Do jakiego wieku można być programistą?

0

@somekind Mieszkasz sobie w tym Wrocławiu, masz pewnie dobrą prace. OK, trzeba się tylko cieszyć. Ale zobacz sobie jak wygląda życie w małych miastach. Wielu ludzi ledwie egzystuje. Za tej "złej komuny" Ci ludzie mieli prace, mieli codziennie śniadanie, obiad i kolacje, mieli wczasy itp. A teraz co mają? Nie każdy jest programistą. Tym bardziej ktoś w wieku ok. 50 lat, kto bardzo ciężko pracował w fabryce sprzedanej obcemu kapitałowi za bezcen.

3

A tymczasem ludzie w krajach kapitalistycznych zarabiali, zarabiają i jeszcze długo będą zarabiać dużo więcej, nawet w fabrykach. Tak się kończy centralne planowanie i izolacjonizm. Też mogę sobie żyć jak król jeśli zaciągnę tuzin kredytów, ale prędzej czy później przyjdzie pora je spłacić.

3

Nigdy nie twierdziłem, że w Polsce jest dobrze. Ale twierdzenie, że za PRL było lepiej, to mocne przegięcie.

No, ale cóż, zapewne dla socjalistów lepiej jest, gdy wszyscy są biedni i mają pracę na papierze, niż gdy jednostki mają możliwość wzbogacenia, a państwo rozwoju.

0

@somekind Ok. Ale zobacz ilu Polaków obecnie ciężko pracuje (naprawde ciężko) i ile oni zarabiają. Tylko tyle, że stać ich na jedzenie i podstawowe opłaty. A w niektórych regionach kraju nawet o taką prace ciężko. Nie każdy jest z Wrocławia czy Warszawy. Są jeszcze takie województwa jak choćby Warmińsko-Mazurskie, Podlaskie, Wielkopolskie, gdzie jest bardzo trudna sytuacja na rynku pracy.

5
zaciekawiony napisał(a):

Za tej "złej komuny" Ci ludzie mieli prace, mieli codziennie śniadanie, obiad i kolacje, mieli wczasy itp.

Ty sobie robisz jaja teraz, prawda? Nie można być przecież tak głupim? Zdajesz sobie sprawę że Polska miała 50 mld USD długu między innymi dlatego? Bo ustawowo zniesiono bezrobocie i każdy miał mieć zatrudnienie, nawet jeśli nic nie robił ani nie generował zysku. W efekcie nie dość że wszyscy byli biedni, bo składali się na tych którzy nie generowali zysków dla gospodarki to i tak było mało i trzeba było pożyczać pieniądze. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, ze na dłuższą metę tak się niestety nie da...

2
zaciekawiony napisał(a):

Za tej "złej komuny" Ci ludzie mieli prace, mieli codziennie śniadanie, obiad i kolacje, mieli wczasy itp.

I papier toaletowy! Nie to co teraz, prawda?

3
zaciekawiony napisał(a):

@somekind Ok. Ale zobacz ilu Polaków obecnie ciężko pracuje (naprawde ciężko) i ile oni zarabiają. Tylko tyle, że stać ich na jedzenie i podstawowe opłaty. A w niektórych regionach kraju nawet o taką prace ciężko. Nie każdy jest z Wrocławia czy Warszawy. Są jeszcze takie województwa jak choćby Warmińsko-Mazurskie, Podlaskie, Wielkopolskie, gdzie jest bardzo trudna sytuacja na rynku pracy.

Bez obrazy, ale brzmisz jak koleś który poszedł na chemioterapię i narzeka że mu włosy wypadły.

3
zaciekawiony napisał(a):

@somekind Ok. Ale zobacz ilu Polaków obecnie ciężko pracuje (naprawde ciężko) i ile oni zarabiają. Tylko tyle, że stać ich na jedzenie i podstawowe opłaty. A w niektórych regionach kraju nawet o taką prace ciężko.

