Rekrutacyjne WTF jakie Was spotkały

5

No to pytam (spokojnie, bez agresji) czy w przypadku gdy projekt nie będzie odpowiadał to czy jest możliwość zmiany, na co pani menago się oburzyła, wytłumaczyła że nie ma skakania po projektach i że programista powinien siedzieć w jednym kilka lat by go dobrze poznać.

I właśnie dlatego lubię na żywo krótkie HRowe rozmowy przed techniczną. Mejlowo nie zobaczysz tak dobrze, że ktoś ma problemy(i to działa w obie strony, HR może zobaczyć że np. nie jesteśmy gburkowatym stereotypowym programistą). Mejlowo jeszcze pewnie by zdążyła dać sobie w pysk powiedzieć sobie "uspokój się Grażynka", i dyplomatycznie wybrnąć. Na żywo ciężej ukryć takie rzeczy.

7

Krótka rozmowa z HRem i WTF, w ogłoszeniu tytuł stanowiska "developer języka X", a rozmowa wygląda następująco:

  • widziałam że na dole ogłoszenia macie że projekty robi się w technologii X, ale też Y, jak to wygląda z technologiami w projektach
  • mamy głównie projekty w Y
  • to czemu ogłoszenie nazywa się developer X?
  • bo rekrutujemy w X, ale wrzucamy w Y

xD

11

Zagraniczny rekruter podał mi widełki 5,5-8k dolarów. Zaprosił na wstępny video meeting, który miał trwać max 30 minut a trwał 45-50 minut (dla tych którzy nie wierzą ile HRy potrafią sztucznie przedłużać. Osobiście uznałem że za tą pensje jestem w stanie wytrzymać) i doszło w końcu do pytania o moje oczekiwania finansowe. No to podałem tak 6-7k dolarów zgodnie z widełkami. Oczywiście rekruter nie mógł wklepac w kalkulator i przeliczyć to na ZŁ(okazało się, że do polskiego SH szuka ludzi), więc ja to zrobiłem. No i jak mu powiedziałem ile, to złapał się przerażony za głowę i z takim strachem odchylił się do tyłu na krześle mówiąc, że "nie nie nie, sorry, na to stanowisko do Polski to nawet seniorzy wołają mniej i widełki są inne" między czasie dopytując się tamtej firmy ile są w stanie zapłacił. Ostatecznie padło na 20-22k gdzie i tak mówił, że raczej ciężko będzie, ale będzie mnie rekomendował.
Do tego zaczął mówić rzeczy w stylu "stary zazdroszczę wam programistom pensji, tych 20k kiedy masz tylko 3.5lat doświadczenia, to sporo jest, byłem kiedyś na informatyce itd" (gdzie ja tylko podałem zgodnie z jego widełkami, mówił po angielsku, więc przekształcam trochę) a potem w końcu zaczął wymieniać benefity te co ma każde polskie korpo w stylu "healthcare", "mybenefit" itd z takim "WOW, to jest na prawdę sporo" i coś w stylu że nie potrzeba więcej niż 20k.
No i jak się skończyło to 50 minutowe przedstawienie? Tym, że chłop mi powiedział, że będzie znał odpowiedź dopiero za 3 tygodnie xDDDDDD a może ewentualnie za 2. Czyli zdążę oblecieć wszystkie obecne rekrutacje pewnie i dostać ofertę, czyli całe te 50 minut poszlo na marne. Kurtyna.

A o niecierpliwym hindusie który dzwonił do mnie 4 razy pod rząd tego samego dnia to innym razem, bo mam dość.

Trzeba mieć twardą psyche, żeby zmieniac pracę w tym IT a potem HRowki się dziwią, że my chcemy od razu wszystko wiedziec.

4

code review kolegow z zespolu wymieniony jako jeden z benefitów :D

0

Odrzucili moją kandydaturę i nie napisali ani słowa czemu.

No to piszę wtf?

A oni mi

zdecydowaliśmy się na zatrudnienie osoby bardziej dopasowanej pod względem kompetencji miękkich do danego zespołu.

Oczywiście w ogłoszeniu ani słowa o miękkich nie było. Pytam więc o jakie miękkie im chodzi.

12
marian pazdzioch napisał(a):

Oczywiście w ogłoszeniu ani słowa o miękkich nie było. Pytam więc o jakie miękkie im chodzi.

