Stosunek pracy przy fikcyjnej JDG

0

Sytuacja w skrócie:
Zostałem niejako zmuszony do założenia JDG żeby kontynuować współpracę, jednak oczywiście była to fikcja, bo praca w wyznaaczonym miejscu o wyznaczonej godzinie. Janusz zaczyna jednak coraz bardziej cwaniakować, nie daje "urlopu", zalega z pieniędzmi i chcę mu utrzeć nosa.

Kto bardziej beknie przy zgłoszeniu, że tak naprawdę łączy nas stosunek pracy i JDG to fikcja? Ja czy Janusz?

3

Moim zdaniem to o wiele gorzej na tym wyjdzie pracodawca, ale najlepiej by było jakbyś poświęcił parę stówek i sprawę omówił z jakimś doradcą podatkowym - bo on zobaczy konkretne papiery i będzie mógł ocenić ile będziesz miał do dopłaty, a ile z opłaconych wcześniej składek czy podatków będziesz mógł odzyskać po sporządzeniu korekt.

Możesz też zadzwonić do Państwowej Inspekcji Pracy oraz ZUS i wypytać, są duże szanse że powiedzą coś konkretnego odnośnie procedur i konsekwencji. Ale raczej w takich sytuacjach się patrzy na firmę/zleceniodawcę jako tego złego, a Ty jesteś jego ofiarą, która powinna podlegać pod UoP ale została skrzywdzona ;)

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-uznanie-umowy-b2b-za-umowe-o-prace-jakie-konsekwencje-sie-z-tym-wiaza

https://hrlaw.pl/pl/ryzyko-przekwalifikowania-umowy-b2b-zawartej-z-bylym-pracownikiem/

https://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/1096012,ubezpieczenie-przez-zus-zasilek-podwazenie-decyzji.html

1

Dzięki, już biorę się za lekturę. Jestem w stanie poświęcić trochę pieniędzy na to bo i tak zakładam, że o zaległe płatności będę mógł się sądzić więc i tak pewnie w najgorszym wypadku wyszedłbym na nieduży minus.
Nigdy nie sądziłem, że będe musiał się w takie rzeczy bawić, ale bezczelnośc niektórych ludzi i wykorzystywanie dobrej woli z drugiej strony to już przechodzi pojęcie.

5
dojechanieJanusza napisał(a):

Dzięki, już biorę się za lekturę. Jestem w stanie poświęcić trochę pieniędzy na to bo i tak zakładam, że o zaległe płatności będę mógł się sądzić więc i tak pewnie w najgorszym wypadku wyszedłbym na nieduży minus.

Nigdy nie sądziłem, że będe musiał się w takie rzeczy bawić, ale bezczelnośc niektórych ludzi i wykorzystywanie dobrej woli z drugiej strony to już przechodzi pojęcie.

No to ja bym najpierw zawalcz o zaległości. Jak mu przysadzą zaległe składki i np koleś zbankrutuje to zaległości do ZUS będą przed twoimi. Ja bym mimowszysko szukał pokojowego rozwiązania.

2

Ja radzę najpierw zmienić pracę na porządną. Skoro już masz JDG to nie będzie problemem. Po 2 miechach złość Ci przejdzie i zamiast marnować swój czas na bujanie się po urzędach i płacenie zaległości będziesz mógł np. pojechać na pocovidowe wakacje. Co do zaległych faktur postrasz komornikiem - może pomoże. Teraz jest szybka ścieżka jak masz niezapłaconą fakturę.

2

Rady dajecie racjonalne, ale to wszystko już mi siadło na psychę, wiem, że jestem potężnym frajerem i typ się pewnie ze mnie śmieje przy spotkaniach towarzyskich i "zemsta" jest już we mnie za silna.
Oczywiście groził mi, że pracy w zawodzie nie znajdę, ale akurat wiem, że znajomości w IT to on ma żadne.
Wiem, że na wojnie ja też oberwę, ale dopóki on oberwie bardziej a przede wszystkim dostanie po dupie od szaraczka jak ja, którego chciał wydymać to będzie dla mnie największa satysfakcja i wróci mi jakaś pewność siebie, która się przyda w nowej pracy.

0

Pytanie do ogółu czy w takich sytuacjach przed donosem nie trzeba zbierać jakiś dowodów wskazujących na to, że innego wyjścia nie było? No bo jeśli Pan @dojechanieJanusza będzie w robocie na miejscu, a przyjdzie dajmy na to inspekcja pracy to janusz może przekręż kręcić nosem, że to jest konsultacja, że @dojechanieJanusza sam tego potrzebował więc co miał z nim biednym przecież zrobić? Janusz w oczach inspekcji wyjdzie na gościa, który próbuje pomóc wykonawcy.

Wydaje mi się, że tutaj trzeba zbierać dowody, ale jak? Specjalnie celowo się spóźniać, aby Janusz pisał maile w stylu "przyjdziesz dziś do pracy?" :D

3

No ja bym poszedł albo drogą odzyskania zaległej kasy z faktur, albo drogą ustalania stosunku pracy. Żeby nie było tak, że jak sąd uzna UoP, to od zaległych faktur sam będziesz musiał dopłacić składki ZUS.
A, że kasy jak rozumiem nie dostałeś, to w skrajnie pesymistycznym razie będziesz jeszcze w plecy.

1

Najlepiej Januszowi możesz zaszkodzić jak najszybciej kończąc współpracę. Domyślam się, że to bieda-outsourcing, więc odcinasz go nie tylko od twoich kosztów, ale też od przychodów. Może jeszcze mu wpadną kary umowne za brak dostarczonych ludzi.

Możesz też mu zepsuć opinię u nas, np podając skrót nazwy firmy (ale tak, żeby tego nie wygooglał).

6

Jesteś frajerem jak większość z nas. Każdy miał w życiu takie sytuacje, że się zastanawia jak mógł być taki głupi.

Niemniej szkoda na to czasu. Zajmij się sobą, czas wykorzystaj na samorozwój i podnieś swoje wynagrodzenie. Czasy takich firm jak opisujesz się kończą więc koleś z torbami pójdzie i bez Twojej pomocy. Stracisz tylko nerwy a po nim to spłynie jak po kaczce bo to pewnie typ kolesia co ma taki styl życia.

Znając życie to będziesz o tym myślał prze kolejne 2 miesiące, ale nigdy tej akcji nie sfinalizujesz. Idź do prawnika, poznaj opcje na ewentualne odzyskanie zaległej kasy, rzuć papierem i zapomnij.

1

Jak masz jakieś dowody, że nalegał na B2B to prawie pewna wygrana. Akurat sądy pracy są mocno pro-pracownicze w tych kwestiach

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1