Praca jako programista a WOT

0

Cześć, jestem programistą zatrudnionym na B2B ostatnio zainteresowałem się Wojskiem obrony terytorialnej (WOT). Czy ktoś z forum łączy te dwie specjalizację jest programistą i żołnierzem WOT ? Jakie macie odczucia można to pogodzić ?

15

Jak chcesz postrzelac to idz na strzelnice zamiast sie meczyc z trepami :)

2

W wojsku masz ślepo wykonywać rozkazy. To jest piekło dla osób, których głównym zadaniem jest kreatywne rozwiązywanie problemów i optymalizacja procesów. Robiąc dwie tak bardzo różne rzeczy nie będziesz dobry w zadnej.

4

Nie obrażaj żołnierzy. WOT to nawet partyzantka nie jest.

2

A gdzie ich obrażam? Na tym polega wojsko, policja. Na wykonywaniu rozkazów. Inteligencja tylko w tym przeszkadza bo żołnierz, który kwestionuje rozkazy, nawet najgłupsze to słaby żołnierz.

8

World of Tanks? Gralem, ale szybko sie nudzi. Poza tym:
screenshot-20210814221113.png

4

Teraz ruszyły powołania stąd pewnie ten temat. Znajomy również dostał i podobno oferują nienajgorszy pieniądz z tego co słyszałem (nie wiem ile). Niemniej uważam, że jest to słabe środowisko dla programisty ze względu na różnorodność trepostwa, które się pcha do takich służb. O kuriozalnych rozkazach organu zarządzającego nie wspominając ;)

12
Michał Warmuz napisał(a):

Cześć, jestem programistą zatrudnionym na B2B ostatnio zainteresowałem się Wojskiem obrony terytorialnej (WOT)

Nie można być zatrudnionym na B2B
Ergo nie ogarniasz podstawowych terminów
Ergo będziesz świetnie pasować do WOT

2
somekind napisał(a):

Nie obrażaj żołnierzy. WOT to nawet partyzantka nie jest.

Rozmawiałem troszkę dłuzej z młodym człowiekiem, który zrezygnował z WOT
Nawet nie mówił o umiejscowieniu politycznym, ale o potwornym marnowaniu czasu, np dwugodzinna zbiórka, z której NIC nie wynikało itd

2
Michał Warmuz napisał(a):

ostatnio zainteresowałem się Wojskiem obrony terytorialnej (WOT)

Mogę się spytać co Cię zainteresowało w WOT? Wojsko jest pełne absurdów. To nie jest najlepsze środowisko dla osób myślących samodzielnie. Jeśli szukasz przygody, to pewnie jest dużo ciekawszych rozwiązań.

0

emerytura 25? lat

za mundurem panny sznurem :D

1

Mam kilku znajomych, którzy są lub zrezygnowali z WOT. To co jest najwyraźniej widoczne to właśnie nieporzebne marnowanie czasu (np. Pół dnia potrafi zajmować zdanie broni). Dla osób, które ogarniają są fajne i ciekawe kursy podczas służby, także nie jest tak źle. Dużo zależy od jednostki i jej dowódcy. Jeśli interesujesz się wojskiem, to hobbystycznie warto spróbować, nic to nie kosztuje :)

3
Mjuzik napisał(a):

Mam kilku znajomych, którzy są lub zrezygnowali z WOT. To co jest najwyraźniej widoczne to właśnie nieporzebne marnowanie czasu (np. Pół dnia potrafi zajmować zdanie broni). Dla osób, które ogarniają są fajne i ciekawe kursy podczas służby, także nie jest tak źle. Dużo zależy od jednostki i jej dowódcy. Jeśli interesujesz się wojskiem, to hobbystycznie warto spróbować, nic to nie kosztuje :)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Koszt_alternatywny

W szczegolnosci zamiast przez pol dnia zdawac bron, mozesz wystawic fakture na kilkaset zlotych.

