Przekwalifikowanie się informatyk -> nauczyciel matematyki

0

Cześć, pozwolę sobie zwięźle opisać sprawę.
Po wakacjach czeka mnie już 3 rok studiów informatyki, nie wiem czy to jest dla mnie, ale wciąż w to brnę. Nie wiem, bo zweryfikuje to dopiero jak pójdę do pierwszej pracy i tam będę spędzał ,miło lub nie, długi czas przed komputerem. Tak czy siak przeszło mi przez myśl bycie nauczycielem matematyki, jest to coś co chętniej robiłbym z obecnej perspektywy jednakże ze względów praktycznych wybrałem informatykę.

Pytanie:
Jeśli już uda mi się zdobyć tytuł inżyniera/magistra, co bym musiał ewentualnie zrobić, żeby przekwalifikować się na nauczyciela matematyki w liceum ? Generalnie jasną sprawą jest, że potrzeba wykształcenia pedagogicznego, ale zastanawiam się czy pedagogiczne studia podyplomowe już wystarczają do czegoś takiego ?

Pozdrawiam.

1

Możesz zostać nauczycielem informatyki jeśli zrobisz kurs pedagogiczny, a potem przekwalifikowanie się na nauczyciela matematyki nie powinno być problemem.

0

Możesz zostać nauczycielem informatyki jeśli zrobisz kurs pedagogiczny, a potem przekwalifikowanie się na nauczyciela matematyki nie powinno być problemem.

Nawet po zrobieniu samego inżyniera ?

1

Z tego co wiem, według Karty Nauczyciela wystarczają skończone studia i kurs pedagogiczny.

Swoją drogą, pierwszy raz spotkałem się z przekwalifikowaniem z informatyka na nauczyciela matematyki, do tej pory było raczej odwrotnie :)

0

Najlepiej być nauczycielem informatyki, nie musi sprawdzać sprawdzianów i ma ogólnie lajtowo.
Jak chodzi ci o to że chcesz uczyć dzieci matematyki bo np. lubisz tłumaczyć, to ok. Jeśli natomiast chcesz uczyć w liceum, to żaden rozsądny dyrektor nie da ci młodzieży uczyć, w matematyce nawet tej "niższej" są trudniejsze tematy, a to że miałeś analizę matematyczną i liczyłeś całki, to nie daje ci żadnych kwalifikacji. Jest mnóstwo wykwalifikowanych nauczycieli, których teraz się zwalnia, bo jest niż.

0

Najlepiej być nauczycielem informatyki, nie musi sprawdzać sprawdzianów i ma ogólnie lajtowo.

Gdybym chciał mieć lajtowo, to bym poszedł roznosić ulotki. Nic nie musisz robić tylko się szwędać po mieście - lajtowo.

Jak chodzi ci o to że chcesz uczyć dzieci matematyki bo np. lubisz tłumaczyć, to ok. Jeśli natomiast chcesz uczyć w liceum, to żaden rozsądny dyrektor nie da ci młodzieży uczyć, w matematyce nawet tej "niższej" są trudniejsze tematy, a to że miałeś analizę matematyczną i liczyłeś całki, to nie daje ci żadnych kwalifikacji.

Nie ma trudnych tematów przy odpowiednim podejściu. Chyba miałeś/masz kiepskiego nauczyciela.

Jest mnóstwo wykwalifikowanych nauczycieli, których teraz się zwalnia, bo jest niż.

To jest jeden ze względów praktycznych o których pozwoliłem sobie napomknąć w pierwszym poście.

0

Dowiedz się najpierw czy na nauczycieli jest popyt, bo zdaje się, że jest niż demograficzny i nauczycieli się zwalnia. W takim wypadku pomysł z przekwalifikowaniem się w tym kierunku bez sensu.

