Dobry to ty możesz być, a pewnego pięknego popołudnia Wania, twój nowy menedżer uzna, że jego ziomek bedzie lepiej pasował na twoje miejsce i wtedy da ci szanse byś porywalizował na GLOBALNYM RYNKU poza PL.
Szerokiej drogi na zapas życzę :D
Trochę już żyje na świecie (w tym poza PL) i widziałem juz płacz większych od ciebie kozaków po tym jak przeszacowali to jak dobrzy są...
Załóżmy, że masz rację. Pojawi się jeden Wania, z drugim Saszą co dochrapie się managera w Polszy i jednocześnie niesiony patriotycznymi przesłankami będzie zatrudniał swoich ziomków. Tylko co z tego? Czy to dobudowuje nagle nową dzielnicę w Warszawie zwaną Małą Odessą, wysyłając nagle kwiat rodzimej myśli programistycznej na bezrobocie? Bardzo wątpliwa sprawa. Nie sądzę, aby ktokolwiek tu twierdził, że takie ułatwienia w zatrudnianiu obcokrajowców nie zmienią rynku choćby o milimetr, ale twierdzenie że właśnie nadchodzi rewolucja i na sporą część użytkowników tego forum powinien paść blady strach jest już sianiem defetyzmu, na który według mnie brakuje racjonalnych argumentów.
Zastanowiłeś się może dlaczego wszyscy tu obecni nie siedzą jeszcze w UK? Tak bardzo ufasz w postawy obywatelskie i lokalny patriotyzm brytyjczyków tak bardzo jednocześnie nie ufając pracodawcom działającym w Polsce, wszystkich sprowadzając do miana JanuszSoftów? Business is business, pracodawcy na całym świecie starają się prowadzić firmy optymalnie. A optymalizacja to m.in. cięcie kosztów. I tu nie ma (przynajmniej w ogólności) sentymentów. Zresztą tu nawet nie ma co udowadniać, że w UK nie siedzi większość naszych programistów tylko dlatego, że "mentalność" tamtejszych firm jest lepsza. I że u Nas będzie inaczej bo my mamy samych chu...ch pracodawców, którzy wyślą Polaków na bezrobocie zasilając się np: Ukraińcami. Bo jeśli tylko postawa firm byłaby jedynym blokerem emigracji polskich programistów do UK to słyszałbyś o rzeszach rozczarowanych, którzy z kwitkiem wracaliby do Polski. Ja nie słyszałem.
Zapominasz najwyraźniej o ważnym blokerze takich masowych migracji. Zwykłej niechęci do tak istotnej zmiany w życiu jak emigracja. Spowodowanej przez wiele czynników od zwykłej bierności, strachu przez sentymenty (rodzina, przyjaciele) po wszelkie zobowiązania (m.in również rodzina). Ja pracować w UK za 60k funciaków rocznie nie zamierzam. Wystarczy mi 1/3 tego w Polsce przy komplikacjach jakie rodziło by przeniesienie się do innego kraju. I większość ludzi z tego forum mnie przypomina. Tak samo w innych krajach. Wania może i do Polszy wyjedzie, ale Ivan z Saszą póki u siebie nie przymierają głodem już nie. A w ogólności nie przymierają - to nie afrykański kraik pogrążony w wojnie domowej jednocześnie jakimś cudem produkujący dobrej klasy specjalistów IT.