A to trzeba pisać w ogłoszeniach, że soft skille są wymagane? Co więcej, soft skills > hard skills, bo łatwiej nauczyć kogoś programować, niż rozmawiać.

0

Nie nie trzeba, jednak postanowiłem pociągnąć feedback o rekrutacji bo ja się naprodukowałem za darmo, a tamci jednak mieli za to zapłacone więc oczekuję minimum wysiłku dla mnie..

4
Saalin napisał(a):
marian pazdzioch napisał(a):

Oczywiście w ogłoszeniu ani słowa o miękkich nie było. Pytam więc o jakie miękkie im chodzi.

A to trzeba pisać w ogłoszeniach, że soft skille są wymagane? Co więcej, soft skills > hard skills, bo łatwiej nauczyć kogoś programować, niż rozmawiać.

To że trzeba mieć soft skille to moim zdaniem wymaganie "w domyśle" i nie trzeba o nim pisać, no ale to trochę hipokryzja firmy jak oczekują umiejętności miękkich a sami nie umieją napisać konkretnego feedbacku (np. słaby angielski, niska kultura osobista, niska komunikatywności na pair codingu, słabe przyjmowanie krytyki) tylko wklepali ogólną formułkę.

3
benoni12 napisał(a):

To że trzeba mieć soft skille to moim zdaniem wymaganie "w domyśle" i nie trzeba o nim pisać, no ale to trochę hipokryzja firmy jak oczekują umiejętności miękkich a sami nie umieją napisać konkretnego feedbacku (np. słaby angielski, niska kultura osobista, niska komunikatywności na pair codingu, słabe przyjmowanie krytyki) tylko wklepali ogólną formułkę.

Wg mnie taki feedback też by wylądował w tym wątku, bo ludzie nie potrafią przyjmować krytyki jeśli chodzi o komunikatywność, uważają to za część swojej osobowości i wcale nie chcą tego poprawić ("nie po to zostałem programistą, żeby rozmawiać z ludźmi"). W tym kontekście nawet "Źle nam się z tobą rozmawiało" jest wystarczającym powodem do odrzucenia i nie wymaga większego uzasadnienia, tak samo jak kandydaci odrzucą firmę, która nie budzi w nich pozytywnego wrażenia.

4

Pewnie nie zaśmiałeś się z żartu Anetki albo byłeś za mało dynamiczny dla Oskara Scrumowskiego

13

Kandydat (!) po spytaniu czy ma jakieś pytania, zaczął zadawać głupie mityczne pytania rekrutacyjne typu "ile piłeczek pingpongowych zmieści się w samochodzie?" czy "gdzie się widzisz za 5 lat".
Nie - to raczej nie miał być żart bo był bardzo spięty i myślał chwilę intensywnie nad tym o co może zapytać.

screenshot-20230214201942.png

0

Ale wiecie ilu oni odrzucają tych kandydatów ? No i jaki zysk miałaby firma czerpać z poświęcania czasu pracowników za który płaci, na komunikację z odrzutami na których nic nie zarobią ?

6

Z zeszłorocznych rekrutacji może nie tyle WTF, ale bardziej brak profesjonalizmu ze strony HR (czyli w sumie nic nowego) i ciekawa forma wyłudzenia danych przez januszex.

  • rekrutacja do polskiego oddziału pewnego chińskiego korpo - pani z HR wysłała mi zaproszenie na rozmowę wstępną, na którą termin ustaliliśmy z prawie tygodniowym wyprzedzeniem. Pracowałem wtedy w instytucji państwowej, w której załatwienie wyjścia z pracy odbywa się podobnie jak w przypadku przepustek z więzienia, ale pod tę rozmowę udało mi się wszystkie zatwierdzenia otrzymać. Na pół godziny przed rozmową została ona odwołana przez panią z HR "z powodów zdrowotnych" z prośbą o wskazanie nowego terminu - spoko, rozumiem, trochę mnie to fatygi kosztowało, ale spróbujemy jeszcze raz. Jedyne o co poprosiłem, to o jeden dzień na podanie nowego terminu, który mi będzie pasował, bo załatwienie tego z ówczesnym pracodawcą łatwe nie było - nie ma problemu. Następnego dnia wskazałem nowy termin. Godzinę później dostałem maila od pani z HR, której stan zdrowia dzień niespodziewanie wcześniej miał uniemożliwiać videocalla, że rozmowa się nie odbędzie, ponieważ "wybraliśmy już kandydata, który będzie z nami pracował". Jak dla mnie słabe takie mataczenie, w końcu chodziło dopiero o rozmowę wstępną, ale w sumie to chińskie korpo, więc tam pewnie cel uświęca środki i jak trzeba sobie robić z kandydata opcję zapasową na wypadek, gdyby wcześniej upatrzony się rozmyślił, to można nawet zagrać kartą choroby ;).

