym idzie wzrostu wynagrodzenia.

Prosze o ocene czynnosci do planu rozwojowego:

  1. leetcode(przynajmniej ich nie premium content), codewars - owszem, podwyzszaja umiejetnosci algorytmiczne, jednak jesli chodzi o rekrutacje - jedna na 3 lub mniej daje zadanie rekrutacyjne w analogicznym portalu jak hackerrank przed jego rozpoczeciem i mniej niz polowa rekrutacji dawala jakies wieksze zadanie rekrutacyjne. Chyba za duzo kandydatow z takowych korzysta
  • ile wiec czasu na tego typu pomoce naukowe poswiecac?

2)projekty wlasne/udzial w projektach open source - wiem ze to jedna z najskuteczniejszych metod w przypadku stanowisk juniorskich itd. Jak to wyglada w przypadku, gdy jest sie juz midem?

  • problemem jest tu selekcja tematu projektu lub technologii by nauczyc sie jak najwiecej. Jakie rady w tym przypadku polecacie?

3)coroczne aplikowanie do firm z FAANG lub cykliczne do innych prestizowych - takich, ktore wykorzystuja uzywany przeze mnie stack, az w koncu w ktorejs z nich uda sie znalezc

  • Ciagle jednak nie wiem, jak uniknac sytuacji, gdy na etapie selekcji, CV zostanie odrzucone i przez rok lub dluzej nie bede brany pod uwage?

4)jakikolwiek rozwoj umiejetnosci miekkich - niestety, w zwiazku z nieneurotypowoscia, stanowiska niecalkowicie lub nietechniczne jak Manager/Team Leader/Scrum Master czy tez niektore z QA, gdzie ciekawa rozmowa i bycie fajnym i bardzo komunikatywnym/ekstrawertycznym sa wazniejsze niz umiejetnosci techniczne. O rolach sprzedazowych czy konsultacyjnych nie wspomne.

  • Jakie polecacie tu szkolenia/co najskuteczniejszego (procz coachingu) robia osoby, ktore chca takie umiejetnosci podniesc? Nie dla tez mnie: sporty druzynowe, granie w gry a ekscesywne spozywanie alkoholu nie wchodzi w gre.

Ktore z w.w. czynnosci uwazacie za sensowne? Jakie jeszcze aktywnosci/planow rozwojowych polecacie? :)

Obecnie w obszarze: C#/.NET, 9K brutto UoP i poki co - brak sklonnosci do przejscia na B2B.
Rata kredytu: 2,5K w tym momencie

4

O ile latwiej byloby zaczac gdybys powiedzial ile zarabiasz i jakie masz doswiadczenie, stack technologiczny tez bylby przydatny.

56

To pytanie jest zbyt generalne.

Najprościej zmienić pracę i wynegocjować sobie taką stawkę, żeby "starczyła" na dłuższy okres. Regularne podwyżki 3k co 6 msc są raczej mało prawdopodobne do osiągnięcia. Za pierwszym razem zapewne może się udać, ale jak za kolejne 6 msc przyjdziesz i znowu zagrozisz odejściem to ogarnięty manager zwyczajnie nie ugnie się przed szantażem :P

Co do nauki no to już zależy od kierunku w którym chcesz iść. Warto prześledzić wymagania na konkretne stanowisko i się w nich podszkolić.

2

Żadnej z tych czynności nie uważam za sensowną ponieważ nie zdefiniowałeś kierunku rozwoju oraz nie określiłeś swoich braków. Raczej nie ma magicznego rozwiązania, które pozwoliłoby każdemu się rozwijać technicznie i finansowo.

1
  1. robienie zadań algorytmicznych spoko, IMO kilka zadań tygodniowo, przez 2 miesiące i będziesz dobrze przygotowany.

  2. projekty własne / open source - zupełnie bym odrzucił. Zbyt duży nakład czasu w stosunku do potencjalnych zysków (chyba że chcesz być znanym prelegentem, to wtedy jednak się przydaje. Ale jak zwykłym programmersem 9-17 to nie.)

  3. czemu akurat do FAANG? Lubisz 8 etapowe procesy rekrutacyjne? xd Rekrutować się często oczywiście warto, ale do jakiejkolwiek firmy, nie tylko do tych znanych.

