(Dyskusja) Pogrom w krajowym HR, czyli realia rekruterów IT.

4

Ten temat to takie trochę przysłowiowe "włożenie kija w mrowisko." :)

Sporo rozmawiam ostatnimi czasy z ludźmi odpowiedzialnymi za rekrutację do IT i wydaje mi się, że HR czekają bardzo trudne czasy.

W postcovidowej rzeczywistości wiele firm zwiększało zatrudnienie po stronie osób odpowiedzialnych za sourcing i rekrutację kandydatów.
Cel był prosty -> więcej dobrych kandydatur na stanowiska IT. Okazuje się, że więcej osób w HR != większej liczbie sensownych CV w procesie.
Mam wrażenie, że na krajowym rynku jest tym samym coraz większa nerwowość wśród osób z HR.

Trochę się nie dziwię. Jesteśmy w czasach, gdy stare metody już nie działają. Linkedin ma tyle spamu, że często nawet nie otwiera się już wiadomości. Lokalne portale z ogłoszeniami o pracę przeżywają natomiast trochę pozorny rozkwit: kiedyś wrzucało się jedno ogłoszenie na jakiś popularny portal, dziś mamy tą samą ofertę z jednej firmy wszędzie, gdzie to możliwe. Wszystko byleby choć trochę podnieść szansę na pozyskanie kandydata. Sumarycznie jednak liczba kandydatów znacznie spadła (i nie ma co się dziwić, skoro pracując np. bezpośrednio dla US można zarobić zdecydowanie więcej, więc po co aplikować tutaj).

Zastanawia mnie jakie będą tego implikacje. W pierwszej kolejności pewnie cięcia wśród rekruterów, później ucieczka części zagranicznych korpo IT z Polski.
Jeśli do tego dojdzie to w sumie bardzo trudno będzie juniorom z PL zrobić gdzieś sensowne praktyki/nabrać doświadczenia (bo to duże firmy oferują programy stażowe), a tym samym z czasem będzie jeszcze trudniej o sensownych kandydatów w PL. Małe firmy i startupy już w ogóle nie znajdą specjalistów, bo konkurować ze stawkami z zachodu nie są w stanie, a ludzi z innych regionów nie potrafią/nie chcą zatrudniać. Ergo PL czeka spory regres, jeśli chodzi o ekosystem IT.

To w sumie tyle, po prostu taka refleksja mnie naszła i ciekaw jestem Waszego zdania. :)

3
wopper napisał(a):

Okazuje się, że więcej osób w HR != większej liczbie sensownych CV w procesie.

Czy liczba sensownych CV w procesie się zwiększa czy zmniejsza to nie wiem, ale przecież bazę kandydatów / rekrutowanych ludzi się dalej trzyma, potrzeba opiekunów, ludzi do których programiści się odzywają że chcą podwyżkę itp.

Sumarycznie jednak liczba kandydatów znacznie spadła (i nie ma co się dziwić, skoro pracując np. bezpośrednio dla US można zarobić zdecydowanie więcej, więc po co aplikować tutaj).

Hmmm mocno powątpiewam, czy liczba kandydatów spadła - okej, zaradni i ogarnięci sobie aplikują bezpośrednio do zagranicznych, ale nie jest to łatwe ani popularne i wiele osób tak czy siak zostaje na polskim rynku (polski rynek - w sensie umowę UoP/B2B miałbyś po polsku z firmą która ma oddział w Polsce). Dodaj do tego chętnych na przebranżowienie się do IT i wychodzi że liczba chętnych kandydatów jest duża (największa część jest wśród juniorów, to fakt).

później ucieczka części zagranicznych korpo IT z Polski.
...
Ergo PL czeka spory regres, jeśli chodzi o ekosystem IT.

No na pewno :D przechodzenie na model full remote na całym świecie (czytaj - na świecie z pieniędzmi, czyli USA i UK) dalej trwa. Do tego dodaj likwidacje inwestycji IT w Rosji i Ukrainie i nagle się okazuje że w PL nie ma żadnej ucieczki inwestycji zagranicznych korpo - ba, coraz więcej takich inwestycji przybywa.

