Kraków - miasto skąd specjaliści wieją co sił w nogach?

0

Jeśli przejrzeć oferty pracy w tym mieście to przeważają poszukiwania seniorów.
Jeśli popytać ludzi to administratorów tam praktycznie nie ma i trzeba ściągać z innych miast.
Jak rozejrzysz się w korpo to widzisz może studentów i ludzi przed 30ką.
W ogóloe studenci stanowią w tym mieście tanią siłę roboczą, często wręcz darmową - patrz IBM w miesiącach letnich.

0
Krwawy Orzeł napisał(a):

Jeśli przejrzeć oferty pracy w tym mieście to przeważają poszukiwania seniorów.

I...?

Krwawy Orzeł napisał(a):

Jezeli popytać ludzi to administratorów tam praktycznie nie ma i trzeba ściągać z innych miast.

Administrator to chyba mało popularna specjalizacja...

Krwawy Orzeł napisał(a):

Jak rozejrzysz się w korpo to może studentów i ludzi przed 30ką.
W ogóloe studenci stanowią w tym mieście tanią siłę roboczą, często wręcz darmową - patrz IBM w miesiącach letnich.

IBM prowadzi ostatnio jakąś dziwną strategie - po za Netiza, chyba zależy im by pracownicy odeszli. Studenci w lecie mają zwykle praktyki... płaci im się mało bo sa studentami... w korporacjach raczej zauwazylem ze zatrudniają studentów by byli bardziej sklonni zostać w firmie jak skończą studia.

Rozwiń trochę ten bąk bo się ledwo klei kupy.

0

A gdzie jest inaczej?

0
somekind napisał(a):

A gdzie jest inaczej?

No gdzieś ci wszyscy ludzie się kierują. Chyba, że faktycznie wszyscy uciekają zewsząd. xD

2

Rety ale maruderzy. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, u sąsiada trawa zawsze bardziej zielona itp itd. Zawsze gdzieś jest lepiej, fajniej itp
Chłopcy! Cieszcie się z tego co jest tu i teraz, co dobry Bóg Wam dał w swej łaskawości i przestańcie narzekać!

0

Ja w Krakowie nie zamieszkałabym za żadne pieniądze. Moje zdrowie cenniejsze :D

0
kate87 napisał(a):

Ja w Krakowie nie zamieszkałabym za żadne pieniądze. Moje zdrowie cenniejsze :D

Straszna bzdura i ogólnik. Pewnie zaraz powiesz, ze w malych miejscowosciach, gdzie ludzie palą oponami z tira jest lepiej?

1
Wybitny Orzeł napisał(a):

No gdzieś ci wszyscy ludzie się kierują. Chyba, że faktycznie wszyscy uciekają zewsząd. xD

Ma sens - wszyscy uciekają zewsząd i znikają nie wiadomo gdzie.

Ale nadal nie wiem o co chodzi. We wszystkich dużych miastach są oferty na seniorów, fachowców brakuje, istnieją firmy zatrudniające studentów, a większość programistów jest przed 30tką. Więc w czym ten Kraków taki szczególny niby? Chyba tylko w liczbie rolników, bo wszyscy na pole chodzą.

0

Żadnej ucieczki nie zauważyłem - jest za to inny scenariusz. W Krakowie jak często i efektywnie zmieniasz pracę to dość szybko osiągasz "szklany sufit". Dostanie większej stawki to w zasadzie los na loterii - po prostu otwiera się jakiś kolejny startup/oddział z dużą kasą i muszą zassać na początek dobrych pracowników. Patrząc po moich znajomkach to część (nudne korpo) dorabia po godzinach, część wyjechała do lepszych krajów (Norwegia, UK, Niemcy) a szczęściarze złapali kontakt bezpośrednio do klientów zagranicznych i siedzą na miejscu zarabiając stawki z pominięciem marży "polskiej" ;)

W sumie to powyższe jest zapewne prawdą dla wszystkich większych miast w Polsce.