  4. Umiejętności miękkie - jak najbardziej potrzebne. Na pewno przyda się wiedza o negocjacjach (np ten koleś fajnie gada:) oraz o tym, jakie techniki stosują pracodawcy / rekruterzy - tutaj polecam przeczytać o podstawowych zasadach wywierania wpływu (książka / youtube / cokolwiek na ten temat). Samo częste chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne też Ci da dużo pewności siebie.

extra 5) Dołożyłbym do tego magiczne słowo "networking" - używanie regularnie właśnie forum takiego jak te, jakiś slack programistyczny, na którym po prostu "poznaje się rynek" - może się okazać, że ktoś na takiej samej pozycji jak Ty zarabia 2x mniej albo 10x więcej. To zmienia perspektywę.

3

mottem niech będzie kawał:

Spytałem mojego trenera na siłowni, z którego urządzenia mam najczęściej korzystać, żeby dziewczyny na mnie leciały.
Odpowiedział, że z bankomatu..

To co piszesz to ma sens jakbyś chciał zostać koniem boxerem (1984)

Rozwój w typowej korpie może wręcz przeszkadzać, bo prawda jest taka, że rozwój techniczny produktu, który ma sporo lat, jest to oprogramowanie dedykowane (jakiś kontrakt definiuje co jest do zrobienia) jest bardzo wolny
a nauka i tzw. samorozwój kończy się tym, że się wkurzasz, że tyle już umiesz wiesz i nikogo to nie obchodzi, nigdzie nie możesz z tego korzystać
Jakbyś był zatrudniony jako taksiarz co by dało, żebyś zrobił sobie C+D+E + przewóz materiałów niebezpiecznych
Jakbyś pracował w pizzerii- co by dała nauka pieczenia ciast czy pączków?

Pewnie tylko frustrację że nie korzystasz z tego co umiesz, na co poświęciłeś czas no i zapominasz

Tu trzeba inwestować w relacje, a nie umiejętności

  • chodzić na obiady z odpowiednimi ludźmi
  • mieć gadane
  • wytarzać wokół siebie nimb mega prze gościa
  • mieć niezły PR

przez to budujesz wrażenie zajebistości, managery cię słuchają, polegają na tobie, w ich oczach buduje się obraz że jak odejdziesz to będzie cios
a jak będziesz siedział w kącie to nikt po tobie płakać nie będzie, nikt nawet nie ogarnie, nie oceni twojej wiedzy, był chłop nie ma chłopa, mała strata krótki żal

1

zostań szefem i sam wypracuj lepszy zysk :)

3

idziebezrobocie:
2)projekty wlasne/udzial w projektach open source - wiem ze to jedna z najskuteczniejszych metod w przypadku stanowisk juniorskich itd. Jak to wyglada w przypadku, gdy jest sie juz midem?

Na pewno cię to rozwinie technicznie (co może przełożyć się na lepsze wyniki w zadaniach technicznych), natomiast to nie znaczy, że zdobędziesz zainteresowanie rekruterów tym. Może się tak zdarzyć, że na rozmowie technicznej będziesz opowiadał o swoich projektach i wzbudzisz tym zainteresowanie, ale może się tak zdarzyć, że nikt nie będzie zainteresowany.

Projekty więc warto dla siebie robić, wynieść z nich doświadczenie i umiejętności, natomiast nie liczyć, że firmy będą padać na kolana. Obstawiam, że mając fajny projekt open source prędzej się do Facebooka dostaniesz niż cię doceni przeciętny działający w Polsce software house.

3)coroczne aplikowanie do firm z FAANG lub cykliczne do innych prestizowych - takich, ktore wykorzystuja uzywany przeze mnie stack, az w koncu w ktorejs z nich uda sie znalezc

kontynuując myśl - zauważyłem, że twórcy popularnych JSowych bibliotek open source'owych (z różnych krajów!) wcześniej czy później zostają zatrudnieni przez Facebooka. No ale znowu - to są jednostki, ludzie, którym się udało wybić w open source.

4)jakikolwiek rozwoj umiejetnosci miekkich

Angielski, na jak najlepszym poziomie..

___ref___:
Rozwój w typowej korpie może wręcz przeszkadzać, bo prawda jest taka, że rozwój techniczny produktu, który ma sporo lat, jest to oprogramowanie dedykowane (jakiś kontrakt definiuje co jest do zrobienia) jest bardzo wolny
a nauka i tzw. samorozwój kończy się tym, że się wkurzasz, że tyle już umiesz wiesz i nikogo to nie obchodzi, nigdzie nie możesz z tego korzystać

O, to. Typowa praca komercyjna wymaga może z 30% tego, jak bardzo potrafią być wymagające własne projekty.