  • po półtora roku (!) od mojego zgłoszenia w środku lata odezwała się do mnie warszawska firma z zapytaniem o chęć współpracy. Trochę mnie to zaciekawiło, więc zapytałem o szczegóły. Rozpisano mi propozycję dość ciekawego projektu, w którym miałbym uczestniczyć w ramach pracy dodatkowej w dowolnych godzinach w pełni zdalnie - dla mnie super, akurat mi ówczesny pracodawca (państwowy) uciął parę stówek z wypłaty w związku z przeniesieniem, więc szukałem dodatkowego źródła dochodu. Na spotkaniu super, rozmowa z najważniejszymi osobami z firmy, praktycznie wszystko dogadane, a pierwsze zlecenia miały się pojawić już niebawem. Co ważne, firmę sprawdziłem m. in. w KRS, bo mam już takie skrzywienie zawodowe, wszystko wyglądało legitnie. Następnego dnia poproszono mnie o uzupełnienie moich danych osobowych w kwestionariuszu pod zlecenie. Po tym, gdy dostali moje dane (nie miałem powodów, by im ich nie dawać), kontakt urwał się całkowicie. Na szczęście nie zarabiam za wiele, więc na mój PESEL za wiele kredytu nie mogli wziąć :).

Generalnie przez takie sytuacje przez chwilę człowiek się irytuje, ale przynajmniej z perspektywy czasu jest się z czego pośmiać.

15

Wymagania:
2-3-letnie doświadczenie w programowaniu w języku Java

Mile widziane:
Umiejętności programowania w języku Java

Szanuję za stwierdzenie że nie każdy kto programuje umie programować :D

0

W sierpniku roku ubiegłego wysłałem dla sportu civi do paru firm działających w regionie tak dla sportu.

Jedna to startup zza wielkiej wody który otworzył biuro w regionie. Szukali programersów języków wszelakich na poziomie senioralnym i wyżej którzy chcieliby rozpocząc przygodę z golangiem. Rozmowa haer, zadanie do wykonania, feedback. Na feedback niewielkiego projektu (proxy do random.org) czekałem ponad dwa tygodnie przy czym termin był zmieniany kilka razy razy bo coś tam wyskoczyło spod ziemi. Uwagi jakie mieli to warninig z lintera potraktowane translatorem.

1

XD
screenshot-20230313110808.png

1

jest tu jakiś cepowy javowiec z szczyptą Delphi xdd Screenshot_2023-03-15-13-21-52-09_40deb401b9ffe8e1df2f1cc5ba480b12.jpg

15

kurde czy od teraz wrzucamy w tym temacie screenshoty z randomowe ofertami? :/ mogę natłuc kolejne 14 stron robiąc właśnie to. Dawajcie dobre historie, a nie takie pierdy. Pierwszy raz otworzyliście portal z ogłoszeniami?

5

Kumpel podesłał mi dzisiaj odpowiedź jaką otrzymał w jednym z procesów:
screenshot-20230319123547.png

Nie wiem co dokładnie za firma, ale wygląda jak kolejne korpo które szuka frajerów pracujących dla idei. Polityka korporacyjnej rodziny, wspólnych wyjść i owocowych czwartków. Pieniądze to tylko dodatek :DDD

3

Dobra, przyznam się, że sam sobie zrobiłem WTFa.

Aplikowałem na ofertę, będąc pewnym, że praca dla firmy z Wiednia:

Screenshot 2023-03-19 at 14.22.19.png

Jakieś było moje zdziwienie, jak odpisali, że to remote, ale "US ONLY".

Screenshot 2023-03-19 at 14.24.38.png
Tajemnicze "VA" oznacza "Virginia"...

