Bzdura, wielu wynalazców i naukowców to byli przyjaźni ludzie bez żadnych trudnych charakterów. Następna plotka wymyślona przez zakompleksionych "indywidualistów". Jak masz trudny charakter to jesteś upośledzonym egoistą, z jedynie przeciętnym IQ.
@Czitels: Jedynie przeciętnym? Widzę, że geniusz nam się trafił, albo narcystyczne zaburzenie osobowości :D
wielu wynalazców i naukowców to byli przyjaźni ludzie bez żadnych trudnych charakterów
Nigdzie nie pisałem, że wynalazcy mają trudne charaktery, tylko że tak są postrzegani. Owszem, za wynalazkiem często nie stoi geniusz, często jest to po prostu szczęście i dobry pomysł. Czasem socjotechnika.
btw naukowiec !== wynalazca
...ale dla przykładu, nie uważam np. aby Linus Torvalds miał trudny charakter, a jest on tak postrzegany. I wyjaśniając twoje buńczuczne wytknięcie mi przeciętnego ilorazu inteligencji - nie mam problemu z tym, że jest on zaledwie przeciętny, jednak potrafię docenić i zauważyć w ludziach potencjał. Doświadczenie i wiedza wskazują jasno, że ludzie którzy dotąd mieli dużo do zaoferowania światu byli indywidualistami.
Tylko oni zdaje się działali sami, a nie chodzili na rozmowy kwalifikacyjne do przeciętnych firm, aby mieć przeciętną pracę.
@somekind: A nie uważasz, że może się kryć przyczyna przeciętności tych firm? Czyli, problem nie w kandydacie, ale u góry. Pozwól, że przytoczę: https://crn.pl/aktualnosci/230-mln-zl-dlugow-firm-z-branzy/
No, jeszcze DRY i SOLID, i to wszystko, co mniej więcej wypada rozumieć.
Są pojęcia istotne i nieistotne. Przytoczyłeś tu moim zdaniem oba. SOLID - owszem, warto poznać te zasady i umieć je stosować, ale DRY... Czym jest DRY? Równie dobrze możesz sobie wymyślić skrótowiec do wcięć w kodzie :D Czy umiesz SWWK? xD Serio? Przecież to jasne jak słońce. Ucząc się paradygmatów programowania - choćby już proceduralnego, uczysz się czegoś co nazywasz DRY nawet nie wiedząc o tym, że istnieje taki bzdurny skrótowiec. Podobnie z KISS - tu kryje się powszechna groteska - wręcz wszechobecna nadinżynieria miłośników... Tak KISS... Budują tyle klocków w tym wszystkim, że sami się w tym nie ogarniają. No i sklepy komputerowe lubią to... Dziś do naprawdę swobodnej pracy 32 gigsy RAM to... tak średnio bym powiedział. Unikam też czegoś poniżej i7, bo nie mam cierpliwości do mulącego komputera. Ale to temat na inny wątek...
Jeśli zwrot żargon branżowy jest Ci nieznany, to po prostu dopytaj, to ktoś wyjaśni. Nie musisz od razu wpadać w jakiś dziwny bełkot.
To była ironia. Naprawdę nie zrozumiałeś?
Tak, to bardzo częste. Np. teraz jest moda na hejtowanie wzorców projektowych za pomocą sofizmatu rozszerzenia.
Ja widzę, że Ty się trochę zafiksowałeś na wrogów wzorców projektowych. Kurde, często sięgam po książki poruszające tematykę architektury i wzorców. :D Ostatnia pozycja od Dimitriego Nesteruka. Tu chodzi o coś zupełnie innego, o nadmierne etykietowanie. Pytając o etykiety na rozmowie, nie sprawdzasz umiejętności, tylko to czy ktoś się wykuł ich definicji. Natomiast, chcesz tego czy nie, istnieje mnóstwo ludzi, którzy doszli do dobrych praktyk w architekturze kodu poprzez pracę i doświadczenie i czasem nie znają ich nazw, bo po co?
Tam jest tyle guano-teorii... Sama nazwa to jeszcze mało. Jest jeszcze podział i do każdego można nauczyć się definicji. Aby nauczyć się definicji kilkunastu wzorców potrzeba 2-3 dni, ale do nauczenia się pisania dobrego kodu, nierzadko miesięcy, a nawet lat.
Wracając do ironii, myślę że jej znaczenie pomoże Ci zrozumieć post @Miang
@Miang:
Oczywiście, po przytoczonych anegdotkach wywnioskowałaś, że jestem anty do kobiet w IT. Wybacz, wyleczyłem się z tego typu polemiki.
