Udało mi się z pomocą innych kolegów programistów przekonać moją dziewczynę do nauki podstaw front-endu. Obecnie pracuje ona w budżetówce za 1300zł netto od 4,5 roku. W instytucji tej prośba o podwyżkę jest niemile widziana i często kończy się bardzo niemiło.
Ciesze się, że w końcu udało mi się ją przekonać do zrobienia czegoś w kierunku poprawy swojej sytuacji. W dużej mierze jest to zasługa naszej wspólnej koleżanki, która przez długie lata była bezrobotna, hobbistycznie rysowała sobie coś w photoshopie, aż pewnego dnia postanowiła zająć się front-endem. Udało jej się, po około roku nauki od totalnego zera, została zatrudniona. Taka prawdziwa historia dodała wiary mojej dziewczynie w to, że ten pomysł może się udać. Wiem, że droga która przed nią stoi nie będzie prosta. Zwłaszcza, że nie ma żadnych podstaw związanych z komputerami ani robieniem grafik komputerowych.
Jak wy oceniacie szanse na znalezienie pracy po 1-2 latach nauki front-endu osobie obecnie mało komputerowej?
Wiem, że html, css i jakieś podstway photoshopa to tresowana małpa przyswoi. Myślicie, że to wystarczy na pierwszą pracę? Czy jednak będę musiał ją nauczyć jakiś podstaw javascript i php?
Zastanawiałem się też nad ewentualnym pchnięciem jej w kierunku zawodu testera manualnego/automatycznego.
Moja dziewczyna ma magistra z socjologii, jakieś kursy z prawa pracy i kadr - to tyle w kwestii przybliżenia wam jej profilu osobowościowego ;)
A może macie jakieś propozycję, jak zwiększyć jej szansę na sukces?