Lepiej by było, gdyby dostawali pieniądze za nierobienie niczego, po to aby nie mogli ich wydać w sklepach pustych z powodu permanentnego niedoboru towarów będącego skutkiem centralnego planowania i okupacji radzieckiej?

Nie każdy jest z Wrocławia czy Warszawy.

Owszem. Ja też nie jestem.

Są jeszcze takie województwa jak choćby Warmińsko-Mazurskie, Podlaskie, Wielkopolskie, gdzie jest bardzo trudna sytuacja na rynku pracy.

Stawianie Wielkopolskiego na równi ze ścianą wschodnią to jakiś żart oderwanego od rzeczywistości człowieka.

2

BTW, tytuł tematu to "Do jakiego wieku można być programistą?" :P

0
Shalom napisał(a):
zaciekawiony napisał(a):

Za tej "złej komuny" Ci ludzie mieli prace, mieli codziennie śniadanie, obiad i kolacje, mieli wczasy itp.

Ty sobie robisz jaja teraz, prawda? Nie można być przecież tak głupim? Zdajesz sobie sprawę że Polska miała 50 mld USD długu między innymi dlatego? Bo ustawowo zniesiono bezrobocie i każdy miał mieć zatrudnienie, nawet jeśli nic nie robił ani nie generował zysku. W efekcie nie dość że wszyscy byli biedni, bo składali się na tych którzy nie generowali zysków dla gospodarki to i tak było mało i trzeba było pożyczać pieniądze. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, ze na dłuższą metę tak się niestety nie da...

Z Ciebie taki patriota, że wypierdo... do Szwajcarii, teraz dług publiczny liczy prawie bilion (ukryty), poza tym kto się tym przejmuje, bo chyba nie ty?

dług publiczny % PKB uwagi
1920 272 mln $[2]
1929 900 mln $[2]
1948 380 mln $[2]
1955 720 mln $[2]
1963 1,5 mld $[2]
1971 1,3 mld $[3] +? RBT 4,2%[4][5]
1972 1,7 mld $[3] +? RBT 5,6%[4][5]
1973 3,1 mld $[3] +? RBT 9,1%[4][5]
1974 5,3 mld $[3] +? RBT 13%[4][5]
1975 8,4 mld $[3] +? RBT 19%[4][5]
1976 12,1 mld $[3] +? RBT 25%[4][5]
1977 15,4 mld $[3] +? RBT 29%[4][5]
1978 18,5 mld $[3] +? RBT 31%[4][5]
1979 21,9 mld $[3] +? RBT 29%[4][5]
1980 24,13 mld $ + 1,45 mld RBT[6] 42%[4][5] Koszt obsługi zadłużenia przekroczył wpływy z eksportu[2]
1981 25,95 mld $ + 3,13 mld RBT[6] 47%[4][5] Rząd gen. Jaruzelskiego poinformował Klub Paryski o wstrzymaniu spłat długu z powodu niewypłacalności PRL[7].
1982 26,44 mld $ + 3,75 mld RBT[6] 40%[4][5]
1983 26,4 mld $ + 3,84 mld RBT[6] 34%[4][5]
1984 26,8 mld $ + 4,83 mld RBT[6] 35%[4][5]
1985 29,3 mld $ + 5,63 mld RBT[6] 41%[4][5]
1986 33,53 mld $ + 6,48 mld RBT[6] 45%[4][5]
1987 39,21 mld $ + 6,58 mld RBT[6] 61%[4][5]
1988 39,21 mld $ + 6,58 mld RBT[6] 56%[4][5]
1989 41,4 mld $ + 5,82 mld RBT[6] 65%[8]
1990 48,50 mld $ + 5,08 mld RBT[6] 92%[8]
1991 65,8 mld zł +? mld RBT[8] 77%[8] I etap redukcji zobowiązań wobec Klubu Paryskiego[2]
1992 99,6 mld zł +? mld RBT[8] 80%[8]
1993 138 mld zł +? mld RBT[8] 81%[8]
1994 152 mld zł +? mld RBT[8] 65%[8] II etap redukcji zobowiązań wobec Klubu Paryskiego[2]
1995 167,2 mld zł +? mld RBT[8] 48%[9]
1996 185,6 mld zł[8] 42%[9] Kompensacja wzajemnych zobowiązań wobec krajów RWPG
1997 221,7 mld zł[8] 42%[9]
1998 237,4 mld zł[8] 38%[9]
1999 237,4 mld zł[8] 39%[9]
2000 280,3 mld zł[8] 37%[9]
2001 302,1 mld zł[8] 37%[9]
2002 352,4 mld zł[8] 42%[9]
2003 408,3 mld zł[8] 47%[9]
2004 431,4 mld zł[8] 45%[9]
2005 466,6 mld zł[8] 47%[9]
2006 506,3 mld zł[8] 47%[9]
2007 527,4 mld zł[10] 44%[9]
2008 501,5 mld zł[10] 47%[9]
2009 631,5 mld zł[10] 50%[9] Polska zakończyła spłacanie pochodzącego z lat 70. zadłużenia wobec Klubu Paryskiego[11]
2010 701,8 mld zł[10] 53%[9]
2011 771,1 mld zł[10] 54%[9]
2012 793,9 mld zł[10] 54%[9]
2013 838,1 mld zł[10] 56%[9] Uchylenie I progu ostrożnościowego[12]
2014 780,0 mld zł[13] 51%[9] Przeniesienie części obligacyjnej OFE do ZUS i umorzenie obligacji wartych ok. 150 mld zł
2015 834,5 mld zł 51%[9]

