Hej,
Kilka dni temu zakończyłem proces rekrutacyjny w firmie, w której zacznę pracować od początku nowego roku. Może komuś przyda się opis moich doświadczeń w szukaniu nowej pracy.
Background: jestem samoukiem, ale po studiach technicznych. Od 2.5 roku pracuję jako fullstack w małej firmie w dużym mieście. Na backendzie Java, na froncie Angular. To moja pierwsza praca w zawodzie. Umowa o pracę, na rękę dostaję obecnie 5k, zaczynałem od 2.8. Swój poziom oceniam jako raczej średni. Mam raczej braki przez brak studiów. Ale w pracy robię to co trzeba i jestem raczej chwalony.
Nowej pracy szukałem z kilku powodów. Po pierwsze w obecnej tkwię w miejscu i się już nie uczę za bardzo (ciągle to samo...). Po drugie chciałbym pracować zdalnie. Po trzecie chciałbym więcej zarabiać, ale to nie jest takie ważne, bo myślę że jakbym poszedł po podwyżkę to bym ją dostał. Generalnie od nowej pracy oczekiwałem pensji ok 8k, co ocenialem na trochę za dużo jak na mój poziom, ale stwierdziłem że co mi szkodzi spróbować.... Aha, pracy szukałem jako front end / js developer bo ten język bardziej mi pasuje niż Java. (wiem, wiem to trochę kontrowersyjne)
Zacząłem aplikować na początku września. Od tego czasu wysłałem CV do 9 firm z czego odpowiedziało mi 8. Tak wyglądały moje rekrutacje (będę pomijał rozmowy z HR, bo wg mnie nie do końca mają one sens :) - poza 4. i 5. wszystkie rekrutacje były na pracę zdalną. Generalnie aplikowałem do firm, do których spełniałem wymogi.
-
Test codilty. Średnio trudny. Zdany. Dostałem zaprosznenie na rozmowę. Rozmowa ogólno techniczna, bez wchodzienia w szczegóły. Najbardziej szczegółowe pytania to o RESTa i coś z Gita. Nie dostałem oferty, w sumie nie wiem dlaczego.
-
Po wysłaniu CV dostałem zadanie do zrobienia w tydzień. Aplikacja na Angularze. Poziom zadania oceniam na średnio-trudny. Zadanie wykonałem, ale feedback był negatywny. W kilku miejscach nie zastosowałem się do dobrych praktyk. Żałowałem, bo podobał mi się szczegółowy feedback od developera, który sprawdzał mój kod.
-
Najpierw wstępna rozmowa z developerem o technologiach, których używałem, o firmie etc. Dostałem zaproszenie na dłuższą rozmowę techniczną. Położyłem całkowicie tę rozmowę. Najpierw dostałem parę pytań z JS w stylu czy ![] == [] - zestresowały mnie trochę one i gdy dostałem do napisania prostą funkcję z regexpem to nie wiedziałem, jak zacząć.... Nie dostałem oczywiście oferty....
-
Zaaplikowałem na stanowisko, ale w trakcie wstępnej rozmowy wyszło, że nie ma opcji pracy zdalnej. Firma była jednak w moim mieście więc postanowiłem, że pójdę na rozmowę i zobaczę, czy do pracy nie zdalnej jest łatwiej się dostać. Pierwsza rozmowa była z deweloperem i była banalna. Najtrudniejsze zadanie polegało na podaniu, w jakiej kolejności wykonają się console.logi, gdzie niektóre były powstawiane w setTimeouty... Po rozmowie powiedzieli, że wyślą mi zadanie testowe. Zadanie też było banalne - mała statyczna stronka, do której trzeba było napisać 3 linijki jsa... Wysłałem im to i zaprosili mnie na kolejną rozmowę o mojej 'aplikacji'. Rozmowa też była prosta. Ofertę dostałem. Odrzuciłem ją w związku z tym, że nie była to praca zdalna.
-
Tutaj już chodziło o pracę zdalną. Umówiłem się z facetem z HR na rozmowę, w trakcie rozmowy powiedział, że zaraz podłączy się dwóch deweloperów i pogadamy też technicznie. Nie byłem na to przygotowany, ale pomyślałem, że ok - miejmy to już za sobą. Rozmowa była raczej prosta. Odpowiedziałem na wszystkie pytania. Głównie z Vanilla JS ale też trochę z Angulara. Po tygodniu dostałem telefon, że chociaż bardzo dobrze mi poszło to znaleźli kandydata, któremu poszło jeszcze lepiej.
-
Tu kolejna rekrutacja do pracy niezdalnej, tak żeby 'potrenować'. Dostałem jako zadanie prostą apkę na angularze. Zrobiłem ją i zaprosili mnie do siebie. Trochę pogadaliśmy o tej aplikacji, trochę ogólnie. Potem poprosili, żeby poczekał chwilę i przyszła babka z HR z ofertą. Powiedziałem, że muszę ją dokładnie przejrzeć. W mailu odmówiłem.
-
Praca zdalna. Dostałem link do Codility. Dwa zadania. Opis pierwszego był dla mnie kompletnie niezrozumiały. Nie wiedziałem, czego się ode mnie chce. Drugie zadanie to średnio trudne zadanie z SQL. Może bym i je rozwiązał, ale wiedziałem, że nie rozwiążę pierwszego więc zamknąłem link. Koniec rekrutacji.
-
Praca zdalna dla zagranicznej firmy. Najpierw link tym razem do HackerRanka. Bardzo proste zadania. Zrobiłem wszystko i dostałem zaproszenie na rozmowę z deweloperem. Tzn. w zasadzie z deweloperką :). Rozmowa była po angielsku, co mnie dodatkowo zestresowało. Pytania były chyba najtrudniejsze ze wszystkich. Szczegółowe pytania o domknięcia, prototypy, klasy. Kilka pytań o wydajność w JS. Asynchroniczność... Oczywiście te tematy pojawiały się na innych rozmowach, ale tu były najbardziej szczegółowe. Tak na oko to na 1/4 chyba w ogóle nie odpowiedziałem, na połowę odpowiedziałem z pomocą deweloperki, a na 1/4 odowiedziałem samodzielnie. Generalnie myślałem, że znów raczej położyłem rozmowę... A jednak po tygodniu dostałem ofertę, która mnie satysfakcjonowała. To mnie zdziwiło, później rozmawiałem jeszcze z HR i powiedziała mi, że rozmowa celowo jest bardzo trudna i nie oczekują od nikogo, że odpowie na wszystko. Raczej chcą zobaczyć, do jakiego punktu potrafisz dojść.
Więc tak to wyglądało.
Wnioski/rady:
- pracę zdalną jest dużo trudniej dostać
- rekrutowanie się to umiejętność, której można się nauczyć, z każdą rozmową czułem, że było trochę łatwiej i stres był mniejszy
- jeśli podczas rozmowy nie znaliście odpowiedzi na pytanie, to spiszcie je i potem dokładnie przestudiujcie zagadnienie
- podczas rozmowy wiele zależy od dyspozycji dnia...
- wymagania na podobne stanowisko w różnych firmach mogą się różnić całkowicie
- nie rozumiem po co są rozmowy z HR, za każdym razem te same pytania, na które tak samo się odpowiada :)
- nie warto brać udziału w więcej niż 2 rekurtacjach na raz, po pierwsze to zabiera czas, po drugie zaczyna się wpadać w rutynę