Moje zdanie jest takie, że jeśli przed COVIDem mieliśmy w Polsce eldorado, to teraz mamy eldorado do kwadratu :)

5

Nie, nikt nie będzie zwalniał najpierw działu HR, bo oni nie zajmują się tylko spamowaniem na LI, tak jak sugerowałeś. Ciekawe, z kim ty te rozmowy w HR odbyłeś, że udało ci się wyciągnąć taki wniosek xD takie rzeczy jak cały proces rekrutacyjny, ustalenie profilu kandydata, wymagań dla kandydata, widełek płacowych, całej strategii zatrzymania aktualnych pracowników (dopasowanie benefitow, monitorowanie zadowolenia wśród pracownikow) czy chociażby przeprocesowanie potencjalnego kandydata, to taka wiedza nie rośnie na drzewach i firmy z tego nie mogą zrezygnować. Ty chyba nie wiesz, jak w ogóle trudno jest znaleźć ogarniętą osobę do HR, żeby potrafiła to stworzyć od 0.

Firmy widzą problem z uciekającym know-how, kiedy zwalnia się pracownik, coraz więcej o tym się mówi i tego się pilnuje, ale tak, wywalmy HR, przecież wystarcza devowie w firmie, co może pójść nie tak xD

0
tmk3 napisał(a):

Nie, nikt nie będzie zwalniał najpierw działu HR, bo oni nie zajmują się tylko spamowaniem na LI, tak jak sugerowałeś. Ciekawe, z kim ty te rozmowy w HR odbyłeś, że udało ci się wyciągnąć taki wniosek xD takie rzeczy jak cały proces rekrutacyjny, ustalenie profilu kandydata, wymagań dla kandydata, widełek płacowych, całej strategii zatrzymania aktualnych pracowników (dopasowanie benefitow, monitorowanie zadowolenia wśród pracownikow) czy chociażby przeprocesowanie potencjalnego kandydata, to taka wiedza nie rośnie na drzewach i firmy z tego nie mogą zrezygnować. Ty chyba nie wiesz, jak w ogóle trudno jest znaleźć ogarniętą osobę do HR, żeby potrafiła to stworzyć od 0.

Celem rekrutera IT jest rekrutacja. Na to składa się wiele elementów. Zebranie i zrozumienie wymagań, sourcing itp. Pełna zgoda. Ja piszę o sytuacji, gdy nie ma kandydatów. Na rodzimym rynku tak właśnie się dzieje i zjawisko to nabiera tempa. Nigdzie nie twierdzę, że HR nie jest potrzebny. Po prostu będzie on potrzebny, ale nie w Polsce. Część osób z HR pewnie też znajdzie zatrudnienie zdalnie, ale wydaje mi się, że jednak jest z tym ciężej niż w przypadku devów. Niemniej jednak - tak - specjaliście w HR sobie poradzą, tak jak w każdej innej branży specjaliści sobie radzą.

Przechlapane będą mieć mniejsze firmy, które np. sprzedają klientom w PL. Oni już dziś nie są w stanie konkurować jakkolwiek płacowo. Juniorzy - bo im jest trudniej od razu pracować zdalnie. No i jednak HR, ten z mniejszym doświadczeniem, mniejszą wiedzą i umiejętnościami lub zwyczajnie Ci co nie robią KPI.

Spokojnie @tmk3 - to tylko dyskusja, rozmawiałem z kilkunastoma osobami z różnych firm ostatnio i jest ewidentna nerwowość. Oczywiście nikt wprost nic nie powie. Zawsze też można wyciągnąć inne wnioski, to są zwyczajnie moje prywatne odczucia.

0
wopper napisał(a):

Ja piszę o sytuacji, gdy nie ma kandydatów. Na rodzimym rynku tak właśnie się dzieje

Pisz wprost, że chodzi o programistów.
Bo np. w supporcie to już tak pięknie nie jest.

0

@wopper: a skąd masz info, że brak kandydatów? Jakieś linki? O ile ja słyszałem (i grillują to ciągle portale z info o eldorado w IT) to jest dużo większa ilość miejsc pracy niż kandydatów, a to jest duża różnica

1

Kandydaci są. Problem w tym, że tacy, którzy coś potrafią to juz niezbyt :-)

A jak komuś się wydaje, że po kursie na Udemy albo bootcampie sie nadaje na kandydata na programiste to ma racje, bo mu sie tylko wydaje.

0

Nawet jeśli to prawda, to możliwe że lokalny HR będzie po prostu brał więcej pieniędzy za mniejszy efekt. Byłoby to zgodne z zasadą, że koszty konkurowania o malejące zasoby będą rosnąć. Bardziej wypatrywałbym tego "pogromu" od platform automatyzujących, które próbują przejmować kompetencje rekruterów. One powstają m.in. po to żeby obniżać koszty HR, bez względu na to czy faktycznie kandydatów ubywa.