3

Gdyby ktoś chciał poznać trochę "wojskowego" rzemiosła dobrą alternatywą dla WOT'u są jednostki strzeleckie np http://www.strzelec.erzeszow.pl/zostan-strzelcem

Gdyby ktoś był natomiast ciekaw jak wygląda rekrutacja z cywila do jednostek specjalnych to wrzucam link: https://cszws.wp.mil.pl/pl/pages/sluba-kandydacka-jata
:)

5

Kolega pyta o pogodzenie pracy programisty ze służbą w WOT a niektórzy frustraci wylewają swoje przemyślenia odnośnie tej formacji. Jak tak bardzo tego potrzebujecie to załóżcie oddzielny wątek do takiej dyskusji, bo to się robi żałosne...

Co do pytania OPa to chyba sprawa ma się tak jak z każdym innym zawodem który należy pogodzić z WOT- chociaż ze względu na ogólny luz na jaki można liczyć w branży programistycznej oraz zapotrzebowanie na specjalistów (zakładając że masz jakieś doświadczenie już) to *wydaje mi się * że nie powinno to stwarzać jakichś wielkich problemów. Sprawa może mieć się inaczej w przypadku studentów/juniorów, bo na takie stanowisko jest masa kandydatów więc poboczna służba może w oczach rekrutera być postrzegana jako wada.

2

niektórzy frustraci wylewają swoje przemyślenia odnośnie tej formacji

Ja jakoś nie widzę tutaj wylewania frustracji, ale fakty. Niektórzy mogą się śmiać, ale "Kawaleria powietrzna" to telenowela dokumentalna. Te rzeczy wydarzyły się naprawdę. Szeregowy Krasulak to jest rzeczywista osoba. Tak samo jak Kapral Kręgiel i inni.

Ja rozumiem, że ktoś może chcieć połączyć programowanie ze służbą w ochotniczej straży pożarnej. Z tego co wiem to najlepiej łączyć bycie służbę mundurową z inną służbą mundurową. Ale ciężko mi sobie po prostu wyobrazić jak ma wyglądać praca na b2b i musztra. I to wszystko, bo chciało się postrzelać "za darmo" na strzelnicy. Dobrze tutaj @stivens wyjaśnia, że kiedy żołnierz zdaje broń przez pół dnia to programista sobie robi zlecenie i wpada mu do portfela nie tylko gaża za godziny pracy, ale też zyskuje u klienta szacunek za planowe wykonanie pracy i być może ten klient zapłaci mu więcej za następne zlecenie.

Co w przypadku wojny? Wiadomo, wszyscy się kochamy na tej planecie i lewica by zlikwidowała wszystkie służby wojskowe. Ale głównym celem tych służb jest bycie w gotowości na wypadek wojny. A wojny się zdarzają. Polska była wysyłana do Afganistanu i Iraku. Z takich misji wracają wraki ludzi, którzy potrzebują specjalistów i leków. Ukraińcy też myśleli, że żyjemy w czasach pokoju i się przeliczyli. Za chwilę Putin może wjechać na Białoruś. Jak wtedy zareaguje Polska?

To nie lepiej już iść na WAT i tam zostać np. specjalistą np. cybersecurity i pracować jako wojskowy dla armii. Wtedy będzie można sobie strzelać i legalnie pracować przy komputerze. A po godzinach robić swoje zlecenia. O ile oczywiście kontrakt z WAT na to pozwala.

3

@twoj_stary_pijany:

Ja jakoś nie widzę tutaj wylewania frustracji, ale fakty. Niektórzy mogą się śmiać, ale "Kawaleria powietrzna" to telenowela dokumentalna. Te rzeczy wydarzyły się naprawdę. Szeregowy Krasulak to jest rzeczywista osoba. Tak samo jak Kapral Kręgiel i inni.

