Witam.
Gdy podczas nauki prog. natchnęło mnie na napisanie programu (Jaki to mniejsza z tym).
Więc wymyśliłem taką koncepcje obiektów w programie:
- Jest jedna klasa, z której pozostałe klasy dziedziczą (z pewnymi wyjątkami).
- Klasa główna zawiera w sobie nazwę obiektu, typ obiektu oraz typ dziecka.
- Reszta dziedziczących klas także posiada te pola.
- Klasa menager obietów, który potrafi tworzyć, usuwać, dupliować ew. dodawać z zewnątrz obiekty klasy głównej i pochodne, odkłada na liście.
- Globalna tablica identyfikatorów (Nazwa obiektu, typ obiektu, typ dziecka, uchwyt do obiektu w menagerze obietów)
do szybszego dostępu do obiektów mająca taką ilość elementów co lista z menagera, oraz funkcje zwracające uchwyt/nr elementu(tudzież identyfikator) poprzez podanie nazwy obiektu.
Ateraz wycinek z uruchamianie programu:
- tworzy obiekt menagera i tablice identyfikatorów
- metodą menagera dodaje główne obiekty, a wskaźniki/nr identyfikatora do obiektu dla obiektu zwraca poprzez nazwę
- Uruchamia współpracę obiektów co prowadzi do działania programu.
I teraz mam pytanie:
Czy jest to dobra koncepcja? Czy wymaga jakiś poprawek? Czy mam to wyrzucić i wymyśleć coś bardziej sensownego?