0

Panowie, ta teoria ma poparcie - zerknijcie na ogłoszenia na naszym forum. Kraków ma przynajmniej 2x większe ssanie na seniorów niż inne duże miasta.

Dodam jeszcze, że sam mieszkam w Krakowie już trochę i przyszłości z tym miastem nie wiążę. Znacie powiedzenie "krakowski centuś"?

0

Dlaczego nie wiążesz i co planujesz?

1

przecież wiadomo, że do IT to tylko Sosnowiec

1
loza_szydercow napisał(a):

Żadnej ucieczki nie zauważyłem - jest za to inny scenariusz. W Krakowie jak często i efektywnie zmieniasz pracę to dość szybko osiągasz "szklany sufit".

Opinia mojego znajomego: zmieniając często pracę blokujesz sobie dostęp do wyższych stanowisk. Programistę łatwo zastąpić, architekta lub TLa już nie. Zmieniając często stanowiska dla kasy dajesz jasny sygnał: "popracuję trochę i zmieniam pracę".

1

@wartek01 z drugiej strony siedzenie w jednym miejscu za długo powoduje "zasiedzenie się" i spory problem przy zmianie pracy czy choćby projektu. Bo cóż z tego że masz sporą wiedzę z pracy przy projekcie X, bo klepiesz tam juz od dawna i dobrze się we wszystkim orientujesz i tam jesteś Principal Senior Lead Developer, kiedy z punktu widzenia dowolnego innego projektu jesteś Regularem? Szczególnie kiedy technologia idzie do przodu a ty siedzisz w archaicznym projekcie z technologiami które juz dawno umarły?
Wielu ludzi wpada w taką pułapkę i potem godzi się na relatywnie słabe warunki zatrudnienia, bo wiedzą że zmiana projektu czy pracy będzie wiązała sie z dużym spadkiem dochodów i tak zostają niewolnikami korpo ;)

0

A dlaczego nie? Większość specjalistów w Krakowie to absolwenci uczelni, którzy przyjechali tutaj na studia i na ogół nie mają silnych więzi z siedzeniem akurat w tym mieście. A sam Kraków to nie jest jakieś nie wiadomo jaki raj, zarówno pod względem warunków pracy jak i samego charakteru miasta. Więc skoro przyjechali z Kielc, Sącza czy Brzeska - to równie dobrze mogą pojechać do Warszawy, Londynu, Zurychu czy Brukseli.

0
Shalom napisał(a):

Bo cóż z tego że masz sporą wiedzę z pracy przy projekcie X, bo klepiesz tam juz od dawna i dobrze się we wszystkim orientujesz i tam jesteś Principal Senior Lead Developer, kiedy z punktu widzenia dowolnego innego projektu jesteś Regularem? Szczególnie kiedy technologia idzie do przodu a ty siedzisz w archaicznym projekcie z technologiami które juz dawno umarły?

Właśnie IMO to jest powód tylu ofert pracy. Przyjęło się, że senior ma xy lat doświadczenia, a dużo ludzi w tym czasie nie rozwija się w nowych technologiach, bo siedzi przy jakimś starym projekcie przez M lat. U mnie w pracy bywało tak, że dyskutując z team leaderem jako junior potrafiłem zdziwić TL, bo zapytałem o jakąś nowość w Spring Boot, czy chociażby o gita i TL nie za bardzo wiedział, bo korzystał z CVS, a później SVN-a i JEE od X lat i nie rozwijał się w innym kierunku. Gość świetnie orientował się w tych technologiach co używał, ale poza nimi prezentował wiedzę zwykłego regulara. No, a w ofertach pracy na seniora często szuka się człowieka z wielkim doświadczeniem i milionem nowych technologii co nie zawsze idzie ze sobą w parze. Oczywiście mówię to z perspektywy juniora, który pracował w 1 firmie, więc mogę się mylić, ale tak mi się wydaje z moich obserwacji.