Akurat tego argumentu z kawalerią powietrzną nie rozumiem już całkowicie. Przede wszystkim kontekst- to był przełom 2000, wtedy wszystko wyglądało inaczej i inne też standardy były. Co tam niby takiego złego było? Pytam serio bo ja nie widzę. Oczywiście, program obnażył pewne typowe problemy- starty sprzęt, jakieś problemy natury logistycznej itp. Ale co nie tak np. z Kręglem? Że podczas unitarki darł się na rekrutów? Przecież to tłumaczył nawet Kopacki wtedy- do ogarnięcia jest grupa młodych mężczyzn którzy przybyli z różnych kręgów, z różnych warstw społecznych, niektórzy mniej a niektórzy bardziej zaradni życiowo. Te całe stado trzeba jakoś przystosować do wspólnego życia, a jednocześnie już na starcie zapobiegać przejawom nadmiernego cwaniakowania.

Później sprawy wyglądają inaczej kiedy kończy się podstawowy trening i każdy żołnierz uczy się specjalizacji w konkretnym kierunku.

Ale ciężko mi sobie po prostu wyobrazić jak ma wyglądać praca na b2b i musztra. I to wszystko, bo chciało się postrzelać "za darmo" na strzelnicy.

Tak samo jak w niektórych krajach Zachodu (patrzy przykład z UK i USA niżej). Swoją drogą wrzucasz wszystkich do jednego worka i przypisujesz im dziecinne intencje jako powód wstąpienia do WOT, co jest zwyczajnie niemiłe i aroganckie.

Ale głównym celem tych służb jest bycie w gotowości na wypadek wojny. A wojny się zdarzają. Polska była wysyłana do Afganistanu i Iraku.

Tutaj nie rozumiem co to ma do tematu WOT. W sumie to w ogólnie nie rozumiem co próbujesz zasugerować.

Za chwilę Putin może wjechać na Białoruś. Jak wtedy zareaguje Polska?

Nie gniewaj się ale widać że całkowicie nie rozumiesz sytuacji geopolitycznej na wschodzie.

I jeszcze mi się wydaje, że powinniśmy służby wojskowe zostawić faktycznie osobom, które jeżeli deklarują, że w razie potrzeby będą strzelać do wroga to będą. A nie, że sobie wtedy pójdą robić zleconko w php

To akurat bzdura- WOT podobnie jak Territorial Army w UK czy National Guard w USA to służba, i kiedy ktoś zostaje powołany- np. do pomocy w kryzysie- to on nie ma prawa odmówić. Za to w końcu w czasie poza aktywną służbą dostaje żołd- mały bo mały, ale dostaje i na to dobrowolnie się zgodził. Także nie, w razie wojny nie "pójdą robić zleconko w php" chyba że im miłe spotkanie z sądem wojennym.

Od siebie tylko dodam że ja nie jestem jakimś tam zwolennikiem WOT, zbytnio w zasadzie nie wnikam w temat. Natomiast mierzi mnie jak widzę niektóre wypowiedzi tutaj. Szczególnie te krytykujące WOT, a jednocześnie wskazujące na zagrożenie ze Wschodu. Jeśli już to biorąc pod uwagę realia historyczne i nasze położenie geograficzne, byłym skłonny na jeszcze większe zmilitaryzowanie społeczeństwa w Polsce opierając się na kompetentnie zmodyfikowanym pod nasze realia modelu izraelskim. Akurat bycie państwem w centrum Europy, gdzie jednym z największych wyzwań z perspektywy obrony jest to że kraj leży na Nizinie Środkowoeuropejskiej, aż prosi się o liczne, poborowe siły obronne z dobrze wpiętym w gospodarkę kompleksem militarno-przemyslowym.

0

@Aventus

Akurat tego argumentu z kawalerią powietrzną nie rozumiem już całkowicie. Przede wszystkim kontekst- to był przełom 2000, wtedy wszystko wyglądało inaczej i inne też standardy były. Co tam niby takiego złego było? Pytam serio bo ja nie widzę.

