Rynek pracy na Świecie

0

Jak myślicie czy z każdym rokiem będzie coraz większe zapotrzebowanie na usługi programistów,testerów itd? Jeśli wiecie to jak to wygląda na rynkach m.in. USA, UK? z tego co słyszałem w USA do 2020r. ma brakować ok. miliona programistów? Jakie jest wasze zdanie na ten temat drodzy forumowicze?

0

Moze byc tez tak, ze za pare lat pojawi sie silna sztuczna inteligencja zdolna sama siebie programowac i zapotrzebowanie na programistow zacznie spadac.

1

Pewnie USA bedzie potrzebowalo bardzo duzo programistow.
Ale to tylko jedna strona monety.
Druga jest taka:
Jako twoja rywalizacja:
Indusi i Chinczycy - beda pracowali dluzej niz ty, i na zachodzie maja reputacje jako bardzo dobrych programistow. Polacy tez ale nie az w takim stopniu. Prosze mnie zle nie zrozumiec. Ja nic przeciw nim nie mam i uwazam ze wiekszosc z nich to rowni kolesie .
Druga sprawa jest taka, ze nawet jak zostaniesz zatrudniony w USA przez jakas firme, to niestety, ale kultura pracy w USA jest taka ze oni pracuja (wiekszosc nie wszyscy) soboty i bardzo czesto niedziele. Pracuja dlugie godziny, a ktos kto chce pracowac tylko od 9 do 5:30 (i tak dlugo w porownaniu z Polska) jest bardzo zle widziany i oceniany jako len i pierwszy do odstrzalu - nie wazne jak utalentowany jestes i jak wiecej ty robisz w ciagu swoich 8-miu godzin niz kto inny w ciagu 12-tu. Pamietaj, w duzej grupie wszystko sie miesza i trzeba naprawde porzadnego managera, zeby takie niuanse wypatrzyl i docenil. Taki manager bardzo rzadko sie zdarza.
Ja obecnie zamieszkuje w Irlandi. Planuje powrot do kraju. Dlaczego?
Chce pracowac z polakami, niezaleznie od tego jak mili sa irlandcy wspolpracownicy.
Chce pracowac dla Polski - moze to smiesznie brzmi dla kogos w Polsce ale ja tak wlasnie czuje.
Nie chce byc od czasu do czasu (nie zdarza sie to czesto aczkolwiek czasami sie zdarza) traktowany jak obywatel drugiej kategorii.
Podsumowanie:

  1. Duzo wieksza konkurencja, gotowa pracowac duzo dluzsze godziny
  2. Generalnie dluzsze godziny pracy niz w Polsce
  3. Przygotuj sie, ze od czasu do czasu bedziesz obywatelem drugiej kategorii. (John who knows f*ck all, will get that promotion because he is USA citizen and you're not so you have to admit and understand that he deserves it more than you do, even though you're pouring your heart for last couple of years into your job, stayed overhours, worked weekend etc. It doesn't matter. In the end he is from USA and you are not. And they - Americans, are blunt enough to tell you that straight in your face).
    Moja opinia (kogos kto spedzil za granica prawie tyle samo lat co w Polsce -nie tylko w Irlandii ale generalnie w Europie) jest taka:
    Jesli tylko mozesz nie zostawiaj kraju.
0

@Artur77 czyli jednak polecasz wyjechac? a jak mozliwosci rozwoju wygladaja?

0
Artur77 napisał(a):

Pewnie USA bedzie potrzebowalo bardzo duzo programistow.
Ale to tylko jedna strona monety.
Druga jest taka:
Jako twoja rywalizacja:
Indusi i Chinczycy - beda pracowali dluzej niz ty, i na zachodzie maja reputacje jako bardzo dobrych programistow. Polacy tez ale nie az w takim stopniu. Prosze mnie zle nie zrozumiec. Ja nic przeciw nim nie mam i uwazam ze wiekszosc z nich to rowni kolesie .