Więc owszem, przechodzisz rozmowę techniczną lepiej od innych kandydatów (którzy takich projektów nie piszą), a później wchodzisz do projektu i tylko się frustrujesz, bo już jesteś na wyższym poziomie niż osoba, która pisała kod przed tobą. I chciałbyś coś zmienić, ale przecież nie zmienisz działającego projektu. Więc stajesz się overqualified.

idziebezrobocie:
ok 3k co jakies pol roku?
...
Obecnie w obszarze: C#/.NET, 9K brutto UoP i poki co - brak sklonnosci do przejscia na B2B.

Jak chcesz przeskoczyć (jak rozumiem zmienić pracę), to równie dobrze zamiast się zatrudnić w firmie X za 12 brutto, a po pół roku w firmie Y za 15 brutto, już teraz mógłbyś aplikować za 15 brutto (albo za inną stawkę, ale patrząc na to, co napisałeś. 9k brutto, 3k co pół roku, więc tym tempem za rok by wyszło 15 brutto. A przecież możesz już teraz tyle prosić. Przecież to nie jest tak, że rozmowy/wymagania za 12 różnią się od tych za 15).

10

Moim zdaniem w IT mocno przeceniana jest wartość umiejętności technicznych, a mocno niedoceniane są umiejętności miękkie i szybkość uczenia się domeny. Bardzo ciężko dostać kasę za to, że np. nauczyłeś się jakiegoś tam dialektu SQL, czy paru dodatkowych komend Git.
Trudna część, to komunikacja i zrozumienie tego co ma zostać zrobione. Można być bardzo sprawnym programistą (szybko pisać działający kod), ale nadal być na poziomie przeciętnego mid'a. Firmy, które nas zatrudniają nie dostają od klientów kasy za "ładny kod". Kasa jest płacona, za to, że program który piszemy rozwiązuje jakiś rzeczywisty problem biznesowy. Dla klienta, większą wagę może mieć rzecz z naszego punktu widzenia trywialna (np. rozszerzenie jakiegoś pola z 10 znaków do 20 znaków), niż jakiś sprytny algorytm robiący coś, co rozwiązuje później problem pojedynczej osoby, albo i nie.
Jeżeli miałbym polecić szybką drogę do lepszej kasy, to warto:

  • robić zadania od początku do końca
  • brać różnorodne taski
  • rozumieć chociaż podstawy domeny systemu, przy którym pracujesz
  • poświęcać więcej uwagi/czasu na zrozumienie co masz właściwie napisać, po co, starać się dorwać jakiegoś analityka i spowodować, że zadanie będzie tak opisane, żeby nie trzeba było 5 razy o tym rozmawiać.

Najbardziej rozwijająca praca w mojej karierze, to bycie wdrożeniowcem w Januszsoft. Rozmawiałem dużo z klientami, musiałem zrozumieć co do mnie mówią, dlaczego chcą dostać jakieś rozwiązanie, a innego już nie i poradzić sobie z jego implementacją, często na kolanie, a prawie zawsze samodzielnie.
Typowy inżynier ma ten problem, że koncentruje się na kwestiach wyłącznie technicznych, a ludzie, którzy oceniają jego pracę, pod kątem zmiany wartości produktu, nie mają o tym zielonego pojęcia. W efekcie idąc gadać o kasie, rzuca tekstami typu "zmieniłem komunikację pomiędzy naszymi usługami z XML na JSON'a", a druga strona słyszy to jako "blablabla bla blabla". Jeżeli rozumiesz co i po co robisz, to możesz użyć zdania "zrobiłem zmiany, które powodują, że dodawanie pozycji do faktury trwa sekundę zamiast 5, klient się będzie cieszył, bo bardzo mu to przeszkadzało, jak musieli wystawiać masowo dokumenty. Dodatkowo nam też teraz powinno się łatwiej pracować nad innymi funkcjami, które mamy zaplanowane".

Pytanie retoryczne: kto dostanie podwyżkę, gość, który marnował czas na jakieś techniczne bzdety, czy gość, który zrobił coś, żeby projekt był lepszy? Wiem, ze obaj robili to samo, tylko trzeba to jeszcze zakomunikować.