3

Jezu człowieku słyszałeś o demograficznym niżu? Znalezienie zatrudnienia jako nauczyciel wymaga dużo szczęścia.
W planach (w realiach ekonomicznych) są zwolnienia nauczycieli, wiec zatrudnienie młodych jest silnie ograniczone. To się raczej nie zmieni co najmniej przez najbliższe 7 lat.

Prawdopodobniej wolisz pracować z ludźmi i dlatego zastanawiasz się nad nauczaniem, a programowanie cie zniechęca. Biorąc jednaj obecne realia może powinieneś się zainteresować zarządzaniem projektami informatycznymi. Poznałem paru ludzi, którym programowanie nie szło, ale doskonale sprawdzali się w koordynowaniu projektu: rozmawianie z klientem i deweloperami (developerzy często nie lubią i nie umieją rozmawiać z klientem). Jest spore zapotrzebowanie na takich ludzi.

1

Z matematyką nie wiem ale nauczycieli przedmiotów zawodowych, którzy by chcieli uczyć jest brak przynajmniej w moim mieście (mieszkańców ok 100tys). Jeszcze jak ponad rok temu chodziłem do technikum to dyrektor narzekał, że musi trzymać dziadków do nauki elektroników/elektryków bo nikt nie chce przyjść uczyć w szkole ze względu na wyższe płace w firmach, a do nauki informatyki wciągu tego okresu jak ja chodziłem zatrudnił 2 kolejnych nauczycieli nie zwalniając żadnego.

2

Nie ma trudnych tematów przy odpowiednim podejściu. Chyba miałeś/masz kiepskiego nauczyciela.

Chodził mi o to, że teoria bywa trudniejsza, a wymaga dogłębnego zrozumienia przez nauczyciela, to co uczeń musi policzyć zazwyczaj sprowadza się do prostych rzeczy, ale nauczyciel musi porządnie wyłożyć temat. Niewyobrażam sobie że ktoś kto uczył się matmy tylko do całek mógłby mnie uczyć w liceum.

0

Nie jestem pewien ale chyba trzeba mieć magistra, żeby być nauczycielem, pamiętam lata temu weszła jakaś ustawa i nagle wszyscy nauczyciele robili na zawody magistry

0

@Gelhrid afaik nie trzeba magistra, ale trzeba mieć wyższe kierunkowe. Bo kiedyś wystarczyły jakieś kursy. Kiedyś fizyk mógł bez problemów uczyć matematyki, dzisiaj już tak dobrze nie ma. Tak samo kiedyś ktoś z CPE i kursem pedagogicznym mógł uczyć angielskiego w szkole, a dzisiaj już nie może.

0

@Gelhrid @Shalom Boże, przecież pisałem, to był raptem 4 post w temacie.

według Karty Nauczyciela wystarczają skończone studia i kurs pedagogiczny.

0

Chodził mi o to, że teoria bywa trudniejsza, a wymaga dogłębnego zrozumienia przez nauczyciela, to co uczeń musi policzyć zazwyczaj sprowadza się do prostych rzeczy, ale nauczyciel musi porządnie wyłożyć temat. Niewyobrażam sobie że ktoś kto uczył się matmy tylko do całek mógłby mnie uczyć w liceum.

Dziwnie wnioskujesz, nie wiem czemu założyłeś od razu, że miałbym być osobą, która umie całki, ale nie potrafi wytłumaczyć materiału z liceum i może nie rozumieć go w sposób wystarczający, aby go wyjaśnić. Nie podoba mi się Twoje podejście.

Dowiedz się najpierw czy na nauczycieli jest popyt, bo zdaje się, że jest niż demograficzny i nauczycieli się zwalnia. W takim wypadku pomysł z przekwalifikowaniem się w tym kierunku bez sensu.

To był jeden ze wspomnianych względów praktycznych.

Jezu człowieku słyszałeś o demograficznym niżu? Znalezienie zatrudnienia jako nauczyciel wymaga dużo szczęścia.
W planach (w realiach ekonomicznych) są zwolnienia nauczycieli, wiec zatrudnienie młodych jest silnie ograniczone. To się raczej nie zmieni co najmniej przez najbliższe 7 lat.

