Wątek przeniesiony 2021-08-18 16:27 z Nietuzinkowe tematy przez somekind.

Czy kodowanie na pewno takie fajne i rozsądne jak wciągające?

0

Pytanie do koderów weteranów/dinozaurów.

Ilu z was po 10-20 latach pracy z kodem w ogóle nie zabierałoby się za programowanie i wybrało zupełnie inną ścieżkę niekoniecznie całkiem niezwiązaną z komputerami, ale stricte z pisaniem kodu.

2

Jak by nie kasa to ja bym juz tego nie robił (ponad 15 lat komercyjnego doświadczenia).
EDIT: I od kilku lat tez już nie tylko koduje.

0

Jak bym powtórzył (tzw dinozaur).

Z tym, ze ułozyło się, ze dla "higieny psychicznej" również działalność wdrożeniowa, wiec kontakty z ludźmi w szerszym kręgu.

0

są jacyś typowi koderzy którzy nic innego nie robili przez te 20 lat? Wdrożenie, zbieranie wymagań od klienta.... No jak ktoś się bardzo uparł siedzieć z nosem w kompie i zwalał takie czynności na innych to może mu się udało, miałam takiego kolegę

0

Trzeba brać jeszcze pod uwagę zawsze, że jakby zapytać weteranów innych zawodów to wielu z nich też pewnie z racji wypalenia ma dość bo jak wiadomo, trawa zawsze bardziej zielona...
Ale to fakt, jest to mega no-life'owe zajęcie wymagające również fizycznie siły do ślęczenia przed PC.

@UglyMan, brzmi super szczerze, mało kto ma odwagę się przyznać, że zrobiłby coś inaczej niż zrobił nawet jeśli odniósł jakiś tam sukces i nie ma powodów do wstydu.

3
Shinobi napisał(a):

@UglyMan, brzmi super szczerze, mało kto ma odwagę się przyznać, że zrobiłby coś inaczej niż zrobił nawet jeśli odniósł jakiś tam sukces i nie ma powodów do wstydu.

Jak poczuje ze odniosłem jakiś sukces zawodowy to dam ci znać :P

5

@Miang: Znam takich, co pracują po 20 lat na jednym stanowisku w tej samej firmie. Wymagania zbiera ktoś inny mimo, że oni też by mogli.

Moim zdaniem pytanie jest zbyt trywialne, żeby tak po prostu odpowiedzieć. Decyzja zależy od wielu czynników, nie tylko od wymienionej w tytule "fajności". To, że ktoś zmienia zawód, nie musi oznaczać, że drugi raz wybrałby inną ścieżkę kariery. Ludzie czasem zmieniają zawód, bo chcą robić coś innego a doświadczenie zebrane w programowaniu pozwala na odnalezienie się w innych zawodach. Odpowiedzialność, cierpliwość, sumienność i zaradność to cechy osób, które w swojej karierze się rozwijają. Są one niezależne od zawodu i ułatwiają odnalezienie się w nowej pracy. Przekonanie, że całe życie trzeba pracować w jednym zawodzie, jest domeną osób, które nie są w wielu aspektach życia proaktywne.
Kolejna sprawa, to fascynacja związana z nauką i poznawaniem tajników techniki. W każdym zawodzie ona może minąć albo przekształcić się w zblazowanie. Jeśli ktoś opowiada, że przebranżowił się z programisty na kogoś innego i nowy zawód jest dobry a programowanie blee, niech przypomni sobie jak zaczynał naukę programowania. Początki często są fajne i wzbudzają entuzjazm.

Odpowiadając na pytanie: pewnie znów wybrałbym programowanie. Z pisania czy malowania ciężko wyżyć. Ewentualnie pomyślałbym jak zrobić, żeby siedzieć w pracy jak najmniej i mieć czas na inne twórcze aktywności.

1
PerlMonk napisał(a):

@Miang: Znam takich, co pracują po 20 lat na jednym stanowisku w tej samej firmie. Wymagania zbiera ktoś inny mimo, że oni też by mogli.

kolega o którym wspomniałam właśnie taki jest ale ma do całego świata o to pretensje, jak mu radziłam ze przecież może pójść na studia skoro uważa że z powodu nie mania studiów ;) dyrektor go dyskryminuje to wynajdywał przeszkody zamiast spróbować ;)

2

Pomyslcie ze sa ludzie ktorzy przez lata robia to samo np. w fabryce przy tasmie.

