Duża część ofert o pracę w Javie ma dopisane, że będą wymagane podróże służbowe.
Czy naprawdę tak jest, że wysoko opłacane stanowiska wymagają podróży służbowych?
Czy można pracować całkowicie remote i zarabiać 15k i więcej?
Duża część ofert o pracę w Javie ma dopisane, że będą wymagane podróże służbowe.
Czy naprawdę tak jest, że wysoko opłacane stanowiska wymagają podróży służbowych?
Czy można pracować całkowicie remote i zarabiać 15k i więcej?
szatkus napisał(a):
Ale w czym problem? Takie wyjazdy to jak wycieczka za free.
Ludzie bywają na różnych etapach życiowych. Miewają rodziny, rozmaite pozapracowe zobowiązania. I darmowe wycieczki z cudzej inicjatywy niekoniecznie są już wtedy czymś atrakcyjnym.
Szczególnie, że:
Wszystkie te problemy są realne, znam je z pierwszej i drugiej ręki.
Pracowałem kiedyś z chłopakami, którzy siedzieli u klienta w USA, i to dość długo (okres rzędu dwóch czy trzech miesięcy). Pokwaterował ich po taniości w jakimś wynajętym domu - część została ulokowana w salonie... Klimaty niczym u jakichś gastarbeiterów. Gdy mieli już termin powrotny, w tym stanie rzeczy dość chętnie wyczekiwany: klient o odroczeniu tego terminu poinformował ich przebukowawszy im po prostu bilety.
Oczywiście można powiedzieć, że byli niezaradni, mało asertywni itd. Ale sama konieczność walki z takim wiatrem w oczy to też nic przyjemnego. Zwłaszcza jeśli się nie jest już osobą świeżo po studiach, i zdążyło się przywyknąć do traktowania w dojrzały sposób.
V-2 napisał(a):
Gdy mieli już termin powrotny, w tym stanie rzeczy dość chętnie wyczekiwany: klient o odroczeniu tego terminu poinformował ich przebukowawszy im po prostu bilety.
Jakim cudem?
Koszty opłaca kontaktornia i klient może tak zmienić bilety tak jak ja Donaldowi Tuskowi na lot z Brukseli do Gdańska.
Chyba, że pojechali 'na własną rękę' robić 'małą fuchę'.
java_gacek napisał(a):
Czy naprawdę tak jest, że wysoko opłacane stanowiska wymagają podróży służbowych?
Czy można pracować całkowicie remote i zarabiać 15k i więcej?
Ogólnie rzecz biorąc, najlepsze stawki oferują firmy zagraniczne oraz software house'y opierające się na takich klientach.
A z tym nieraz wiązały się delegacje.
W poważnej firmie nie będzie to jednak warunek zaporowy. Co najwyżej pewien plus. Nawet jeśli jest to wymóg wypunktowany w ogłoszeniu, ja bym traktował go jako frazes w stylu "wykształcenia kierunkowego".
Poza tym pandemia wiele w tej sprawie zmieniła. Nawet konserwatywne firmy musiały przywyknąć do modelu zdalnego (który na dłuższą metę utrzymają, choćby częściowo). Podejrzewam zatem, że dla delegacji era popularności już się skończyła.
java_gacek napisał(a):
Czy można pracować całkowicie remote i zarabiać 15k i więcej?
Owszem, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Warto też mieć na uwadze, że taka podróż często jest wymagana tylko na początku, podczas wprowadzenia do projektu, potem można już latami pracować bez takich atrakcji.
Duża część ofert o pracę w Javie ma dopisane, że będą wymagane podróże służbowe.
Możesz pokazać te oferty? Bo poza jakimiś podróżami dla "wprowadzenia" to chyba jednak rzadkość, chyba że mówisz nie o programistach Javy
tylko raczej o wdrożeniowcach
jakiegoś gotowego produktu.
@Shalom:
Krótkie bliskie 1 - 3 razy w roku, przy większych wdrożeniach, żeby "na miejscu był ktoś od nas". Takie krótkie wyjazdy np. do Londynu są nierzadkie, ale raczej dla chętnych, chętni są, bo z początku to ciekawe, przywiezie się jakiś prezent dziewczynie, żonie - żeby się mogła pochwalić prezentem jaki Mój Facet przywiózł.
Wyjazdy dłuższe, dalekie, np. do NY. Ukraińcy którzy w Polsce pracują tylko jak na przystanku na drodze do dalszej emigracji, a tu nie mają rodziny, chętnie na takie coś się piszą. I często już zostają w USA na stałe dzięki temu, że mogli się tam ulokować korzystając z takiej długoterminowej delegacji zorganizowanej przez polską kontraktornię.
Dostać wizę i pozwolenie na pracę w USA nie jest łatwo, a kontraktornia wszystko załatwia i jedzie się z Polski na gotowe.
To chyba najprostszy sposób na osiedlenie się w USA.
Moze warto dopytac w firmie? Kojarze firmy gdzie glowna siedziba jest w Niemczech badz Skandynawii to tam dosyc czesto sie zdarzalo ze ludzie lecieli na jakeis planowania, ustalenie czegos itp. Z kolei w moim przypadku wyjazdow bylo malo, przewaznei jakis wprowadzajacy na poczatku (porozmawianie przy piwie z osobami z ktorymi sie pozniej pracuje przewaznie bardzo pozytywnie zmienia pozniejsza dynamike wspolpracy, podobnie jak sie leci z kims od siebie z biura na delegacje). Ew. pozniej na dogadanie jakiegos grubego temau albo przekazanie wiedzy. Inna sprawa ze jak ktos chcial to mozna bylo w rozne ciekawe miejsca poleciec, ale to juz na dluzej.
Są i takie i takie. Kilka lat temu jak chodziłem na rozmowy była plaga software housów pracujących dla Niemieckich firm i jeżdżących całym teamem raz w miesiącu na jeden dzień na planowanie pracy. W innych krajach to albo jest dobrze widziane, żeby się pojawić na tydzień w firmie 4x w roku(większe firmy) albo projekt jest na tyle prosty, że wcale nie chcą przyjmować(mniejsze software housy). Obecnie nie natrafiłem na ani jedną firmę piszącą o przyjazdach.