Tak, słyszałem.

Prawdopodobniej wolisz pracować z ludźmi i dlatego zastanawiasz się nad nauczaniem, a programowanie cie zniechęca. Biorąc jednaj obecne realia może powinieneś się zainteresować zarządzaniem projektami informatycznymi. Poznałem paru ludzi, którym programowanie nie szło, ale doskonale sprawdzali się w koordynowaniu projektu: rozmawianie z klientem i deweloperami (developerzy często nie lubią i nie umieją rozmawiać z klientem). Jest spore zapotrzebowanie na takich ludzi.

Trudno powiedzieć właśnie czy mnie zniechęca. Póki co, to tylko chciałem się zorientować jak to wygląda, bo googlowanie nie pomogło mi znaleźć jasnej, konkretnej informacji. Wiem, że jest ciężko o posadę nauczyciela, ale z drugiej strony jeśli byłbym dobrym nauczycielem ? Może jakoś dałbym sobie radę ? A co z ideą robienia tego co się lubi itd. ? A co ze słynnym cytatem:

Rób w życiu to co lubisz a nigdy nie będziesz musiał pracować.

Może jeszcze nie zderzyłem się wystarczająco brutalnie z tym światem, ale wciąż w mojej głowie jest idea, że jeśli ktoś naprawdę wie co robi, dlaczego to robi i jest w tym dobry, to da sobie radę. Co o tym myślicie : ) ?

3

Masz w rodzinie nauczyciela jakiegoś? Bo mam wrażenie że nie. Pieniądze to śmiech na sali, użeranie się z ludźmi którzy nie chcą sie uczyć, wszędzie nepotyzm itd. Nikogo nie obchodzi czy jesteś dobry. Bez pleców może być ciężko znaleźć pracę w tym zawodzie. Jeszcze jakby ktoś miał pracować w jakimś dobrym liceum i pracować ze zdolnymi uczniami to może, ale na to raczej nie masz szans.

0

Nauczyciel w Polsce. GL & HF
Jeszcze wieksze GL&HF jak trafisz do gimnazjum...
w duzym miescie...
na niezafajnym osiedlu...

1

Idea są piękne, ale życie to weryfikuje. Tak jak ci pisałem, jeśli zdecydujesz się na zdobycie uprawnień nauczyciela, masz dość małe szanse na znalezienie etatu w zawodzie. Zostawiając obie jedną wąską furtkę bardzo dużo ryzykujesz. Nawet jeśli ci się uda znaleźć posadę nauczyciela, to w obecnej sytuacji ekonomiczno demograficznej nie masz pewności, że ja utrzymasz (dalsze redukcje etatów to konieczność). Musisz trzymać coś w obwodzie, by nie skończyć w supermarkecie.
Myślenie, że ktoś doceni "byłbym dobrym nauczycielem" jest bardzo naiwne. Każdy dyrektor szkoły przed zatrudnieniem młodego, będzie najpierw myślał o swoich kolegach, którym grozi zwolnienie.

IMO jest jedna możliwość, w której miałbyś duże szanse zostać nauczycielem i zostać docenionym, ale będzie to trudne do osiągnięcia: wyjazd do innego kraju.
Jak chcesz zostać w kraju to naprawdę zastanów się nad moją propozycją managera projektów.

0

Bez względu na wszystko chciałbym dokończyć studia, a dopiero później będę myślał o tym jeśli naprawdę stwierdzę, że bycie programistą nie jest dla mnie czy ewentualnie wspomniany zawód project managera. Generalnie to już spędziłem wiele godzin nad programowaniem i jakoś żyję, mam się dobrze, nie narzekam zbyt wiele. Po prostu jeszcze nie jestem przekonany czy to jest coś co chciałbym robić 5 dni w tygodniu po 8h.
Nauczyciele mają mało godzin, to prawda, zostaje czas na korepetycje z których myślę, że są niezłe pieniądze jeśli chodzi o kasę.

