Przebranżowienie ...

0

Witam. Ja w wieku 32 lat podjąłem pierwszą pracę jako programista C#, ASP .NET. Dotychczas pracowałem jako nauczyciel i dalej pracuje. (matematyka informatyka). Więc pracuje na dwa etaty. Skończyłem na PWR Informatykę specjalność inżynieria oprogramowania. Ale odkąd skończyłem studia nie miałem w zasadzie styczności z programowaniem. Teraz jestem zatrudniony na 8 miesięcy na pewien projekt. Głównie robię w winformsach C# + trochę ASP MVC. Po tej pracy zastanawiam się nad złożeniem CV do firmy np KRUK S.A. Oni ciągle mają ofertę pracy dla programisty C#. Jak myślicie jest szansa na załapanie się ?

0

Widzę, że lecimy tu trochę w drugą stronę jeśli chodzi o zarobki. tj. zamiast 400k rocznie pada 2,5k brutto/mc ;) Ta ostatnia kwota to jakiś staż, który trwa 3 miesiące i nie służy celom zarobkowym. Pracodawca inwestuje w taką osobę, więc na początku jest to zrozumiałe.
Czasem odnoszę wrażenie, że część programistów którzy nie pracowali nigdzie poza IT uważa, że to średnie 5,2k to jakieś minimum socjalne do zdobycia gdziekolwiek. Otóż tak nie jest - w wielu branżach albo są na to nikłe szanse, albo wymaga wieloletniej orki. Często kwota tego rzędu to ten brakujący 1k więcej, które pozwala już żyć spokojnie. To potrafi zrobić różnicę. Ja na stażu testerskim dostawałem tyle, ile w poprzedniej pracy :]
Nie ma co się dziwić tego rodzaju motywacji bo, pomijając głupie artykuły sponsorowane przez code campy, jest to w dużej części uzasadnione.

1

Ja rok temu skutecznie przebranżowiłem się z konstruktora - budowlańca na programistę.

Polecam ten stan.

0
Były budowlaniec napisał(a):

Dajcie sobie spokój, Panowie. Jako były budowlaniec powiem szczerze, że nie warto. Nauczyć się języka programowania potrafi nawet małpa, ale to o wiele za mało. Tu chodzi o analityczne myślenie, wiedzę na temat istnienia odpowiednich algorytmów, struktur danych - to nie jest coś czego nauczycie się z gównianego kursu typu code academy (spróbowałem i to były najgorzej wydane pieniądze w moim życiu - nie warto!), książek itd. Nawet jeśli dostaniecie się do pracy jako programiści to zawsze będziecie trafiać do najbardziej gównianych projektów i będziecie traktowani jak śmieci (bo nie kończyliście Informatyki) - co będzie powodowało brak rozwoju i brak prespektyw na awans do ciekawszych projektów i wyższych wynagrodzeń. Kasa dla kogoś kto się przebranżowia jest bardzo niska - 2-3k brutto to o wiele za mało, żeby się skusić. Te wysokie wynagrodzenia, o których wszyscy mówią są dla ponadprzeciętnych wymiataczy, którzy ogarniają temat bo skończyli dobre kierunki, kodują od dzieciństwa i znają temat od podszewki. Nie da się skończyć prawa i przebranżowić się na pełnego sukcesów programistę zarabiającego więcej niż średnia krajowa po N latach zapier**alnia.

Cóż jako były budowlaniec mam zdecydowanie odmienne zdanie na ten temat. Czy będąc inż. budownictwa analiyczne myślenie nie jest potrzebne ? Bo mam wrażenie że akurat w moim przypadku dośiwadczenie z budownictwa ręcz pomogło w rozwinięciu tej umiejętności na obszar programowania. Co do kasy to nie wiem w jakiej firmie pracujesz/szukas ale warto poszukać gdzieś indziej bo to wyzysk. Przy obecnym braku osób na rynku wysokie wynagrdzdzenia to nie tylko domena wymiataczy. Inna kwestia jeśli ktoś faktycznie nigdy nie miał jakichś większych pidstaw informatyki na poziomie tego jak działa komputer (niskopoziomowo). To faktycznie warto to uzupełnić już jako element własnej ciekawości, bo tą pracę trzeba lubić. Nigdy nie będziesz dobry jeśli nie będziesz tego lubił.

0
niedziałax napisał(a):

Widzę, że lecimy tu trochę w drugą stronę jeśli chodzi o zarobki. tj. zamiast 400k rocznie pada 2,5k brutto/mc ;) Ta ostatnia kwota to jakiś staż, który trwa 3 miesiące i nie służy celom zarobkowym. Pracodawca inwestuje w taką osobę, więc na początku jest to zrozumiałe.

Poszukałem, znalazłem tę ofertę za 2,5k. Jest na dużym portalu, w Warszawie stawkę proponują 4k na B2B i na pewno nie chcą stażysty do przyuczenia.