0

Screenshot_20230319_155932_Discord.jpg

3

Dziś dzwoni do mnie brytyjski numer, odbieram, głos Hindusa, na początku typowe hi, how are you, potem mnie się pyta
Are you looking for a job?
na co ja mu odpowiadam
I am not actively looking, but I am open to interesting offers
na co słyszę jakiś bełkot, zrozumiałem tylko thank you i Hindus się rozłączył xD

18

Rekrutowałem się kiedyś na praktyki "programista Java" do Polkomtela, gdy usiadłem do rozmowy technicznej okazało się, że rozmowa dotyczyć będzie stanowiska sieciowca. Następnie zostałem zostawiony z kwestionariuszem który wyglądał jak zestaw pytań dla helpdesku, odznaczyłem odpowiedzi dość szybko, poczekałem 20 minut (dochodziłą 17) ale nikt się nie pojawiał więc wyszedłem na korytarz aby się rozjerzeć. Spotkałem Panią rekruterkę która mnie wprowadziła - powiedziała mi że to całe szczęście że wyszedłem bo o mnie zapomniała a już miała wychodzić i zamykać.

1

Oto jaka odpowiedz dostalem na pytanie o stawke - firma szwajcarska szukala 'easter european' po taniosci:
screenshot-20230323204824.png
:D

7

Niby człowiek wie, ale szczerze nie widziałem tego jeszcze w tak bezpośrednim i bezczelnym wykonaniu. Mail od managera:

"After reviewing this resume, I find it somewhat inadequate for this role. However, I would be open to conducting an interview if the individual meets the criteria for being a diversity candidate, particularly a female candidate."

0

Co robiliście w sytuacji gdy tuż przed podpisaniem umowy (zaakceptowaliście już mailowo oferte, cały proces ruszył) dostaliście lepszą oferte (np. +20%). Przyjmowaliście tą lepszą czy nie odwoływaliście już istniejącej zaakceptowanej i całego procesu?

5

Napisała do mnie Pani rekruterka, że szukają takiego juniora/mida z min 2 lata doświadczenia. Ja napisałem, że interesuje mnie tylko MID/senior i mam trochę więcej doświadczenia niż oczekiwane, więc od razu napisałem, że moge przebić budzet swoimi oczekiwaniami i że może nie ma sensu zaczynać procesu, ale ta powiedziała że nic nie szkodzi. Nie podała stawki a po dopytaniu się o moje oczekiwania je zaakceptowała, więc uznałem, że no spoko, skoro jest wporzadku to why not nie sprobowac. Chociaż zapaliła mi się lampka, że pewnie będą chcieli mi ją potem zbijać i mają to gdzieś, ale poszedłem dalej. Czekałem miesiąc na odpowiedź (xD) i w końcu zaproszono mnie na rozmowę techniczną. Przeszedłem, więc zaproszono mnie na następna rozmowę techniczną z livecodingiem, więc co? Udało się i zaproszono mnie na rozmowę z dyrektorem i HRowką, ktora jak się okazało była następna rozmowa techniczna xD. Ten dyro miał takie mega olewcze i toksyczne podejście, że ciężko się z nim rozmawiało. Uznałem po tym, że raczej nie skusze się tu na pracę, chyba że zwiększa stawkę.
No i co? Cisza ... Czekam dwa-trzy tygodnie i nic. Także moje redflagi okazały się prawdziwe, że to gównokorpo z brakiem szacunku do kandydatów.

No, ale ... Niedawno wyrywa mnie z drzemki telefon od tej rekruterki i mówi, że wypadłem na prawdę dobrze i nie wiedzieli co ze mną zrobić, stąd takie opóźnienie w odpowiedzi.
No i że uwaga chcieliby mnie!!!, ale międzyczasie zatrudnili już dwóch juniorów i przez to ostatecznie ich na mnie nie stać xD. (Chciałem tylko marne 16k netto)

W sumie kreatywna i śmieszna odpowiedź na to, że ktoś też przeszedł rozmowę techniczną i był o wiele tańszy. Byłem na wielu rozmowach i wcale nie było tak latwo. Było wiele prostszych rozmów, szczególnie bez livecodingu, bez rozmów o designie itd sam c++. Tak więc ktoś z tych juniorów mógł więcej zawolać na luzie. Po to firmy unikają podawania widełek, żeby januszyć.