Chociaz coraz czesciej mam ochote rzucic i zajac sie przez jakis czas czyms offline, np. pojezdzic ciezarowka.

1
WhiteLightning napisał(a):

Pomyslcie ze sa ludzie ktorzy przez lata robia to samo np. w fabryce przy tasmie.

Raczej tak juz nie ma - przynajmenij w tych normalnych firmach. Rotują ludzi po fabryce, bo rutyna powoduje więcej błędów, wypadków i zwolnień,.

0
WhiteLightning napisał(a):

Pomyslcie ze sa ludzie ktorzy przez lata robia to samo np. w fabryce przy tasmie.

Chociaz coraz czesciej mam ochote rzucic i zajac sie przez jakis czas czyms offline, np. pojezdzic ciezarowka.

Pojeździć truckiem to zawsze fajnie, ale na pare dni szybciutko byś wymiękł podejrzewam, pośmigaj samochodem dłużej np. zrób 3000km w tydzień, szybciutko odechce Ci się pracy kierowcy to jeden z cięższych fizycznie zawodów i żmudnych.
Ja kocham jazde samochodem, ale powyżej pewnej granicy szybko zamienia się to w hejt i chęć tego nudnego posiedzenia przed kompem.

0

Gdybym mógł jeździć śmieciarką za takie pieniądze to bym to pewnie robił. Rozważał bym jeszcze bycie sportowcem wyczynowym, np. piłkarzem, trenerem, inżynierem F1, inżynierem kosmicznym, astronautą, fizykiem, architektem mostów. Będąc programistą wciąż mogę część z tych rzeczy dotknąć.

No i jeszcze bym mógł być ambasadorem jak Tony Halik.

2

@Miang: co do kodowania przez dwadzieścia lat to znajomy 19 lat pracował w jednej firmie przy cobolu. Po 19 latach miał już dość i przeszedł do Javy od razu jako Senior :) Dalej w ramach tej samej firmy. Tylko piętro zmienił :D

0

Ponad dziesięć lat doświadczenia.
Miałem to szczęście, że nie robiłem jednego. Gdybym przez te dziesięć lat zajmował się tylko i wyłącznie klepaniem kodu to pewnie bym miał już tego wszystkiego dość.

2

20+ lat doświadczenia komercyjnego (IT, na różnych stanowiskach, każde związane w jakimś stopniu z "pisaniem kodu"), 35 lat od napisania pierwszego programu. Trochę własnych projektów, odrobina pracy w otwartym oprogramowaniu. Poszedłbym w to jeszcze raz. Od około 2 lat zawodowo nie programuję, ale myślę, jak częściowo wrócić do takiej pracy.

0

Prawdopodobnie dzisiaj wybrałbym inne zajęcie, ale to nie znaczy, że tamten wybór był zły, tylko miałem zupełnie inne warunki startowe niż są dzisiaj.
Jak się weźmie ludzi, którzy mają 20 lat lub więcej pracy za sobą, to oni często mieli dostęp do komputera późno i ta pierwsza fascynacja jego możliwościami mogła mieć wpływ na wybór studiów i potem już tak zostało. Dzisiaj miałbym komputer od dziecka i tę fascynację "skonsumowałbym" w dzieciństwie, nauczyłbym się programować, mógłbym kreatywnie stosować komputer do innych dziedzin i być może to by mi wystarczyło.
Druga sprawa to alternatywy - przyjmę, że chodzi o ciekawą pracę w innych dziedzinach inżynierskich lub nawet w nauce, z w miarę sensownymi zarobkami. Sytuacja pod względem alternatyw w Polsce chyba trochę się poprawiła, ale przede wszystkim bardzo wzrosły możliwości emigracji otwierającej dostęp do takich alternatyw, choćby przez wstąpienie do UE. Teraz jest od dziecka dostęp do pop-kultury zachodniej, więc znajomość języków jest lepsza i też łatwiejsze jest podjęcie decyzji o emigracji (mniejszy szok kulturowy itd.).
Kolejny czynnik: branża się rozrosła i są dyskusje czy opinie o niej w sieci, np. tutaj. Nawet dzieciak z podstawówki może sobie poczytać, jakie mogą być ciemne strony pracy na różnych stanowiskach. To pozwala przemyśleć sobie te sprawy i racjonalniej podejmować decyzje.