Ja nie podważam sensu istnienia wojskowości. Polska potrzebuje profesjonalnej armii i z perspektywy profesjonalizacji naszego wojska uważam wysyłanie żołnierzy na misje do Afganistanu i Iraku za korzystne. Jeden profesjonalny żołnierz szkolony na takiej misji lub przez kogoś kto był na takiej misji jest wart więcej niż kilkudziesięciu partyzantów. Ale profesjonalny, a nie ktoś kto się bawi w ASG i myśli, że strzelanie kulkami to jest to samo co strzelanie ostrą amunicją do żywego człowieka. Ja nigdy nie strzelałem i nie zamierzam strzelać do żywego człowieka. Po pierwsze, bo nie muszę, po drugie bo gdybym strzelał to bym zadawał sobie jakieś pytania natury moralnej i by mnie wcześniej zastrzelili. Myślenie i analizowanie przeszkadza w byciu żołnierzem. Zauważ, że kawaleria powietrzna to najbardziej prestiżowa jednostka. Jeżeli myślisz, że wtedy szli tam głupi ludzie, a dzisiaj idą erudyci to się mylisz i żyjesz w bańce IT. Dla wielu z tych osób to jest jedyna szansa na wyjście z biedy i zrobienie kariery. I bardzo dobrze, bo wolę takich żołnierzy niż gości, którzy na wojnie będą się zastanawiali czy da się jakiś kawałek kodu przepisać w monadę.

I tu pojawia się problem, bo jeśli Rosjanie dojdą do Odry zanim zmobilizowane siły przybędą (nie widzę dla czego Rosjanom miało by się nie udać) to nie będzie już czego bronić, a co najwyżej będzie trzeba przechodzić do kontrofensywy.

Jeżeli uważasz, że Ruscy są w stanie zajść do Odry to sam się możesz zdziwić. Nawet jeżeli są w stanie to zrobić, to nie dali by rady się tutaj utrzymać w dłuższej perspektywie bo grają na zbyt wielu frontach. Oni wejście na wschodnią Ukrainę planowali od dziesięcioleci. Prowadzą tam wojnę hybrydową, której po prostu nie da się zmapować 1 do 1 na Polskę.

Swoją drogą wrzucasz wszystkich do jednego worka i przypisujesz im dziecinne intencje jako powód wstąpienia do WOT, co jest zwyczajnie niemiłe i aroganckie.

Tak. Jeżeli ktoś bierze służbę na serio to i tak będzie miał w dupie opinię jakiegoś randoma w internecie i bardzo dobrze.

Nie gniewaj się ale widać że całkowicie nie rozumiesz sytuacji geopolitycznej na wschodzie.

Nie gniewaj się, ale mam podobne zdanie o Twojej wiedzy na ten temat :) Rozbiory Białorusi są bardzo realnym scenariuszem.

Tutaj nie rozumiem co to ma do tematu WOT. W sumie to w ogólnie nie rozumiem co próbujesz zasugerować.

WOT ma to do wojny w Afganistanie i Iraku, że Waszyngton i Moskwa starają się nie prowadzić wojny na swoim terenie. Polska chwilowo nie leży na obszarze teatru działań wojennych, ale w przypadku wejścia Rosji na Białoruś może się okazać, że NATO będzie się militaryzować na naszym terenie i wtedy jako żołnierz WOT nie będziesz sobie robił już zleconek w PHP na maczku i pił kawuni w starbucksie tylko dzień w dzień będziesz ćwiczył manewry. I taki kontrakt o byciu w WOT raczej nie podpisujesz na rok i później rezygnujesz. Za 20 lat sytuacja geopolityczna może się zmienić i żeby wtedy nie było: "przyszły, kazały podpisać, my nie wiedziały i teraz trza szczelać".