0

W ogóle stawianie Wrocławia w jednym szeregu z Warszawą to trochę kiepski żart. Warszawa to biznesowa stolica, nie tylko Polski ale i całego regionu Europy Środkowej. Średnie zarobki są tam zdecydowanie najwyższe w Polsce. Wrocław jest na takim samym poziomie jak Gdańsk czy Poznań. Choć Trójmiasto ostatnio szybko brnie do przodu i niedługo odskoczy tym dwóm miastom. Co do Wielkopolski, to jeden z lepiej rozwiniętych regionów w kraju, gdzie z pracą raczej nie ma problemu. Choć rzeczywiście trochę inaczej wygląda poziom życia w Poznania, a trochę inaczej w tych mniejszych miastach regionu. Ale tak jest też w wielu innych województwach.

0
KObeB napisał(a):

W ogóle stawianie Wrocławia w jednym szeregu z Warszawą to trochę kiepski żart. Warszawa to biznesowa stolica, nie tylko Polski ale i całego regionu Europy Środkowej.

Ciekawe. Tylko dlaczego z tej Twojej "stolicy biznesowej" mnóstwo młodych ludzi wyjechało na zachód?

2

Bo na zachodzie jest komuna i wszyscy mają pracę. Oh wait.

0
caer napisał(a):

Bo na zachodzie jest komuna i wszyscy mają pracę. Oh wait.

Nie, ale my jesteśmy akurat takim krajem, który sam nie potrafi się rządzić. Na każdym kroku dochodzi do różnego rodzaju "przewałów", marnotrawienia pieniędzy publicznych (np. różnego rodzaju imprezy typu World Games), rozkradania majątku narodowego. Zamiana PO na PiS niewiele zmienia. Może być tylko gorzej.
Co do moich wcześniejszych wypowiedzi to ok może troche przesadzam. Ale z drugiej strony jak wytłumaczycie fakt, że za komuny prawie w każdym mieście były fabryki, zakłady pracy dające zatrudnienie wielu osobom. A po zmianie systemu wszystko upadło?

1
zaciekawiony napisał(a):

z drugiej strony jak wytłumaczycie fakt, że za komuny prawie w każdym mieście były fabryki, zakłady pracy dające zatrudnienie wielu osobom. A po zmianie systemu wszystko upadło?