Pracowałeś kiedyś z tzw. "hinduskim kodem"? ;)

Artur77 napisał(a):

Druga sprawa jest taka, ze nawet jak zostaniesz zatrudniony w USA przez jakas firme, to niestety, ale kultura pracy w USA jest taka ze oni pracuja (wiekszosc nie wszyscy) soboty i bardzo czesto niedziele. Pracuja dlugie godziny, a ktos kto chce pracowac tylko od 9 do 5:30 (i tak dlugo w porownaniu z Polska) jest bardzo zle widziany i oceniany jako len i pierwszy do odstrzalu - nie wazne jak utalentowany jestes i jak wiecej ty robisz w ciagu swoich 8-miu godzin niz kto inny w ciagu 12-tu. Pamietaj, w duzej grupie wszystko sie miesza i trzeba naprawde porzadnego managera, zeby takie niuanse wypatrzyl i docenil. Taki manager bardzo rzadko sie zdarza.

Mam całkiem inne doświadczenia niż Ty. W firmie w której pracuję istnieje zakaz robienia nadgodzin i jeśli takowe się zdarzają musisz wyrazić zgodę. Weekendy są raz na pół roku, kiedy jest release i za to odbierasz sobie kilka dni - nawet jeśli jesteś godzinę dostepny. Sytuacja w oddziale w USA wygląda identycznie. Pracowałem z trzema firmami i zawsze była taka sama polityka. Musisz mieć złe doświadczenie albo rozmawiamy o innych stanowiska niż dev/QA/BA.

0

Jesli chodzi Ci tylko o zarobki to oczywiscie - USA is the way to go.
Jesli natomiast:

  • cenisz prywatny czas i prace od 8 do 16 bez obowiazkowych nadgodzin,
  • cenisz zycie rodzinne, bycie w weekendy z zona i z dziecmi - zapomnij o tym.
    Mozliwosci rozwoju? Oczywiscie, bardzo duzo, ale jest jedno ale, i mnie osobiscie to najbardziej boli. Jesli bedzie was dwoch, on z USA, badz pewny ze to on dostanie oferte i mozliwosc rozwoju a nie Ty.
    Dobre doswiadczenie zeby naprawde zrozumiec co to znaczy byc obywatelem drugiej klasy, i powiedziec sobie:
    Kiedy wroce do Polski nigdy nie spojrze krzywo na araba, chinczyka, "czarnego", ukrainca itp. Bede dla nich uprzejmy, bede ich szanowal jak rownych sobie. Dlaczego? Bo oni wlasnie tacy sa. Rowni, z takimi samymi potrzebami jak ja czy Ty. Tez maja rodziny, dzieci ktore czekaja az tata z zagranicy przysle pieniadze, itd itd.
0

Mam całkiem inne doświadczenia niż Ty. W firmie w której pracuję istnieje zakaz robienia nadgodzin i jeśli takowe się zdarzają musisz wyrazić zgodę. Weekendy są raz na pół roku, kiedy jest release i za to odbierasz sobie kilka dni - nawet jeśli jesteś godzinę dostepny. Sytuacja w oddziale w USA wygląda identycznie. Pracowałem z trzema firmami i zawsze była taka sama polityka. Musisz mieć złe doświadczenie albo rozmawiamy o innych stanowiska niż dev/QA/BA.

Mowisz o pracy w Polsce czy za granica jako obcokrajowiec?

0
Artur77 napisał(a):

Druga sprawa jest taka, ze nawet jak zostaniesz zatrudniony w USA przez jakas firme, to niestety, ale kultura pracy w USA jest taka ze oni pracuja (wiekszosc nie wszyscy) soboty i bardzo czesto niedziele. Pracuja dlugie godziny, a ktos kto chce pracowac tylko od 9 do 5:30 (i tak dlugo w porownaniu z Polska) jest bardzo zle widziany i oceniany jako len i pierwszy do odstrzalu

Jesteś pewny, że w USA robią nadgodziny i pracują w weekendy? Myślałem, że to jest domena Japończyków.