Tutaj pierwszy artykuł z brzegu jak to żołnierze nie chcieli jechać na wojnę do Afganistanu. Ale żołd to już się chciało pobierać.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1502745,1,gdy-zolnierz-nie-chce-na-wojne.read

0

Jeszcze sobie tak czytam o tym WOT. 124 dni szkolenia w 3 lata. Jeden weekend co miesiąc + jeszcze jakieś kilkutygodniowe. 1 do 6 lat z możliwością przedłużenia. Nie wygląda to aż tak wymagająco jak myślałem. Idźcie. Dzięki temu ja nie będę musiał. W Polsce jest dużo osób, które lubią bawić się w wojsko. Mam nadzieję, że oni też tam idą.

3
Aventus napisał(a):

Od siebie tylko dodam że ja nie jestem jakimś tam zwolennikiem WOT, zbytnio w zasadzie nie wnikam w temat. Natomiast mierzi mnie jak widzę niektóre wypowiedzi tutaj. Szczególnie te krytykujące WOT, a jednocześnie wskazujące na zagrożenie ze Wschodu. Jeśli już to biorąc pod uwagę realia historyczne i nasze położenie geograficzne, byłym skłonny na jeszcze większe zmilitaryzowanie społeczeństwa w Polsce opierając się na kompetentnie zmodyfikowanym pod nasze realia modelu izraelskim. Akurat bycie państwem w centrum Europy, gdzie jednym z największych wyzwań z perspektywy obrony jest to że kraj leży na Nizinie Środkowoeuropejskiej, aż prosi się o liczne, poborowe siły obronne z dobrze wpiętym w gospodarkę kompleksem militarno-przemyslowym.

To skoro nie jesteś zwolennikiem WOT, to zrozum, że marnowanie pieniędzy na patopartyzantkę, bo jakiś politykier miał kaprys posiadania swojej prywatnej armii jest idiotyzmem. Przed zagrożeniem może bronić dobrze wyposażona i wyszkolona zawodowa armia, a nie masa słabo wyszkolonych ludzi w jednostkach powołanych w celu realizacji prywatnych ambicji oraz zapewne kręcenia wałków.

1

@somekind: ale ja to rozumiem, i nigdzie nie twierdzę że WOT to coś dobrego. Chłopie, czytaj ze zrozumieniem co ja piszę.

Przed zagrożeniem może bronić dobrze wyposażona i wyszkolona zawodowa armia

Powiedz to Izraelczykom... To co piszesz nijak ma się do krajów otoczonych przez potencjalnie wrogie państwa, bez odpowiedniej głębi strategicznej i/lub geograficznie na przegranej pozycji. I nie, nu twierdzę że WOT rozwiązuje ten problem.

nie masa słabo wyszkolonych ludzi w jednostkach powołanych w celu realizacji prywatnych ambicji oraz zapewne kręcenia wałków.

W pełni się zgadzam. Do tego jest potrzebna masa dobrze wyszkolonych ludzi z powszechnego poboru, a nie garstka żołnierzy zawodowych o realnej sile, podczas gdy reszta to zawodowa armia ale biurokratyczna. Armia na papierze.

Poza tym jaśnie oświecony panie moderatorze lepiej weź się za offtop w wątku zamiast samemu offtopowac. OP NIE PYTAŁ o opinie na temat WOT.

0
Aventus napisał(a):

Kolega pyta o pogodzenie pracy programisty ze służbą w WOT a niektórzy frustraci wylewają swoje przemyślenia odnośnie tej formacji.

To nie były moje przemyślenia, tylko narracja niezależnych obiektywnych mediów. A wolnych mediów trzeba słuchać, zanim jeszcze istnieją.

Niektórzy i owszem, wygłosili swoje przemyślenia, np @somekind to zrobił

0
Ghost_ napisał(a):

A wolnych mediów trzeba słuchać, zanim jeszcze istnieją.

póki jeszcze istnieją?

to miałeś na myśli?