Nie mogło być bezrobocia, więc trzeba było tworzyć miejsca pracy dla ludzi aby gdzieś ich zatrudnić. Nie jest istotne to czy wykonywali jakąś wartościową pracę, musieli być zatrudnieni.
Padło z wielu powodów. Okazało się, że wiele zakładów jest nierentownych, więc trzeba było je zamknąć. To był też początek kapitalizmu w Polsce po kilku dekadach komuny, rzucenie ludzi do nowej rzeczywistości, wielu nie miało wyrobionej jakiejś 'kultury' kapitalizmu (nadal zresztą wielu nie ma, patrz Janusze biznesu), ważne było tu i teraz, liczył się zysk, zysk i jeszcze raz pieniądze, co - podejrzewam - popychało ludzi do wielu nierozsądnych decyzji. Zapewne wielu redukcji czy zamknięć dało by się uniknąć podejmując dobre decyzje, ale to wymaga doświadczenia, innego spojrzenia na wiele spraw, dalekowzrocznego planowania i innych fajnych rzeczy, które wtedy kulały, bo nie miały warunków do rozwoju.

Jak wytłumaczysz to, że pomimo takiej pozornej zajebistości brakowało wielu towarów (papier toaletowy!), w latach 40 i 50 wcale różowo nie było a i ostatnia dekada komunizmu solidnie przeczy Twoim pieśniom pochwalnym?

0
Pietruch napisał(a):

Jak wytłumaczysz to, że pomimo takiej pozornej zajebistości brakowało wielu towarów (papier toaletowy!), w latach 40 i 50 wcale różowo nie było a i ostatnia dekada komunizmu solidnie przeczy Twoim pieśniom pochwalnym?

Wtedy ludzie mieli pieniądze i wszystko szybko schodziło. Teraz za to towaru jest pod dostatkiem, tylko mało kogo na niego stać. Teraz są straszne nierówności społeczne. Wąska grupa dorwała się do koryta i doi ile może. Kiedyś jak zwykły człowiek był wykorzystywany to szedł do partii i ta go broniła.

3

Wtedy ludzie mieli pieniądze i wszystko szybko schodziło.

Bzdury.
Ceny towarów były odgórnie wymuszone na niskim poziomie, ale był on tak niski ze nikomu nie opłacało się po takich cenach sprzedawać. Zamiast tego sprzedawano "pod ladą" za wielokrotnie wyższe kwoty. Tak samo zresztą jak było z dolarami - "oficjalne" ceny nijak się miały do rzeczywistości.
Ludzie zarabiali dużo, tylko że bezwartościowych papierów za które niczego nie dało się kupić. Po uwolnieniu cen w latach 90 można bylo gołym okiem zobaczyć jaka była różnica między oficjalną wartością złotówek a wartością realną.

Identyczna sytuacja ma miejsce w Wenezueli i nawet fakt, że mają gigantyczne złoża ropy, nie ratuje sytuacji.

1

user image

Ludzie mieli pieniądze, które były praktycznie bezwartościowe w porównaniu z dolarem, a tylko za dolary dało się kupić coś co nie było zrobione z błota. Używane samochody były 3x droższe niż nowe, bo żeby kupić nowy trzeba było mieć pozwolenie. A bez jedzenia w sklepie twoje pieniądze są warte tyle co papier toaletowy, tylko mniej wygodne.

1
KObeB napisał(a):

W ogóle stawianie Wrocławia w jednym szeregu z Warszawą to trochę kiepski żart. Warszawa to biznesowa stolica, nie tylko Polski ale i całego regionu Europy Środkowej. Średnie zarobki są tam zdecydowanie najwyższe w Polsce. Wrocław jest na takim samym poziomie jak Gdańsk czy Poznań. Choć Trójmiasto ostatnio szybko brnie do przodu i niedługo odskoczy tym dwóm miastom.