Szanowni Koledzy, zejdźcie na ziemię, przestańcie pisać w stylu -Bo według mnie to tamto i owo jest [...] i nie może być [...]

0

Wydaje mi się, że wielu z pytających myśli o przebranżowieniu przez pieniądze, zapominając, że pieniądze same się nie zrobią. Trzeba je samemu wypracować. Stąd też pytania w stylu czy warto są adresowane w złe miejsce. Każdy sam jest jedyną osobą, która może na to odpowiedzieć. Jest wiele prac dobrze płatnych, kosmonauta, prace na wysokości, prace na platformach wiertniczych, profesor w Cernie....
Nie oznacza to jednak, że bez predyspozycji każdy może tam pracować.
Pytać czy warto można w przypadku dylematu czy stróżować w Biedronce czy może lepiej ochraniać w Lidlu.

0
Krwawy Młot napisał(a):

Wydaje mi się, że wielu z pytających myśli o przebranżowieniu przez pieniądze, zapominając, że pieniądze same się nie zrobią. Trzeba je samemu wypracować. Stąd też pytania w stylu czy warto są adresowane w złe miejsce. Każdy sam jest jedyną osobą, która może na to odpowiedzieć. Jest wiele prac dobrze płatnych, kosmonauta, prace na wysokości, prace na platformach wiertniczych, profesor w Cernie....
Nie oznacza to jednak, że bez predyspozycji każdy może tam pracować.
Pytać czy warto można w przypadku dylematu czy stróżować w Biedronce czy może lepiej ochraniać w Lidlu.

Ja nie myślę jeszcze tak bardzo o szmalcu, a raczej o tym by robić to co lubię, i oczywiście mieć przez to lżejszą pracę. Jak by Jimmy Page nie chciał zarabiać na gitarze to by grywał dla siebie w domu. Pozdrawiam

0

Gdyby zaczynal gre na gitarze z mysla o kasie to by gral w podrzednej knajpie.

1
Były budowlaniec napisał(a):

Dajcie sobie spokój, Panowie. Jako były budowlaniec powiem szczerze, że nie warto. Nauczyć się języka programowania potrafi nawet małpa, ale to o wiele za mało. Tu chodzi o analityczne myślenie, wiedzę na temat istnienia odpowiednich algorytmów, struktur danych - to nie jest coś czego nauczycie się z gównianego kursu typu code academy (spróbowałem i to były najgorzej wydane pieniądze w moim życiu - nie warto!), książek itd. Nawet jeśli dostaniecie się do pracy jako programiści to zawsze będziecie trafiać do najbardziej gównianych projektów i będziecie traktowani jak śmieci (bo nie kończyliście Informatyki) - co będzie powodowało brak rozwoju i brak prespektyw na awans do ciekawszych projektów i wyższych wynagrodzeń. Kasa dla kogoś kto się przebranżowia jest bardzo niska - 2-3k brutto to o wiele za mało, żeby się skusić. Te wysokie wynagrodzenia, o których wszyscy mówią są dla ponadprzeciętnych wymiataczy, którzy ogarniają temat bo skończyli dobre kierunki, kodują od dzieciństwa i znają temat od podszewki. Nie da się skończyć prawa i przebranżowić się na pełnego sukcesów programistę zarabiającego więcej niż średnia krajowa po N latach zapier**alnia.

Jako były budowlaniec powiem szczerze, że warto. Ale tylko wtedy, gdy po pracy własnej załapiecie bakcyla, bo bez tego równie dobrze można robić za frajera w budowlance.
Przeceniasz Codecademy, za 10-15€ nie licz na obszerną wiedzę z zakresu struktur danych czy algorytmów. To fajne, dobrze ogarnięte tutoriale do fw/bibliotek/języka i tyle. Mi pomogły, ale nie pokładałem w nich wielkich nadziei, raczej zależało mi na usystematyzowaniu wiedzy.
Kasa dla ludzi którzy się przebranżawiają jest niska, bo taki człowiek stoi na poziomie studenta początkowych semestrów studiów, a ci mniej więcej tyle zarabiają. Nie oszukujmy się, brak doświadczenia komercyjnego to brak doświadczenia komercyjnego, a za to między innymi dostajesz kasę.
Odnośnie zadań to też się nie zgodzę. Pracowałem w gównianej firmie to i miałem gówniane zadania (i takie też stawki). Absolwenci informatyki też mieli gówniane zadania. Obecnie pracuje w dużo lepszej i nie zauważyłem żebym dostawał coś gorszego od innych tylko dlatego, że nie skończyłem informatyki.

0

Nie zauważyłem żadnej dyskryminacji, a wręcz przeciwnie. Wiele osób jest ciekawych, jak wygląda świat poza IT :D

0

Czy wy wszyscy myślicie, że Ci co kończyli studia z IT to idioci i każdy sobie może od tak zostać programistą? Zastanówcie się. Możecie zostać klepaczem kodu, ale by się stać prawdziwym programistą, musicie włożyć w to wiele wysiłku. Ponadto to nie jest tak kolorowa praca jaką ją malują. Trochę to nasza wina, bo to my ją tak malujemy, dodajmy trochę humoru do codzienności...

