Wątek przeniesiony 2014-05-03 18:49 z Off-Topic przez somekind.

Praca w IT dla zwykłych ludzi

0

Temat specjalnie trochę przekorny. "Zwykłych" mam na myśli nie geeków, nerdów itd. Ale do rzeczy.

Nadszedł czas by obrać jakąś zawodową ścieżkę dla siebie. Studiuję psychologię :D Jestem na 3 roku, więc zaraz licencjat i koniec. Dalej tego nie ciągnę, w branży też nie zamierzam pracować. Uważam, że to był zły wybór kierunku, ale zbaczamy z tematu...
Na kartce wypisałem sobie kilkanaście zawodów od agenta ubezpieczeniowego, przez psychologa po programistę.
Tak naprawdę to najlepiej widzę się w robocie robiąc coś stricte z IT związanego, z software, najlepiej właśnie programowanie.

Kodzę hobbystycznie jakoś od liceum z wielkimi przerwami, jednak co nieco już tam umiem. Poczytałem forum, pogrzebałem, wiem, że pracodawcy przymykają oko na wykształcenie kierunkowe, a patrzą na umiejętności i doświadczenie i da się znaleźć pierwszą pracę bez wykształcenia informatycznego. Z tym, że doświadczenia też nie mam jeszcze, jednak myślę, że uda mi się na wakacje albo po września gdzieś zahaczyć. Ale też nie o tym miało być.

Mam kilka alternatywnych pomysłów. Praca w sprzedaży, ubezpieczenia albo nieruchomości na których trochę się znam. Znam ludzi z branży (starszych), jedni robią dobry hajs i karierę, inni robią za średnią krajową, ale wszyscy są dość 'przeciętni'. Nie są pasjonatami tematyki, przychodzą z pracy i w większości mają czas na relaks, mówią, że to już ich "wkur***" czasem, nie myślą o pracy po pracy, nie zabierają jej do domu.

Ale do sedna...
Jak to jest w IT? Można liczyć na pracę od 8 do 16, ew. czasem w domu coś doczytać na blogach/w dokumentacji jak wyjdzie nowa wersja języka czy frameworka? Mówi się o potrzebie ciągłego rozwoju. Przykładowo gość kodzi zawodowo rok w C# i WPF aplikacje na desktop i dobrze ogarnia temat. Ile przez następny rok musi się "uczyć". Nie chodzi o szkolenia i o to ile w robocie się nauczy. Tylko ile musi w domu siedzieć z tutorialami/dokumentacją, żeby nie odstawać?

Nie to, żebym nie lubił poznawać nowych technologii. Fajnie jest poznać nowy język, coś napisać dla web jeśli się klepało tylko na desktop. Ale mam inne hobby, swoje plany nie związane z IT, i zwyczajnie nie jestem mega pasjonatem i wielkim geekiem, który ma sny w języku maszynowym :D

Jest w ogóle miejsce w branży dla ludzi, którzy nie są geekami/pasjonatami? Dla takich, którzy traktują swoją pracę trochę jak mistrz kuchni. Lubi gotować, wychodzi mu to, raz na jakiś czas zrobi w domu coś eksperymentalnego, wypróbuje nowy przepis, ale nie siedzi non stop przy garach.
Jasne, chcę być dobry w tym co robię, ale nie mam ambicji być najlepszym programistą dotNet i żywą legendą Stackoverflow jak Jon Skeet :)

Jak wyglądają Wasze doświadczenia? Ile czasu poświęcacie na naukę nowych rzeczy? Wydaje mi się, że programowanie to jedyna robota, którą mógłbym wykonywać nawet z przyjemnością i satysfakcją, przy której mógłbym się jednocześnie bawić, bo wole abstrakcyjne myślenie niż wciskanie klientowi banku kredytu, ale tak się zastanawiam czy w programowaniu jest miejsce dla ludzi, którzy nie są mega wkręceni w temat, nie siedzą nocami nad prywatnymi projektami itd. Po prostu poza pracą mają swoje życie nie związane z kodem i komputerami.
I czy tacy ludzie wraz z doświadczeniem awansują wyżej. Bo nie ukrywam, że wizja klepacza formatek przez 30 lat za średnią krajową mnie nie pociąga.