2

Pytanie czy warto się tak starać o podwyżkę w jednej firmie czy nie lepiej skupić większość swojej uwagi na jak najlepszym sprzedawaniu siebie na rozmowach kwalifikacyjnych.

2
piotrpo napisał(a):

Moim zdaniem w IT mocno przeceniana jest wartość umiejętności technicznych, a mocno niedoceniane są umiejętności miękkie i szybkość uczenia się domeny. Bardzo ciężko dostać kasę za to, że np. nauczyłeś się jakiegoś tam dialektu SQL, czy paru dodatkowych komend Git.
Trudna część, to komunikacja i zrozumienie tego co ma zostać zrobione. Można być bardzo sprawnym programistą (szybko pisać działający kod), ale nadal być na poziomie przeciętnego mid'a. Firmy, które nas zatrudniają nie dostają od klientów kasy za "ładny kod". Kasa jest płacona, za to, że program który piszemy rozwiązuje jakiś rzeczywisty problem biznesowy.

Ja też to widzę. Dobrze sobie z tym radzę i jestem za to ceniony w obecnej pracy, mówią mi o tym otwarcie i wprost. Nie zmienia to faktu, że wszystkie rekrutacje, na które (z rzadka i dość wybrednie, może w tym problem...) chodzę, skupiają się na technicznej części. Pół biedy system design, algorytmy i inne takie, ale potrafiłem zostać skrytykowany za to, że sprawdzam sobie podczas livecodingu (proste zadanie techniczne w pythonie) coś w dokumentacji. Że parametry TAKIEJ PODSTAWOWEJ funkcji to powinienem znać na pamięć. Podczas gdy ja jej używam raz na parę dni albo rzadziej, bo na co dzień nie zajmuję się pisaniem wywołań tej funkcji, tylko tworzeniem oprogramowania, które będzie spełniało oczekiwania. Na co się składa dużo myślenia, dyskusje, umiejętność czytania dokumentacji projektowej, znalezienia i asertywnego zaczepienia właściwej osoby itd. Tych umiejętności nie sprawdzano nigdy.

Druga istotna rzecz - w większości prac istotne jest też czytanie cudzego kodu i umiejętność szukania błędów w sofcie (swoim i cudzym), włącznie z tymi z kategorii "z archiwum X". Z moich obserwacji - ludzie zaskakująco sobie źle z tym radzą, przynajmniej w mojej ocenie.

Oczywiście są firmy, gdzie to wszystko powyżej nie ma znaczenia. Gdy się poprawia kernel linuksa w customowej chmurze, to liczą się twarde hackerskie umiejętności. Ale 90% z nas (albo więcej) robi jednak rzeczy z innej kategorii.

3

tldr; Zmień firmę, jeżeli masz skille, może zmień stack.

Myślę, ze źle do tego podchodzisz. 2% czy 5% podwyżki inflacyjnej / rocznej to standard. Mało firm docenia pracowników i chce im wyrównywać płace do rynkowej. Dużą podwyżkę dostajesz gdy albo dostajesz awans, zmiana tytułu lub wyrównanie pensji po zmianie tytułu, albo zmieniasz firmę. Więc twój problem to nie jest jak dostać +3k co 6 miesiący, bo to się nie wydarzy. Salary review są robione w większości firm, co rok i patrzą procentowo ile byś dostął podwyżki. +3k to byłoby 33% Nawet zagrażając odejściem z firmy nie dostaniesz takiej podwyżki chyba, że wszsycy inni odeszli, projekt jest krytyczny, a ty jesteś ostatnią osobą która ma jakąś wiedzę. Twoim zadaniem powinno być jak dobić do górnych widełek mid'a C#, bo chyba taki jest twój cel.