1
Czitels napisał(a):

Przeszedłem, więc zaproszono mnie na następna rozmowę techniczną z livecodingiem, więc co? Udało się i zaproszono mnie na rozmowę z dyrektorem i HRowką, ktora jak się okazało była następna rozmowa techniczna xD. Ten dyro miał takie mega olewcze i toksyczne podejście, że ciężko się z nim rozmawiało.

Typowe. Tego typu wieloetapowe rekrutacje (np. HR --> techniczna --> menedżerek/biznes/CTO/CEO itp.) mają to do siebie, że jeden etap wychodzi dobrze, a potem źle trafisz na kolejnym etapie i ktoś nie daje okejki, mimo że ileś etapów przeszedłeś.

No i że uwaga chcieliby mnie!!!, ale międzyczasie zatrudnili już dwóch juniorów i przez to ostatecznie ich na mnie nie stać xD.

To może dobrze, że cię nie zatrudnili, bo jeśli dwóch juniorów jest w stanie zastąpić mida, to znaczy, że to jakaś straszna klepanina i może nawet junior lepiej się w tym odnajdzie (bo junior nie będzie tracił czasu na testy czy czysty kod, tylko walnie copy paste i będzie klepać szybciej taski niż ktoś bardziej doświadczony - przerabiałem już takie projekty pisane przez juniorów, gdzie trzeba byłoby w zasadzie wszystko poprawić, ale góra źle się na to patrzyła, bo przecież "poprzedni programiści robili szybciej").

W sumie kreatywna i śmieszna odpowiedź na to, że ktoś też przeszedł rozmowę techniczną i był o wiele tańszy.

To dobra odpowiedź, bo od razu jest feedback, sami się przyznają, że są firmą z małym budżetem, więc jeśli chcesz dużo hajsu, to omijaj nas, coś takiego.

Ew. mogłoby to oznaczać też mamy co prawda więcej hajsu, ale musisz pokazać, że zasługujesz, a nie zaprezentowałeś się na tyle hajsu, więc popracuj nad autoprezencją.

6

Dwa ostatnie przypadki.

  1. Firma finansowa z USA, szybkie płatności.
    Przeszedłem przez pierwszy etap techniczny z bardzo dobrym feedbackiem, drugi etap z hiring manager.
    Na rozmowę przyszła hinduska, która miałaby być moją bezpośrednią managerką. Zadała mi kilka generycznych pytań
    , rozmowa poszła dobrze z mojej perspektywy po czym dostałem email z podziękowaniem 2 dni później. Napisałem do HR
    o feedback ponieważ byłem zaskoczony. Pani od HR z Polski powiedziała mi, że technicznie wypadłem bardzo dobrze ale
    kiedy odpowiadałem na pytanie "twoje idealne miejsce pracy" powiedziałem, że kiedyś pracowałem dla dużej korporacji
    z USA, która miała dojrzały proces scrum, dobrze traktowała pracowników przez co stworzyła atmosferę, w której wydajność
    rosła przez wysoką kulturę pracy, mało nadgodzin przez to, że projekt był dobrze rozplanowany itp itd. Hiring managerka
    stwierdziła, że nie będę pasować do ich firmy ponieważ oni mają "kompetetywne" środowisko pracy. Ja powiedziałem, że tamto
    środowisko również było "kompetetywne" tylko kultura pracy była wysoka i czy to oznacza, że obawiają się, że ich firma ma niską
    kulturę pracy, która mi się nie spodoba. Czy zmuszają ludzi do nadgodzin, czy projekty są źle rozplanowane na co odpowiedziała, że nie.
    Zaczęła mi opowiadać jak świetna jest ich firma, po godzinie rozmowy powiedziała mi, że nie zgadza się z feedbackiem od hinduski
    i spróbuje z nią porozmawiać ponieważ wygląda jej to na pomyłkę. Wróciła z informacją, że jednak nie była to pomyłka ale skoro
    miałem świetny feedback techniczny i ona nie zgadza się z opinią od hinduski to znajdzie mi inne stanowisko. Dwa dni później
    wróciła do mnie z informacją, że niestety wszystkie już są zajęte xD