1

@twoj_stary_pijany: dodam jeszcze że historia z atakiem Rosji na Białoruś czy wciągnięcia w to Polski to już w ogóle jakaś fantastyka. Możesz rozwinąć dla czego Rosja miała by zaatakować Białoruś, i dla czego Polska musiała by zareagować militarnie? Poważnie jestem ciekaw skąd taka opinia. — Aventus 22 minuty temu

@Aventus: wypowiem się jako pijany ekspert od spraw geopolityki. Generalnie Łukaszenka jest korzystny dla zachowania status quo. Czyli Białoruś sobie istnieje i jest w pełni zależna od Rosji i dalej pacyfikuje politycznie swoich obywateli. Problem pojawia się kiedy na Białorusi zorganizuje się majdan. Białorusini mogą chcieć demokracji i nowego prezydenta albo Łukaszenka umrze i pojawią się niewygodni dla Rosji następcy. Język Polski na Białorusi traktowany jest jako język opozycji i nie jest akceptowany. Spójrz proszę na demografię Białorusi. Jeżeli część Białorusi się spolaryzuje na Polskę to Rosja, żeby zatrzymać swoje wpływy zorganizuje wyzwalanie Rosjan spod okupacji Białoruskiej. Jeżeli to zrobią to będą mieli autostradę na Warszawę bo jak sam wspomniałeś, Polska jest na nizinie. Dla Polski najlepszą sytuacją jest kiedy Rosja jest za bramą smoleńską bo można jako tako planować działania wojenne. Jeżeli nie wypchniemy Rosji za bramę smoleńską, czyli spoza obszaru Białorusi to Polska staje się teatrem działań wojennych i będziemy mieli tutaj rozpierdol jak w Donbasie.

Dodatkowo jeżeli USA wycofuje się z Afganistanu to odpada kolejny teatr wojenny. Rosja może się skupić na innych frontach. Np. właśnie na Białorusi. Ogólnie rzecz biorąc dla nas korzystne jest to, żeby Rosja i USA walczyły ze sobą na innych frontach niż Polska i Białoruś. Im więcej konfliktów na bliskim wschodzie tym wojna jest dalej od nas. Ale dla USA większym rywalem niż Rosja są Chiny i na nich się skupiają najmocniej. Jeżeli USA będzie musiało wybierać między wojną na Pacyfiku, a pomocą nam kiedy Rosja będzie okupowała Białoruś to wybiorą oczywiście wojnę na Pacyfiku, żeby bronić w pierwszej kolejności swoich interesów. USA dzisiaj już nie jest ogólnoświatowym arbitrem, który robi desant w dowolnym miejscu na świecie i spuszcza wpierdol komu chce. Trump podczas swojej kadencji przecież wielokrotnie podkreślał, że członkowie NATO muszą zacząć dokładać się do zbrojeń. Ale Niemcy przecież nie będą się zbroiły bo Rosja jest od nich daleko. Dla nich to my jesteśmy buforem.

Ale zaznaczam znowu, że ja się nie znam na geopolityce.

0
twoj_stary_pijany napisał(a):

Ale zaznaczam znowu, że ja się nie znam na geopolityce.

to bądź uprzejmy schować swoje domniemamia, nie siej fermentu

1
twoj_stary_pijany napisał(a):

@Aventus: wypowiem się jako pijany ekspert od spraw geopolityki. Generalnie Łukaszenka jest korzystny dla zachowania status quo. Czyli Białoruś sobie istnieje i jest w pełni zależna od Rosji i dalej pacyfikuje politycznie swoich obywateli. Problem pojawia się kiedy na Białorusi zorganizuje się majdan. Białorusini mogą chcieć demokracji i nowego prezydenta albo Łukaszenka umrze i pojawią się niewygodni dla Rosji następcy(...)