PS. inna sprawa, że taki senior jest pewnie w stanie przyswoić nową technologię kilka razy szybciej, ale trzeba mieć chęci, a jak dochodzi rodzina to mam wrażenie, że ludzie tracą na motywacji (bo dochodzą inne obowiązki i przyjemności).

0
Slashy napisał(a):
Shalom napisał(a):

Bo cóż z tego że masz sporą wiedzę z pracy przy projekcie X, bo klepiesz tam juz od dawna i dobrze się we wszystkim orientujesz i tam jesteś Principal Senior Lead Developer, kiedy z punktu widzenia dowolnego innego projektu jesteś Regularem? Szczególnie kiedy technologia idzie do przodu a ty siedzisz w archaicznym projekcie z technologiami które juz dawno umarły?

Właśnie IMO to jest powód tylu ofert pracy. Przyjęło się, że senior ma xy lat doświadczenia, a dużo ludzi w tym czasie nie rozwija się w nowych technologiach, bo siedzi przy jakimś starym projekcie przez M lat. U mnie w pracy bywało tak, że dyskutując z team leaderem jako junior potrafiłem zdziwić TL, bo zapytałem o jakąś nowość w Spring Boot, czy chociażby o gita i TL nie za bardzo wiedział, bo korzystał z CVS, a później SVN-a i JEE od X lat i nie rozwijał się w innym kierunku. Gość świetnie orientował się w tych technologiach co używał, ale poza nimi prezentował wiedzę zwykłego regulara. No, a w ofertach pracy na seniora często szuka się człowieka z wielkim doświadczeniem i milionem nowych technologii co nie zawsze idzie ze sobą w parze. Oczywiście mówię to z perspektywy juniora, który pracował w 1 firmie, więc mogę się mylić, ale tak mi się wydaje z moich obserwacji.

PS. inna sprawa, że taki senior jest pewnie w stanie przyswoić nową technologię kilka razy szybciej, ale trzeba mieć chęci, a jak dochodzi rodzina to mam wrażenie, że ludzie tracą na motywacji (bo dochodzą inne obowiązki i przyjemności).

Takie podejscie jest powszechne wsrod juniorow, po 5 latach sie z tego smieja.

1
Slashy napisał(a):

No, a w ofertach pracy na seniora często szuka się człowieka z wielkim doświadczeniem i milionem nowych technologii co nie zawsze idzie ze sobą w parze. Oczywiście mówię to z perspektywy juniora, który pracował w 1 firmie, więc mogę się mylić, ale tak mi się wydaje z moich obserwacji.

PS. inna sprawa, że taki senior jest pewnie w stanie przyswoić nową technologię kilka razy szybciej, ale trzeba mieć chęci, a jak dochodzi rodzina to mam wrażenie, że ludzie tracą na motywacji (bo dochodzą inne obowiązki i przyjemności).

Dla mnie mowa o seniorze przekłada się na -

  • Pewność do swojego kodu, tzn. wytłumaczy wybór lub podejście jeżeli jest podważany
  • Potrafi samodzielnie poprowadzić projekt
  • Wymienia się wiedzą z innymi w zespole (+coaching)
  • Pewien poziom wiedzy biznesowej
0

Przecież wszyscy wiedzą, że Kraków to "drugi największy, po Londynie, hub IT w Europie". Agencje rekrutacyjne nie mogą się mylić!

0

Zdefiniujmy "szklany sufit" - dla mnie w Kraku jest bardzo ciężko dostać ofertę pracy (która przy tym nie wymaga hero poświęceń) za więcej niż 17 - 18k (B2B). Znajomi wyciągają podobne lub znacznie niższe kwoty (UOP w korpo). Szczęściarze od zagranicznych klientów prawdopodobnie (przy piwie każdy ma dłuższego :) ) mają więcej ale oni faktury wystawiają w ojro. Dodatkowo w mojej branży częsta zmiana pracy to rok góra dwa (niektórzy rotują co pół roku, dla mnie to już przesada), więcej nie opłaca się siedzieć bo nuda cię zabije (mobilki).