0

Być może się mylę, ale uzyskując tytuł inż/lic + uprawnienia pedagogiczne, możesz nauczać matematyki w podstawówce lub (mniej pewnie) w gimnazjum. Aczkolwiek wiesz u nas w Polsce, moim zdaniem panuje fetysz magistra(pomijając już wszelkiego rodzaju nepotyzmy) i mimo wszystko dla dyrektora w szkole lepszym wyborem prawdopodobnie będzie matematyk z studiami II stopnia.

0

za magistra więcej płacą nauczycielom.

0
LuckyLuck napisał(a):

Nauczyciele mają mało godzin, to prawda

Słabi nauczyciele owszem. Ci, którym się chce, przygotowują się do zajęć, rzetelnie sprawdzają prace klasowe, wcale nie pracują mało godzin.

@Darck, faktycznie masz rację, teraz znalazłem tabelkę: http://www.poradnikdyrektora.pl/aktualnosci/wynagrodzenie-zasadnicze-nauczycieli-od-1-wrzesnia-2013-roku/
No i wynika z tego, że nie trzeba mieć przygotowania pedagogicznego, żeby być nauczycielem. Ciekawe.

0

Prowadzenie kursów programowania w ramach poważnej firmy* zajmującej się szkoleniami byłoby dobrą opcją - kasa, rozwój, zwiedzanie świata, poznawanie ciekawych ludzi. Ale napisałeś że programowanie nie jest dla Ciebie, więc to chyba odpada - trzeba być co najmniej fachowcem w jakiejś informatycznej/programistycznej specjalizacji (a najlepiej kilku ;)

*poważna firma - firma robiąca szkolenia dla osób mających już jakieś doświadczenie w programowaniu, chcących podnieść swoje kwalifikacje lub poznać coś nowego. Ludzi nieprzypadkowych i zainteresowanych tematem. Nie firma-krzaczek kombinująca z dotacjami unijnymi której targetem są ludzie z łapanki (urzędy pracy np;) lub z myśleniem 'zostanę programistą, będę ricz!'

0

Ale napisałeś że programowanie nie jest dla Ciebie

Nie powiedziałem : )

2

Ukończyłem mgr z informatyki kilka lat temu, na początku myślałem że praca w IT jest dla mnie. Jednak długi czas siedzenia przed kompem nie wpływał na mnie dobrze, dlatego zacząłem się zastanawiać nad planem B. No i bingo! Nauczyciel informatyki. Wysłałem kilka aplikacji, jednak okazało się, że nie mam przygotowania pedagogicznego. Szukałem na szybko rozwiązania, bo perspektywa kolejnych lat w korpo była przerażająca. Dowiedziałem się, że kwalifikacje pedagogiczne można uzyskać konczac studia podyplomowe,wiec zapisalem sie na taki keirunek na wskz, studia przebiegly mega szybko (niecałe 1,5 roku!) i już w trakcie studiów zacząłem w szkole staż (jedynie musiałem przedstawić zaświadczenie że jestem słuchaczem na kierunku z przygotowania pedagogicznego). Praca w szkole to jest dla mnie wybawienie, lubię pracę z młodzieżą a przy okazji moje studia informatyczne nie poszły na marne.

1

@Pan_Informatyk: W jakim stanie jest twoja psyche, że podejmujesz takie kroki? Z tą szkołą nie wszystko wygląda tak świetnie jak może Ci się wydawać. Ja pracuję w szkole od lat. Czy informatyka Cię zabija?

0

Powiem tak, z trzy lata temu znajoma miała już dość użerania się z uczniami oraz ich jeszcze gorszymi rodzicami i rzuciła uczenie matematyki. Teraz uczy reiki :(

Co ciekawe jest też buddystką i nie widzi jakoś problemu z tym że reiki jest niekompatybilne z buddyzmem :|

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1