Wasza wartość jako programista po latach w zawodzie (temat dla młodzieży starszej)

5

Cześć
dla wielu pewnie jestem już stary (za chwile będzie zmiana kodu 4 z przodu). Ostatnio (7-8 mięsiecy wstecz), po paru latach siedzenia w jednej firmie i w jednym projekcie, postanowiłem się spróbować, ile jestem wart. Pewnie przez te lata, zasiedziałem się, trochę pieniądze, a przede wszystkim własna "sława" czyli pozycja w projekcie spowodowały u mnie nadmierny rozrost ego. Oczywiście posiadam tytuł seniorski, takie też (do niedawna) samopoczucie i mniemanie o sobie. Wydawało mi się, że jak tylko pomacham CV to będę miał większe powodzenie niz ponętna blondynka w akademiku polibudy. Niestety tak się nie stało, otrzeźwienie przyszło i to szybko. W tym czasie (jak wspominałem 7-8 miesięcy) miałem kilkanaście rozmów (i prób rozmów), a oto ich rezultaty:
Odrzucony po rozmowie - pięć miejsc
Odrzucony bo za długi okres wypowiedzenia - jedno miejsce
Odrzucony na etapie czytania CV - cztery miejsca
Brak jakiejkolwiek odpowiedzi po wysłaniu CV - dwa miejsca
Odrzucone oferty z mojej strony, ze wzgledu na dojazd - dwa miejsca
Oferty pracy - trzy (jedna z nich zaakceptowana)

Okazało się, że świat poszedł trochę w inna strone i to, że znam logikę biznesową to nikogo to nie interesuje. Pieniądze, ktore zarabiałem, okazały się trochę złota klatką i trzeba było spóścić z tonu (niedużo, ale jednak).
Kiedyś jak czytałem, że specjaliści nie mają problemów posadą, myślalem o sobie, teraz wiem, że pozycja (szczegolnie finansowa) naszego zawodu potrafi uśpić, a co gorsza spowodować zadufanie w sobie czy nawet pychę. Patrząc się wstecz, byłem przepłacony (patrząc się na zdolności czysto techniczne), a może lepiej napisać, coraz większą część mojej wypłaty stanowiła wiedza biznesowa, a nie techniczna. Znalezienie nowej, dobrej pracy, nie jest łatwe.

Pewnie nie jestem pierwszy, który ma tego typu doświadczenia, przemyslenia, ale interesuje mnie jak Wy sobie poradziliście (radzicie) z weryfikacją swojej wartości jako dojrzali ludzie, programiści z kilkunastoletnim stazem itd,
Może macie to gdzieś, bo sa ważniejsze sprawy (zona, dzieci), może zmienialiście pracę, uczyliście sie w domu (chociaż, moim zdaniem jak się czegoś nie ma w pracy, to w domu - szczególnie jak się ma obowiązaki - jest bardzo ciężko coś bardzo dobrze poznać), albo nie macie takich problemów, bo wiecie wszystko ;)

2

Zeby sie nie zasiedziec trzeba zmieniac projekty w pracy (o ile pracodawca na to pozwoli). Jezeli nie pozwoli to nie ma innego wyjscia jak zmiana pracodawcy.
Jak masz luzniejszy okres w pracy to zamiast siedziec na wykopie poucz sie czegos, przeczytaj ksiazke, zrob jakies zadanie / kurs.
Pojedz na jakas konferencje, przejdz sie na lokalny meetup, wez udzial w hackathonie.

5

gorzkie żale anonima, można się rozejść

0

Mam plan żeby za kilka lat rozbudować swoją działalność do pełnoprawnej firmy. Z doświadczenia zauważyłem że wszystkie moje software-housy były prowadzone właśnie przez ludzi około 40-stki po karierze w korpo. Niestety starszych seniorów programmerów potrzeba trochę mniej niż nowego narybku więc i pewnie konkurencja robi się ostrzejsza. Niezbyt dla mnie optymistyczna perspektywa. Z kolei mając kontakty z korpo i własny malutki software-house można łapać mniej lub gorzej płatne zlecenia i oferować wykonanie produktu a nie klepanie kodu. Studenci będą zawsze.