  1. leetcode + FANG - ok, można. Moje doświadczenie jest takie, że dość często dostawałem test algo i to jest skill, który się wolnostarzeje. Ale czy jest to szybka droga do pieniędzy? To zależy. Jak aplikuejsz do FAANG'a i dostaniesz się do rekrutację i ją przejdziesz to może sie okazać najszybszą drogą do przywoitych pieniędzy. Problem jest w tym, żeby Cie w ogóle zaprosili na rekrutację. Jak tylko wrzucasz CV do ich systemu to powodzenia. Trzeba zdobyć referala, a nawet wtedy często oleją twoją CV'kę. Potem musisz przejść rekrutację, przy której nawet jak masz super skill'e może Ci nie pójść, bo rekrutujący Cię Hindus ma już kuzyna, dla którego jest ta pozycja, a ty mu tylko zawadzasz. Musisz mieć dużo skill'i i jeszcze więcej farta.
  2. projekty opensource - ktoś podobno po tym zdobył dobrą pracę, ale nie liczyłbym na to. Jak wierzysz w misję opensource'a, do którego robisz kontrybucję to spoko, ale to hobby, a nie najlepsza droga do pieniędzy
  3. Nie tylko FANG dobrze płaci. Są "start-up'y" typu: dropbox, box, air bnb, booking, które też dobrze wynagradzają. Z drugiej storny masz sporo firm z backgroundem skandynawiskim, które też są gotowe płacić górne widełki rynkowe (polsko-rynkowe) bez cyrku jakim jest rekrutacja do FAANG
  4. umiejętności miękkie - HR'y z korpo są w stanie dorzucić złota za leadership skills, ale z 9 UoP nie wydajesz się osobą, do której to applikuje. Nie ten poziom kariery.
  5. wiedza domenowa - niby wszystkie firmy mówią, że super jakby programista znał domenę, ale to jest wiedza, która najczęściej przyda Ci się tylko w obecnej pracy. Napracujesz się, a potem dostaniesz zamiast 5% podwyżki 7%. Nie warto ponad to za co Ci płacą
  6. networking - czy chcesz się dostać do FAANG'a, czy znajomy dostał się do przyzwoitej firmy i może Cię wciągnąć lub gadasz o życiu z randomem na konferencji - warto!

Pytanie jakie masz skille i jak zajęty jesteś w pracy. Jeżeli w twojej pracy głównie grzejesz krzesło, to możesz spróbować iść w stronę overemployed - "pracować" na dwa etaty fulltime. Wtedy nie musisz się starać. Nie będziesz pracownikiem miesiąca, wystarczy, żebyś był "meets expecations". Tak długo jak coś robisz, dobrze zarządzasz oczekiwaniami i czasem coś push'niesz będzie ok.

Druga wersja: moja praca słabo płaci, ale zajmuje dużo czasu. To znaczy, że trzeba zmienić pracę. Pytanie czy masz skille, żeby ją zmienić. Twoja pensja wynika głównie nie z tego, jak pracujesz, a jak wypadłeś na rekrutacji. To festiwal buzzword'ów dla HR'ów i hiring manager'a. Z drugiej strony musisz też filtrować firmy. To, że pani Aneta szuka programisty takiego jak ty, ale płaci miskę ryżu to nie znaczy, że powinnieneś rekrutować się do takiej firmy. W większej firmie twój szef nie wie ile zarabiasz, a na pewno nie patrzy na to, że skoro płacimy za Antka 15k to ten task powinnien być zrobiony w 3 dni zamiast 5.

Postscriptum: Mam wrażenie, że C# to taka gorzej opłacana Java, więc może zmienić stack np. na devops'a skoro zależy Ci głównie na $?

0

@chomik123:

wiedza domenowa - niby wszystkie firmy mówią, że super jakby programista znał domenę, ale to jest wiedza, która najczęściej przyda Ci się tylko w obecnej pracy. Napracujesz się, a potem dostaniesz zamiast 5% podwyżki 7%. Nie warto ponad to za co Ci płacą

ale, jeżeli będziesz skakał po firmach które jej potrzebują, to imo może ci to bardzo dużo umożliwić.

0
chomik123 napisał(a):
  1. wiedza domenowa - niby wszystkie firmy mówią, że super jakby programista znał domenę, ale to jest wiedza, która najczęściej przyda Ci się tylko w obecnej pracy. Napracujesz się, a potem dostaniesz zamiast 5% podwyżki 7%. Nie warto ponad to za co Ci płacą

Powiedzmy, że robisz projekt dla firmy, która robi kasyna online i twoja wiedza domenowa to zasady gry w ruletkę, baccarat, blackjack i inne gry. I co, w innym projekcie ci się to przyda? Niekoniecznie :D wiedza domenowa to jest coś, co się przydaje wtedy, jak jesteś albo w jednej firmie/projekcie dość długo (czyli zasiedzisz się, ale dzięki temu zabezpieczysz sobie byt) albo jeśli postanowisz, że się będziesz specjalizował w tej konkretnej branży/dziedzinie, odnajdziesz swoje powołanie (problem zacznie się wtedy, jak przejdziesz do innej dziedziny, wtedy znowu od zera trzeba będzie startować).