@piotrpo:
Tylko "indywidualizm", to nie brak umiejętności pracy w grupie. I nie chodzi o brak konfliktów, ale np
Jakbyśmy usiedli wszyscy z tego topicu przy jednym stole, wzięli karteczki i każdy indywidualnie, bez porozumiewania się z kolegą napisał co rozumie poprzez komunikację w zespole w pracy, okazałoby się, że tych definicji jest mnóstwo. Często byłyby one bardzo różne. Obawiam się, że część z nich mogłaby mieć również niewiele wspólnego z profesją, którą się wykonuje.
Bo to jest banalne do ogarnięcia. Nie koniecznie do stosowania.
Banalne jest ogarnięcie, ale niebanalne jest wyciągnięcie jakichś skrótowców z kapelusza.
Czy jak ktoś nazwie tego buildera CośtamBuilder, a iterator CośtamIterator to będzie czytelniej?
Wiesz, że pierwsze buildery nazwałem builderami, nie wiedząc, że to wzorzec? :D Podpatrzyłem kiedyś pewną konwencję w kodzie, spodobała mi się i zacząłem korzystać... Tylko tam nazwy builder nie było.
Ja przez długi czas nie wiedziałem, że iterator zalicza się do tzw. wzorców projektowych. Wiedziałem co to za konstrukcja i do czego służy, ale że to wzorzec... :D
Tak jest u każdego. Bo pisząc samodzielnie musisz się komunikować jedynie ze sobą. Tylko wprowadzenie skomplikowanego systemu na produkcję, utrzymanie go i ogólnie "zarobienie na nim" jest niemożliwe w pojedynkę. Nawet robiąc aplikacje mobilne "dla siebie", musiałem się komunikować z kolegą robiącym UX, z użytkownikami, czy ludźmi których prosiłem o jakąś tam pomoc.
My się chyba nie do końca rozumiemy. Tu napiszę grubym tekstem: Porozumiewanie się w pracy i wymiana informacji jest czymś nieodzownym i ja z tym nie polemizuję - ogóle wchodzimy w jakieś dygresje.
Czym innym jest rozmawianie na temat tego co jest do zrobienia i jak to zrobić, a czym innym wszechobecne gadanie np. o polityce lub bzdurach, które stały się plagą w pracy. Niestety, ludzi którzy nie chcą być duszą towarzystwa, grać w jakieś bzdurne gierki, biegać w obleśnych koszulkach firmowych i jeździć na durne integracje, afiszować się ze swoimi urodzinami i wyprawiać je firmowo uznaje się za właśnie takich, którzy nie potrafią pracować zespołowo.
Mamy jakieś np. DRY, które nie jest głupim podejściem.
Jeśli odnosisz się do tego typu tezy, proszę, upewnij się czy to aby ja na pewno ją wysnułem. Duża część postu to dołożenie czegoś z zewnątrz i/lub nadinterpretacja. Zechciałbyś napisać, gdzie twierdzę, że podejście pisania kodu bez powtórek uważam za głupie?
A przypadkiem to nie jest tak, że właśnie indywidualiści to te belzebuby?
Byłem belzebudem, który swojego szefa od electrona odwodził kilka tygodni, ale ten wiedział lepiej bo JS jest "nowoczesny". To mu to guano napisałem, byłem na tyle głupi, że po godzinach napisałem również wariant wyłącznie C++ i zademonstrowałem obie wersje. Dopiero dotarło do jełopa gdy jego emejzing JS zrobił z komputera dron, a apka w C++ rozpędzała rdzeń max do 12% - i to przy brutalnych testach.
Dużo mógłbym przytoczyć tego typu sytuacji. No i ten nowy i powszechny trend, który słyszałem wielokrotnie: "Pamięć niewykorzystana to pamięć zmarnowana", albo "zasoby są po to by je wykorzystywać".
A ja głupi myślałem, że mocniejszego kompa kupuje się po to by móc pracować wydajniej i mieć możliwość uruchamiania większej ilości aplikacji lub takich, które są bardziej zaawansowane.
To na priv możemy wymienić kontakty do niej i do mojego wdrożeniowca. Gościa przerasta rozpakowanie zipa, pewnie się dogadają. A serio - to, że spotkałeś ileś tam głupich kobiet w życiu, nie znaczy jeszcze, że wszystkie takie są.
Dziękuję, nie wiedziałem. :D To był ironiczny żart ofc. :D Zacytuj gdzie stwierdzam, że kobiety są głupie. Dam przeczytać mojej bardzo inteligentnej żonie, która... upsss... pracuje w IT :D
A może to był faktyczny błąd w komunikacji? W sensie: należało powiedzieć to samo w inny sposób?
Że w pracy się pracuje, a nie robi pracy domowej na studia? Hmmm... A to nie jest jasne? No bo on nawet nie uruchomił aplikacji, którą miał przetestować. Ona sypała się na starcie. :D
edit:
@somekind: Łabędzi rzeczywiście nie powinno się karmić chlebem - mają problemy pokarmowe. Polecam np. owsiankę lub słonecznik.