Przede wszystkim to Łukaszenkę i Putina łączy chłodny sojusz, bo paradoksalnie to Łukaszenka miał chrapkę na rządzenie całą spuścizną po Związku Radzieckim wynikiem czego był Związek Rosji i Białorusi, który nadal jest w mocy i teoretycznie nadal ma doprowadzić do integracji tych dwóch państw. Problem jest tylko taki że Łukaszence to nie w smak jeśli to nie on, tylko Putin miałby tym rządzić. Łukaszenka się przeliczył- zainicjował proces u szczytu słabości Rosji i nie przewidział jak dużą władzę zdobędzie ktoś taki jak Putin. Więc proces integracji trwa mozolnie, do tego stopnia że w zasadzie można mówić że stoi w miejscu.

Nadzieje na majdan kończący się przewrotem i pro-zachodnim rządem są dosyć nikłe, bo nawet spora cześć ekspertów jest zdania że wszelkie zmiany mogą wprowadzić inny, ale nadal pro-rosyjski rząd. Uważa się że nawet przejęcie władzy przez Tsikhanouskaya mogło by być Putinowi na rękę i ułatwić mu wcielenie Białorusi. Warto zwrócić uwagę że większość narracji białoruskiej opozycji jest przeciwko Łukaszence i jego rządom, a nie Rosji jako takiej.

Część o Polsce pominę, bo nie odpowiedziałeś na moje pytanie. To co opisałeś nijak ma się do tego że Polska została by wciągnięta do konfliktu zbrojnego na Białorusi. Chyba również przeliczasz możliwości Polski w tej kwestii.

Dodatkowo jeżeli USA wycofuje się z Afganistanu to odpada kolejny teatr wojenny. Rosja może się skupić na innych frontach.

Talibowie w Afganistanie to nowy front a nie odpadnięcie teatru wojennego. Jak już słusznie wspomniał @cw to stwarza duży problem dla Putina, bo niesie ze sobą ryzyko nasilenia się islamistycznego radykalizmu w południowych republikach.

https://twitter.com/BBCSteveR/status/1427150008005144582?s=20

Więcej już się nie wpisuję w tym temacie bo naprawdę się zrobił off-top. Co jakiś czas pojawiają się na forum podobne dyskusje, więc może warto założyć wątek cykliczny.

0

Macie dziwne wyobrażenia o służbach rodem z jakiś fake newsów...

3

@bakunet:
Klika powodów:

  • Patriotyzm

  • Chęć pomagania innym.

  • Zmiana środowiska odskocznia od programowania.

Zadania WOT:

  • Utrzymanie powszechnej gotowości do obrony Rzeczypospolitej Polskiej.
  • Ochrona ludności przed skutkami klęsk żywiołowych, likwidacja ich skutków, ochrona mienia, akcje poszukiwawcze oraz ratowanie lub ochrona zdrowia i życia ludzkiego, a także udział w
    realizacji zadań z zakresu zarządzania kryzysowego.
  • Współpraca z elementami systemu obronnego państwa, w tym szczególnie z wojewodami i organami samorządu terytorialnego.
  • Kształtowanie w społeczeństwie postaw i wartości patriotyczno-obywatelskich
0

WOT jest tym dla wojska, co straż miejska dla policji. Robią to, co mogłoby robić wojsko zawodowe, ale nie musi bo robi to za nich WOT. Np jak Czaskowski zasrywał Wisłę, to nie trzeba było zajmować wojska pomocą Czaskowskiemu, bo można było wysłać WOT żeby zbudowali most pontonowy dla gówien z warszafki. Do takich zadań jest WOT, a armia ma być do obrony, czyli nic nie robią, a gdyby nas ktoś zaatakował, to i tak przed nikim nas nie obronią, bo jest ich za mało i są słabo wyposażeni.

Reasumując, WOT przynajmniej cokolwiek robi, a armia zawodowa nie robi nic, tylko udaje że ma jakiś potencjał obronny.

Zresztą, gdyby Putin postanowił wysłać wojsko aby podbić Europę, to przejechałby jak walec przez Polskę, Niemcy, Francję i nie napotkałby żadnego oporu. A Amerykanie w pośpiechu ewakuowaliby swoich obywateli, tak jak teraz z Afganistanu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1