1

@LukeJL: Trochę nie da się napisać tej ruletki, jeżeli nie zna się zasad. Można oczywiście rozdzielić role analityka i programisty i ten pierwszy przekaże to w formie zasad typu "jak jak użytkownik obstawił czerwone i padło czerwone, to zostawiasz to co zostawił i dokładasz drugie tyle", ale rezygnując z poznania domeny, stawiasz się z automatu w roli wyrobnika od pisania kodu. Jak jesteś wyrobnikiem, to dostajesz kasę jak wyrobnik. Oczywiście nie musisz mieć tej wiedzy tak głębokiej jak jakiś specjalista z konkretnej dziedziny i czasami nie możesz, bo o ile w kasynie jest ona mało rozbudowana i dość powszechna (prawie każdy wie jak działa ruletka, czy inny black jack), to pisząc np. system bankowy, ubezpieczeniowy nie nadrobisz w miesiąc tego co ktoś studiował i praktykował przez 20 lat.

1

Brutalna prawda jest niestety taka, że najlepszym sposobem na zwiększenie wynagrodzenia jest zmiana pracy. Lojalność niestety nie jest doceniana. Z jednej strony jest to przykre i smutne, a z drugiej strony motywujące, bo w gruncie rzeczy sam możesz coś z tym zrobić. Raz miałem większą podwyżkę przy "zmianie levelu" w firmie (ale i tak były jakieś grosze z dzisiejszej perspektywy) i drugi raz w innej firmie jak miałem zmieniany typ umowy, a tak to nie miałem wcale, albo były to jakieś wartości typu 5-10%. Podwyżka też powinna iść w parze z awansem. Np. jak zostaniesz liderem zespołu, działu, CTO, etc. to wtedy możesz liczyć na znaczną podwyżkę. Czasami możesz mieć nawet odpowiednie kompetencje do objęcia takiej roli, ale inny powody (np. polityczno-personalno-organizacyjne) sprawiają, że pewnie jej nie obejmiesz. Innym przypadkiem może być koniec umowy na czas określony i renegocjacja warunków po zakończeniu takiej umowy. W takiej sytuacji też możesz ugrać większą podwyżkę. W moim odczuciu nie ma większego znaczenia, czy jesteś wymiataczem / kluczowym pracownikiem, czy jakimś tam juniorem. Cmentarze są pełne ludzi niezastąpionych. Twój interes jest sprzeczny z interesem pracodawcy. Firma chce zarobić jak najwięcej jak najmniejszym kosztem, a Ty też chcesz zarobić jak najwięcej. Najlepsze, co możesz zrobić, to stale podnosić swoje kompetencje, przejrzeć w internecie najlepiej płatne oferty, które Cię interesują i zdobyć kompetencje wymagane w tych ofertach. Możesz też popracować nad marką osobistą, to wtedy ktoś może Ci wysłać dobrą ofertę. Jak chcesz siedzieć w obecnej pracy, to możesz próbować coś negocjować, a jeśli zależy Ci na konkretnej podwyżce (np. 50%, 100%), to wtedy raczej musisz się rozejrzeć za nową robotą.

0

Zacząć pracę za wynagrodzenie równe płacy minimalnej, potem co pół roku negocjacja podwyżki a potem od pewnego momentu zostać kochankiem szefa. A na poważnie - zejdź na ziemię. Gospodarka światowa jest w stagnacji z widmem stagflacji, jak oficjalne CPI (czytaj "si pi laj") za rok będzie poniżej 20 procent to będzie dobrze. Ciężko w takich warunkach o podwyżki po kilkadziesiąt procent. Twoim jedynym autem jak widzę po opisie jest, że coś tam klepałeś w C#. Code Money w tym języku ci na rynku dostatek. Jakbyś ogarnął jakieś konkrety jak równoległe przetwarzanie danych, dekodery i kompresję obrazu, pisanie renderów 3D, load balancerów czy cokolwiek innego co by pokazywało, że jesteś czymś więcej niż Jankiem co klepała dla Janusza crudy to wtedy byś się czymś wybijał na rynku.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1