0

To co piszesz można generalnie odnieść do każdej branży i zawodu. Ludzie często żyją w przekonaniu, że są mniej, lub bardziej potrzebni, ale często ta wiedza opiera się na tym "Bo mój kolega...", albo "Wczoraj słyszałem, że...".
To jest tylko dowód, że żeby nadążać za rynkiem, trzeba go śledzić, CV wysyłać, na rozmowy jeździć.
Podobno rozsądny człowiek szuka pracy cały czas.

1

Napiszę szczerze - po siedzeniu latami w starszych projektach w firmie, własnych projektach (w domu, mniejsze projekty dogadane samodzielnie z kimś znajomym lub samemu) i ciągłemu poszerzaniu wiedzy - jest OK ;)
Raz na jakiś czas odpowiadam na oferty - ostatni raz nie przeszedłem rekrutacji w wakacje dwa lata temu. W każdym innym przypadku (pewnie było z pięć rozmów) - rekrutację przechodziłem, informowałem, że się zastanowię, wracałem do firmy, negocjowałem warunki (nie tylko finansowe) i odmawiałem.

Odpowiadając na pytanie - sprawdzam swoją wartość właśnie przez takie okazjonalne chodzenie na rozmowy. Często sporo czytam artykułów branżowych i widzę, w których kawałkach mi brakuje.

1

Kolega autor nieco starszy, ja aktualnie jestem na zakrecie. Poczucie komfortu, ego i pychy u nas w "zawodzie" jest dosc powszechne, sam tez przez ten etap przechodzilem. Jak z programisty zaczynasz odpowiadac za zespol, to czasem mozna sie z ego i wlasnej glupoty posmiac.

Aktualnie skrecam calkiem w biznes bo jak juz czlowiek poszerzy horyzonty i spojrzy dalej niz ekran i klawiatura to okazuje sie, ze mozliwosci sa duze i powrotu do programowania nie ma.

Kod od czasu do czasu pisze nadal ale dla mnie to juz forma rzemieslnictwa, a wrecz trzeba sie wielu rzeczy 'oduczyc' i przestac myslec jak programista aby miec efekty w innych dziedzinach. Wiec przynajmniej w moim przypadku to rynek zweryfikuje realna wartosc, rynek w sensie klienci. W najgorszym przypadku nazbieram doswiadczenia, spale troche pieniedzy i wroce do programowania.

0

Ale o co chodzi? Dostałeś 3 oferty, więc nie jest źle ;)
Ja mam dopiero 7 lat doświadczenia, więc chyba jestem za młoda na ten wątek, ale jak dotąd każdego roku czuję, że posuwam się naprzód. Rok 2016 w ogóle był dla mnie wybitny pod tym względem, dużo fajnych rzeczy się zdarzyło. Dlatego też w sumie nie wiem, ile jestem warta na rynku, bo moją pracę lubię obecnie nawet bardziej niż pieniądze ;)

Ale szczerze mówiąc, najważniejsza chyba jest zupełnie inna umiejętność - umiejętność sprzedania się... Może i twoja wiedza biznesowa jest bezwartościowa w innych firmach, ale fakt, że potrafisz ogarnąć ileś tej wiedzy w krótkim czasie jest bardzo wartościowy.

0

Niestety tutaj trzeba się ciągle rozwijać i ciągle uczyć nowych rzeczy. O ile w swojej starej firmie możesz utknąć na poziomie technologii z lat 90tych, to przy zmianie pracy to stanowczo za mało.

1

Jeśli chodzi o:

majewano napisał(a):

(...)Patrząc się wstecz, byłem przepłacony (...)

to po pierwsze, warto spojrzeć na to z drugiej strony. Lepiej być przepłaconym niż niedoszacowanym.
Po drugie, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - nie da się dokładnie powtórzyć tego, jak ktoś poradził sobie z takimi albo podobnymi rozterkami.
Po trzecie, uczymy się na błędach, więc ja bym zmodyfikował pytanie: dlaczego spocząłeś na laurach?

4

po paru latach siedzenia w jednej firmie i w jednym projekcie

Fragment klucz ;)

2

Dużo zmieniło się w mojej samoocenie - ( dramatycznie spadła :-) ) od kiedy zacząłem jeździć po konferencjach (u mnie Java, JVM). To mi dało dużego kopa do tego, żeby się podciągnąć technologicznie. Z drugiej strony wcale nie wiem czy moja wartość dla pracodawców przez to wzrosła :-/ . Nie mogę być już standardowym klepaczem getterów i seterów.