Trójmiasto i Poznań razem wzięte to mniejszy rynek pracy dla programistów niż Wrocław samodzielnie, więc jak "Trójmiasto odskoczy" od Poznania, to może Wrocław dogoni.
A jeśli o zarobki chodzi, to wielu moich znajomych z Wawy ma mniejsze niż ja tutaj. Średnia regionu jest zaś kompletnie nieistotna, jeśli mówimy o konkretnej branży.

0

Reasumując: do jakiego wieku można być/jest się programistą? Ciekawi mnie to. Czy mając 60 parę lat można coć programować czy raczej już nie.

1
zaciekawiony napisał(a):
Pietruch napisał(a):

Jak wytłumaczysz to, że pomimo takiej pozornej zajebistości brakowało wielu towarów (papier toaletowy!), w latach 40 i 50 wcale różowo nie było a i ostatnia dekada komunizmu solidnie przeczy Twoim pieśniom pochwalnym?

Wtedy ludzie mieli pieniądze i wszystko szybko schodziło. Teraz za to towaru jest pod dostatkiem, tylko mało kogo na niego stać. Teraz są straszne nierówności społeczne. Wąska grupa dorwała się do koryta i doi ile może. Kiedyś jak zwykły człowiek był wykorzystywany to szedł do partii i ta go broniła.

Korea Północna ze swoim kwitnącym komunizmem na Ciebie czeka. Możesz jechać w ciemno i tak wszyscy mają pracę.

1
zaciekawiony napisał(a):
Pietruch napisał(a):

Jak wytłumaczysz to, że pomimo takiej pozornej zajebistości brakowało wielu towarów (papier toaletowy!), w latach 40 i 50 wcale różowo nie było a i ostatnia dekada komunizmu solidnie przeczy Twoim pieśniom pochwalnym?

Wtedy ludzie mieli pieniądze i wszystko szybko schodziło. Teraz za to towaru jest pod dostatkiem, tylko mało kogo na niego stać. Teraz są straszne nierówności społeczne. Wąska grupa dorwała się do koryta i doi ile może. Kiedyś jak zwykły człowiek był wykorzystywany to szedł do partii i ta go broniła.

Nie, schodziło szybko, bo brakowało surowców. Absurdalny problem z papierem toaletowym to pokazuje - to nie ludzie srali więcej, nie kupowali go na zapas żeby potem wyrzucić, to nie teraz są problemy z jego kupnem bo za drogi, to był brak surowców do produkcji wystarczającej jego ilości aby zaspokoić potrzeby zwykłego obywatela przy jednoczesnym zapewnieniu dostaw do ZSSR. I to był problem z wieloma rzeczami, obrana polityka wykluczała import ze zgniłego zachodu, trzeba było produkować z tego co jest, nawet jeżeli jakość tego była śmiesznie niska i nie wystarczało to aby zaspokoić potrzeby ludu.
Towaru pod dostatkiem tylko mało kogo na niego stać? Towaru jest dużo, bo chętnych jest też dużo. Nikt by się nie bawił w kupno (tak, zanim coś trafi do Twoich rąk to sprzedawca musi za to zapłacić wytwórcy/pośrednikowi) czegoś dla samego kupna, żeby tylko postawić na sklepowej półce i podnosić ciśnienie innym tym, że oni nie mają takich cudów. Taki towar - zanim by 'zszedł' - stałby się nieaktualny, przestarzały bądź przeterminowany a sprzedawca poszedł z torbami.
Mniejsze rozwarstwienie społeczne nie wynikało z dobrobytu, a z jego braku. Dużo łatwiej jest zapewnić równość społeczną przez równanie w dół niż w górę.

0
Pietruch napisał(a):

Mniejsze rozwarstwienie społeczne nie wynikało z dobrobytu, a z jego braku. Dużo łatwiej jest zapewnić równość społeczną przez równanie w dół niż w górę.

Uważasz, że sprawiedliwe jest to, że ludzie naprawde ciężko pracujący zarabiają obecnie tylko tyle, że stać ich na rachunki, jedzenie i nic więcej?