2

Święta prawda. Przebranżowienie się jest ciężkie, większość temu nie podoła, nieliczni utrzymają się na rynku biorąc pod uwagę brak elementarnej wiedzy. Jeśli dana osoba nie będzie pracowała z pasją to 2-3 lata i wypalenie zawodowe murowane. Jako osoba, która się przebranżowiła powiem szczerze, że nie warto jeśli nie czuję się prawdziwej pasji już w momencie decyzji o przebranzowieniu. Ja nie czułem i dzisiaj szukam nowej branży bo całe to kodowanie jest okropnie nudne, średnio płatne i generalnie ciężko wyżyć bez prawdziwej pasji, siedzenia po godzinach i nauki nowych rzeczy - nie każdy musi to lubić, a wtedy jesteśmy na szarym końcu i bez rozwoju nikt nas nie chce. Niestety...

0
Nieposkromiony Krawiec napisał(a):

Święta prawda. Przebranżowienie się jest ciężkie, większość temu nie podoła, nieliczni utrzymają się na rynku biorąc pod uwagę brak elementarnej wiedzy. Jeśli dana osoba nie będzie pracowała z pasją to 2-3 lata i wypalenie zawodowe murowane. Jako osoba, która się przebranżowiła powiem szczerze, że nie warto jeśli nie czuję się prawdziwej pasji już w momencie decyzji o przebranzowieniu. Ja nie czułem i dzisiaj szukam nowej branży bo całe to kodowanie jest okropnie nudne, średnio płatne i generalnie ciężko wyżyć bez prawdziwej pasji, siedzenia po godzinach i nauki nowych rzeczy - nie każdy musi to lubić, a wtedy jesteśmy na szarym końcu i bez rozwoju nikt nas nie chce. Niestety...

Święte słowa.
Cały czas tłumaczę ludziom, że programowanie nie jest dla wszystkich. Ale gdy mówię, że to praca specyficzna, słyszę "dam radę, nie takich rzeczy się już uczyłem".
Tyle, że tu nie o samą naukę chodzi....

0

Prawdziwych programistów już nie ma. A wysiłek jest dla lamerów :P

0

Jaka jest definicja prawdziwego programisty?

0

Czy jeśli uczę się programowania z książek po 12 h dziennie i robie częste przerwy bo zwyczajnie mnie to męczy po jakimś czasie to czy znaczy to że nie ma we mnie pasji ?

0

Wygląda to na brak pociągu do tego co robisz. Przemyśl sprawę, spróbuj czegoś innego i zobacz czy będziesz miał podobnie. Wg mnie programowanie nie jest dla Ciebie, ale lepiej przekonaj się o tym sam :)

0
Pijany Samiec napisał(a):

Czy jeśli uczę się programowania z książek po 12 h dziennie i robie częste przerwy bo zwyczajnie mnie to męczy po jakimś czasie to czy znaczy to że nie ma we mnie pasji ?

Jeżeli sam nie wiesz, to znaczy, że nie ma.

1

Ludzie niby dorośli, a zadają pytania jak dzieci. Czy to jest moja pasja czy to nie jest moja pasja. Czy mogę zrobić to czy tamto. Czy będę umiał czy nie. No ludzie wszystko i wyłącznie zależy od was. Jeśli stwierdzicie, że chcecie programować to programujcie. Jeśli ktoś będzie chciał być dobrym programistą to nim będzie bo zrobi wszystko, żeby dobrym programistą być. Ludzie na zachodzie mają 40-50 lat i programują, chcą i to robią i tyle.

1

Czy jeśli uczę się programowania z książek

Jeśli się uczysz tylko z książek to słabo.

robie częste przerwy

To jest akurat dobre.

1

Pierwszy błąd. By być programistą nie wystarczy uczyć się programować

1

Z nauką programowania jest niestety tak, że nawet ci najlepsi programiści się cały czas uczą i to co jest w książkach to jakiś urywek wiedzy zamrożony w czasie. Coś jak "snapshot" wiedzy autora w danym momencie, na dodatek zniekształcony przez język pisany (ile razy już tak było, że ktoś coś napisał o programowaniu i niezgrabnie się wyraził, a potem ludzie źle rozumieli jego słowa przez lata - i sam autor musiał to prostować).

Można czytać książki (przez "książki" rozumiem również tutoriale w necie, czy filmy na Youtube), ale raczej czerpanie wiedzy ze "snapshotów" czyichś myśli nie powinno być główną metodą nauki programowania.

To jakby się uczyć gotowania oglądając programy Makłowicza. Można, ale raczej oglądanie Makłowicza z nikogo nie zrobi kucharza.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1