2

Jaka jest szansa że firmy się zorientują, że tak na prawdę nic nie zależy od HR? Tamta osoba wystarczy żeby wysłała linka do oferty, odpowiedziała na podstawowe pytania i umówiła spotkanie. To wszystko. Jak dla mnie może to być każdy.

Chętnych na zmianę pracy jest mnóstwo, ale nie ma porządnych, dobrze płatnych ofert pracy i to wszystko. Nikt nie chce się kopać z koniem kiedy się okaże że projekt jest gorszy niż się wydawał, skoro w obecnej firmie jest wystarczająco. Z tego względu ogarniętych kandydatów nigdzie nie ciągnie.

Domyślam się że Ci którzy są tacy przestraszeni i zawiedzione firmy to te które nawet widełek nie podają i po samym ogłoszeniu się rezygnuje.

3

W mojej firmie HR-owy poszły na odstrzał - teraz kolega team lead musi ogarniać to go**o - zgadzam się z poprzednikami ze średnio ogarnięty szympans byłyby w stanie zajmować się wysyłaniem zapytań/spamu na serwisach, i tak jak poprzednicy nie mogą nikogo znaleźć bo czas frajerów za pol darmo się już skończył.
Co będzie z Polskim rynkiem?
Obecnie z tego co widzę - to jesteśmy za... Indiami.
USA chronią swój rynek pracy - tymczasem dla naszych rządzących to bez różnicy kto płaci podatek dochodowy (wysoki) - Kowalski czy Kumar'ski...
Kiedyś była na tych ziemiach pańszczyzna teraz korporacjonizm.

0

Kandydatów brakuje wszędzie, nie tylko w PL. Mam na myśli kogoś, kto nie tylko chce zarabiać większą kasę w IT, ale coś potrafi. W indiach z tego co wiem nie jest lepiej. Czy przełoży się to na pogrom rekruterów? No nie sądzę. Mogłoby się za to przełożyć na lepszą jakość tych pracowników, bo jak wiadomo, "jest pewna przestrzeń do poprawy".
Czy korpo wycofają się z PL? Też nie sądzę, bo niby dokąd? Specyfiką naszego rynku było (i nadal jest), to, że u nas programista zarabia 4 średnie krajowe, a wciąż jest to 1/3 tego, co zarabia programista w Dolinie Krzemowej. Nawet nie chodzi o to, że jest taniej, ale będąc programistą w PL można sobie pozwolić na poziom życia nie gorszy niż programista w CA, bo zarabiając te 15-20k wciąż mniej płacimy za mieszkanie, fryzjera, bilet do kina, przedszkole, czy dentystę. Jasne, kupno samochodu, czy TV to dla nas większy wydatek, ale porównując te nasze IT-pensje do $10k w SV, albo 5-6k EUR w DE, możemy sobie pozwolić na całkiem sporo. Owszem, jak człowiek wyjedzie na wakacje, to czuje się biedakiem. Do tego bycie programistą u nas jakoś tam jednak nobilituje. Problemem jest praca zdalna, bo przecież skoro mogę pracować z PL zdalnie dla firmy w PL, to czemu nie pracować zdalnie dla firmy z US, czy UK zachowując jednocześnie plusy mieszkania w kraju i znajomej kulturze, języku, niskich kosztach życia i ogólnie coraz przyjemniejszym do życia. Pytanie jak rozwinie się praca zdalna, bo oprócz wielu plusów, ma ona też sporo wad, zarówno z punktu widzenia pracodawcy, jak i pracownika. Jeżeli stanie się podstawowym modelem zatrudnienia, to nie ma powodu, dla którego rekrutacja musi być wykonywana z PL, a nie przekazana do kogoś, kto przyzwoicie się komunikuje po angielsku, albo jest zwyczajnie tańszy. Zakładam oczywiście, że pozyskanie usług rekrutera jest prostsze niż znalezienie programisty.

0

Wydaje mi się że przy globalnym niedoborze pracowników raczej się nie ucieka tylko szuka nowych krajów do ekspansji. Ucieczka dużego korpo to zrobienie za własny hajs prezentu konkurencji poprzez rozdanie wyszkolonych pracowników. Ja bym raczej widział wolniejsze tempo rozwoju, chociaż Polska mocno przyciąga ludzi z byłego ZSRR a nawet z Turcji więc zasoby ludzkie są.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1