0

Polecam:
http://www.maciejaniserowicz.com/2010/04/07/czy-programista-musi-byc-pasjonatem/

Przy okazji też:
http://www.maciejaniserowicz.com/2013/09/26/czy-moge-zostac-programista/

Możesz też przeglądnąc cały tag (albo nie ograniczać się i cały blog... no ok, bez przesady) pod kątem ciekawiących Cię rzeczy :P
http://www.maciejaniserowicz.com/tag/zawod-programista/

tl;dr:
tak.

PS.

Jasne, chcę być dobry w tym co robię, ale nie mam ambicji być najlepszym programistą dotNet i żywą legendą Stackoverflow jak Jon Skeet :)

Z tym najlepszym programistą trochę przesadziłeś (nie przypisywałbym nikomu takiego tytułu, bo co to znaczy być najlepszym programistą?)
Chociaż fakt że ma fanów http://agafonovslava.com/post/2011/02/11/Top-50-facts-about-Jon-Skeet :P

0

Dzięki. Naprawdę fajne artykuły. Właśnie o taką odpowiedź mi chodziło, żeby dowiedzieć się jak na to patrzą doświadczeni developerzy i jednocześnie ludzie, którzy wiedzą, że poza monitorem komputera też jakieś życie się toczy.
Czytając fora/blogi, a nie znając ludzi z branży człowiek odnosi trochę takie wrażenie, że w tym świecie to co najmniej 3/4 ludzi to pasjonaci, którzy rzeczywiście mają ogromną wiedzę i niesłabnącą zajawkę na kodzenie. Np. takie forum jak to troszkę wypacza rzeczywistość, bo jednak ludzie aktywnie się tu wypowiadający to pasjonaci, a przynajmniej hobbbyści. A masy programistów, którzy po pracy już nie chcą mieć z tym nic do czynienia nie widać.

Z tym najlepszym to raczej mi chodziło o przynależność do grona guru/top speców z branży, bo najlepszego to z pewnością nie da się wskazać ;)

0

Można liczyć na pracę od 8 do 16

W przeciwieństwie do?
Godziny pracy w branży IT są raczej luźniejsze niż w górnictwie, i bardzo dobrze.

A jeśli pytasz o nadgodziny, to zależy gdzie trafisz.
Są firmy, w których siedzisz na dwa etaty a płacą za jeden, a są takie że równo po 8 godzinach przychodzi koleś z kałachem i wywala za drzwi.
Przesadzam oczywiście, w obie strony ;-)

1

Nie każdy programista to geek, nerd ... stereotypy.
Niektórzy mają swoje życie, rodzinę, inne pasje, nie spędzają weekendów przy komputerze (nie piszę akurat o sobie).
Poznawanie nowych rzeczy przychodzi zazwyczaj wraz z potrzebą, nowym projektem - czasem coś się doczyta, ale to nie w kontekście ustawicznego szkolenia, tylko ciekawości.

0

Czy można nie być ultra-nerdem a jednocześnie dobrym koderem? Można. Czy są tacy? Są, powiedziałbym że nawet większość to są zupełnie normalni ludzie. Z moich obserwacji wynika że programiści i inżynierowie w ogóle są dużo bardziej aktywni sportowo i kulturalnie niż inni ludzie :)

Czy można nie lubić informatyki / nie interesować się tą tematyką i być dobrym koderem? Mam wątpliwości. Jeśli to kogoś nie "kręci" to może nerwowo nie wytrzymać ;] Ale to nie znaczy że twój plan dnia to ma być: "rano kodziłem w pracy, po poludniu na uczelnie a wieczorem wreszcie dla samego siebie..." ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1