Dziwny zapis w umowie B2B jako programista podczas godzin supportowych

0

Hej,
W umowie mam zapis, że jeżeli nie załatam błędu/buga zgłoszonego podczas tzw. godzin supportowych/dyżurów (np. w weekend) po 12 godzinach od jego zgłoszenia to za każdy dzień zwłoki mogę ponosić konsekwencje 400 zł za każdy dzień opóźnienia. Czy podpisywanie czegoś takiego to kręcenie na siebie bata? Spotkał się ktoś z czymś takim?

4

@Marcys32: pytanie tylko z kim to B2B.

  1. Jeśli jako freelancer opiekujesz się cudzym systemem dla zewnętrznej firmy to jest to dziwnie napisane SLA. Raczej wtedy lepiej w zapisie dać:
  • czas na reakcję - tzn. max po X minutach (30, 60, 120?) klient może oczekiwać, że ktoś do niego w sprawie buga się odezwie
  • maksymalny czas na przyjęcie/odrzucenie zgłoszenia - tutaj już uwzględniasz tylko czas w jakim zgłoszenie "wisi" na tobie. To jest też czas na dogadanie szczegółów i decyzję, czy zgłoszenie jest zasadne czy też nie
  • po przyjęciu zgłoszenia maksymalny czas na naprawę - tutaj dobrze jest dorzucić kategorie zgłoszeń, tj. zdefiniować co jest minor, major, critical, blocker i odpowiednie czasy reakcji na nie.
    Natomiast nie ulega wątpliwości, że kary za niedotrzymanie SLA to norma.
  1. Jeśli to umowa współpracy z jakimś software housem, który wynajmuje cię jako podwykonawcę - to jest to słabe bo próbują zrzucić ryzyko na ciebie. Pół biedy jeśli byłaby rozpiska taka jak wyżej, ale jeśli jej nie ma to np. klient tworzy zgłoszenie "nie mogę znaleźć przycisku" bez info o jaki przycisk chodzi - a potem przestaje odpowiadać. I co wtedy? Bez wiedzy czego brakuje szukaj wiatru w polu.
5

błędu/buga zgłoszonego podczas tzw. godzin supportowych/dyżurów (np. w weekend) po 12 godzinach od jego zgłoszenia to za każdy dzień zwłoki mogę ponosić konsekwencje 400 zł za każdy dzień opóźnienia.

a co jezeli blad wymaga przepisanie wiekszej funkcjonalnosci i wymaga tydzien pracy (40h)?

0
fasadin napisał(a):

błędu/buga zgłoszonego podczas tzw. godzin supportowych/dyżurów (np. w weekend) po 12 godzinach od jego zgłoszenia to za każdy dzień zwłoki mogę ponosić konsekwencje 400 zł za każdy dzień opóźnienia.

a co jezeli blad wymaga przepisanie wiekszej funkcjonalnosci i wymaga tydzien pracy (40h)?

To nie jest nigdzie uwzględnione. Taki sam zapis jest tylko bez doprecyzowania

4

To jest tak niedoprecyzowane że cokolwiek się stanie podczas twojego dyżuru i ktoś to zgłosi to musisz to naprawić w 12 godzin bo innaczej dostaniesz karę. Od prostych problemów, jakiegoś buga w logice, po problemy z wydajnością czy bezpieczeństwem, co więcej nigdzie nie jest napisane że dotyczy to kodu napisanego przez Ciebie.
Widziałem już trochę umów na B2B, ale takiego zapisu nigdy nie spotkałem. Bez doprecyzowania na pewno bym nie podpisał, pytanie tylko czy da się to w ogóle doprecyzować.

5

Jeżeli to może być bug w nie twoim kodzie to lepiej trzymać się od tego z daleka. Tego typu kara powinna być na wyższej instancji (to jest firmie która ciebie zatrudnia) bo to ona organizuje wsparcie/naprawę bugów/dyżury. Ty jako szeregowy programista powinieneś co najwyżej opieprz dostać jeżeli to było coś krytycznego a ty sprawę olałeś (włączając zwolnienie/wypowiedzenie).

TLDR: Ja bym tego nie podpisał.

1
0xmarcin napisał(a):

Tego typu kara powinna być na wyższej instancji (to jest firmie która ciebie zatrudnia) bo to ona organizuje wsparcie/naprawę bugów/dyżury. Ty jako szeregowy programista powinieneś co najwyżej opieprz

Pytanie nie dotyczy szeregowego programisty ktory jest przez kogos zatrudniany, ale firmy ktora dostala propozycje umowy od swojego potencjalnego klienta.

5

Nie daj sobie wciskać dużych kar umownych.
Nie daj sobie wciskać kitu, że taka umowa to standard.("Mamy taki szablon" - dla różnych stron istotne są różne aspekty i różne są preferencje co do ich regulacji).

Wątpliwości natury prawnej najlepiej skonsultuj z prawnikiem. Pewnie wyjdzie dużo taniej niż stawka kary umownej/dzień.

Jeśli masz w umowie zapisy o karach umownych (i jej jeszcze nie podpisałeś), to masz dobry argument do negocjacji. Kara jest do przełknięcia, ale... Takie dyżury oznaczają gotowość do pracy przez 48h w weekendy. 48h = 6 * 8 h -> 6 stawek dziennych za weekend wydaje się rozsądną stawką wyjściową (ale, że to weekend, to można z wyżej póki zacząć rozmowę o stawkach). Prawdopodobnie wywoła to oburzenie drugiej strony, które to można wykorzystać do dalszej rozgrywki (wedle preferencji -> ubić pomysł kary umownej, wydłużyć czas reakcji, ugrać stawkę za weekendy).

W mojej przygodzie w B2B dostałem do podpisu kontrakt, w którym były zapisy o karach rzędu 0.5 miliona PLN i płatnościach typu 90 dni, ale po prostu poprosiłem o czas na przeanalizowanie umowy i zgłoszenie uwag. Efekt końcowy był taki, że oryginalna umowa została znacząco uproszczona, kary umowne zredukowane do akceptowalnych, czasy płatności skrócone i zostały uregulowane kwestie, które wydawały mi się ważne. Pamiętaj, że umowy podpisuje się także (jeśli nie przede wszystkim) po to, by do nich sięgać, gdy współpraca przestaje się układać i są różnice co do interpretacji.

Takie proste zdanie:
"że jeżeli nie załatam błędu/buga zgłoszonego podczas tzw. godzin supportowych/dyżurów (np. w weekend) po 12 godzinach od jego zgłoszenia to za każdy dzień zwłoki mogę ponosić konsekwencje 400 zł za każdy dzień opóźnienia."

A tyle pytań:

  1. Jaka jest definicja błędu/buga?
  2. Co to znaczy "załatać"? "commit", czy deployment na produkcji? Co jeśli deployment nie zależy od Ciebie, tylko od zespołu, któremu zajmie to 3 dni?
  3. Co to są godziny supportu/dyżurów?
  4. Co to znaczy "od jego zgłoszenia"? W jaki sposób błąd jest zgłaszany/komu.
  5. Jak liczone są "dni zwłoki"? Pełne dni/24h od momentu zgłoszenia?
  6. Czy chodzi o Twoje błędy, czy może dowolne błędy?

Odpowiedzi na nie warto by zawrzeć w umowie, żebyś wiedział za co płacisz karę i nie zostawiał miejsca na krętactwo.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1