przez co będę musiał iść do pracy chory i jeszcze przez np. dodatkowy tydzień będę się czuł tak źle, że nie będę w stanie utrzymać wydajności na poziomie ponad np. 10% normalnej.
Wiem do czego pijesz bo też pracowałem jako Java Dev i nieraz miałem to w głowie w wielu przypadkach, np. po przebyciu choroby jakiejś, czy jak urodziło mi się dziecko (w nocy trzeba było wstawać nieraz), (czy śmierć kogoś bliskiego), przez przez co w ciągu dnia nieraz troszkę mniej robiłem. Prawda jest taka, nie jesteśmy robotami jednak całe te narzędzia jak Sprinty, Story Pointy to nic innego jak normy. 4 lata tak pracowałem, czasami się ścigałem z czasem, niedowoziłem, czasem dowoziłem. W dużych korporacjach, i to trzeba przyznać jest się resourcem. Programista to taki robol jak na fabryce, musi robić normy, to są Story Pointy, czy tam inne Velocity Metrics.
Z własnego doświadczenia mogę Ci polecić w IT coś takiego jak stanowisko samodzielne, gdzie nikt nad Tobą nie sprawuje pieczy i jesteś sam dla siebie królem. Ja po 4 latach bycia programistą w Javie wyspecjalizowałem się w niszy i pracuję jako konsultant i mam już gdzieś takie zagwozdki jakie Ty masz, na kiedy zrobię to zrobię, ponieważ mam takie skille, że na moje miejsce znaleźć kogoś nowego to dla firmy rok szukania, jak nie więcej.
Wniosek: Znaleźć sobie stanowisko IT gdzie sam dla siebie będziesz szefem, nie żadne Scrumy i tym podobne twory. Sam w to nie wierzyłem, że tak da radę, ale jest to możliwe, jedna droga to właśnie przez zostanie konsultantem poprzez jakąś wąską niszę.