  2. Firma dla której kiedyś pracowałem przez kontraktornię przez 2 lata(firma z pierwszego punktu o której wspominałem dobrą kulturę pracy).
    Rekruterka zadzwoniła do mnie i po krótkiej rozmowie zapytała ile chciałbym zarabiać. Widełki były ustawione na 13k-26k brutto uop
    , więc powiedziałem, że chcę 26k, na co szybko odpowiedziała "ale wie Pan, że te ta kwota jest nieosiągalna ?".
    Odpowiedziałem, że w takim razie powinna je usunąć z ogłoszenia. Zaczęła mi tłumaczyć, że musiałbym być idealnym kandydatem i spełnić
    ich wszystkie wymagania. Na co powiedziałem, że jestem ponieważ już u nich pracowałem a ta rekrutacja jest prawdopodobnie do mojego
    starego projektu(w którym miałem bardzo dobry feedback przez całe 2 lata pracy tam). Powiedziałem, że jeśli się nie dogadamy to nie widzę problemu.
    Zapytała czemu mam takie agresywne podejście do rekrutacji xD odpowiedziałem, że to ona mi mówi, że kwoty, które wpisują w ogłoszenia są nieosiągalne
    "ja nic takiego nie mówiłam". Na koniec powiedziałem, że kwota jest oczywiście do negocjacji na co się ucieszyła. Myślałem, że mnie nie prześle dalej
    ale jednak dostałem zaproszenie na rozmowę.
    Przyszedł inżynier, z którym kiedyś współpracowałem. Okazało się, że rekrutacja była do mojego starego projektu, w którym miałem
    bardzo dobry performance i awansowałem z juniora na mida kilka lat temu. Do zespołu, który ma mniej odpowiedzialności niż ja miałem kiedyś.
    Zadał mi kilka pytań teoretycznych i techniczne: tablica charów, wymyśl algorytm, który znajdzie pattern(string), komórki muszą być ciągłe(połączone).
    To było zadanie na algorytm z użyciem DFS, miałem na to 30 minut. Miałem szczęście i udało mi się zaproponować rozwiązanie z DFS ale uważam
    , że jak na tyle czasu to było trudne. Dwa dni później dostaję email z podziękowaniem. Kiedy poprosiłem o feedback dostałem info, że bardzo dobry
    ale mają stream silnych kandydatów. Tego samego dnia zmienili ogłoszenie z 13-26k na 10-18k.

    Mam wrażenie, że część rekrutacji to ghost recruitmenty a reszta to próbowanie lowballowania kandydatów wykorzystując niepewność na rynku.
    Z hindusami jak zwykle te same problemy, niekompetentni i nieogarnięci. Wydaje mi się, że tamta hiring managerka po prostu przestraszyła się
    asertywności i dobrych wartości z poprzednich miejsc pracy. Projekty w C++.

    Ostatecznie dostałem ofertę pracy w gamedevie w fajnym projekcie. Nie są to kokosy ale 3k netto więcej niż mam teraz i skoro projekt fajny to na spokojnie
    poszukam czegoś z wyższą pensją. Może nawet zmienię technologię bo już mam dosyć C++ i hindusów. xD

0
constantine napisał(a):

Dwa ostatnie przypadki.

  1. Firma finansowa z USA, szybkie płatności.
    Przeszedłem przez pierwszy etap techniczny z bardzo dobrym feedbackiem, drugi etap z hiring manager.
    Na rozmowę przyszła hinduska, która miałaby być moją bezpośrednią managerką. Zadała mi kilka generycznych pytań
    , rozmowa poszła dobrze z mojej perspektywy po czym dostałem email z podziękowaniem 2 dni później. Napisałem do HR
    o feedback ponieważ byłem zaskoczony. Pani od HR z Polski powiedziała mi, że technicznie wypadłem bardzo dobrze ale
    kiedy odpowiadałem na pytanie "twoje idealne miejsce pracy" powiedziałem, że kiedyś pracowałem dla dużej korporacji
    z USA, która miała dojrzały proces scrum, dobrze traktowała pracowników przez co stworzyła atmosferę, w której wydajność
    rosła przez wysoką kulturę pracy, mało nadgodzin przez to, że projekt był dobrze rozplanowany itp itd. Hiring managerka
    stwierdziła, że nie będę pasować do ich firmy ponieważ oni mają "kompetetywne" środowisko pracy. Ja powiedziałem, że tamto
    środowisko również było "kompetetywne" tylko kultura pracy była wysoka i czy to oznacza, że obawiają się, że ich firma ma niską
    kulturę pracy, która mi się nie spodoba. Czy zmuszają ludzi do nadgodzin, czy projekty są źle rozplanowane na co odpowiedziała, że nie.
    Zaczęła mi opowiadać jak świetna jest ich firma, po godzinie rozmowy powiedziała mi, że nie zgadza się z feedbackiem od hinduski
    i spróbuje z nią porozmawiać ponieważ wygląda jej to na pomyłkę. Wróciła z informacją, że jednak nie była to pomyłka ale skoro
    miałem świetny feedback techniczny i ona nie zgadza się z opinią od hinduski to znajdzie mi inne stanowisko. Dwa dni później
    wróciła do mnie z informacją, że niestety wszystkie już są zajęte xD