0

Mógłbym być behawiorystą zwierzęcym, teraz w pandemi wprowadziłbym sesje zdalne.

3

Ja powiem tak - papierowego doświadczenia mam 15+, dodatkowo przez 3 lata studiów było dosyć dużo "na czarno" albo jakieś śmieciówki, także ogólnie będzie prawie 20 lat. Przez jakieś 15 lat oprócz programowania (jakieś 80% czasu) było jeszcze wdrażanie i zbieranie wymagań oraz opieka i konfiguracja serwerów pod DB i inne usługi. Nie programowanie wiązało się z wyjazdami na zakłady (soft był dla mocno wyspecyfikowanych odbiorców i mocno integrował się z procesami produkcyjnymi) - można było poznać procesy produkcyjne, "pobawić" się z różnym sprzętem (wagi, skanery, automatyka) i pogadać z ludźmi. Często miało się realny wpływ na kształt jakiegoś procesu w danej firmie. Ogólnie można się było wiele nauczyć/dowiedzieć jeśli kogoś taka wiedza interesowała. Teraz korpo i zerowy kontakt z klientem, wymagania przychodzą jako opisy od PO + potem dyskusje z PO. Poza ludźmi z teamu + QA + PO + sporadycznie z dyrektorem działu, praktycznie nie mam w pracy kontaktu z nikim więcej. I szczerze powiedziawszy nie brakuje mi tego - chyba się starzeję...

Za to jakiś czas temu (2 - 3 lata) wróciłem do pasji/hobby (w sumie pasja to za mocne słowo a hobby jakoś mi nie pasuje) z przed lat - do stolarki. I to takiej stolarki przez średnie S (średnie, bo do profesjonalnego warsztatu to mi jeszcze brakuje tak z 50.000 PLN ale kilka ładnych tysięcy poszło na sprzęt no i projekty raczej bardziej ambitne - szafa, biurko, meble dla córki, plac zabaw, altana). Czy gdybym mógł ponownie wybrać czy bym coś zmienił? Tak - wróciłbym do stolarki wcześniej.

Możliwość popracowania także twórczego, ale fizycznie, gdzie jednak efekt jest namacalny, możesz go dotknąć i się nim nacieszyć to naprawdę inny poziom niż np. kolejna zaklepana wizytówka (porównując do np. zrobionej deski do krojenia - podobny poziom).

0

Komercyjnego doświadczenia mam ponad 15 lat, wypalenie jest, raz mniejsze, raz większe, są momenty, że człowiek chce to wszystko rzucić, ale jest też w miarę ok jak teraz. Patrząc na to obecnie, to w IT nie widziałbym siebie na innym stanowisku, więc albo bym programował albo jednak poszedł w coś innego.

abrakadaber napisał(a):

Możliwość popracowania także twórczego, ale fizycznie, gdzie jednak efekt jest namacalny, możesz go dotknąć i się nim nacieszyć to naprawdę inny poziom niż np. kolejna zaklepana wizytówka (porównując do np. zrobionej deski do krojenia - podobny poziom).

To jest to, czego nie lubię w programowaniu, napiszesz kod, ale on gdzieś tam sobie działa, za chwilę ktoś go zmieni, a potem wywali do kosza, bo wychodzi nowy system. Pod tym względem stolarka itp. jest spoko. Ja też w miarę wolnego czasu zajmuję się stolarką (przez bardzo małe s) i też przymierzam się do robudowy warsztatu. Znam też programistę, który po godzinach robi meble na wymiar. W sumie ciekawe czemu nas tak ciągnie do stolarki? Drewno = powrót do natury?;)

3

Oczywiście że bym wybrał programowanie bo komputery to moja pasja a nie praca dla pieniędzy. Co nie znaczy że jedno nie łączy się z drugim.

0

jest fajne jak się to robi dla siebie (tak samo jak każda inna dziedzina, np. remontowanie, stolarka, szycie, "you name it")

jak robisz coś zawodowo przez 40 lat to nie ma bata żeby przez 40 lat było to fajne

1

jest fajne jak się to robi dla siebie (tak samo jak każda inna dziedzina, np. remontowanie, stolarka, szycie, "you name it")


Temu panu zabrakło roku do 30 (przynajmniej w tym miejscu). Przeżył. W Polsce musimy jeszcze trochę poczekać na ludków z takim stażem w programowaniu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1