0
zaciekawiony napisał(a):
Pietruch napisał(a):

Mniejsze rozwarstwienie społeczne nie wynikało z dobrobytu, a z jego braku. Dużo łatwiej jest zapewnić równość społeczną przez równanie w dół niż w górę.

Uważasz, że sprawiedliwe jest to, że ludzie naprawde ciężko pracujący zarabiają obecnie tylko tyle, że stać ich na rachunki, jedzenie i nic więcej?

Nie. Nie uważam jednak, że jest to powód do spoglądania z utęsknieniem do czasów PRLu i wybielania wad.

2

Świat nie jest sprawiedliwy i jeszcze długo nie będzie. Uważasz że sprawiedliwe jest, że miliony dzieci umierają z głodu i chorób, albo są wciągane do wojska i domów publicznych? Że dorobki całego życia są niszczone przez bombardowania? Że ludzie trafiają do obozów koncentracyjnych za zrzucenie portretu wodza ze ściany? Możesz sobie płakać do woli, ale jedynym sposobem żeby poprawić byt tych ludzi jest uczynić ich pracę skuteczniejszą i więcej wartą, a to można zrobić tylko poprzez akumulację kapitału.

0
Pietruch napisał(a):
zaciekawiony napisał(a):
Pietruch napisał(a):

Mniejsze rozwarstwienie społeczne nie wynikało z dobrobytu, a z jego braku. Dużo łatwiej jest zapewnić równość społeczną przez równanie w dół niż w górę.

Uważasz, że sprawiedliwe jest to, że ludzie naprawde ciężko pracujący zarabiają obecnie tylko tyle, że stać ich na rachunki, jedzenie i nic więcej?

Nie. Nie uważam jednak, że jest to powód do spoglądania z utęsknieniem do czasów PRLu i wybielania wad.

Dobrze. My jesteśmy w większości młodzi, więc nie wiemy tak naprawde jak się wtedy żyło. Ale wielu moich znajomych - tych starszych często mówi, że za komuny było lepiej. I najczęstszym argumentem jest to, że wszyscy mieli prace i nikt po śmietnikach nie chodził. A może właśnie o to chodzi, aby ludzie uczciwie pracujący żyli na jakimś przyzwoitym poziomie. Aby cenić tych, którzy chcą pracować, bo przecież tylko dzięki takim ludziom będziemy się jako całość rozwijać.

0
zaciekawiony napisał(a):

Dobrze. My jesteśmy w większości młodzi, więc nie wiemy tak naprawde jak się wtedy żyło. Ale wielu moich znajomych - tych starszych często mówi, że za komuny było lepiej. I najczęstszym argumentem jest to, że wszyscy mieli prace i nikt po śmietnikach nie chodził. A może właśnie o to chodzi, aby ludzie uczciwie pracujący żyli na jakimś przyzwoitym poziomie. Aby cenić tych, którzy chcą pracować, bo przecież tylko dzięki takim ludziom będziemy się jako całość rozwijać.

https://mises.org/library/economics-101
Idź i nie grzesz więcej.

1

@zaciekawiony ano, było lepiej. I pewnie jeszcze twoje dzieci będą spłacać długi wynikające z polityki PRL. Bo to ze co roku 70 mld z budżetu leci do FUS bo brakuje pieniędzy na emerytury wynika właśnie w dużej mierze z polityki jaką prowadzono i co się działo z pieniędzmi ze składek. Z podobnych powodów polska po '89 musiała pozamykać masę nierentownych fabryk, kopalń i stoczni. Nie dlatego że były złe, tylko dlatego że za PRLu przejadano wszystkie zyski zamiast inwestować w rozwój i modernizować i w efekcie stały się niekonkurencyjne.
Tylko że takiej polityki nie da się wiecznie uprawiać. Socjalizm działa do czasu kiedy rządowi nie skończą się cudze pieniądze...

0

A dlaczego po 60 nie można być programistą? Można być kierowcą, pilotem, operatorem dźwigu, magazynierem a programistą już nie?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1