Cześć,
Czasami mam trochę wolnego czasu i zastanawiam się jakiego języka obcego się uczyć w wolnym czasie. Angielskiego już się nie uczę, bo osiągnąłem wystarczający poziom. Zastanawiam się nad, niemieckim, francuskim i trochę hiszpańskim.
Który z nich jest najbardziej popularny poza angielskim? Obstawiam, że niemiecki, ale dla mnie trudny, po 4 latach w szkole nic nie umiem, hiszpański i francuski chyba są łatwiejsze, ale wydaje mi się że w IT/Inżynierii mało popularne. W jakich językach mówicie, jakich się uczycie?
Uczenie się jakiegokolwiek języka z indii to strata czasu tam jest 18 oficjalnych języków, a nie oficjalnych jest ponad 70. W indiach się dogadasz po angielsku i tyle.
Też bym się opowiedział za chińskim, Chiny mocno lecą do przodu gospodarczo Shenzen czy inny Shanghaj już dawno są ponad poziomem zarobków w Wawie a im jeszcze daleko do poziomu USA więc będzie tylko lepiej.
Dla mnie ranking języków dla IT:
- angielski
- rosyjski
- koreański
- japoński
- francuski
Ad: 1) wiadomo
2) Polakowi łatwo się nauczyć, dużo wysokiej jakości programistów, lingua franca dla prawie połowy Eurazji
3) dla mnie osobiście ciekawy i fajny kraj, słabo mówią po angielsku
4) j/w (jak wyżej)
5) dużo firm i korporacji, słabo mówią po angielsku / nie chcą, a jak już mówią, to nie wiadomo o co im chodzi
Dlaczego NIE:
A) niemiecki - bez sensu, prawie wszyscy Niemcy mówią po angielsku
B) duński, szwedzki, norweski - j/w
C) hiszpański - mało pieniędzy, słabo rozwinięty rynek
w mniejszych miastach to prawie nikt nie znał niemieckiego
:) głowa myśli jedno palce piszą drugie. -
MarekR22
2019-11-27 16:45
somekind napisał(a):
Jakiś zgrzyt logiczny nastąpił w powyższym wywodzie. Skoro niemieckiego nie ma sensu się uczyć, bo wszyscy Niemcy mówią po angielsku, to tym bardziej nie ma sensu się uczyć rosyjskiego.
Jest sens. Niemcy mówią po angielsku lepiej niż brytole, a Ukraińcy i Białorusini mówią tak średniawo. U mnie w firmie prawie połowa programistów jest ze wschodu :P I znając dwa języki obce, zawsze będzie można coś doprecyzować w języku bliższym koledze. Inna sprawa, że są to kraje rozwijające się, i ssanie na umiejętności (w tym językowe) na wschód od Polski będzie coraz większe. Last but not least, możliwe że w przyszłości to polskie firmy będą outsourcować pracę, a nie odwrotnie.
dzika_kuna napisał(a):
Jest sens. Niemcy mówią po angielsku lepiej niż brytole, a Ukraińcy i Białorusini mówią tak średniawo.
Nie jestem pewien na jakiej zasadzie możesz ocenić, że ktoś gada lepiej od Brytyjczyków (wszystkich?), ale mam wrażenie, że ekstrapolujesz jakieś swoje doświadczenia na ogół, co nie ma większego sensu.
U mnie w firmie prawie połowa programistów jest ze wschodu :P
No u mnie jakieś 95%.
I znając dwa języki obce, zawsze będzie można coś doprecyzować w języku bliższym koledze.
Do tego właśnie przydaje im się język polski, jeśli mój angielski jest dla nich zbyt mało preceyzyjny. To chyba oczywiste, że to oni mają się uczyć mojego języka, a nie ja ich.
Inna sprawa, że są to kraje rozwijające się, i ssanie na umiejętności (w tym językowe) na wschód od Polski będzie coraz większe. Last but not least, możliwe że w przyszłości to polskie firmy będą outsourcować pracę, a nie odwrotnie.
Musiała by zajść spora rewolucja w branży, żeby nagle nasze outsourcingi zaczęły otwierać biura na wschodzie. Jak na razie od jakichś 10 lat jest wręcz przeciwnie.
scibi92 napisał(a):
@dzika_kuna: co masz na myśli?
Jeśli ktoś zna j. polski, to łatwo mu nauczyć się j. białoruskiego oraz j. ukraińskiego
jeśli znasz j. angielski, to łatwiej poznać j. duński czy j. holenderski
jeśli znasz j. węgierski, to łatwiej nauczyć się fińskiego albo estońskiego
itd.
ponadto niektórym łatwiej nauczyć się artykulacji niektórych głosek, niektórym gorzej - nie wiem z czego to wynika
angielskie r jest inne niż polskie
To nie jest "predyzpozycja" tylko cos co wynika z działania mózgu. Na pewno ukraiński jest podobniejszy do polskiego niż np. angielskiego, a czym więcej powiązań z istniejącą wiedzą tym łatwiej czegos się nauczyc. Dlatego Javoviec łatwiej nauczy się C# niż Haskelowiec bo jest więcej podobieństw, tylko to nie jest żadna predyspozycja...
Problem z nauką drugiego języka obcego jest taki że cała ciekawa content jest po angielsku, albo jest już na angielski przetłumaczona. Przez to nie ma za bardzo sensu uczyć się drugiego języka jeśli chce się czegoś nowego dowiedzieć. No chyba że ktoś uczy się chińskiego lub japońskiego, bo te kraje są bardziej hermetyczne i być może coś ciekawego dla Europejczyków tworzą o czym nie wiem. Większość jednak obstawiam że przez właśnie inny kod kulturowy ciekawe nie będzie, bo się przeciętny Europejczyk w tym nie odnajdzie.
Sam nauczyłem się niemieckiego i czytam amerykańskie książki po angielsku. Jaki w tym sens? Mogę lepiej zrozumieć niemieckie utwory metalowe, ale czy warto było się dla tego uczyć niemieckiego? Raczej nie. Piszę z perspektywy osoby mieszkającej w Polsce. Ok mogę obejrzeć niemiecką TV i lepiej rozumieć niemiecki punkt widzenia np w polityce. Ale czy to interesuje przeciętnego Polaka co Niemcy myślą?