0

Pewnie OP za to męczy wszystkich juniorów/regularów (którzy mają Cię pewnie za pyszałka) swoją 'seniorską mością' w swojej pracy, którzy raczyli przyjść do jego projektu w stylu "moja racja jest najmojsza".

A starczy pochodzić na meetupy itp. by nie wpaść swoje głupie ego i patrzeć zawsze na lepszych od siebie.

4

I później mamy Seniorów.... jednego projektu.

0

weryfikuje swoja wartosc na rynku pracy poprzez chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne (zwykle pierwszy kwartal co roku)

1
katelx napisał(a):

weryfikuje swoja wartosc na rynku pracy poprzez chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne (zwykle pierwszy kwartal co roku)

kiedyś pracowal ze mna taki kolega, co pół roku hodził na rozmowy, póki przechodzil i dostawał propozycje zatrudnienia to siedział z nami, a jak przestał przechodzić rozmowy, to przysiadł, douczył się co tam było trzeba i za parę miesięcy już go z nami nie było

w sumie dobra metoda - jak jestes zatrudnialny nie masz o co sie bać, a jak przestaniesz to masz problem

1

Jeśli to o nie byciu "na bieŻąco (Boże, widzisz takie błędy i nie grzmisz)" z klejnymi cudownymi "frameworkami" pisanymi w miksie Javy z XML, jNode i WTF to po prostu oszczędzacie sobie zdrowie psychiczne i nie zaśmiecacie mózgu śmieciami. Bycie programistą Javy i tak nie jest zajęciem dla ludzi mających zdrowy rozsądek i podstawowy zmysł estetyczny, bo te rzeczy biznes Javowy od kilkunastu lat po prostu gwałci analnie bez wazeliny.

Chory Pomidor napisał(a):

Pewnie OP za to męczy wszystkich juniorów/regularów (którzy mają Cię pewnie za pyszałka) swoją 'seniorską mością' w swojej pracy, którzy raczyli przyjść do jego projektu w stylu "moja racja jest najmojsza".

A starczy pochodzić na meetupy itp. by nie wpaść swoje głupie ego i patrzeć zawsze na lepszych od siebie.

Lepsi od każdego zwsze się znajdą. To tylko kwestia sprecyzowania kryteriów porównawczych.

0
Krzywy Jeleń napisał(a):
Chory Pomidor napisał(a):

Pewnie OP za to męczy wszystkich juniorów/regularów (którzy mają Cię pewnie za pyszałka) swoją 'seniorską mością' w swojej pracy, którzy raczyli przyjść do jego projektu w stylu "moja racja jest najmojsza".

A starczy pochodzić na meetupy itp. by nie wpaść swoje głupie ego i patrzeć zawsze na lepszych od siebie.

Lepsi od każdego zwsze się znajdą. To tylko kwestia sprecyzowania kryteriów porównawczych.

Oczywiscie. Dlatego ludzie z wybujalym ego i wysokim mniemaniu o swoich umiejetnosciach to dupa a nie seniorzy. I tylko potrafia napsuc krwi tym normalnym.

0
katelx napisał(a):

weryfikuje swoja wartosc na rynku pracy poprzez chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne (zwykle pierwszy kwartal co roku)

@katelx Pewnie często pada pytanie: 'Dlaczego chce Pani zmienić pracę?' Mówisz jak jest czy standardowa dyplomatyczna ściema np. 'nie rozwijam się', 'chcę więcej zarabiać' itp. W sumie jestem ciekaw jak to jest odbierane. Chyba nikt nie powie wprost, że chce zbadać rynek i nie jest zainteresowany.

1

mowie zgodnie z prawda ze headhunter przestawil oferte jako dobry sposob na dalszy rozwoj mojej kariery + obowiazkowa sciema ze zachecila mnie tez dobra reputacja organizacji (np. w bankach bardzo chca takie cos uslyszec zeby wpisac w papierach ze kandydat zna i wielbi firme do ktorej aplikuje ;))
gdyby jakas oferta rzeczywiscie byla na tyle ciekawa to bym zmienila, ale do tej pory nie oplacalo mi sie z roznych wzgledow.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1