Wasza kariera po uczelni prywatnej.

0

Hej. Jak przebiegało u was szukanie pracy po ukończeniu uczelni prywatnej? Kompletnie pomijane, były jakieś niemiłe docinki, czy problemy ze znalezieniem przez to pracy/stażu? Podzielcie się waszymi doświadczeniami.

4

Nie ma się czym przejmować, nie rób sobie kompleksu na tym punkcie. Po prywatnej możesz wytrzeć podłogę absolwentami publicznej, pod warunkiem, że będziesz miał skill i wiedzę.

0
shitlord napisał(a):

Po prywatnej możesz wytrzeć podłogę absolwentami publicznej, pod warunkiem, że będziesz miał skill i wiedzę.

jakos nie za bardzo widze tych wymiataczy po prywatnych, a pracowalem juz z kilkoma setkami ludzi

4
Pikex napisał(a):
shitlord napisał(a):

Po prywatnej możesz wytrzeć podłogę absolwentami publicznej, pod warunkiem, że będziesz miał skill i wiedzę.

jakos nie za bardzo widze tych wymiataczy po prywatnych, a pracowalem juz z kilkoma setkami ludzi

I pracując z tymi kilkoma setkami ludzi zawsze ich pytałeś o to jaką szkołę skończyli? xD

@OP Jeżeli po prywatnej szkole będziesz miał do tego doświadczenie bo prywatna np. tylko w weekendy to każdy pracodawca będzie wolał ciebie aniżeli magistra po UW.

2

Przecież ponoć w tym zawodzie w ogóle nie trzeba mieć studiów. Nie rozumiem o co ten ból d**y.

0
grzesiek51114 napisał(a):

Przecież ponoć w tym zawodzie w ogóle nie trzeba mieć studiów. Nie rozumiem o co ten ból d**y.

A jednak, przynajmniej na stanowiska dla mniej doświadczonych, jednym z wymagań jest wykształcenie wyższe

0

...jednym z wymagań jest wykształcenie wyższe.

I całe szczęście. Studia to ma być prestiż, szeroki światopogląd. Już sama nazwa wzkazuje, że to jest wyższe wykształcenie. Z pracą po studiach powinno być podobnie. Jeśli takowych się wymaga to znaczy, że praca jest niebanalna.

No ale jak jest "studentów jak mrówków" to co się dziwić, że później padają takie pytania jak tutaj.

Nawet w szkole prywatnej człowiek się nauczy, tylko trzeba tego chcieć.

0
pre55 napisał(a):
Pikex napisał(a):
shitlord napisał(a):

Po prywatnej możesz wytrzeć podłogę absolwentami publicznej, pod warunkiem, że będziesz miał skill i wiedzę.

jakos nie za bardzo widze tych wymiataczy po prywatnych, a pracowalem juz z kilkoma setkami ludzi

I pracując z tymi kilkoma setkami ludzi zawsze ich pytałeś o to jaką szkołę skończyli? xD

oczywiscie, i mam to spisane wszystko w notatniczku

1

Jeśli chodzi o umiejętności programistyczne to tak samo nic nie umiałem jak moi koledzy po prestiżowych studiach. Jeśli chodzi o znalezienie pracy to są miejsca gdzie niedoświadczeni pracownicy garną stadami i to może być pierwszy filtr, ale są takie mniej płatne albo staże gdzie biorą jak leci byleby był ogarnięty i po pół roku masz przewagę nad wszystkimi absolwentami. Docinki i obgadywanie za plecami na pewno będą ze strony "kolegów" po prestiżowych studiach bo programiści to zepsute środowisko więc mów że jesteś po jakiejś polibudzie z innej miejscowości

7

No ja mam świadomość, że nie przeszedłem tak zaawansowanej algorytmiki jak koledzy na państwowych uczelniach, nie rozwiązałem tylu równań różniczkowych (tego akurat nie żałuję ani trochę), no i ominęło mnie trochę ciekawych przedmiotów, ale z drugiej strony nie raz musiałem komuś po polibudzie tłumaczyć, że jak potrzebuje często przeszukiwać jakieś dane po kluczu, to jednak słownik będzie lepszym rozwiązaniem niż lista. O jakichś takich bardziej przyziemnych rzeczach jak to, że metoda może mieć mniej niż 300 linijek i 20 parametrów, albo po co używać Gita, to już nawet nie ma co wspominać.
Nie spotkałem też ludzi, którzy by robili jakieś problemy z powodu mojego wykształcenia. Żeby móc mi coś zarzucić, to "prywatne wykształcenie" musiałby się jakoś negatywnie przekładać na jakość mojej pracy, ale skoro to nie miało miejsca, to nie ma podstaw, żeby się przyczepić. Zakładam, że mogłem u kogoś powodować dysonans poznawczy. Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.

3
Pikex napisał(a):
shitlord napisał(a):

Po prywatnej możesz wytrzeć podłogę absolwentami publicznej, pod warunkiem, że będziesz miał skill i wiedzę.

jakos nie za bardzo widze tych wymiataczy po prywatnych, a pracowalem juz z kilkoma setkami ludzi

Ja studiowałem na prywatnej, ale doszedłem do wniosku że skoro i tak tym dyplomem mogę sobie wytrzeć tyłek to olałem te studia i poszedłem na zupełnie inny kierunek na publicznej - ale to już jest związane z moimi innymi zainteresowaniami i być może przyszłą pracą w innej branży.

Co prawda to prawda - większość osób które znam z prywatnej to idioci, którzy myślą że jak pójdą na studia to cały świat będzie im padał do stóp i rekruterzy będą błagać o przyjęcie oferty. To, że trzeba mieć ze sobą bagaż wiedzy i doświadczenia już im umyka i przeżywają szok kiedy okazuje się że jest inaczej niż sobie wyobrażali.

No ale są też ludzie, którzy poszli do prywatnej bo zwyczajnie potrzebują dyplomu do awansu. Takie osoby mają już często dość poważne doświadczenie i są dobrzy w tym co robią. Nie chce im się walczyć ze stadem "chamów z politechniki", w zamian wolą spędzić te kilka lat raczej bezstresowo.

6

Pewnie zależy od firmy. Ja byłem na prywatnej. Nikt mi z tego powodu szczególnie nie robił problemów. W dużych korpo czasami są patterny CV, że tylko uczelnie x,y,z. W sumie to nawet do takiego się dostałem, pomimo że do patternu nie pasowałem.

Skille i relacje robią robotę, a nie kwity z uczelni...

2

Widzę, że kolega ma kompleksy. Można zrobić tak - iść na inżyniera na prywatną a na magistra na publiczna i to dziennie. Potem w cv wpisywać że studiował się tylko na publicznej

2

Sam jestem studentem prywatnej uczelni i jeden z naszych wykładowców powiedział, że w Polsce opinie o prywatnych uczelniach są jakie są, że dyplom się "kupuje", że tam idą tylko osoby, które nie dostały się na uniwersytety czy polibudy itp. itd. Zaznaczył też, że firmy zagranicą bardziej cenią absolwenta uczelni prywatnej np. w takim UK czy US.
Koniec końców to jeżeli za dyplomem nie będą stały żadne umiejętności to ani dyplom z uczelni publicznej ani uczelni prywatnej nie pomoże.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1