I tak lenistwo jest też powodem istnienia "szklanego sufitu" ale tylko dlatego że nakład dodatkowej pracy (zmiana specjalizacji, wyjazdy w długie delegacje, bycie liderem zespołu) nie usprawiedliwia tych wyższych zarobków. Skoro można mieć więcej nie podejmując tych działań w innym miejscu to jak to inaczej nazwać jak nie "szklanym sufitem"?

0
Krwawy Orzeł napisał(a):

Jezeli popytać ludzi to administratorów tam praktycznie nie ma i trzeba ściągać z innych miast.

Administrator to chyba mało popularna specjalizacja...

?? Mało popularna? Jak już to przypada taki jeden administrator na firmę, bo mało osób pcha się w sieć, ponieważ woli robić coś innego np. programować.

0
loza_szydercow napisał(a):

Zdefiniujmy "szklany sufit" - dla mnie w Kraku jest bardzo ciężko dostać ofertę pracy (która przy tym nie wymaga hero poświęceń) za więcej niż 17 - 18k (B2B). Znajomi wyciągają podobne lub znacznie niższe kwoty (UOP w korpo). Szczęściarze od zagranicznych klientów prawdopodobnie (przy piwie każdy ma dłuższego :) ) mają więcej ale oni faktury wystawiają w ojro. Dodatkowo w mojej branży częsta zmiana pracy to rok góra dwa (niektórzy rotują co pół roku, dla mnie to już przesada), więcej nie opłaca się siedzieć bo nuda cię zabije (mobilki).

I tak lenistwo jest też powodem istnienia "szklanego sufitu" ale tylko dlatego że nakład dodatkowej pracy (zmiana specjalizacji, wyjazdy w długie delegacje, bycie liderem zespołu) nie usprawiedliwia tych wyższych zarobków. Skoro można mieć więcej nie podejmując tych działań w innym miejscu to jak to inaczej nazwać jak nie "szklanym sufitem"?

Dla mnie pojęcie "szklanego sufitu" wiąże się z obowiązkami lub z wpływem a nie z wynagrodzeniem. Tzn. ze osoba w danej firmie, siedząc w Krakowie, nie osiągnie wyższej pozycji n.p. dlatego że pracuje w biurze które jest traktowane jako outsourcing center.

Myślę że fenomen częstej zmiany pracy zawdzięczamy strukturze w korporacjach. Często słyszę wśród znajomych że zmieniają firmę dlatego że byli zatrudnieni 2-3 lata temu, kiedy pensje w Krakowie były o 20-30% niższe i że firma nie wyrówna im pensji dlatego że "ustawowo" pracownik może otrzymać podwyżkę max 4-5% w skali roku. A student biurko obok, zatrudniony tydzień wcześniej, jednak rynkową otrzymał. I tego nie mogę zrozumieć... firmy tracą w ten sposób pracowników wyszkolonych, tym samym zatrudniają za wyższą kasę świeżych których trzeba dopiero wyszkolić... Ale to nie specyfika Krakowa.

0

@y_ to specyfika januszowego managementu. Bo taki janusz jak nie musi to nie da więcej i sie cieszy jak szekle oszczędza, a potem pracownik zwykle czuje sie niedoceniony, dostaje lepszą ofertę i przychodzi już tylko złożyć wypowiedzenie i na negocjacje za późno. A często w takiej sytuacji manager proponuje gigantyczną podwyżkę bo okazuje się że jednak się da.

Ale nie wszytkie firmy tak robią, są takie (także w krk) gdzie dają podwyżki argumentując że "z badania rynku wynika że musimy podnieść stawki o X% żeby nadal płacić więcej niż inni" ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1