  2. Firma dla której kiedyś pracowałem przez kontraktornię przez 2 lata(firma z pierwszego punktu o której wspominałem dobrą kulturę pracy).
    Rekruterka zadzwoniła do mnie i po krótkiej rozmowie zapytała ile chciałbym zarabiać. Widełki były ustawione na 13k-26k brutto uop
    , więc powiedziałem, że chcę 26k, na co szybko odpowiedziała "ale wie Pan, że te ta kwota jest nieosiągalna ?".
    Odpowiedziałem, że w takim razie powinna je usunąć z ogłoszenia. Zaczęła mi tłumaczyć, że musiałbym być idealnym kandydatem i spełnić
    ich wszystkie wymagania. Na co powiedziałem, że jestem ponieważ już u nich pracowałem a ta rekrutacja jest prawdopodobnie do mojego
    starego projektu(w którym miałem bardzo dobry feedback przez całe 2 lata pracy tam). Powiedziałem, że jeśli się nie dogadamy to nie widzę problemu.
    Zapytała czemu mam takie agresywne podejście do rekrutacji xD odpowiedziałem, że to ona mi mówi, że kwoty, które wpisują w ogłoszenia są nieosiągalne
    "ja nic takiego nie mówiłam". Na koniec powiedziałem, że kwota jest oczywiście do negocjacji na co się ucieszyła. Myślałem, że mnie nie prześle dalej
    ale jednak dostałem zaproszenie na rozmowę.
    Przyszedł inżynier, z którym kiedyś współpracowałem. Okazało się, że rekrutacja była do mojego starego projektu, w którym miałem
    bardzo dobry performance i awansowałem z juniora na mida kilka lat temu. Do zespołu, który ma mniej odpowiedzialności niż ja miałem kiedyś.
    Zadał mi kilka pytań teoretycznych i techniczne: tablica charów, wymyśl algorytm, który znajdzie pattern(string), komórki muszą być ciągłe(połączone).
    To było zadanie na algorytm z użyciem DFS, miałem na to 30 minut. Miałem szczęście i udało mi się zaproponować rozwiązanie z DFS ale uważam
    , że jak na tyle czasu to było trudne. Dwa dni później dostaję email z podziękowaniem. Kiedy poprosiłem o feedback dostałem info, że bardzo dobry
    ale mają stream silnych kandydatów. Tego samego dnia zmienili ogłoszenie z 13-26k na 10-18k.

    Mam wrażenie, że część rekrutacji to ghost recruitmenty a reszta to próbowanie lowballowania kandydatów wykorzystując niepewność na rynku.
    Z hindusami jak zwykle te same problemy, niekompetentni i nieogarnięci. Wydaje mi się, że tamta hiring managerka po prostu przestraszyła się
    asertywności i dobrych wartości z poprzednich miejsc pracy. Projekty w C++.

    Ostatecznie dostałem ofertę pracy w gamedevie w fajnym projekcie. Nie są to kokosy ale 3k netto więcej niż mam teraz i skoro projekt fajny to na spokojnie
    poszukam czegoś z wyższą pensją. Może nawet zmienię technologię bo już mam dosyć C++ i hindusów. xD

Ten drugi case to jest klasyczny przypadek "szukania" ale braku chęci znalezienia. Jeśli firma potrzebuje developera to zatrudnia tego który moze startować i jest dobry bo najzwyczajniej w świecie przyspiesza już cały proces. Każda poważna firma która rekrutuje naprawdę ma takie podejście - jeśli jest kandydat którego potrzebują to Od razu biorą współpracę bo to oznacza ze już od tego dnia mają gwarancje że praca zaraz ruszy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1