0

@Darck
Jestem tego na 100% pewny. Powiem wiecej (sam tego nie doswiadczylem na szczescie ale opowiedzialo mi o tym kilka niezaleznych osob, ktore sie nie znaly), slyszal ktos o czyms takim jak "marsz smierci"? Przewaznie w firmach (gry AAA) gdzie jest bardzo duza presja na release on time. Polega to na tym ze pol roku przed terminem przychodzi manager i mowi ze do momentu release tego produktu wszystkie urlopy, dni wolne i normalne godziny sa zawieszone. Od dzisiaj to tego momentu bedziemy pracowac po 16-17 godzin dziennie 7 dni w tygodniu. Jedzenie dowozone z pizzeri i praktycznie biurko opuszczasz w momencie wyjscia do toalety albo po zakonczeniu tego dnia. To jest fact.
Nie mysle zeby w Polsce sie cos takiego zdarzalo aczkolwiek moge sie mylic i bardzo chetnie bym uslyszal cos od kogos z Polski jako ze ja do kraju wybieram sie w najblizszych miesiacach i chcialbym wiedziec czego sie spodziewac.

0

nie wiem w jakich obozach wy pracujecie, ja pracowalem w Polsce w 3 firmach:

1 - 8 godzin (w tym obiad, nawet czesto godzina, wiec praca 7). Brak pojecia w firmie takiego jak nagdodziny
2 - 8 godzin (w tym obiad i angielski, czesto efektywna praca 6h). Nadgodziny tylko dla chetnych, duzo lepiej platne.
3 firma - identycznie jak 2, tylko też nie istnieje cos takiego jak nagopdziny...

0

@Max_88
Ja mowie o firmach w USA (i w UK/Ireland).
Ja tez z Polski mam pozytywne doswiadczenie - 8 godzin i do domu. Niestety na zachodzie to rzadkosc. Dlatego w jednym z moich uprzednich postow napisalem, ze jak nie trzeba to z kraju nie ma co wyjezdzac.
Bardzo sie ciesze ze w Polsce nadal 8h z przerwa na jedzenie. Na zachodzie przerwe dostaniesz, ale nie bedziesz mial za nia zaplacona, czyli efektywnie, jedna godzine dluzej bedziesz pracowal/byl w pracy, a i tak tylko za 8 zostaniesz zaplacony.

0

Teraz też piszesz, ze to nie tylko USA, ale też Irlandia i UK. Ktoś to potwierdzi? Pierwsze słyszę o takim wykorzystywaniu pracowników w tych krajach. Jakby było tak źle, to ludzie nie wyjeżdżaliby. Znam osobiście 2 osoby pracujące obecnie w Londynie i choć są one tam dopiero kilka lat, to nigdy nie musiały pracować w weekendy i zawsze tyle godzin co w kontrakcie napisane. Tzn różnie 35, 37, 40, 45. Też sobie nie wyobrażam po co ktoś miałby robić nadgodziny, przecież jak takie złe warunki, to jest mnóstwo możliwości zmiany pracodawcy.

0

@wojciech.kudla na swoim wykopie tez normalnie mowil,ze w Uk pracuje normalnie bez nadgodzin i ma czas na wszystko wiec cos krecisz @Artur77

0

Pracuję w firmie w USA i nie ma żadnego wyzysku. Wszystkie weekendy wolne, praca ok. 8h dziennie, brak twardego limitu urlopu płatnego, pełna elastyczność godzin pracy, praca z dowolnego miejsca na świecie. Praca w weekendy i w nadgodzinach jest uważana za nieetyczną; właśnie aby pośrednio nie wywierać presji na innych. Wyjątki zdarzają się przed releasem, ale bardzo rzadko, a jak już ktoś powiedzmy przepracuje sobotę i kawałek niedzieli poprawiając jakiegoś nagłego buga, to może sobie później odebrać kilka dni (płatnych) po releasie. Poza tym zatrudniamy ludzi w różnych kategoriach wiekowych - są i osoby młode około 30-tki, i osoby w przedziale 50-60 lat. Większość ma rodziny i życie prywatne.

Mam też kolegę z doktoratu, który na stałe wyemigrował i pracuje w Google w SF i też jakoś nie narzeka na warunki pracy.

@Artur77 może po prostu źle trafiłeś?

0

Wszystko zależy od tego gdzie się pracuje. W branży oprogramowania tak jak w dziewiarskiej, czy większości innych istnieją sweat shopy i nie ma co temu zaprzeczać. Nie wyobrażam sobie jednak ze te miejsca wypełnione są ludźmi z ambicjami. Tak samo jak nie wyobrażam sobie zeby hft devrlopera w banku inwestycyjnym zastapilo 100 hinduskich programistów.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1